Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 20 kwi 2024, o 00:01




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 19:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10301
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2361
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
skipbulba napisał(a):
Catz lubisz grzebać w śmietniku, to Twoja sprawa.

Wszystko mi jedno gdzie wyrazam swoje wlasne zdanie i opinie.
W efzetowym śmietniku "grzebali sie" z luboscia, bez widocznych strat na honorze i godnosci osobistej, niegorsi niz Ty.
Chcesz kilka przykladow?
Tyle, ze mieli cos do powiedzenia.....
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 20:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
nautigirl napisał(a):
Pomijajac Zientare i jego 'Hydrofoils'i 'sail'..

to moja ulubiona wypowiedzia tu w tym watku jest wypowiedz starszego papy Jarka, cytuje "..co do szkolenia zeglarskiego w Polsce, to ono nie istnieje, niestety, zostalo rozwalone jak jeszcze jeden z przejawow psucia panstwa w ostatnich latach.." hahaha

to jest naprawde mistrzowskie zdanie. takie wspaniale funkcjonujace panstwo nam zniszczyli, cholera! :)))

cudne.


Jak widzę kolejny post w ostatnich dniach, idealnie pasujący do tematu dyskusji, tak samo jak i cytat, który zawiera :lol: Forum chyba naprawdę potrzebuje działu "Polityka" :lol:

Pozdrawiam, Konrad



Za ten post autor Helmsman otrzymał podziękowanie od: nautigirl
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 20:30 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Helmsman napisał(a):
nautigirl napisał(a):
Pomijajac Zientare i jego 'Hydrofoils'i 'sail'..

to moja ulubiona wypowiedzia tu w tym watku jest wypowiedz starszego papy Jarka, cytuje "..co do szkolenia zeglarskiego w Polsce, to ono nie istnieje, niestety, zostalo rozwalone jak jeszcze jeden z przejawow psucia panstwa w ostatnich latach.." hahaha

to jest naprawde mistrzowskie zdanie. takie wspaniale funkcjonujace panstwo nam zniszczyli, cholera! :)))

cudne.


Jak widzę kolejny post w ostatnich dniach, idealnie pasujący do tematu dyskusji, tak samo jak i cytat, który zawiera :lol: Forum chyba naprawdę potrzebuje działu "Polityka" :lol:

Pozdrawiam, Konrad



Dobry pomysl, rozwiaze to moze pewne kwestie.

Wlanie powstal watek 'Polityka i wlasne opinie' w dziale ogolnym o zeglarstwie, ktory zalozylam.

Zientare poprosze o przeniesienie tej czesci watka od posta Tatyjarka wlasnie do tego watku, z gory dziekuje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 21:17 

Dołączył(a): 2 mar 2011, o 11:08
Posty: 1314
Lokalizacja: Wrocław
Podziękował : 142
Otrzymał podziękowań: 90
Uprawnienia żeglarskie: k.j.bałtycki
Widzę że po Świętach Kanał Kiloński został trochę zamulony. :evil:
PS. Mody do roboty, a jak nie to PRC.

_________________
Pozdrawiam
Roman


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 21:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Sporo ostatnio przewija się wiadomości o AIS - ostatnio również w tym wątku.
Jakaż szkoda, że piszą o AIS również tacy, którzy zupełnie nie wiedzą o czym piszą...
W związku z zamieszaniem, jakie wprowadza całkowite niezrozumienie przez niektórych dyskutantów czym jest AIS i czemu służy transmitowana za pomocą AIS classA informacja dotycząca "statusu nawigacyjnego" oraz wobec wyraźnej nieświadomości jakie statusy nawigacyjne można poprzez AIS ogłosić - wyjaśniam. ;)

Założenie systemowe:
Pole statusu nawigacyjnego AIS powinno zawsze informować o statusie statku w kontekście przepisów MPDM i powinno być na bieżąco uaktualniane.
Dla tych, co twierdzą, że j. angielski jest bardziej precyzyjny...:
AIS Navigation Status field should always report the ships status as per the Collision Regulations (COLREGS) and must be updated accordingly.

Praktyka:
Programując tranceiver AIS klasy "A" w polu statusu nawigacyjnego można wybrać jedynie taką informację, która ma znaczenie w zwązku z przepisami MPDM. Nie można tam wpisywać dowolnej informacji a jedynie wybrać jedną z kilku dostępnych w menu. Dostępne w menu i znaczące ze względu na MPDM statusy to:
Under way using engine,
At anchor,
Not under command,
Restricted maneuverability,
Constrained by her draught,
Moored,
Aground,
Engaged in fishing,
Under way sailing,
Undefined


---------------------------------
BTW i dla przypomnienia:
Transpondery obowiązkowe na statkach powyżej 300GT czyli AIS klasy "A" są zdecydowanie drogie i dość prądożerne, praktycznie nie spotyka się ich na jachtach. Nadają one w inny sposób z większą częstotliwością i więcej informacji niż transpondery AIS klasy "B".
Ttranspondery AIS klasy "B" są tańsze, nadają w mniej skomplikowany sposób, rzadziej i z mniejszą mocą. Różnicą istotną jest m.inn. to, ze transponder klasy "B" nie nadaje statusu nawigacyjnego.
Oba typy tranceiverów odbierają wzajemnie wszystkie rodzaje wiadomości AIS, zarówno te nadane przez "klasę A" jak i te nadane przez "klasę B".

A Class A unit will transmit its IMO number (if known), MMSI, Call sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG), heading, navigational status, rate of turn, draught, cargo type, destination, ETA, and safety related messages via a short message service (SMS) facility. Message lengths are variable with static and voyage related information being transmitted less often.
A Class B unit will transmit its MMSI, Call Sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG) and heading*
* Heading information is only transmitted if a suitable sensor which outputs NMEA 'True Heading' data (HDT) is connected to the transceiver and the transceiver configured to accept this data.

Ufff...

------------------------------
Stara Zientara napisał o statkach, które poruszając się przy użyciu maszyny, nadają niestety poprzez AIS status nawigacyjny "Under way sailing". To oczywiście efekt niefrasobliwości wachtowych, braku nadzoru na mostkach i troszkę... braku precyzji w rozumieniu przez niektóre nacje angielskiego określenia "sailing".

Myślę, że Zientara nawet nie przypuszczał że można nie zrozumieć o czym pisał...
A jednak - ponieważ niektórym to się udało, to może warto osobno zaznaczyć, że informacje typu: "underway", "underway making way", "sail" a także "'hydrofoil equipped watercraft" nie są informacjami o statusie nawigacyjnym w kontekście MPDM i nie są dostępne w menu statusów nawigacyjnych tranceivera AIS klasy A...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Ostatnio edytowano 9 kwi 2012, o 21:38 przez Jaromir, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 21:38 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
pierdupierdu napisał(a):
Sporo ostatnio przewija się wiadomości o AIS - ostatnio również w tym wątku.
Jakaż szkoda, że piszą o AIS również tacy, którzy zupełnie nie wiedzą o czym piszą...
W związku z zamieszaniem, jakie wprowadza całkowite niezrozumienie przez niektórych dyskutantów czym jest AIS i czemu służy transmitowana za pomocą AIS classA informacja dotycząca "statusu nawigacyjnego" oraz wobec wyraźnej nieświadomości jakie statusy nawigacyjne można poprzez AIS ogłosić - wyjaśniam. ;)

Założenie systemowe:
Pole statusu nawigacyjnego AIS powinno zawsze informować o statusie statku w kontekście przepisów MPDM i powinno być na bieżąco uaktualniane.
Dla tych, co twierdzą, że j. angielski jest bardziej precyzyjny...:
AIS Navigation Status field should always report the ships status as per the Collision Regulations (COLREGS) and must be updated accordingly.

Praktyka:
Programując tranceiver AIS klasy "A" w polu statusu nawigacyjnego można wybrać jedynie taką informację, która ma znaczenie w zwązku z przepisami MPDM. Nie można tam wpisywać dowolnej informacji a jedynie wybrać jedną z kilku dostępnych w menu. Dostępne w menu i znaczące ze względu na MPDM statusy to:
Under way using engine,
At anchor,
Not under command,
Restricted maneuverability,
Constrained by her draught,
Moored,
Aground,
Engaged in fishing,
Under way sailing,
Undefined


---------------------------------
BTW i dla przypomnienia:
Transpondery obowiązkowe na statkach powyżej 300GT czyli AIS klasy "A" są zdecydowanie drogie i dość prądożerne, praktycznie nie spotyka się ich na jachtach. Nadają one w inny sposób z większą częstotliwością i więcej informacji niż transpondery AIS klasy "B".
Ttranspondery AIS klasy "B" są tańsze, nadają w mniej skomplikowany sposób, rzadziej i z mniejszą mocą. Różnicą istotną jest m.inn. to, ze transponder klasy "B" nie nadaje statusu nawigacyjnego.
Oba typy tranceiverów odbierają wzajemnie wszystkie rodzaje wiadomości AIS, zarówno te nadane przez "klasę A" jak i te nadane przez "klasę B".

A Class A unit will transmit its IMO number (if known), MMSI, Call sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG), heading, navigational status, rate of turn, draught, cargo type, destination and safety related messages via a short message service (SMS) facility. Message lengths are variable with static and voyage related information being transmitted less often.
A Class B unit will transmit its MMSI, Call Sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG) and heading*
* Heading information is only transmitted if a suitable sensor which outputs NMEA 'True Heading' data (HDT) is connected to the transceiver and the transceiver configured to accept this data.

Ufff...

------------------------------
Stara Zientara napisał o statkach, które poruszając się przy użyciu maszyny, nadają niestety poprzez AIS status nawigacyjny "Under way sailing". To oczywiście efekt niefrasobliwości wachtowych, braku nadzoru na mostkach i troszkę... braku precyzji w rozumieniu przez niektóre nacje angielskiego określenia "sailing".

Myślę, że Zientara nawet nie przypuszczał że można nie zrozumieć o czym pisał...
A jednak - ponieważ niektórym to się udało, to może warto osobno zaznaczyć, że informacje typu: "underway", "underway making way", "sail" a także "'hydrofoil equipped watercraft" nie są informacjami o statusie nawigacyjnym w kontekście MPDM i nie są dostępne w menu statusów nawigacyjnych tranceivera AIS klasy A...


A Class A unit will transmit its IMO number (if known), MMSI, Call sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG), heading, navigational status, rate of turn, draught, cargo type, destination and safety related messages via a short message service (SMS) facility. Message lengths are variable with static and voyage related information being transmitted less often.
A Class B unit will transmit its MMSI, Call Sign and Name, length and beam, ship type, time, course over ground (COG), speed over ground (SOG) and heading*
* Heading information is only transmitted if a suitable sensor which outputs NMEA 'True Heading' data (HDT) is connected to the transceiver and the transceiver configured to accept this data.


Pierdupierdu jestes boski:):)
opisy AIS sa wielkie i zajely sporo czasu.. pochwala. poprosze o umieszczenie na watku 99 pytan..
co nie oznacza, ze w podanym Zientarowym przykladzie akurat -wodolotu - jest to calkiem adekwatne okreslenie..

Poza tym absolutnie wszystko sie zgadza., nawet to, ze mogl on nie przypuszczac...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 21:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
nautigirl napisał(a):
to moja ulubiona wypowiedzia tu w tym watku jest wypowiedz starszego papy Jarka, cytuje "..co do szkolenia zeglarskiego w Polsce, to ono nie istnieje, niestety, zostalo rozwalone jak jeszcze jeden z przejawow psucia panstwa w ostatnich latach.." hahaha

to jest naprawde mistrzowskie zdanie.
W zasadzie mógłbym się z Tobą zgodzić, ale widzisz - nasze żeglarskie środowisko nie jest ani jednorodne, ani jednomyślne. Sa też takie poglądy:

Tu kilka cytatów (autentycznych!):

1.odebrano możliwość zarządzanie edukacją żeglarską Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, organowi powstałemu w 1924 ewenement w skali światowej, którego celem była edukacja i organizacja żeglarstwa w Polsce,

2. Co gorsze, odebrano Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu prawa nadawania stopni żeglarskich instruktorskich i decydowania w na tym polu, używając do szkoleń trenerów już wyszkolonych przez PZŻ! Bez żadnego przystosowania merytorycznego do nowego projektu.

3.Ministerstwa zamiast skoncentrować się na czynnościach naprawczych systemu wyszkolenia żeglarskiego, systemu szkoleń, dopracowania działów wyszkolenia żeglarskiego, programów szkoleniowych, dostosowania systemu do współcześnie praktykowanych na świecie wzorców i wymagań -do tej pory praktykowanych przez PZŻ- poszły w zupełnie inną stronę. A mianowicie przeniosły jedynie źródła zysków z PZŻ na inne organa do tej pory niezaangażowane w wyszkolenie żeglarskie w ogóle!

4. Ministerstwa zamiast wesprzeć, wzmocnić, pomóc organizacyjnie i antykorupcyjnie powstałemu w 1924 roku polskiemu organowi żeglarskiemu - Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, z którego wszyscy Polacy zaangażowani w ten piękny sport powinniśmy być dumni...

5. Ministerstwa jedną ustawą doprowadziły do zniszczenia systemu żeglarskiego i Polskiego Związku Żeglarskiego.

A teraz quiz: Kto sformułował te wszystkie poglądy, które wyżej zacytowałem?

Dla ułatwienia - 10 nazwisk, z których tylko jedno jest odpowiedzią na moje pytanie:
1. Prezes PZŻ, Wiesław Kaczmarek
2. Sekretarz generalny PZŻ Zbigniew Stosio.
3. Dinozaur PZŻ, "Funio" Heinrich
4. Jarosław "tatajarek" Czyszek
5. Tomasz "Tomjani" Janiszewski
6. Piotr "ins" Siedlewski
7. Jaromir "pierdupierdu" Rowiński
8. Agnieszka "nauitigirl" Schramm-Newth
9. Krzysztof (bez ksywy) Baranowski
10. Janusz "Zbieraj" Zbierajewski

Oczekuję propozycji.
PS. Nie zatrudniajcie wujka gugla. Tego nie było w Internecie!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 21:53 

Dołączył(a): 24 mar 2012, o 21:31
Posty: 135
Podziękował : 9
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: xxx
Zbieraj napisał(a):
nautigirl napisał(a):
to moja ulubiona wypowiedzia tu w tym watku jest wypowiedz starszego papy Jarka, cytuje "..co do szkolenia zeglarskiego w Polsce, to ono nie istnieje, niestety, zostalo rozwalone jak jeszcze jeden z przejawow psucia panstwa w ostatnich latach.." hahaha

to jest naprawde mistrzowskie zdanie.
W zasadzie mógłbym się z Tobą zgodzić, ale widzisz - nasze żeglarskie środowisko nie jest ani jednorodne, ani jednomyślne. Sa też takie poglądy:

Tu kilka cytatów (autentycznych!):

1.odebrano możliwość zarządzanie edukacją żeglarską Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, organowi powstałemu w 1924 ewenement w skali światowej, którego celem była edukacja i organizacja żeglarstwa w Polsce,


2. Co gorsze, odebrano Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu prawa nadawania stopni żeglarskich instruktorskich i decydowania w na tym polu, używając do szkoleń trenerów już wyszkolonych przez PZŻ! Bez żadnego przystosowania merytorycznego do nowego projektu.

3.Ministerstwa zamiast skoncentrować się na czynnościach naprawczych systemu wyszkolenia żeglarskiego, systemu szkoleń, dopracowania działów wyszkolenia żeglarskiego, programów szkoleniowych, dostosowania systemu do współcześnie praktykowanych na świecie wzorców i wymagań -do tej pory praktykowanych przez PZŻ- poszły w zupełnie inną stronę. A mianowicie przeniosły jedynie źródła zysków z PZŻ na inne organa do tej pory niezaangażowane w wyszkolenie żeglarskie w ogóle!

4. Ministerstwa zamiast wesprzeć, wzmocnić, pomóc organizacyjnie i antykorupcyjnie powstałemu w 1924 roku polskiemu organowi żeglarskiemu - Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, z którego wszyscy Polacy zaangażowani w ten piękny sport powinniśmy być dumni...

5. Ministerstwa jedną ustawą doprowadziły do zniszczenia systemu żeglarskiego i Polskiego Związku Żeglarskiego.

A teraz quiz: Kto sformułował te wszystkie poglądy, które wyżej zacytowałem?

Dla ułatwienia - 10 nazwisk, z których tylko jedno jest odpowiedzią na moje pytanie:
1. Prezes PZŻ, Wiesław Kaczmarek
2. Sekretarz generalny PZŻ Zbigniew Stosio.
3. Dinozaur PZŻ, "Funio" Heinrich
4. Jarosław "tatajarek" Czyszek
5. Tomasz "Tomjani" Janiszewski
6. Piotr "ins" Siedlewski
7. Jaromir "pierdupierdu" Rowiński
8. Agnieszka "nauitigirl" Schramm-Newth
9. Krzysztof (bez ksywy) Baranowski
10. Janusz "Zbieraj" Zbierajewski

Oczekuję propozycji.
PS. Nie zatrudniajcie wujka gugla. Tego nie było w Internecie!


piekne i prawdziwe- niestety:):)

wlasciwie wcale ńie smieszne tylko tak cholera prawdziwe.

wlasciwie nie dodales waznych cytatow, a mianowicie, ze ci instruktorzy PZZ zostali zmuszeni do wydania pieniedzy na przeszkolenie u tych samych egzaminatorow PZZ, pod grozba utraty swoich uprawnien, na tym samym sprzecie i wedlug tej samej modly.. i.., ze te olatne szkolenia/ egzaminy prowadzone byly przez centra ksztalcenia ustawicznego doroslych razem z opiekunkami do dzieci i osob starszych..., na ktorych zarobily przede wszystkim te centra, nie polskie zeglarstwo, nie polscy olimpijczycy na lodki..

Bo nie mamy jednego zrodla zyskow w postaci silnego zwiazku= pieniedzy na wychowanie zeglarskie i olimpijskie. rowniez z powodu takich jak tu na forum. Nie jest mozliwe doprowadzenie do porozumienia nikogo z nikim. Starzy sa najmadrzejsi ( a nie sa! to co bylo kiedys nie bylo wcale dobre) i tylko krytykuja a mlodzi sami nie wiedza gdzie sie ustawic zeby nie podpasc i zrobic tego sternika takiego czy innego i miec ten PATENT.

Ja czekam na zmiane pokoleniowa juz teraz, nasi powroca z krajow cywilizowanych a krzykacze nie beda juz mieli sil krzyczec..

I wtedy moze sie uda jakis consensus..

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Kto by przuszczal, ze watek o Kanale Kilonskim stanie sie najbardziej popularnym watkiem na forum hehe?

a prosilam o przeniesienie na 'polityke'.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 23:08 
Helmsman napisał(a):
Uważasz, że to poprawne podejście i tak powinno być? że żeby poprowadzić samodzielnie zwykłą omegę bez nadzoru instruktora trzeba zaliczać staż i zdawać 2 egzaminy? Bo Venuski to i pod nadzorem nie można było na żeglarza.


Nie rozumiesz, Sterniku, co miałem na myśli, ale zaraz w dwu słowach (może troszkę więcej) Ci wyjaśnię;
Nie uważam aby do prowadzenia Omegi bez nadzoru instruktora było trzeba zaliczać jakiekolwiek egzaminy czy staże. Uważam, że do całkowicie bezpiecznego prowadzenia Omegi bez nadzoru instruktorskiego wystarczy zakres wiedzy, zauważ, że nie piszę patent, zawarty w programie szkolenia na dawny PZŻtowski stopień żeglarza jachtowego. Żeby bezpiecznie prowadzić większy trochę jachcik, letnią porą po Zatoce Gdańskiej na przykład wystarczy trochę opływania i wiedza na poziomie dawnego PZŻtowskiego stopnia sternika jachtowego z pełnymi uprawnieniami (czyli staż). Powiem ci tak, mnie się włos na głowie jeży, jeżeli ktoś, poza aktualną mapą, pyta się jak wpłynąć do portu w Jastarni. Powiem ci dalej, po przeczytaniu tych wszystkich dobrych odpowiedzi zacząłem sam mieć wątpliwości czy ja tam abym sam się w główkach zmieścił.
Ale, czy mi się jeży czy nie jeży to nie ma żadnego znaczenia, z mojego punktu widzenia wiedza nautyczna zgromadzona w programach szkoleniowych na stopień żeglarza jachtowego i sternika jachtowego pełnego, rozszerzonego, pomniejszonego czy powiększonego jest zaledwie wstępem wstępów do dalszego zgłębiania wiedzy tajemnej. Tak dla przyjemności jak i dla zwiększenia swojego i innych bezpieczeństwa, bezpieczeństwa swojego lub powierzonego mienia. W Polsce nie ma w tej chwili żadnego programu szkoleniowego dla wiedzy żeglarskiej. To było, a teraz już nie ma.

Helmsman napisał(a):
Forum chyba naprawdę potrzebuje działu "Polityka"


Nie żyjemy oderwani od rzeczywistości. Zmiany o których rozmawiamy to właśnie polityka, która cię dogoni i dopadnie niezależnie od tego czy będziesz, czy też nie będziesz przed nią zamykał oczu.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

nautigirl napisał(a):
Ja czekam na zmiane pokoleniowa juz teraz, nasi powroca z krajow cywilizowanych a krzykacze nie beda juz mieli sil krzyczec..


Pozdrowienia z Interioru


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 23:22 

Dołączył(a): 23 wrz 2010, o 09:40
Posty: 571
Podziękował : 127
Otrzymał podziękowań: 44
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
nautigirl napisał(a):
mlodzi sami nie wiedza gdzie sie ustawic zeby nie podpasc i zrobic tego sternika takiego czy innego i miec ten PATENT.

Pan Lipiec dawno temu rozładował to napięcie :) Prima aprilisowym niusom na stronie Don Jorge'a bliżej do prawdy niż tej teorii. Sterników jachtowych kują bez żadnej kontroli na mazurach, morskich na Ludwiki 4.

Pozdrawiam,
Maciek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 23:24 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
tatajarek napisał(a):
Powiem ci tak, mnie się włos na głowie jeży, jeżeli ktoś, poza aktualną mapą, pyta się jak wpłynąć do portu w Jastarni.


Widzisz, to też jest sposób na zdobywanie wiedzy. A pytanie było z prostej przyczyny- dla wielu mniejszych portów w Polsce aktualne mapy po prostu nie istnieją. Z prostego powodu- nikt nie wydaje map co tydzień, a jeden sztorm potrafi zmienić cały układ piaszczystego dna. Wiem, że Jastarnia jest osłonięta, ale chyba lepiej na wszelki wypdek zapytać, żeby mieć pewność, że nie zdarza się sytuacja, że fala z odpowiedniego kierunku jednak zmieni układ pogłębionego kanału podejścia. Więc wydaje mi się, że nie jest to najlepszy przykład.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że Twoja wiedza i umiejętności w zakresie żeglarstwa są dużo większe od moich. Ale czy to nie jest właśnie powód, żeby w razie jakichkolwiek wątpliwości zapytać kogoś takiego jak na przykład Ty, chociażby poprzez zadanie pytania na forum? Przecież od kogoś trzeba się uczyć. A żaden kurs, jak dobry by nie był, nie da nikomu CAŁEJ wiedzy na temat żeglarstwa.

A mój poprzedni post mówił o czymś zupełnie innym. Ty z żalem pisałeś, że teraz ludzie najczęściej kończą na żeglarzu. Ale to nie jest wina żadnego systemu szkolenia czy takich rzeczy. Po prostu żeglarstwo stało się dużo bardziej dostępne. I jak kogoś interesuje pływanie po Mazurach, to po co ma iść dalej? A kiedyś musiał, dlatego większy procent robił sternika. To samo obecnie dotyczy tego właśnie sternika. Po co ktoś ma iść dalej, jeśli na przykład pływa tylko na łódkach do 12m po Bałtyku, albo jeszcze lepiej, w Chorwacji, gdzie to 12m go nie obowiązuje? Widzisz, to, że mniejszy procent ludzi pnie się w górę po drabinie stopni to akurat dobry znak- żeglarstwo stało się bardziej dostępne, a przepisy nie wymagają od każdego posiadania stopnia kapitana, żeby prowadzić całkiem fajny jacht po morzu, a na śródlądzie wystarcza jeden kurs i egzamin i to tylko powyżej 7,5m.

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

tatajarek napisał(a):
jest zaledwie wstępem wstępów do dalszego zgłębiania wiedzy tajemnej

Mi bliżej do opinii Maćka, że jest to wiedza potrzebna, a wręcz konieczna na morzu, ale nie jest wiedzą tajemną ;)

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

nautigirl napisał(a):
nasi powroca z krajow cywilizowanych

Oj, podpadniesz Maćkowi :lol:

p.s. Tu nie chodzi o żadne powroty z "cywilizowanych krajów". Tylko po prostu Europa obecnie stanowi obszar, po którym bez problemu się poruszamy, poznajemy ludzi z innych krajów i naturalnym jest, że się pewne dobre pomysły przenoszą z jednej jej części na inną, szczególnie w świecie żeglarskim. Nie trzeba mieszkać w Anglii, żeby porozmawiać z Anglikiem, albo w Szwecji żeby ze Szwedem i dowiedzieć się, jakie tam mają uprawnienia (a raczej jakich nie mają). Wystarczy go spotkać w porcie, co obecnie jest dość łatwe. A państwo to nie politycy i urzędnicy, a przede wszystkim ludzie. I trzeba naciskać na zmianę pewnych przepisów, bo tylko w ten sposób można zmienić rzeczywistość, a nie czekając, co będzie dalej, jak się zmienią pokolenia, bo wtedy będzie tak samo. (No i w końcu sam napisałem upolitycznionego posta :lol: )


Ostatnio edytowano 9 kwi 2012, o 23:46 przez Helmsman, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 23:45 
Helmsman napisał(a):
Widzisz, to, że mniejszy procent ludzi pnie się w górę po drabinie stopni to akurat dobry znak- żeglarstwo stało się bardziej dostępne, a przepisy nie wymagają od każdego posiadania stopnia kapitana


To znaczy, ja nie uważam aby wiedza przekazana na obecnym kursie sternika jachtowego rzeczywiście wystarczała do żeglugi dwunastometrowym jachtem po oceanach. Doradzam usilnie dalszy dokształt.
Wiem jaka to wiedza, bo moje dziecię dwa lata wstecz taki kursik, u całkiem poważnych instruktorów zaliczyło.
Żeglarstwo stało się bardziej dostępne wskutek zmiany ustroju i, mimo wszystko, rosnącego poziomu zamożności społeczeństwa. Przepisy, w sposób dalece niedoskonały, starają się ta rzeczywistość zastaną adaptować. Według mnie w beznadziejny sposób, ale to moje zdanie, o które na tym forum nie będę toczył bojów. Skupiając się na faktach; poziom wiedzy żeglarskiej wśród ogółu żeglarzy na krajowym podwórku zdecydowanie i fatalnie się obniżył. O tym, że jest zapotrzebowanie na tę wiedzę, a także tej wiedzy certyfikowanie, świadczą coraz liczniej certyfikowania zagraniczne.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 kwi 2012, o 23:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Ale widzisz, już dla pływania po Bałtyku czy Śródziemnym taka wiedza wystarcza. Nie każdy od razu musi wypływać w transatlantycki rejs. Teraz większość tego, co kiedyś trzeba było wiedzieć, robi elektronika. Masz Navtex, masz GPS coraz częściej AIS i Radar. A pewnie spytasz, co zrobię, jeśli to wysiądzie. To w takim razie ja spytam, co zrobisz na Bałtyku, bez widoczności brzegu jak Ci walnie GPS, nie masz zapasowego, albo masz, ale walnie akumulator a nie masz ręczniaka i chcesz ustalić, gdzie jesteś? No bo przecież nie sięgniesz po radionamiernik, nie?

Pozdrawiam, Konrad


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 paź 2011, o 16:40
Posty: 4693
Podziękował : 222
Otrzymał podziękowań: 758
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
tatajarek napisał(a):
O tym, że jest zapotrzebowanie na tę wiedzę, a także tej wiedzy certyfikowanie, świadczą coraz liczniej certyfikowania zagraniczne.

To jest zbyt daleko posunięty wniosek. Musiałbyś najpierw określić jaki procent tych certyfikacji jest traktowane jako symbol statusu (bo jakiś na pewno). A może być to procent bardzo wysoki :roll:



Za ten post autor Sąsiad otrzymał podziękowania - 2: bryg, Helmsman
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:12 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Poszło podzekowanie, bo jest to z pewnością bardzo ważny aspekt jeśli chodzi o motywy uzyskiwnia tych papierów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:20 
Helmsman napisał(a):
Teraz większość tego, co kiedyś trzeba było wiedzieć, robi elektronika.


Fajnie się z Tobą dyskutuje, serio.
Moim zdaniem elektronika w żaden sposób nie zastępuje niczego co kiedyś trzeba było wiedzieć. Profesjonalnie elektronika daje większe niż kiedyś możliwości, skłania do szybkiego i bezpiecznego poruszania się we mgle, powoduje włażenie w takie dziury, w które normalnie bez elektroniki byśmy nie włazili. Paradoksalnie sprowadza tez nowe niebezpieczeństwa od przypadku Andrea Dorii począwszy na ostatniej Coście skończywszy. Amatorsko elektronika daje większą pewność siebie ale tez powoduje duże komplikacje wynikające z samego nagromadzenia mogących się popsuć urządzeń. Prócz tego trzeba umieć jej używać. Gość, który przez dwieście dni w roku dwa razy po cztery godziny dziennie wpatruje się w radar widzi na nim zupełnie inny obraz niż okazjonalny z natury rzeczy żeglarski obserwator, to samo tyczy się sygnałów a AISa i zobrazowania morskiej mapy na monitorze tego czy innego urządzenia. Elektronika nie zwalnia cię z wiedzy. Mam wrażenie, że obecnie filozofia żeglowania sprowadza się do przemknięcia jak najszybszego w okienku pogodowym przez las pełen indian. Gdzie tu miejsce na radość i swobodę i uciechę największą?
Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
nautigirl przeczytała o AIS a następnie napisał(a):
co nie oznacza, ze w podanym Zientarowym przykladzie akurat -wodolotu - jest to calkiem adekwatne okreslenie..

Acha...
A po polsku mogłabyś to napisać?
Wiesz - tak by zdanie miało to jakiś sens i by było wiadomo, czym jest "to", o którym piszesz?

Oczywiście nie musisz - jak tak tylko, sobie a muzom pytam.
Ciekawym po prostu, czy w ogóle coś zrozumiałaś...?

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Ostatnio edytowano 10 kwi 2012, o 00:42 przez Jaromir, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Czekaj, nie zrozumiałeś do końca intencji mojej wypowiedzi. Napisałem, że wiem, że powiesz, że może się zepsuć. Ale widzisz, ile trzeba było wiedzieć kiedyś żeby wyznaczyć swoją pozycję, prędkość, COG, robiąc namiary na radiolatarnie, zliczeniówkę, obliczenia dla dryfu, dewiacji, deklinacji itp, a ile trzeba teraz, jak masz GPS? Jak trzeba było się znać na chmurach, a teraz przecież Navtex poda ostrzeżenie wcześniej niż ktokolwiek wypatrzy na niebie. Widzisz, to są rzeczy, które w zasadzie są teraz podawane jako ciekawostki, bo ktoś rozsądny, kto nie ma dużego doświadczenia, jak otrzyma ostrzeżenie na navtex, to się po prostu schowa, na Bałtyku zazwyczaj zdąży, chyba, że płynie gdzieś środkiem. A co jak padnie gps poza widocznością brzegu, a z jakiś tam powodów (np źle wskazywał już wcześniej, albo sztormujesz i możesz tylko szacować, ile w tym czasie Cię znniosło, czy cokolwiek innego, to nieistotne) nie masz punktu wyjścia dla zliczeniówki? Ponawiam pytanie, jak wyznaczysz swoją pozycję w tej sytuacji?

Pozdrawiam, Konrad


Ostatnio edytowano 10 kwi 2012, o 00:44 przez Helmsman, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:29 
Sąsiad napisał(a):
A może być to procent bardzo wysoki


Nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem;
sugerujesz, że chodzi o status BEZ|wiedzy?
Nie wierzę.

Pozdrowienia - Jarek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:34 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
tatajarek napisał(a):
sugerujesz, że chodzi o status BEZ|wiedzy?

Nie, on mówi o czymś innym tutaj- o motywch, a nie skutkach ;) Czyli nie, że jakiś gość dosteje papierek potwierdzający wiedzę nie mając jej, tylko że gość idzie na kurs, gdzie zdobywa wiedzę oraz papierek. Ale na kurs nie idzie z powodu głodu wiedzy, ale chęci posiadania papierka. Co nie zmienia faktu, że wiedzę automatycznie też zdobywa, tylko jakby nie jest to jego celem, bo on tylko chce podnieść swój status przez posiadanie papierka. Podejście raczej błędne, ale z pewnością spotykane.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 00:44 
Helmsman napisał(a):
Ponawiam pytanie, jak wyznaczysz swoją pozycję w tej sytuacji?


To nie jest wielki problem, na Bałtyku kładziesz się wówczas na północ, albo na południe, przy pomocy kompasu magnetycznego, może być o nieznanej dewiacji, po zoczeniu lądu czekasz do wieczora w pełnej szacunku odległości, jak się ściemni to zaczną błyskać latarenki, określasz charakterystykę, liczysz sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy.... za pomocą dwu namiarów dokonanych dłonią nad kompasem określasz swoją pozycję, zaznaczasz ją na mapie i wyznaczasz bezpieczny kurs do interesującej cię boi podejściowej do któregokolwiek portu. Rankiem jesteś przy pławie, sprawdzasz co tam na niej napisano i wchodzisz do portu wg wyznaczonych z mapy namiarów. Nie umiesz ręką z kompasu? Nie umiesz przeliczyć kursu z mapy na mniej więcej kompasowy? To nie płyń. Mówię serio.
Nawigacja tak naprawdę nie polega wcale na określeniu ścisłym swojej pozycji. Nawigacja polega ta takim wyznaczeniu kursu by dotrzeć do celu unikając jednocześnie potencjalnie grożących niebezpieczeństw. Ważniejsze jest wyznaczenie bezpiecznego namiaru niźli określenie ścisłej pozycji. Ważniejsze jest nie być w jakimś miejscu w określonym czasie niźli być w innym. Mógłbym ci ciągnąć jeszcze tak długo, mógłbym ci całkiem serio opowiedzieć o nawigacji ornitologicznej wykorzystującej w gęstej mgle fakt, że określony gatunek morskich ptaków miał ściśle określony w jednym miejscu fiordu obszar żerowania i widok takiego maskonura był jak widok numerowanego słupka milowego na skraju szosy, ale to tylko głodne opowieści, potrzebna jest merytoryczna wiedza, najlepiej przekazana w formie jakiegoś kursu, który potem by ta przekazaną wiedzę mógł jakoś sprawdzić w praktyce.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Helmsman napisał(a):
Ale na kurs nie idzie z powodu głodu wiedzy, ale chęci posiadania papierka


To znaczy, że taki gostek jest głupi, moim zdaniem. Nawet jak zdobędzie papierek nie zdobędzie wiedzy. Wiedza nie jest czymś danym raz na zawsze.

Jarek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 01:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
tatajarek napisał(a):
Mógłbym ci ciągnąć jeszcze tak długo, mógłbym ci całkiem serio opowiedzieć o nawigacji ornitologicznej


No widzisz, ja na przykład bym o tym nie miał pojęcia, bo jak już stwierdziłem, nawet nie próbuję się w żaden sposób z Tobą porównywać jeśli chodzi o doświadczenie. Ale jeśli chodzi o to zobaczenie lądu- to może czasem, w złych warunkach i przy sprzyjającym nabrzerzu być już za późno, bo skały pod wodą są dużo dalej. Co do przeliczania kursu i brania namiaru z kompasu, to uwierz mi, że nie mam z tym problemu. Ale na pewno przeliczenie tego kursu zajęło by mi dłużej niż Tobie, bo po wykopaniu z pamięci jeszcze ze 2 razy bym to przemyślał i przeanalizował, żeby być pewnym, że czegoś nie skopałem, bo dla mnie to do tej pory była ciekawostka, a dle Ciebie, przed erą GPSu, codzienność. Wracając do tej złej widoczności, kiedy na zauważenie laterni będzie już za późno- oczywiście jak by mi walnął GPS pierwsze, o co bym pomyślał, to "cholera, chciałbym teraz zrobić namiar radiowy". No i w sumie myśl całkiem niezła, przecież umiem to zrobić bez problemu, może jakimś cudem i urządzenie by się znalazło do tego na pokładzie. Tylko że... nie ma już radiolatarni! Czyli chcesz- nie chcesz, w większym albo mniejszym stopniu, od elektroniki, szczególnie GPS, teraz jesteś już po prostu uzależniony. Na oceanie zostaje sekstant (tego bym nie umiał użyć na pewno, ale i na razie na ocean się nie wybieram), ale na Bałtyku to jednak skala nie ta.

A co ja bym zrobił, jak by mi GPS padł? Ano wziąłbym do ręki zapas, ręczny, na baterie, bez którego bym się na morze po prostu nie ruszał, bo zdaję sobie doskonale sprawę z braków w wiedzy i po prostu wolę unikać sytuacji, gdzie mogą się one okazać krytyczne dla rozstrzygnięcia. A jak bym nie miał ręcznego tylko drugi stacjonarny, a zalałoby akumulatory to co? Albo przełączyłbym na akumulator rozruchowy, a jak ten też zalany, to bym zebrał od załogi baterie od komórek i złożył z nich zasilanie- na włączenie od czasu do czasu starczy, zanim się nie dotrze tam, gdzie widać latarnie.

Jarku, konkluzja jest taka Ty się znasz nieporównywalnie lepiej na żeglarstwie. Dlatego Nie poczujesz nawet odrobiny niepokoju wtedy, kiedy ja nie odważę się wyjść z portu. Jak będzie ostrzeżenie o sztormie, to ja po prostu zawinę do portu, a Ty się przygotujesz do sztormowania. Po prostu zdaję sobie sprawę ze swoich ograniczeń i wiem, gdzie są bariery, których nie przekraczać. Ty ufasz mechanice jachtu i swoim umiejętnościom żeglarskim niezelżnym od elektroniki- ja ufam elektronice i uwierz mi znam się trochę na tym, więc ufam też możliwości doprowadzenia takiej instalacji do niezbędnego stanu użytkowego w razie awarii. Pisałeś, że to ogranicza, gdyż jestem skazany na unikanie sytuacji powodujących zagrożenie- to fakt, ja muszę zachowywać dużo większy margines bezpieczeństwa niż Ty. Ale godzę się z tym, bo dzięki temu mogę żeglować. Inaczej musiałbym ciągle siedzieć na kursach i rejsach stażowych.

A co do dyskusji z Tobą, to fajna sprawa, bo chociaż drastycznie się różnimy poglądami, to zawsze się czegoś można dowiedzieć czy nauczyć ;)

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

tatajarek napisał(a):
To znaczy, że taki gostek jest głupi, moim zdaniem. Nawet jak zdobędzie papierek nie zdobędzie wiedzy. Wiedza nie jest czymś danym raz na zawsze.
Tutaj się z Tobą w 100% zgadzam i o tym samym też pisałem. Papierki dla papierków nie mają żadnego sensu. Widzisz, ja też non stop dążę do pogłębiania swojej wiedzy z zakresu żeglarstwa. Tylko, dzięki temu, że jest XXI wiek, inne przepisy, kupa elektronicznych pomocy, mogę jednocześnie cieszyć się z żeglarstwa i robić to w bezpieczny sposób- znając swoje ograniczenia, a dodatkową wiedzę nabywać równocześnie, by zakres tych bezpiecznych dla siebie warunków stopniowo rozszerzać. A nie muszę mieć w małym palcu astronawigacji itp. żeby wychylić się za główki portu.

Przy czym w poprzednim systemie żeby poprowadzić samodzielnie Omegę na Zalewie Zegrzyńskim trzeba było mieć 2gi patent... Jaki to miało sens?


Ostatnio edytowano 10 kwi 2012, o 01:20 przez Helmsman, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 01:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 12944
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2912
Otrzymał podziękowań: 2585
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Helmsman napisał(a):
dla mnie to do tej pory była ciekawostka, a dle Ciebie, przed erą GPSu, codzienność.

Ale nadal twierdzisz, że różni nas tylko materiał kwita?
Helmsman napisał(a):
jak by mi GPS padł? Ano wziąłbym do ręki zapas, ręczny, na baterie, bez którego bym się na morze po prostu nie ruszał
Są na świecie miejsca, gdzie żaden GPS nie pokazuje porządnej pozycji.
Helmsman napisał(a):
ktoś rozsądny, kto nie ma dużego doświadczenia, jak otrzyma ostrzeżenie na navtex, to się po prostu schowa

Taaaa... znaczy tylko nierozsądne, opatentowane głupole się utopiły na Mazurach?

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Helmsman napisał(a):
Czyli chcesz- nie chcesz, w większym albo mniejszym stopniu, od elektroniki, szczególnie GPS

Odpowiem, jak w dowcipie:
Chyba ty :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 01:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Helsman, Twój cytat wyciąłem w całości, nie z lekceważenia, tylko dlatego, że był zbyt obszerny, by go przywoływać raz po raz.

Tak, GPS podaje pozycję w stopniach i minutach, komputerek na dodatek nałoży to w czasie rzeczywistym na mapę. Ja na co dzień używam kalkulatorka i arkuszy Excela, co wcale nie oznacza, że zwalnia mnie to z obowiązku znajomości tabliczki mnożenia.

Navtex podaje prognozę na kilkaset mil kwadratowych. A mnie interesuje to, co się dzieje tu i teraz, i tu, gdzie teraz jestem.

Na Bałtyku "schowa się i zazwyczaj zdąży"?

O, bracie, tuś zapiał. W trzciny, po mazursku?

No to ja Ci podam z pamięci porty bałtyckie, do których podejmuję się wchodzić w sztormie: Kilonia, Świnoujście, Gdynia, Kłajpeda, Lipawa, Rone, Nexo, Ventspis. Do którego zdążę jak ma piznąć za 12 h? (bo to jest horyzont w miarę wiarygodnej prognozy navtexowej?). No i ważne, co ten navtex gada: z którego kierunku teraz i za chwilę piżnie? Nawet Visby nie zawsze jest bezpiecznym portem schronienia.

Cała reszta portów to próba samobójstwa.

Pogoria. Zbieraj i Stara Zientara świadkami - onegdaj przez pół miesiąca w Zatoce Neapolitańskiej GPS "nie robił". Przyczyny nieznane. Zjawisko lokalne. Nawet go nie budziliśmy, bo po co. Wylazł w nocy na papierosa - to został poinformowany, że "się znowu wypięło". Ziewnął, kiwnął głową, rzucił peta za burtę, i spokojnie poszedł do spania.

Powtarzam: znajomość Excela nie zwalnia od znajomości tabliczki mnożenia.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 01:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Stara Zientara napisał(a):
Ale nadal twierdzisz, że różni nas tylko materiał kwita?

Podaj mi jedno miejsc, gdzie tak twierdziłem? Nie jestem kapitanem i nigdy się za niego nie podawałem. Tak samo ciągle przecież podkreślam, że moje doświadczenie jest dużo mniejsze. Jedyne, co twierdze, to że nie potrzebuję nie wiadomo ilu lat i mil, żeby poprowadzić mały jachcik na zatoce.
Stara Zientara napisał(a):
Są na świecie miejsca, gdzie żaden GPS nie pokazuje porządnej pozycji.

Też temu nie przeczę i zdaję sobie z tego sprawę. Ale czy rzeczywiście jest mi ta wiedza potrzebna, skoro interesuje mnie tylko pływanie po Bałtyku i to tej bliższej części?
Stara Zientara napisał(a):
Taaaa... znaczy tylko nierozsądne, opatentowane głupole się utopiły na Mazurach?

A byłeś tam? Pływałeś kiedyś taką łódką w podobnych wrunkach? Bo o ile na morzu nie mogę się nawet porównywać, to sądzę, że akurat w tym względzie mogę mieć więcej doświadczenia od Ciebie. I mimo pływania rok w rok odkąd miałem jakieś 7 lat, to jeszcze ani razu nie udało mi się przewrócić nawet głupiej Omegi. A wiesz czemu? Właśnie dlatego, że słyszałem o czymś takim jak refowanie (rzadkość na Mazurach) A jak uznałem, że i to może nie wystarczyć, to po prostu nie płynąłem. W zeszłym roku chociażby przestałem 2 dni w jednym miejscu z jakim skutkiem? Siedziałem sobie spokojnie w kabince obserwując tylko motorówkę wopru śmigającą w jedną i w drugą. A uwierz mi, że nigdy nie prowadziłem na środlądziu łodzi, która by wstała z przechyłu o 90 stopni. Więc marginesu błędu nie miałem. No i nigdy nie pomyślałem, żeby zamknąć szczelnie zejściówkę z ludźmi w kabinie w przewrcalnym jachcie. A Ty mi próbujesz wmówić, że to, kto się wtedy utopił, to czysty przypadek, niezależny od wiedzy i umiejętności oraz tego, czy się potrafi w pewnym momencie powiedzieć STOP, nie płynę, za duże ryzyko?

Wojtku, wracając do pocztku postu- jeszcze raz podkreślam, w żadnym wypadku nie uwżam, że mogę się z Wami równać na morzu i że mnie od Was różni tylko materiał kwita. To z kwitem to zupełnie inny temat- porównanie kapitana z papierowym i plastikowym patentem. A jak tylko spojrzysz na moj profil, to od razu zobaczysz, że do kapitana mi daleko. Jedyne, co twierdzę to fakt, że to dobrze, że obecnie po morzu może pływać praktycznie każdy, bez spełniania nie wiadomo ilu formalnych wymogów. I to, co tutaj postuluję to fakt, że do tego potrzebny jest przede wszystkim rozsądek i unikanie zagrożeń. Z nabywaniem doświadczenia można sobie pozwalać na coraz węcej.

Na przyszłość proszę Cię, czytaj dokładniej posty, bo piszesz często napastliwe odpowiedzi pozbawione jakiegokolwiek sensu, nie umiejąc przeczytać ze zrozumieniem poprzedniej części dyskusji. Zobacz, że z Jarkiem już przez ileś postów gadamy, wyrażając swoje skrajnie odmienne opinie (pewnie jak zwykle w takich dyskusjach każdy z nas trochę przesadza w jedną albo drugą stronę), ale robimy to merytorycznie, a nie krytykując bez wnikania w temat. Ja się osobiście bardzo cieszę, że się wywiązała taka dyskusja, bo dzęki temu też się mogę od kogoś bardziej doświadczonego czegoś dowiedzieć.

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

JasiekN napisał(a):
Tak, GPS podaje pozycję w stopniach i minutach, komputerek na dodatek nałoży to w czasie rzeczywistym na mapę. Ja na co dzień używam kalkulatorka i arkuszy Excela, co wcale nie oznacza, że zwalnia mnie to z obowiązku znajomości tabliczki mnożenia.

Jaśku, nigdzie nie podważam, że umiejętność radzenia sobie bez tego jest zbędna. Jeśli któryś z postów tak zabrzmiał, to możliwe, że palnąłem taką głupotę zbyt rozemocjonowany dyskusją i nie zwróciłem uwagi, że tak to zabrzmi, chociaż nie taka intencja.
JasiekN napisał(a):
No to ja Ci podam z pamięci porty bałtyckie, do których podejmuję się wchodzić w sztormie: Kilonia, Świnoujście, Gdynia, Kłajpeda, Lipawa, Rone, Nexo, Ventspis. Do którego zdążę jak ma piznąć za 12 h?

Widzisz, masz nieco inne spojrzenie. Dla mnie możliwość swobodnego popływnia po morzu to już to, że mogę popływać po okolicach zatoki. A Ty, mając nieporównywalnie więcej doświadczenia, słysząc o żeglarstwie morskim widzisz dużo dalsze rejsy. Ty masz umiejętności, które pozwolą Ci wejść do takiego portu w sztormie, ja bym się nie podjął. Na morzu też ten sztorm przetrzymasz. A ja cały czas pisałem o dopasowywaniu stylu pływania do umiejętności. I jako ktoś dużo mniej doświadczony od Ciebie po prostu na razie samodzielnie pływam tylko po okolicach Zatoki Gdańskiej, gdzie do portu mam max 3 godziny. Bo zdaję sobie sprawę z tego, że moje doświadczenei jest na razie zbyt małe, bym mógł ryzykować więcej. I to nie papier jest tym, co mnie ogranicza, tylko właśnie ograniczone zaufanie do swoich umiejętności.
JasiekN napisał(a):
Pogoria. Zbieraj i Stara Zientara świadkami - onegdaj przez pół miesiąca w Zatoce Neapolitańskiej GPS "nie robił".

I widzisz, ja na razie się nie zapuszczam w dalsze rejony, tylko pływam tam, gdzie jestem pewien tego, że będzie bezpiecznie i bez niespodzianek.

Pozdrawiam, Konrad


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 02:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 12944
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2912
Otrzymał podziękowań: 2585
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Helmsman napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Ale nadal twierdzisz, że różni nas tylko materiał kwita?

Podaj mi jedno miejsc, gdzie tak twierdziłem?

Pisałeś, że nic nie różni kapitana papierowego od plastikowego.

Helmsman napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Są na świecie miejsca, gdzie żaden GPS nie pokazuje porządnej pozycji.

Też temu nie przeczę i zdaję sobie z tego sprawę. Ale czy rzeczywiście jest mi ta wiedza potrzebna, skoro interesuje mnie tylko pływanie po Bałtyku i to tej bliższej części?

Napiszę dokładniej - są takie miejsca na Bałtyku. Co więcej nawet kompas magnetyczny tam głupieje.

Aha... i jest to w bliższej części Bałtyku.

Helmsman napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Taaaa... znaczy tylko nierozsądne, opatentowane głupole się utopiły na Mazurach?

A byłeś tam? Pływałeś kiedyś taką łódką w podobnych wrunkach? Bo o ile na morzu nie mogę się nawet porównywać, to sądzę, że akurat w tym względzie mogę mieć więcej doświadczenia od Ciebie.

1974-1981 i parę lat ostatnio... mało?

Helmsman napisał(a):
słyszałem o czymś takim jak refowanie (rzadkość na Mazurach) A jak uznałem, że i to może nie wystarczyć, to po prostu nie płynąłem.

Nie ucz pan ojca dzieci robić - moi kursanci zawsze refowali się jako pierwsi z całego kursu i okolicy.
Helmsman napisał(a):
Ty mi próbujesz wmówić, że to, kto się wtedy utopił, to czysty przypadek, niezależny od wiedzy i umiejętności oraz tego, czy się potrafi w pewnym momencie powiedzieć STOP, nie płynę, za duże ryzyko?

Próbuję Ci powiedzieć, że wszyscy mieli jedyne słuszne patenty PZŻ.

Helmsman napisał(a):
Jedyne, co twierdzę to fakt, że to dobrze, że obecnie po morzu może pływać praktycznie każdy, bez spełniania nie wiadomo ilu formalnych wymogów. I to, co tutaj postuluję to fakt, że do tego potrzebny jest przede wszystkim rozsądek i unikanie zagrożeń. Z nabywaniem doświadczenia można sobie pozwalać na coraz węcej.

I tu się zgadzamy.

Helmsman napisał(a):
Na przyszłość proszę Cię, czytaj dokładniej posty

Czytam dokładnie, ale odpowiadam dopiero gdy mnie bardziej ruszy - na drobne zaczepki, nieścisłości i głupotki nie reaguję. :)

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 02:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Helmsman, leniwy jestem, nie chce mi się wycinać cytatów z Twojej wypowiedzi.

Dwie sprawy zapamiętałem, po kolei:

1. Nie dziwota, że na Mazurach nie widziałeś łódki która by wstała z przechyłu 90 stopni. Ba, gdybyś coś takiego zobaczył - pisz do Żagli artykuł do działu "niesamowite".

Mieczówki mają kąt krytyczny ok. 50 stopni, potem same "lecą". Jachty morskie (zgodnie z normą) mają wstać z przechyłu 130 stopni. I na dodatek, najniższy otwór przy tym przechyle nie ma prawa nabrać wody.
Ot, taka różnica między mieczówkami i balastowymi. Kiedyś było to wykładane na kursie podstawowym.

2. W morzu "przetrzymać sztorm"?
Jeśli nie mam warunków do wejścia do bezpiecznego portu - to zostanie w morzu jest po prostu jedyną metoda na przeżycie. Mogę tylko sobie pluć w brodę, że w ogóle do tego dopuściłem. Co prawda, raz zdarzyło mi się świadomie wyjść z portu w morze - na sztorm (wybierając mniejsze zło) - ale to osobna historia.

Najlepsze sztormy, to te, które się ogląda z okna portowej tawerny.

W systemie IALA A - czerwona główka ma być z prawej, zielona z lewej.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 02:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 12944
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2912
Otrzymał podziękowań: 2585
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Tak a propos mojego niewielkiego doświadczenia na śródlądziu:

(w szczególności obejrzyj pierwszy i ostatni wpis na pierwszym skanie)


Załączniki:
sk0002.jpg
sk0002.jpg [ 411.11 KiB | Przeglądane 6388 razy ]
sk0001.jpg
sk0001.jpg [ 595.27 KiB | Przeglądane 6388 razy ]

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 02:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 sty 2012, o 02:41
Posty: 323
Podziękował : 69
Otrzymał podziękowań: 31
Uprawnienia żeglarskie: s.j.
Stara Zientara napisał(a):
Helmsman napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Ale nadal twierdzisz, że różni nas tylko materiał kwita?

Podaj mi jedno miejsc, gdzie tak twierdziłem?

Pisałeś, że nic nie różni kapitana papierowego od plastikowego.

W tym wypadku mówimy o czym innym, bo jak doskonale wiesz, nie jestem kapitanem i nie próbuję się równać do Ciebie. Ale słyszałem w swoim bardzo bliskim otoczeniu, jak to kapitan w latach 70' czyli nie ma innej możliwości, niż papier, nie potrafił uzyć radionamiernika...

Stara Zientara napisał(a):
Nie ucz pan ojca dzieci robić - moi kursanci zawsze refowali się jako pierwsi z całego kursu i okolicy.

Wiem, że Ty jako żeglarz morski, uczysz tego kursantów. Ale nie mówiłem przecież o Tobie. Sam doskonale wiesz, jak to wygląda na Mazurach, ile osób nie potrafi zarefować żagla w sposób inny niż zrzucenie :lol:

Stara Zientara napisał(a):
Helmsman napisał(a):
Stara Zientara napisał(a):
Taaaa... znaczy tylko nierozsądne, opatentowane głupole się utopiły na Mazurach?

A byłeś tam? Pływałeś kiedyś taką łódką w podobnych wrunkach? Bo o ile na morzu nie mogę się nawet porównywać, to sądzę, że akurat w tym względzie mogę mieć więcej doświadczenia od Ciebie.

1974-1981 i parę lat ostatnio... mało?

Stara Zientara napisał(a):
Ty mi próbujesz wmówić, że to, kto się wtedy utopił, to czysty przypadek, niezależny od wiedzy i umiejętności oraz tego, czy się potrafi w pewnym momencie powiedzieć STOP, nie płynę, za duże ryzyko?

Próbuję Ci powiedzieć, że wszyscy mieli jedyne słuszne patenty PZŻ.


To tutaj się po prostu nie zrozumieliśmy. Bo myślałem, że mówisz o tym, że tak zwany "biały szkwał" nie wybierał, czy ktoś umie żeglować czy nie to miał równie małe szanse ujścia z życiem :lol: Stąd myślałem, że pewnie dawno nie pływałeś na niczym niedobalastownym, jak to na śródlądziu, ale teraz wyjaśniłeś, że miałeś zupełnie coś innego na myśli. Po prostu źle Cię zrozumiałem. Wiesz dobrze, że sam uważam, że nie chodzi o papierek, a o zdrowy rozsądek i niestety, ale kawłek plastiku nie chroni przed czymś takim, jeśli nie stoją za nim umiejętności.

Stara Zientara napisał(a):
Helmsman napisał(a):
Na przyszłość proszę Cię, czytaj dokładniej posty

Czytam dokładnie, ale odpowiadam dopiero gdy mnie bardziej ruszy - na drobne zaczepki, nieścisłości i głupotki nie reaguję. :)

No i stąd kierując się za bardzo emocjami nie przeanalizowałeś dokładnie tego, co napisałem, a ja z kolei zrobiłem potem to samo i też nie spojrzałem trzeźwo na to, co napisałeś i stąd nieporozumienia, ale widzę, że wszystko wyjaśniliśmy ;)

Tak najogólniej- uważam po prostu, że żaden kwitek nie może się równać ze zdrowym rozsądkiem i zdolnością do krytycznej oceny swoich umiejętności. Stąd część nieporozumień- ja rozumiałem takie morskie pływanie z małym doświadczeniem jako szwędanie się w poblizu portów schronienia, by trochę zobaczyć tego morza, nabrać trochę doświadczenia, a Wy przez to rozumieliście otwarte morze, z dala od tych portów. Tak samo nie uważam, że umiejętność klasycznej nawigacji jest zbędna- uważam jedynie, że wprowadzenie urządzeń takich jak GPS czy Navtex umożliwiło uczynienie z żeglarstwa sportu dla mas i sprawiło, że można bezpiecznie pływać (cały czas mówię, mam na myśli żeglugę po dobrze rozpoznanych akwenach, mając możliwość szybkiego schronienia się) nie będąc tak biegłymi w tej klasycznej nawigacji jak Wy. I że wcale stary system, gdzie na Omegę trzeba było sternika, nie był dobry i to sama ta jego wada sprawiała, że ludzie nie kończyli na żeglarzu, bo praktycznie nic im nie dawał, a teraz po prostu zmieniły się realia i większość osób po prostu nie czuje potrzeby wspinania się wyżej na drabinę stopni.

Pozdrawiam, Konrad

*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

JasiekN napisał(a):
Nie dziwota, że na Mazurach nie widziałeś łódki która by wstała z przechyłu 90 stopni. Ba, gdybyś coś takiego zobaczył - pisz do Żagli artykuł do działu "niesamowite".

Mieczówki mają kąt krytyczny ok. 50 stopni, potem same "lecą". Jachty morskie (zgodnie z normą) mają wstać z przechyłu 130 stopni. I na dodatek, najniższy otwór przy tym przechyle nie ma prawa nabrać wody.
Ot, taka różnica między mieczówkami i balastowymi. Kiedyś było to wykładane na kursie podstawowym.


Tutaj się mylisz Jaśku ;) Obecnie praktycznie nie ma mieczówek- są głównie jachty mieczowo-balastowe. I wiele jachtów, chociażby Tesy, wstają z 90 stopni. Przykłady krzywych stateczności w podanych przez Ciebie Żagach ;)

JasiekN napisał(a):
2. W morzu "przetrzymać sztorm"?
Jeśli nie mam warunków do wejścia do bezpiecznego portu - to zostanie w morzu jest po prostu jedyną metoda na przeżycie. Mogę tylko sobie pluć w brodę, że w ogóle do tego dopuściłem. Co prawda, raz zdarzyło mi się świadomie wyjść z portu w morze - na sztorm (wybierając mniejsze zło) - ale to osobna historia.


Nie martw się, nie mam skłonności samobójczych ;) Pisałem przecież, że ja bym się w sztormie nie podjął wejścia do żadnego portu. Ale w morzu załoga, zwłaszcza nizbyt doświadczona, łatwo się męczy, zaczyna popełniać błędy itp. Dlatego tak jak napisałem. Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego zagrożenia i wiem, że moje umiejętności mogą nie wystarczyć, dlatego narazie po morzu sam pływam tylko po takich akwenach, żeby w razie czego zdążyć się schować zanim coś poważnego się zacznie dziać. Lepiej dmuchać na zimne, nie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 kwi 2012, o 03:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
No, prośba, opowiedz dokładnie, jak Twoi kursanci skracali te żagle. Tak po kolei. Typ jachtu szkolnego, źagiel, sposób refowania. No, tak na czynniki pierwsze.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 178 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 207 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL