Cenzura, ale słuszna.
Dzięki Maar.

_________________
Pozdrawiam
Roman

Ale na Swaroga bynajmniej negatywnie nie odebrałam
I nie sądziłam, że nikt się nie spotkał z takimi objawami.
Jak rozumiem, jeśli alkohol pomaga mi przetrwać świadczy to już o alkoholizmie?
Nie, spoko, ja wiem, że zalanie robaka może zagłuszyć mój lądowy problem, ale poważnie nie widzę możliwości wypadów na zwiedzanie w środku rejsu i to mnie martwi.

Mam prośbę do osób obdarzonych kategorycznym imperatywem żartowania - trzymajcie Panowie jakiś poziom, może być to poziom dna, ale trzymajcie go - nie schodźcie poniżej, proszę.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Romanie rozumiem, że w piątkowy wieczór przed komputerem wyobraźnia nieco może ponieść, ale ACTA chwalić trójząb umorzona tymczasowo i można wavetube oglądać do woli, zamiast insynuować niewybrednie nieznajomej grzesznych chuci.

Samocenzura.Trzeba wiedzieć kiedy przestać.
PS. Snieżko

_________________
Pozdrawiam
Roman

To jest oczywiście piękne, tylko ja pragnę prowadzić samochód i tu jest mój największy problem (wyłączając oczywiście problem co mi tam szaleje )
Myślałam o tym plastrze na pępek, za ucho, czy gdzie tam, ale w to chyba trzeba wierzyć jak w homeopatię.

A co to???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Zaiste jednak
Walor zachowań prewencyjnych, standaryzowanych słowiańsko-sarmacką (wysokoprocentową) kulturą, wskazanych w powyższym poście, jest smętnym półśrodkiem, choć w dwójnasób kompensuje doznania zmysłowe.
Zauważmy bowiem, że pawie też są postrzegane podwójnie, co zwiększa dyskomfort.

jakoż mój post po edycjach wyżej wymienionego stał się durny w dwójnasób, zostawiam go - ku przestrodze

Jest tu jakiś tłumacz?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

I Maria Curie Skłodowska też była kobieta i Kopernik też była kobietą.
To już wiemy.

A co do Twego kłopotu z rzyganiem po zejściu na ląd to myślę, że przepis jest prosty:

NIE SCHODŹ i już !!!

Znaczy - znikną Twoje wszelkie Śnieżko kłopoty i problemy ...
Tylko o czy wówczas będzisz pisać ???
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Natasza no te podwójne pawie są zaiste odstraszające:D

bury_kocur jak to o czym? O jedzeniu oczywiście. Od biedy mogę o pierwszej pomocy pisać.
Ale najchętniej mogę przekomarzać się z panami, to mi wychodzi najlepiej i bynajmniej nie bokiem

Jednakowoż nie chce mi się wierzyć, że nikt się nie spotkał z rzygającym po zejściu na ląd żeglarzem.
Aż tak wyjątkowa być nie mogę, a jak już muszę, to czemu akurat w takim aspekcie???

Jeśli Natasza ma rację wzięcie np depralinu mogłoby rozwiązać mój problem, aczkolwiek skutki uboczne zmuszają mnie do wahania się pomiędzy lekiem a alko, tak czy inaczej prowadzić nie będę.

Ja się spotkałam (kilka razy, licząc, że po czterdziestce). Staraliśmy się, omijając pawie, pomijać temat taktownie. Bywało, że wzmiankowany żeglarz nadrabiał intelektem i dowcipem.
Jeżeli chodzi o wyjątkowość, to rzeczywiście pech, że w tym obszarze się ujawnia.
Ja na przykład za grosz nie umiem gotować, ale maskuję to stawianiem obiadu w marinach

Śnieżko - to od tysiącleci potrafi każda kabita i umiejętność ta to żadna nowość - tym nie musisz sie chwalić.

Jakbyś napisała, że nie kłócisz sie nigdy z facetami i zawsze przyznajesz im rację ...

OOO..... to by była nowość w kobiecym myśleniu...

Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Czyli radzisz nie tamować przymusu uzewnętrzniania się?
To chyba jedyne wyjście.
Co do obiadu w marinach.
Mój osobisty bałwan postanowił mi się na takim właśnie oswiadczyć, pamiątką są zdjęcia mojej ręki z pierścionkiem...




Umazaną na żółto po jedzeniu palcami paelli.
Straszliwie romantycznie, rzekłam
Dla młodych sherlocków wiadomości jadłam ten obiad z pontonu przycumowanego do brzegu tawerny. Był to najdziwniej zbudowany port Ibizy, pontonem do łódki miałam dwie minuty z cumowaniem, nogami dookoła był ponad kilometr.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Bury_kocur ja nigdy nie kłócę się z facetami i oni zawsze przyznają mi rację
Co poradzę?

Skąd Ty bierzesz taki spolegliwych facetów ?
To na pewno faceci ???
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Brawo, jak ja lubię takich załogantów!

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

hihi, Natasza, jesteś u mnie kukiem!

ps. jakoś powstrzymam swoje chęci do gotowania

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Ostrzegam, że czasami nie ma mariny...
Tytułem przestrogi anegdota:
Mój kilkuletni syn pojechał do babci (teściowej mojej) na noc i na pytanie, co by chciał na podwieczorek, powiedział, że zupę z kluskami. Po konsultacjach telefonicznych, ustaliło się, że chodzi o budyń.

Ja swoim synom, no już trochę starszym, jeden jest na prawie a drugi w AM, tłumaczę, że brak umiejętności kulinarnych jest jak kalectwo.
Nie przez brak szacunku do kalek, których ta niezasłużona (zawsze niezasłużona) dolegliwość spotkała przypadkiem, ale żeby sobie samemu i dobrowolnie amputować rękę, na przykład, albo kawałek mózgu , tak jak przy braku umiejętności gotowania.
Pozdrowienia - J.C.

Tatojarku - ja tylko gotuję inaczej, a braki w sztuce pichcenia nadrabiam innymi przymiotami (tak twierdził mój Małż). Widocznie brak jednego, udało mi się kompensować rozwojem innego talentu.
Zresztą - przysięga małżeńska nie zawierała "i będę ci dobrze gotować aż do śmierci".

Wiesz czemu Mona Lisa jest taka niedościgniona?
Bo jest doskonała, oczywiście nie każdemu Pan Bóg to daje, jak się rozgladam wokół to nie każdemu, oj nie , ale każdemu daje szansę.
I trzeba się starać, no w zadnym wypadku kaleki dobrowolnie z siebie nie robić.
BO WSTYD.

Ukłony dla małżonka.

Pozdrowienia - Jarek

Mona Lisa nie jest doskonała, tylko za taką uznana i okrzyknięta. Subiektywnie.
A właściwie za doskonałego uznano jej twórcę (jako artystę). Ona "jako taka" jest ...taka sobie.
I nie umiała gotować. Wtedy kobiety z tego stanu co ona, nie umiały.

Taka sobie?
Nie wiem czy nie umiały, a nawet jeżeli to z pewnością nie ogłaszały tego światu, wszem i wobec.
Sorrry, jeżeli ktoś z dumą oświadcza, że nie umie sobie przyszyć guzika, to na usta samo ciśnie się pytanie czy umie sobie... trzeć.
Mona Lisa jest jedna, wszyscy mamy jakieś wady i ułomności i umiejętności, a innych nie. Ale jeść te fast food'y i tyć i tyć i gnić od środka bąbelkując chemią, he he, spożywczą... bo ja nie umiem psze pana...

Pozdrowienia - Jarek

Toż ja - przyznając się - miałam nie dumę na gębie, a wygląd mój, ściśle wedle ukazu carskiego - był lichy i durnowaty

Co do szajsu fastfoodowego - zgoda..

No, ale kogo oszukujesz?
Siebie?

Ukłony dla małżonka.

Pozdrowienia - Jarek

Kurczak, no!
Z armaty do wróbelka?

Ukłony...

Pozdrowienia - Jarek

Po przeczytaniu tego całego pięknego offtopu warto się uśmiechnąć

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl

Nieprawda!!! U mnie!!!

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

U mnie jesteś tylko bardzo rezerwowym kukiem.
Po pierwsze mam szczęście mieć bardzo dobrego kuka.
Po drugie bardzo często zdarzają się u mnie ludzie lubiący coś pichcić.
Po trzecie fajnie jest jeść na jachcie. To bardzo integruje załogę. Na zasadzie: zrobię rewelacyjny obiad, ale Ty pokrój mi cebulę a Ty proszę pokrój ser na małe kawałki itd.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia