Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=10249 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 01:52 ] |
Tytuł: | Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Jakie takie koło ma tak właściwie zastosowanie? |
Autor: | Roman K [ 5 gru 2011, o 13:14 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Wypada człowiek. Wywalasz koło na długiej lince. Zataczasz krąg wokół MOB-a nie bawiąc się w żadne "ósemki sztagowe" itp. i wyciągasz gutka który trzyma w reku koło lub linkę. To tak w skrócie. Pozdrawiam Roman |
Autor: | Moniia [ 5 gru 2011, o 13:25 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Głównie na podejściu do człowieka za burtą, aby zwiększyć szanse na "trafienie" - łatwiej zagarnąć człowieka w pętlę długości 30-40 m niż trafić bezpośrednio, nieprawdaż? Używa się niezależnie od tego jak do człowieka podchodzisz, na ostatnich metrach dosłownie. Na tej samej zasadzie używa się tzw. Rescue sling - który jest nieco wygodniejszy (moim zdaniem) w użyciu (instrukcja którego jest zresztą na nim nadrukowana...) |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 14:33 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Czyli wyrzucamy je dopiero gdy już znajdziemy człowieka i do niego podpłyniemy? |
Autor: | Były_User 934585 [ 5 gru 2011, o 19:11 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Czyli wyrzucamy je dopiero gdy już znajdziemy człowieka i do niego podpłyniemy? Nie, wyrzucamy zaraz za wypadniętym. O ile udało się to zobaczyć. |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 19:26 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Moniia napisał(a): Używa się niezależnie od tego jak do człowieka podchodzisz, na ostatnich metrach dosłownie. Jacek Woźniak napisał(a): Nie, wyrzucamy zaraz za wypadniętym. O ile udało się to zobaczyć. Nie za bardzo rozumiem. Poza tym zakładając, że wypada człowiek za burtę i płyniemy 6w, to zanim wyrzucimy koło z lampką i tykę, po czym dopiero z linką to minie z 5sekund (optymistycznie), więc będąc 20 metrów od człowieka wydaje mi się, że takie koło z linką będzie nam i naszej śrubie tylko przeszkadzać.. |
Autor: | Były_User 934585 [ 5 gru 2011, o 19:32 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Zrób eksperyment w wannie lub uruchom wyobraźnie. Koło, tyczka i lina pływają inaczej było by to działanie pozbawione sensu. Zataczając krąg wokół miejsca gdzie wypadł człowiek możesz go złapać "niczym w sieć" a nie ułatwiać sobie tylko jego wyciągnięcia przy podchodzeniu do niego. Może Moniia ma inne zdanie. Jak to często bywa w sprawach dotyczących ratownictwa są szkoły Otwocka i Falenicka ![]() |
Autor: | Jurmak [ 5 gru 2011, o 19:43 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
A czy przypadkiem "jachtowy Sternik Morski" nie robi sobie jaj? |
Autor: | Były_User 934585 [ 5 gru 2011, o 19:47 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
A wiadomo to czy on z przydziału, za szczególne zasługi albo bo tata chcieli? ![]() |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 19:47 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Rozumiem, o co chodzi z łapaniem za pomocą tej liny jakby w sieć. Nie jestem jednak pewien, czy takie ciągnięcie za sobą koła ma więcej plusów czy minusów. Lina może się wplątać. Złapanie kołem też nie jest takie łatwe. Może dojść np. do złapania (zaplątania się) człowieka, bez zauważenia tego przez załogę. Takie coś wydaje mi się niebezpieczne dla samego człowieka. Poza tym realnie ile jachtów złapało w ten sposób MOBa? Jest chociaż jeden? Są za to jachty, którym te liny wplątywały się w śruby. Również często ludzie umierają na skutek zaplątania w olinowanie. Przepraszam za brak ładu i składu w mojej wypowiedzi ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Jurmak napisał(a): A czy przypadkiem "jachtowy Sternik Morski" nie robi sobie jaj? Według mnie pytania na nurtujące tematy są jedną z lepszych form nauki.Może trochę niefortunnie skonstruowałem pytanie. Jak ma działać koło z liną, rozumiem. Zastanawia mnie jednak czy to jest bardziej działanie pożyteczne czy też lepiej byłoby wyrzucić już to koło bez liny. |
Autor: | Były_User 934585 [ 5 gru 2011, o 19:52 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks widziałeś Ty kiedy jacht żaglowy z silnikiem? A pływające liny widziałeś? A śruba ważniejsza od człowieka? A koła Ci szkoda? A ... szkoda gadać. ![]() |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 19:59 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Twierdzę, że śruba nie jest ważniejsza od człowieka, jednak jest przydatna przy często trwających po parę godzin poszukiwaniach w trudnych warunkach.. Sensu reszty Twoich pytań nie rozumiem. Wciąż jednak chciałbym, abyś odpowiedział mi na pytania z poprzedniego mojego post. |
Autor: | Były_User 934585 [ 5 gru 2011, o 20:03 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
A ja nie rozumiem Twoich priorytetów. Bardziej martwisz się o jacht niż o to aby jak najszybciej i skutecznie odnaleźć i podjąć z wody człowieka. Nie wyimaginowanego MOB-a a człowieka. |
Autor: | Cape [ 5 gru 2011, o 20:09 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Twierdzę, że śruba nie jest ważniejsza od człowieka Te linki są pływające. Oczywiście jak bardzo mocno zacieśnisz cyrkulację, to jakaś szansa na zablokowanie śruby jest, Trzeba patrzeć co się dzieje. Myślę, że warto jak byś taką sytuację przećwiczył "na sucho". Ta linka ma sens |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 20:16 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Nie martwię się o jacht. Chodzi mi o to, że taka lina po złapaniu człowieka nie zaczyna się świecić i wyć, więc możemy po prostu nie zauważyć tego, iż złapaliśmy kogokolwiek, co będzie dla nieszczęśnika dużo bardziej szkodliwe, niż niezłapanie go. Wydaje mi się wręcz, że złapany człowiek jeżeli nie jest zaplątany, to po max 5ciu minutach się puści (chyba, że uda mu się dojść do koła), a jeżeli jest to może go to bardzo szybko przy dużej fali utopić. Rzadko kiedy w ogóle podczas wielogodzinnych poszukiwań zauważa się człowieka. Dlatego zastanawia mnie fakt czy taka lina nie przyniesie więcej korzyści niż nie korzyści. Dodatkowo jak wspominałem lina może wplątać się w śrubę. Pal licho śrubę, ale silnik jest rzeczą przydatną przy podejmowaniu/szukaniu człowieka. Pytam się więc, czy istniały jakieś przypadki, gdzie przy poważnym manewrze człowiek za burtą w trudnych warunkach, były sytuacje, gdzie takie koło z liną uratowało człowieka. * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Cape napisał(a): Oks napisał(a): Twierdzę, że śruba nie jest ważniejsza od człowieka Te linki są pływające. Oczywiście jak bardzo mocno zacieśnisz cyrkulację, to jakaś szansa na zablokowanie śruby jest, Trzeba patrzeć co się dzieje. Myślę, że warto jak byś taką sytuację przećwiczył "na sucho". Ta linka ma sens Bezpośrednim powodem zadania przeze mnie pytania jest przeczytanie orzeczenia IM, gdzie wytłuczonym drukiem jest napisane: Cytuj: Wyrzucenie podczas alarmu człowiek za burtą" koła ratunkowego połączonego linka z jachtem zamiast luźnego wyposażonego w pławkę dymno- świetlną, dryfkotwę i tykę jest rażącym błędem utrudniającym, bądź wręcz uniemożliwiającym odnalezienie rozbitka.' oraz zaraz po wypadnięciu człowieka Cytuj: W owym czasie jacht odciął śrubą rzutkę na której było zamocowane koło ratunkowe.
|
Autor: | leo828 [ 5 gru 2011, o 20:23 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Jacek Woźniak napisał(a): Bardziej martwisz się o jacht niż o to aby jak najszybciej i skutecznie odnaleźć i podjąć z wody człowieka. Jeśli doprowadzisz do takiej awarii jachtu, która go unieruchomi to raczej na pewno nie uratujesz MOBa. A to oznacza, że bezpieczeństwo jachtu jest ważniejsze. A w ramach ciekawostki zadanie z kursu WOPR. Podpływacie w miejsce gdzie zatonęła spacerowa łódka i widzicie, że topi się rodzina trzyosobowa rodzina: rodzice i małe dziecko. Jesteście sami. Kogo ratujecie pierwszego? |
Autor: | Gąsia [ 5 gru 2011, o 20:26 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
leo828 napisał(a): topi się rodzina trzyosobowa rodzina: rodzice i małe dziecko. Jesteście sami. Kogo ratujecie pierwszego? Któregoś rodzica, bo wyciągnięty pomoże nam ratować resztę biedaków. |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 20:28 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
leo828 napisał(a): A w ramach ciekawostki zadanie z kursu WOPR. Podpływacie w miejsce gdzie zatonęła spacerowa łódka i widzicie, że topi się rodzina trzyosobowa rodzina: rodzice i małe dziecko. Jesteście sami. Kogo ratujecie pierwszego? Skoro zadałeś w taki sposób to pytanie, to za pewne coś w stylu 'nikogo, czekasz na pomoc, nie chcesz ryzykować wplątania się w olinowanie'. ![]() |
Autor: | Cape [ 5 gru 2011, o 20:28 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Chodzi mi o to, że taka lina po złapaniu człowieka nie zaczyna się świecić i wyć, Nie wypływaj bez dobrego halogena na pokładzie, jak go masz, to oświetlisz sytuację. A orzeczenie ? Jest takie orzeczenie i nic więcej. Odnosi się do konkretnej sytuacji. |
Autor: | leo828 [ 5 gru 2011, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
White Phoenix napisał(a): Któregoś rodzica, bo wyciągnięty pomoże nam ratować resztę biedaków. Wnioskuję, że raczej nie widziałaś jak wygląda osoba, która przed chwilą się topiła a ktoś jej uratował życie. ![]() Nie ma żadnej pomocy - sami sobie musimy dać radę. Oks napisał(a): Skoro zadałeś w taki sposób to pytanie, to za pewne coś w stylu 'nikogo, czekasz na pomoc, nie chcesz ryzykować wplątania się w olinowanie Nie, to jest bardzo poważne pytanie. Jako ratownik musisz podjąć decyzję kogo na pewno uratujesz a kto prawdopodobnie się utopi. |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 20:36 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Cape napisał(a): Nie wypływaj bez dobrego halogena na pokładzie, jak go masz, to oświetlisz sytuację. Wydaje mi się, że przy dużej fali i złej pogodzie halogen nie załatwi całkowicie sytuacji.A orzeczenie ? Jest takie orzeczenie i nic więcej. Odnosi się do konkretnej sytuacji. Orzeczenie przytoczyłem, aby pokazać, że liny mają kontakt ze śrubą w takich sytuacjach (tu szczęśliwie tylko odcięła się). |
Autor: | Cape [ 5 gru 2011, o 20:38 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Wydaje mi się, że przy dużej fali i złej pogodzie halogen nie załatwi całkowicie sytuacji A bez halogena ? |
Autor: | Gąsia [ 5 gru 2011, o 20:40 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
leo828 napisał(a): Wnioskuję, że raczej nie widziałaś jak wygląda osoba, która przed chwilą się topiła a ktoś jej uratował życie. Nie ma żadnej pomocy - sami sobie musimy dać radę. Masz rację, tak ze mną jest. Dlatego teraz rozumiem, że oceniać powinnam swoje siły do ratowania a nie teoretyczną wytrzymałość ludzi w wodzie. OK, dziękuję, to cenna wiedza. |
Autor: | Olek [ 5 gru 2011, o 20:42 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
leo828 napisał(a): Jako ratownik musisz podjąć decyzję kogo na pewno uratujesz a kto prawdopodobnie się utopi. lub utopi Ciebie jak będziesz go chciał ratować ![]() |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 20:48 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Cape napisał(a): Oks napisał(a): Wydaje mi się, że przy dużej fali i złej pogodzie halogen nie załatwi całkowicie sytuacji A bez halogena ? Mam jeszcze do was pytanie, czy słuszne są moje obawy przed zaplątaniem, a w następstwie utopieniem człowieka? Jeżeli nie, to w takim razie jak takie 'złapanie jak w sieć' ma wyglądać? Ktoś dał tutaj analogię z wanną. Wydaje mi się, że nawet w wannie zataczając półmetrowe okręgi dookoła czegoś co pływa, z przymocowaną do palca nitką długości 20cm, nie złapię tego czegoś, obojętnie gdzie środek tego okręgu się nie znajduje. |
Autor: | Cape [ 5 gru 2011, o 20:52 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Mam jeszcze do was pytanie, czy słuszne są moje obawy przed zaplątaniem, a w następstwie utopieniem człowieka Cape napisał(a): Trzeba patrzeć co się dzieje. I tyle |
Autor: | Oks [ 5 gru 2011, o 21:00 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
W ciężkich warunkach można patrzeć i nie widzieć. Wciąż nie rozwialiście moich wątpliwości. |
Autor: | Jurmak [ 5 gru 2011, o 21:05 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks napisał(a): Bezpośrednim powodem zadania przeze mnie pytania jest przeczytanie orzeczenia IM, gdzie wytłuczonym drukiem jest napisane: Z całym szacunkiem, ale obserwując kilka rozpraw przed tą instytucją mój szacunek dla jej orzeczeń sięgnął dna... |
Autor: | Maar [ 5 gru 2011, o 21:37 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Oks, nie wiem czy naczytałeś się Kuracenta i chciałbyś na morzu znaleźć uniwersalne rozwiązanie (które dałoby się opisać jako jedynie słuszne w jakimś dokumencie), czy co, ale... nie rozumiem czego nie rozumiesz. Ludzie wypadają w różnych warunkach. Jeżeli koleś poszedł na wanty się odlać, pośliznął się i wyleciał na Jońskim, w południe, w lipcu, i umie pływać, i widzisz, że się śmieje i płynie, to nie musisz nic mu rzucać - wystarczy, że zatrzymasz śrubę ![]() Ale niestety ludzie - z reguły - wypadają w mniej lajtowych warunkach i wówczas rozum tych, którzy widzieli wypadek i rozum osoby kierującej akcją ratowniczą jest połową sukcesu. Natychmiast wyrzucone koło na lince daje szanse, że MOB się po prostu złapie i dzięki temu nie oddali się od jachtu. I nie pisz mi, że się nie utrzyma - nie zawsze pływa się 10 kn, a nawet jeśli, to jest szansa, że trafi na jakąś pętelkę, gdzieś się tam zaczepi, zedrze sobie skórę do kości, przytopi się, ale jest szansa, że się nie oddali. Musimy dać mu tę szansę!!! Gdy wieje potępieńczo, fale jak domy, wymyło kolesia z kokpitu, to - daj mu szansę, rzuć koło na lince - a gdy przystąpisz do zwrotu (pomyśl jak się do tego zabierzesz przy wypasionej 9B, gdy szedłeś na sztormowym foczku baksztagiem) to każ temu co klęczy obok obserwatora, wybierać w trybie natychmiastowym to koło. Możesz skrócić linę, wybrać całkiem i ciepnąć je, gdy będziesz już ustalonym kursem zbliżał się do pozycji wypadku. Przecież nie będziesz w takich warunkach kręcił kółek, przecież się nie da, ale dryf koła i długość liny - DAJĄ MOB'owi SZANSĘ. I o to właśnie chodzi. |
Autor: | Moniia [ 5 gru 2011, o 21:51 ] |
Tytuł: | Re: Koło ratunkowe przyczepione liną do jachtu |
Zasadniczo, jak ktoś powiedział wyżej - są dwie szkoły... A tak naprawdę - po prostu jest ocena sytuacji. Jeśli człowiek wypadł a Ty widziałeś jak wypada - są spore szanse że jak mu rzucisz koło z 30-40 metrami pływającej linki, to go po prostu wyholujesz za chwilę i po kłopocie. Niestety, nie zawsze są takie komfortowe sytuacje. Tutaj zaleca się wyrzucenie jako pierwszej tyczki (żeby jak najszybciej oznaczyć miejsce wizualnie) - często jest połączona linką z kołem, które leci razem z nią. Niepołączone z jachtem! A dopiero podchodząc do człowieka - korzystasz z koła czy pasa jak przytoczony przeze mnie Rescue Sling - aby mieć większe szanse na złapanie człowieka. Tak więc, jak widzisz - jak człowiek jest blisko, w miarę spokojnie i Ty już robisz zwrot to pewnie koło na lince poleci od razu. W innych sytuacjach - nie ma takiej potrzeby. W wodzie już jest tyczka i koło (prawdopodobnie z nią połączone) więc zanim nie odnajdziesz delikwenta to drugie koło może poczekać. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |