Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Czy powinny być funkcje np. Oficer na rejsach rekreacyjnych? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=10781 |
Strona 1 z 4 |
Autor: | skipbulba [ 26 gru 2011, o 09:35 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Ja zadam proste pytanie: Kuracant! a co to jest I oficer i do czego służy? ![]() |
Autor: | skipbulba [ 27 gru 2011, o 11:08 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Jacku za ch... nie zrozumiem, dlaczego polscy żeglarze tak bardzo się napraszają do wojenno-morskich klimatów. Na jachcie (nie mówie o żaglowcach) nie ma potrzeby tworzenia idiotyzmów w rodzaju pierwszych, drugich, a nawet trzecich oficerów. To jakis absurd. Chcecie mieć dryl i stopnie to idźcie do marynarki wojennej. Litości! na prawdę w załodze składającej się z czterech, sześciu czy dziesięciu ludzi trzeba ustalać militarną hierarchię? A baty na gretingu też są? Potraktujcie żeglowanie jak zabawę, przyjemność i swobodę, a nie jak powołanie do Marynarki Wojennej. Jestem zniesmaczony... |
Autor: | robhosailor [ 27 gru 2011, o 18:38 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Tym niemniej - powiem Ci coś Maćku - styl wojskowy ma dużo zalet. Byłeś w wojsku? Bo ja byłem - całe dwa lata. Nie widzę żadnych zalet stylu wojskowego, poza wojskiem* - dlatego pływam, albo sam, albo z tymi, którzy tego stylu nie uważają za coś wartościowego i go nie stosują. ___ *) Cieszę się, że wojsko jest dziś już nie z poboru, tylko z wyboru (zawodowe) i żałuję, że dopiero teraz i się na ten czas nie załapałem... Niewykluczone, że m. in. z powodu osobistych doświadczeń, mam do stylu wojskowego w żeglarstwie, po prostu, awersję. |
Autor: | Szpiszpak [ 27 gru 2011, o 19:03 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
robhosailor napisał(a): Byłeś w wojsku? Bo ja byłem - całe dwa lata. Nie widzę żadnych zalet stylu wojskowego, poza wojskiem Jednak należy pamiętać że "styl wojskowy" na okrętach bardzo różni się od innych jednostek wojskowych ,w opowieściach marynarzy MW nie usłyszysz o debilnym bosmanie (dla niewtajemniczonych sierżant) czy o tępym kapitanie po prostu nie ta liga. Sam odczułem różnicę po skończeniu CSSMW w Ustce i przyjściu na okręty ,obowiązek ukończenia AMW skutecznie eliminowało przybycie na okręty debilów w stopniu podporucznika |
Autor: | robhosailor [ 27 gru 2011, o 19:11 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
szpiszpak napisał(a): skutecznie eliminowało przybycie na okręty debilów Nie chodzi wyłącznie o debilizm dowódców i podwładnych przecież. |
Autor: | skipbulba [ 27 gru 2011, o 19:23 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): skipbulba napisał(a): dlaczego polscy żeglarze tak bardzo się napraszają do wojenno-morskich klimatów To już wyjaśniano na tym Forum. Polskie żeglarstwo ma niewielkie tradycje jak to nazwać jachtingu czy żeglarstwa rekreacyjnego. Zarówno przed wojną jak i po wojnie było w dużej mierze tworzone przez wojskowych i/lub harcerzy. Stąd ten nigdzie na świecie nie spotykany zwyczaj militarnego słownictwa (w żeglarstwie przyjemnościowym). i musimy ten chory wzorzec powielać w nieskończoność? Kuracent napisał(a): Tym niemniej - powiem Ci coś Maćku - styl wojskowy ma dużo zalet. Spróbuj normalną załogę nauczyć klaru morskiego. No nie da się! Po prostu się nie da inaczej! Inaczej niż dryl wojskowy. Zawsze ktoś postawi szklankę tak, że przy najbliższym zwrocie wiadomo, że się rozbije. Zawsze ktoś zostawi pół-otwartą szafkę. Ale to już temat na nowy wątek. o ja pier.... no jak zostawi te szklankę to co? Jacht zatonie? bez jaj. Kuracent napisał(a): Tu dodam kolejną zaletę. RSMSS - jaki był - taki był. Miał dużo wad - ale klarownie uczył młodzież co i jak robić? Kto za co jest odpowiedzialny? Niedługo minie 40-rocznica powstania RSMSS. Ale opisuje on wcześniejsze zwyczaje polskich żeglarzy. Skoro to się sprawdzało przez kilka pokoleń i nie wnoszono większych poprawek - to po co zmieniać? naprawde uważasz, ze niczego nie zmieniano, bo taka była wola żeglarzy? Kuracent napisał(a): Na pocieszenie powiem Ci, że w końcu za 50 lat - to Ty będziesz miał rację. Będą prawie same rodzinne czy z dobrymi znajomymi rejsy i język wojskowy stopniowo zaniknie. Ale póki co w okresie przejściowym - pozwól Maćku - aby Ci, którzy dobrze dogadują się w tym języku - nadal to robili. Skoro jest skuteczne. ale ja już mam rację, nie trzeba 50 lat ![]() niech się dogadują, najlepiej po niemiecku, to taki idealny język do musztry ![]() |
Autor: | Jurmak [ 27 gru 2011, o 19:25 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Spróbuj normalną załogę nauczyć klaru morskiego. No nie da się! Po prostu się nie da inaczej! Widocznie nie próbowałeś batem... |
Autor: | Były_User 934585 [ 27 gru 2011, o 19:48 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
skipbulba napisał(a): Jacku za ch... nie zrozumiem, dlaczego polscy żeglarze tak bardzo się napraszają do wojenno-morskich klimatów. Na jachcie (nie mówie o żaglowcach) nie ma potrzeby tworzenia idiotyzmów w rodzaju pierwszych, drugich, a nawet trzecich oficerów. To jakis absurd. Chcecie mieć dryl i stopnie to idźcie do marynarki wojennej. Litości! na prawdę w załodze składającej się z czterech, sześciu czy dziesięciu ludzi trzeba ustalać militarną hierarchię? A baty na gretingu też są? Potraktujcie żeglowanie jak zabawę, przyjemność i swobodę, a nie jak powołanie do Marynarki Wojennej. Jestem zniesmaczony... Maćku! Odzyskaj smak! Nie jesteś sam w swoich przekonaniach! Ci miłośnicy tytuologii po prostu nigdy nie żeglowali oni byli marynarzami. ![]() |
Autor: | Zbieraj [ 27 gru 2011, o 20:33 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
leo828 napisał(a): Czy Kuracent w "realu" jest naprawdę taki przerażający, jak to co tu wypisuje? Nie, Kuracent w cywilu to bardzo fajny facet. Ale jak siądzie przy klawiaturze, zaczynają mu się pieprzyć króliki pod sufitem i wypisuje bzdury. Do niego nie dociera, że jest idealnym żeglarskim homo sovieticus. Naprawdę zrobiłby wielką karierę w ogólnopolskim związku sportowym. ![]() |
Autor: | bury_kocur [ 27 gru 2011, o 23:00 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Jak pewnie zauważyłeś, wiele moich wątków jest nietypowych. Poruszających sprawy, których inni żeglarze nie podnoszą. Tak Andrzeju - są to roblem, których po prostu NIE MA. One SĄ bo Ty je sobie wymyślasz i wtedy one się tworzą ![]() ![]() ![]() Ja w każdym razie u siebie nz żadnym "Burym Kocurze" ich absolutnie nie obserwuję... Poza tym sądzę, i parę osób mnie poprze, że jak staniesz sie właścicielem swego własnego jachtu to zniknie Ci 1999 % Twoich dotychczasowych problemów i kłopotów psychicznych a zaczniesz pływając ODPCZYWĄĆ... Zaczniesz na rejs zarpaszać dobrych swoich znajomych i w ich otoczeniu zaczniesz cieszyć sie czasem wolnym na wodzie bez wymyślania dotychczasowych swoich problemów... Czego serdecznie życzę Ci będąc na swoim własnym jachcie: kapitanem / nawigatorem/ pierwszym oficerem / drugim oficerem / trzecim oficerem / czwartym oficerem / kukiem / kuchmistrzem / rachmistrzem / organizatorem czau wolnego / cumowniczym / płatnikiem / załogą-dziobową oraz rufową/ i czego sobie jeszcze wymyślisz ![]() ![]() ![]() Pzdr przedrejsowo Kocur |
Autor: | boSmann [ 27 gru 2011, o 23:40 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
robhosailor napisał(a): ja byłem - całe dwa lata. Nie widzę żadnych zalet stylu wojskowego Może to zbyt krótko aby dostrzec zalety? ![]() Zbieraj napisał(a): zrobiłby wielką karierę w ogólnopolskim związku sportowym. To może pomóżmy mu tam się wkręcić? Potem Go wyeksportujemy do bratniego kraju. |
Autor: | skipbulba [ 28 gru 2011, o 23:44 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
mnie szlag trafia jak ktoś mnie ma za kretyna i ustawia jakimś regulaminem. htc |
Autor: | skipbulba [ 10 sty 2012, o 08:15 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Musze jeszcze raz przemyśleć kwestię sprzedaży Aliflanke. Bo jak będę chciał gdzies popłynąć w organizowanym rejsie i trafie na Andrzeja, to zamiast popłynąć pójdę siedziec za zabójstwo, albo przynajmniej za pobicie z cięzkimi obrażeniami ![]() ![]() |
Autor: | skipbulba [ 11 sty 2012, o 07:35 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Wybacz Andrzej, ale definicje TWOJEJ koleżanki Alison mnie nie interesują, a język polski jest na tyle bogaty, że nie ma potrzeby używania określeń anglojęzycznych, szczególnie tych, które nie są powszechnie przyjęte. W języku polskim właściciel jachtu to armator, żeglujący to żeglarz, podróżujący po świecie to podróżnik,a wolny styl życia, to wolny styl życia. Dlaczego podróżniczy styl życia to ma byc TYLKO "życie na jachcie, podróżowanie po morzu, przebywanie w środowisku żeglarskim", a na przykład życie pod namiotem, podróżowanie po dzungli to już nie jest podróżniczy styl życia? Widzisz Andrzeju, nie wiem jak u tych angolskich barbarzyńców, ale w języku polskim określenie "podróżniczy styl życia" jest jasne i nie wymaga definiowania. Dla mnie "Yachtie" nie znaczy absolutnie nic. PS. sorry ale jestem humanistą (oprócz tego, że technikiem) i drażni mnie nieprawidłowe używanie języka ojczystego. |
Autor: | skipbulba [ 13 sty 2012, o 07:13 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Włodku to jesteś żeglującym armatorem mającym wolny styl życia. I nie jesteś w wolnym kraju tylko w kondominium, to elementarne drogi Watsonie ![]() |
Autor: | skipbulba [ 1 lut 2012, o 07:55 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Wszystkie moje rejsy wymyślam tak, aby był przelot co najmniej 60Nm i co najmniej jedna nock ojej, ojej... to straszne ![]() Kuracent napisał(a): No i wtedy wachty stają się konieczne nie, nie stają się. Po prostu ktoś musi siedzieć na pokładzieKuracent napisał(a): A jak wachta, to ktoś powinien być oficerem wachtowym i to jest z Tobą cały problem Andrzeju. A po jaki ch... ten oficer? To już nie może być Maciek, Krzysiek czy Jurek, który Cie obudzi? Musi być od razu /baczność/ OFICER /spocznij/ ??? Wyobraź sobie, że u nas w zasadzie każde pływanie dalsze niż polskie wybrzeże to ponad 60mil i co najmniej jedna nocka ![]() ![]() Kuracent napisał(a): Oczywiście, można nie nazywać tej osoby oficerem wachtowym, pierwszym czy drugim oficerem. Nie zmienia to postaci rzeczy, że takie osoby są mi potrzebne dlaczego? odwracając sytuacje, w ten sposób można każdego nazwac oficerem ![]() Kuracent napisał(a): I nie zmienia postaci, że mają podobne obowiązki jak w latach 70-tych ubiegłego stulecia, gdy podlegali pod RSMSS. oooo...... a jakież to "obowiązki" inne niż ma normalnie osoba siedząca w kokpicie? zresztą zawsze myślałem, że to przyjemność a nie obowiązki ![]() PS. mozna zawsze powiedzieć, że to tylko kwestia używanej nomenklatury, ale czy trzeba robić to na zasadzie " Pan Iksiński będzie trzecim oficerem odpowiedzialnym za stronę kwatermistrzowską" zamiast zwyczejnie powiedzieć "Jurek, kup jakiś prowiant"? |
Autor: | skipbulba [ 2 lut 2012, o 07:43 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
JasiekN napisał(a): Maćku, tak w kwestii formalnej, to "trzeci" był zwyczajowo od silnika, a żarciem się zajmował "drugi" ![]() ![]() ![]() No widzisz jaki ze mnie matoł bez szkolenia ![]() ![]() ![]() JasiekN napisał(a): Ja swoje żeglarstwo zaczynałem na dodatek w harcerskiej drużynie wodnej, więc - jak się domyślasz - "baczność-spocznij" tym bardziej było zakorzenione i ugruntowane hmm... to tak jak ja ![]() JasiekN napisał(a): Żeby zobaczyć trochę zielonej wody - trzeba było być w klubie ja zaczynałem morskie żeglowanie w LOK-u przypominam młodszym, że ten skrót oznacza Ligę Obrony Kraju ![]() ![]() JasiekN napisał(a): wyznaczam wachty i oficerów. Czy tylko "siłą rozpędu"? Niekoniecznie. Po prostu układ wachtowy sprawiedliwie rozkłada obowiązki, nadaje rejsowi "rytm", z góry wiadomo, kto, kiedy i co będzie robił. Stał za sterem albo obierał ziemniaki. Taki układ stwarza pewne ramy organizacyjne. Jaśku, alez ja nie zabraniam tworzenia wacht. Jedynie protestuję przeciwko twierdzeniom "jest konieczne" ![]() ![]() |
Autor: | skipbulba [ 2 lut 2012, o 12:49 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Roman K napisał(a): 2) na ogół potrzeba taka jest ![]() śmiem twierdzić, że potrzeby takiej nie ma nigdy. Oczywiście jeśli "potrzebę" rozumiemy jako coś niezbędnego. Na każdą odległość da sie żeglować bez wacht, a już na pewno bez oficyjerów ![]() |
Autor: | skipbulba [ 2 lut 2012, o 16:08 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Stara Zientara napisał(a): skipbulba napisał(a): Na każdą odległość da sie żeglować bez wacht, a już na pewno bez oficyjerów Przypominam, że są łódki, na których jedna wachta jest dwa razy większa od całej Twojej załogi. ![]() PS. Odgrażałeś się, że jeszcze popływasz na Zawiasie. Mam jeszcze kilka miejsc na wiosnę. Przypominam, że Zawisza to taki jacht, jak ja jestm szczupłym tenorem o długich blond włosach. Jachty co mają dwa razy większą wachtę niż ja mam załogę? nie ma takich jachtów, to są żaglowce i statki, nie mylmy pojęć ![]() PS. Ni ma kasy na Zawiasy ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Roman K napisał(a): Dać się da, ale czy tak będzie lepiej dla wszystkich ![]() Zauważ że są ludzie którzy lubią mieć jasno określone zadania, godziny "pracy" oraz odpoczynku. Kilkudniowy przelot przy zbieranej załodze bez podziału na wachty, może skutkować tym, że ci z poczuciem obowiązku będą się angażować i pracować, a reszta nie. Będziesz ich wtedy gonił i odpowiadał za zarzuty "przecież ja już dzisiaj rano sterowałam", to czemu znowu ja? Ale zauważ, że ja nie zabraniam tworzyć wacht i mianować oficerów. Dyskutuję jedynie z określeniem, że jest to "potrzebne" i "konieczne" ![]() * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * Dlugi napisał(a): Ja tu też chciałem poprzeć Wojtka. Maćku już widzę oczami wyobraźni nasz rejs forumowy, któy Wojtek prowadzi, a my w zależności od ochoty, będziemy obsługiwać , a może te żagle, a może tamte, a może dzisiaj poleżę, a może ktoś inny zrobi posiłek, a może za sterem stoi ktoś ![]() W pewnych przypadkach wachty są potrzebne, również ze względu bezpieczeństwa- podziału obowiązków. Robercie, wszyscy z uporem maniaka jako przykład konieczności drylu, komend, wacht i oficyjerów podają Zawiasa. Tylko nikt nie zauważa, ze Zawias jest jachtem jedynie formalnie, podobnie jak statek Pana Abramowicza to też jest jacht. A Zawias z jachtem wspólne to ma tylko niektóre zapisy w papierach. Pływanie na Zawiasie może jest fajne, nie wiem, nie próbowałem jeszcze, ale na pewno nie jest to tym co nazywamy pływaniem jachtem. |
Autor: | skipbulba [ 3 lut 2012, o 07:33 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Roman K napisał(a): skipbulba napisał(a): Ale zauważ, że ja nie zabraniam tworzyć wacht i mianować oficerów. Dzięki Ci Panie "Panie" nie jest konieczne. Wystarczy Maćku, Macieju, albo skipbulbo ![]() ![]() ![]() |
Autor: | skipbulba [ 4 lut 2012, o 18:35 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Andrzej, chrzanisz chłopie. Jeśli to jest prosta struktura to ja cię pazdrawlaju. Wyobraź sobie, że w ciągu ostatnich 15 lat tylko raz pływałem w załodze 8 osobowej. Wszystkie pozostałe rejsy zrobiłem w załogach 4-ro lub mniej -osobowych. Wg Twojej struktury to mi się kończy na drugim oficerze i co dalej? Kto ma zapierniczać jak nie ma załogi? ![]() Ta struktura, która podajesz jest być może przydatna w wieloosobowych załogach podczas dalekobieżnych długookresowych rejsach.A to jest skrajny margines żeglarstwa nie przekraczający promili. We wszystkich pozostałych jest absurdem. Ani to wygodne, ani to potrzebne, za to nieopisanie śmieszne gdy jeden facet w gaciach mówi do drugiego w slipach "tak jest panie kapitanie", a ten mu odpowiada "to dobrze panie pierwszy oficerze. Zwróć uwagę, że tak nie żegluje prawie nikt na świecie. Dziś zegluje się w 3-5 osób, rzadko kiedy więcej (pomijam polską specyfikę czarterową, która jest patologią) i dalibóg wyznaczanie oficerów na rodzinnym czy kolezeńskim rejsie dwutygodniowym po bałtyku, adriatyku czy północnym jest śmieszne. Podobnie jak te wywrzaskiwane komendy w każdym porcie. I jeszcze jedno, gdy ja organizuję rejs to jestem kapitanem, pierwszy, drugim i trzecim oficerem i najczęściej załogą. Kumpli i kumpelki biorę, żeby mogli się pobawić, a mi dotrzymać towarzystwa i podzielić się kosztami. A organizowanie rejsu na zasadzie planowania blitzkriegu przez Guderiana uważam za nieporozumienie. PS.czytałem Twoją listę prowiantową na jakiejś stronie i byłem szczerze przerażony ![]() |
Autor: | skipbulba [ 4 lut 2012, o 20:44 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Stara Zientara napisał(a): Na prawie wszystkich jachtach czarterowych pływa tyle ludzi, ile jest miejsc w kabinach Wojtek no może się nieprecyzyjnie wyraziłem, ale powiedz trzy rzeczy. Po pierwsze tyle ile w kabinach to znaczy ile? Po drugie jak oni żeglują? tygodniami w morzu? Po trzecie czy wyznaczają trzech lub czterech oficerów, zastępcę kapitana itp,itd? Roman K napisał(a): Czy mógłbyś wreszcie zrozumieć że Twój świat to nie cały świat. może wtedy gdy Ty zrozumiesz, że Twój świat to nie cały świat. W żeglarstwie mojego świata jest znacznie więcej niż oficersko-komendowo-trepowskiego.
![]() |
Autor: | skipbulba [ 5 lut 2012, o 11:47 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Roman K napisał(a): Myślę że wyzywanie mnie od "trepów", niczemu i nikomu na tym Forum nie służy ![]() To pierwsza rzecz , którą muszę wyjaśnić. Pisałem o rodzaju żeglarstwa, nie o Tobie. jeżeli wyraziłem się na tyle niefortunnie, że odebrałeś to jako nazwanie Ciebie, to przepraszam Cię. Nie miałem zamiaru w żadnej formie nazywać Cię trepem, ani obrażać w żaden inny sposób. Roman K napisał(a): Ja też ostatnie lata, pomijając żaglowce, pływałem głównie z rodziną i znajomymi, więc mogę zrozumieć Twój punkt widzenia No nie jestem pewny, bo ja z rodzina nie pływam w ogóle (rodzina nie ma ochoty), z znajomymi owszem , ale nie jedynie.Roman K napisał(a): starałem się zwrócić uwagę w różnych wątkach, na różnicę między pływaniem rodzinnym a komercyjnym lub t.z.w. "nie komercyjnym". i tu się z Tobą nie zgadzam. Nie widzę nadal żadnego powodu wprowadzania podziału na oficerów, załogę, chiefów, kwatermistrzów,bosmanów i bóg wie kogo jeszcze. Jest skiper i on dowodzi, reszta to załoga. jachty o których mówimy nie są tak duże, by trzeba było dzielić się zakresem obowiązków z oficerami i czeredą innych "funkcyjnych". Stara Zientara napisał(a): Dlaczego to komuś przeszkadza? Wybacz Wojtek ale chrzanisz. Nikt ni mówi, że żeglowanie z oficerami powinno być zakazane. Cała dyskusja toczy sie dookoła kwestii czy wyznaczanie oficerów jest konieczne czy nie jest. Moim zdaniem nie jest. A kto jak pływa, z oficerami czy bez to juz jego (i jego załogi) sprawa. I nikt tutaj nikomu niczego nie próbuje nakazywać, zakazywać czy narzucać ze strony "liberatorów".
O ile jestem w stanie zrozumieć zwolenników regulacji wszelakich (bo oni muszą), to nie rozumiem "liberatorów". W myśli liberalnej bowiem, powinno uwzględniać się wszystkie warianty. Ktoś chce pływać bez oficerów - jego sprawa, ktoś inny potrzebuje mieć pierwszego, drugiego.... piątego - też jego sprawa. |
Autor: | skipbulba [ 5 lut 2012, o 16:22 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Jest jeszcze jedno pytanie: to co wpisujesz ludziom na opiniach z rejsu dla PZŻ? Och Andrzeju ![]() boSmann napisał(a): Wpierw piszesz, że nie widzisz powodu a zaraz potem jednak dzielisz na skipera i załogę. przeczytaj uważnie co napisałem ![]() a napisałem dokładnie, ze nie widzę powodu do podziału na oficerów itd... a skiperze nic nie pisałem :P |
Autor: | skipbulba [ 6 lut 2012, o 07:21 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Kuracent napisał(a): Czy moi załoganci woleliby opinie z rejsu a'la PZŻ czy a'la Maciek? ja bardzo przepraszam, ale od kiedy ważne jest to co wolą załoganci? ![]() Moje opinie są w zupełności wystarczające skoro o ile pamiętam to co najmniej 6 morsów sie na nich zrobiło, kilka stad sterników jachtowych i motorowodniaków ![]() Sąsiad napisał(a): Ja akurat nie jestem fanem przepisów, ale nie wystawiłbym opinii niezgodnej ze stanem faktycznym. a na jakiej podstawie stwierdzasz stan faktyczny? Bo u mnie równie dobrze nikt nie jest oficerem jak każdy, albo codziennie kto inny. Kto mi zabroni mianowac co dziennie innego załoganta na oficera? Sorry ale tak jak w przypadku wyznaczania wacht i oficerów mogę dostrzec czasem sens, tak wpisywanie tego na opiniach jest bez sensu i bez znaczenia. |
Autor: | skipbulba [ 6 lut 2012, o 12:21 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
mam dwa pytania: Sąsiad napisał(a): Nie - nie można pływać w 11 pierwszych oficerów. Ta rola jest przypisana do 1. Jaka jest podstawa prawna tego przypisania, albo chociaż gdzie to jest zapisane ![]() Sąsiad napisał(a): pierdupierdu napisał(a): śmialiśmy się do wiatru i do słońca w dzień, liczyliśmy gwiazdy w nocy, i następne, to opis żeglowania dla przyjemności. W takim nie ma funkcji oficerskich. A więc nie powinieneś ich do opinii wpisywać, bo sugeruje to inny typ żeglowania, objęty konwencją STcośtam. liczenie gwiazd, śmianie się do słońca powoduje objęcie konwencją Stcośtam czy pływanie dla przyjemności? czy może wpisywanie do opinii? Bo nie łapię ![]() |
Autor: | skipbulba [ 6 lut 2012, o 13:42 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Sąsiad napisał(a): W Standards of Training, Certification and Watchkeeping. Konwencja ta stanowi prawo w Polsce, została zatwierdzona i opublikowana w Dzienniku Ustaw. Dziwię się, że taki żeglarski erudyta jak Ty tego nie wie. Nie bardzo wiem, co mnie to miałoby obchodzić. ja nikogo ani nie training, ani nie certification, ani nie watchkeeping, ani nawet nie Standards ![]() Sąsiad napisał(a): Empatia jak widzę nie jest Twoją mocną stroną. A Twoją umiejętność dyskusji bez wycieczek osobistych. Sąsiad napisał(a): staram się niczyich uczuć nie obrażać. Sugerujesz, że ja obrażam czyjeś uczucia? Gdzie? Sąsiad napisał(a): Przyjąłem do wiadomości, że Ty lejesz z góry na tą tradycję Nie zauważyłem, ja tylko dyskutuję z tezą Kuracenta, że funkcje oficerskie trzeba przydzielać, bo nie ma co wpisać w opinie. reszta to Twoja, dość niegrzeczna, insynuacja. Kolejna zresztą.Dodam jeszcze, że po za wykręcaniem kota ogonem nie odpowiedziałeś na pytanie, ale w sumie nie dziwię się, na to nie da się odpowiedzieć z sensem. |
Autor: | skipbulba [ 6 lut 2012, o 17:20 ] |
Tytuł: | Re: Relacje kapitan <--> I-szy oficer |
Arturze - Sąsiedzie. Ja bym chciał Ci tylko przypomnieć, że to Ja stoję cały czas na stanowisku, że oficerowanie nie jest konieczne. Dla wyjaśnienia "nie konieczne" nie znaczy "zabronione", "nie wskazane" itp. "Nie konieczne" znaczy, że można żeglować z oficerami, a można bez. Natomiast to Twoja strona barykady z Tobą i Kuracentem na czele, przy użyciu coraz bardzeij wydumanych argumentów (np. ten o opiniach) usiłuje powiedzieć najpierw, ze bez oficerów się nie da, potem, że nie należy, potem, że jednak nie wypada, a potem znienacka wszczyna lament, że nam przeszkadza, ze ktoś chce żeglować z oficerami ( łacznie O zgrozo! ![]() Więc jeszcze raz, krótko i konkretnie. Moim zdaniem nie ma potrzeby i konieczności wyznaczać na rejsach oficerów i innych osób funkcyjnych, co nie znaczy, że osoby uważające inaczej lub znajdujące się w innej sytuacji nie mogą sobie takich oficerów wyznaczać. czy teraz moje stanowisko jest jasne? ![]() natomiast osobną kwestią jest to, że epatowanie na forum przez Kuracenta, oficerowaniem, RSMSS-ami, spotkaniami przed rejsowymi, regulowaniem wszystkiego w najmniejszych szczegółach wnerwia mnie bardzo, za co Kuracenta przepraszam i obiecuje już więcej nie zabierać głosu w dyskusjach o obowiązkowym tym czy tamtym, i konieczności tego i owego poruszanych w dziale "Kuracent". |
Autor: | Kuracent [ 9 lut 2012, o 10:52 ] |
Tytuł: | Czy powinny być funkcje np. Oficer na rejsach rekreacyjnych? |
Czy powinny być funkcje np. I-szy Oficer, kuk na polskich rejsach rekreacyjnych? A zagranicznych? W znanej załodze? A w nieznanej? A w klubowej? A w jachtostopie? A w rejsach wyprawowych? A jak jest rejs Zawiszą to jest rekreacyjny? Czy Zbieraj ma Bosmana lub innego Mechanika i Oficerów Wachtowych? Oczywiście mówmy cały czas wyłącznie o rejsach rekreacyjnych na małych statkach (niekonwencyjnych). pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | Sąsiad [ 9 lut 2012, o 11:16 ] |
Tytuł: | Re: Czy powinny być funkcje np. Oficer na rejsach rekreacyjn |
Ponieważ przeczytałem prawie wszystkie z kilkuset postów w kilku wątkach na ten temat, czuję się uprawniony do odpowiedzi, będącej niejako podsumowaniem. Podczas rejsów przyjemnościowych (kalka z ang. pleasure vessels) nie powołuje się oficerów, chyba że regulamin/armator/skipper, zdecyduje inaczej. Są tacy, którzy taki regulamin/armatora/skippera wyszydzają, oraz tacy, którzy uważają, że te szyderstwa powinien każdy zachować dla siebie, żeby nie obrażać niczyich uczuć. W rejsach zagranicznych oficerów się nie stosuje. Tyle zostało po odsianiu inwektyw i epitetów, oraz odlaniu wody. |
Strona 1 z 4 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |