Jędruś, każdy jacht łatwo prowadzić.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Pomysł z prowadzeniem fału na zewnątrz masztu zaiste oryginalny
Pomysł z postawieniem grota bez bloczka zwrotnego na topie jeszcze bardziej - sposób obrobienia miejsca na którym przeginała się lina kiedy fał "ani drgnął" /z braku bloczka i sworznia/ świetnie widać na fotce Katrine.

Jeszcze parę gościnnych rejsów forumowiczów/forumowiczek i łódka maszoperii będzie ogarnięta bezkosztowo - być może w tym szaleństwie jest metoda Andrzeju

zapraszam na film;)

https://www.facebook.com/video/video.ph ... 0290&saved

przez 2 h wszystkich potem blokuje tylko dla znajomych;)

O! Spagetti na obiad

Kaśka byłaś dzielna!

dobra nie to nie:P nie podobają się filmy to ciąg dalszy nie nastąpi :P

Gdzie nie podobają? Ja całkiem poważnie podziwiam. Opanowanie. Spokój. Powagę. I dostrzeżenie bezsensowności rozwiązania z fałem puszczonym wierzchem. I tą metodą tę łódkę w końcu Andrzej dopieści

PS Pytanie co się stało ze starym fałem? Bo nowy najłatwiej się wciąga z użyciem starego i agrafki?

Widziałeś jakiej średnicy jest to kółko na topie? Takiej, że wracający fał - jeżeli będzie wracał przez maszt - będzie się ocierał/przecierał.

Jak oni nie mieli zawleczki, to myślisz, że kółko o większej średnicy mieli?

BTW większe kółko tam się chyba nie za bardzo zmieści.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

kompletnie mnie nie słuchacie! potem wszytko od początku musiałam robić;) jak się okazało że moja teoria o zahaczaniu jest prawdziwa:P biedna ja i moje paznokcie:P

No to migiem wrzucaj drugą część filmu, bom ciekawa jak sobie poradziłaś
Proszę,

_________________
Pozdrawiam, Małgosia
s/y White Phoenix

"Najczęściej, nie tyle trzeba zmieniać samą sytuację, ile sposób jej doświadczania" Sensei Sunya

Marku, przypominam, że ja ten top już widziałem. Nawet przy nim grzebałem. Bo fał bez jakiegokolwiek bloczka czy nawet gołego sworznia ocierał jeszcze bardziej, uwierz mi. Po grzebaniu fał nie ocierał, grot sam spadał, Kuracent świadkiem, zrezygnowaliśmy tylko z topenanty. Z braku bloczka. Hint: w środku profilu jest jeszcze jeden bloczek który pierwotnie prowadził topenantę nad fałem grota. I który można wykorzystać bez wyciągania lin z masztu by fał o nic nie ocierał w sytuacji, kiedy jedyny posiadany bloczek od topenanty nie wlezie we właściwym położeniu. Może i nie mieli bloczka, niemniej osobiście poinformowałem Andrzeja, że jeśli chce mieć i fał grota i topenantę to powinien taki bloczek, mniejszej średnicy wraz ze sworzniem i zawleczką nabyć w sklepie żeglarskim. Tak jakoś w maju poinformowałem. W połowie maja precyzyjniej. Rozważaliśmy jeszcze w zeszły weekend kto też mógł ten brakujący bloczek przywłaszczyć sobie niecnie.

Jak dobrze zrozumiałem Kaśkę, to pozyskali bliżej nieznaną drogą /kupno? pożyczka? zabór? rozbój? piękne oczy Kaśki?/ kolejny bloczek od znajomego z przystani i mają i fał i topenantę.

PS Kiedy ostatni raz widziałem poprzednika tego pięknego fału na jednym końcu była kausza, a na drugim ósemka. Pytanie otwarte.

ROTFL.

Marcin, nie wiem co tam w środku siedzi (a "w środku profilu jest jeszcze jeden bloczek" to całkiem nie rozumiem) ale wiem co powinno siedzieć i w którym miejscu siedzieć a na zdjęciu/filmie widać, że kółko jest za małe - fał nie miał szansy się nie ocierać jeśli byłby poprowadzony z tego bloczka bezpośrednio do masztu.

To że grot łatwo dawało się zrzucić ma się nijak do tego co piszę, przy zrzucaniu nienapięta lina lekko smyrała o profil. Gorzej w drugą stronę, pracująca lina ocierała o ostrą krawędź!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

nie wiem jak nazywa się ta przetyczka przy bloczku ale właśnie ze środka masztu to wyciągałam... szczerze mówiąc to było najtrudniejsze. Czymś na miarę dłuta chirurgicznego czy dźwigni do odpreparowywania tak podważył ten pan i ja cążkami czy jak to się nazywa takie jak w ortodoncji do zaginania drutów, jak kleszczami do ekstrakcji starałam się ustalić tor wyprowadzenia tego czegoś) i przy dodatkowym wsparciu ze strony młotka się udało. trochę bałam się że w palec dostane bo Andrzej strasznie chodził i machał łódką!

jak już zdobyliśmy ten metalowy patyk ze środka masztu to wtedy dostałam bloczek od pana tylko trochę większy niż trzeba. ale całe szczęście ta metalowa przetyczka wchodziła w dziurę całkiem znośnie.

postanowiliśmy zamienić je jeszcze kolejnością (znowu musiałam tamten bloczek co na filmie włożyłam wyjąć) i tam poszedł mniejszy a większy do topenanty. i naprawdę działa to świetnie. całe serce w to włożyłam :P

Czyli odtworzyłaś układ pierwotny, który kiedyś tam był. Brawo. I wcale sobie jaj nie robię ani nic. Serio, serio.

PS Dalej nie wiem co się stało ze starym fałem, że musiałaś kombinować z magnesem Może Andrzej kiedyś powie.

możesz mi powiedzieć co to jest ten układ pierwotny? i czy to było do czegoś potrzebne? ja orzekłam że jak tam nie ma linki ani nic i tak sobie bez sensu jest to mogę to wyjąć, niestety nie byłam wstanie pojąć jaką to funkcję miało spełniać.....

a z fałem to Ci zaraz filmik zaprezentuje;)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

https://www.facebook.com/video/video.ph ... 7029061293

Układ pierwotny był taki: duży bloczek w środku masztu i duży bloczek w 3 dziurze od likszpary licząc - topenanta. Mniejszy bloczek w osi likszpary w tym wyciętym w profilu okienku - fał grota. Liny idąc w jednej osi się tą metodą nie stykały - topenanta kilka milimetrów wyżej. Problem w tym, że ktoś namieszał z bloczkami, a jeden, ten mniejszy od fału grota komuś się przydał wraz ze sworzniem i opisywane tu na forum męki pływających tylko na foku maszoperystów ze stawianiem grota /raz się ponoć udało!!!/ polegały na próbie wybierania fału na żywca przegiętego o 180 stopni przez to /nieobrobione nawet pilnikiem/ okienko wyrzezane w aluminiowym profilu na bloczek fału.

To ja ci na koślawym łobrazku z painta - tak jak lubisz :P

Oryginalnie topenanta szła po zielonych a fał po czerwonym. Nic nie miało prawa ocierać.

Kiedy postanowiliśmy z Andrzejem popływać pewnego wieczora /a brak było jednego małego bloczka - kradzież bądź rozbój wykluczyliśmy na wstępie/ układ wyglądał tak że fał szedł po dwóch czerwonych a topenanta nie do użytku czekała sobie na nadmiarowym sworzniu na lepsze czasy. Nic nie ocierało.

Jak jest teraz tylko się domyślam - układ jest pewnie zbliżony do oryginalnego, pytanie jak duży bloczek Kaśka pozyskała i czy umieściła go w oryginalnym miejscu, czy otwór dalej od likszpary?

Śmiać się najłatwiej, :P a pływanie S/Y Sporti to prawdziwa żeglarska przygoda!!!