Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 28 kwi 2024, o 09:20




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Autor Wiadomość
PostNapisane: 18 mar 2012, o 09:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2016
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1538
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
Natasza napisał(a):
Toż ja - przyznając się - miałam nie dumę na gębie, a wygląd mój, ściśle wedle ukazu carskiego - był lichy i durnowaty

A dlaczegoż to?
Takim zachowaniem utrwalasz stereotypy, zupełnie bez sensu.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 mar 2012, o 10:29 

Dołączył(a): 28 lut 2012, o 21:46
Posty: 219
Podziękował : 57
Otrzymał podziękowań: 24
Uprawnienia żeglarskie: są (ale strach)
Jeanneau napisał(a):
Natasza napisał(a):
Toż ja - przyznając się - miałam nie dumę na gębie, a wygląd mój, ściśle wedle ukazu carskiego - był lichy i durnowaty

A dlaczegoż to?
Takim zachowaniem utrwalasz stereotypy, zupełnie bez sensu.


Oj, tam!
Stereotypowa kokieteria to była.

Swoją drogą - przyznał się człowiek, że nie umie gotować - i dostaje oferty na "kuka".
Dziękuję...
Kuracent - my się integrujemy podobnie, tylko bez akcentów kulinarnych - w sensie: ty mi to... (odpowiednie wpisać), a ja ci... (jw.)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 mar 2012, o 13:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
Natasza napisał(a):
Swoją drogą - przyznał się człowiek, że nie umie gotować - i dostaje oferty na "kuka".
Dziękuję...

Nienienienie, Ty przyznałaś się, że zamiast gotować jesteś skłonna postawić całej załodze obiad w knajpce na lądzie.
To wspaniała cecha, rzadka i cenna, stąd te liczne oferty! ;)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 mar 2012, o 13:43 

Dołączył(a): 28 lut 2012, o 21:46
Posty: 219
Podziękował : 57
Otrzymał podziękowań: 24
Uprawnienia żeglarskie: są (ale strach)
No i masz...
Przekonuję się coraz bardziej, że złudzenia są kosztownym światopoglądem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 07:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 cze 2009, o 07:49
Posty: 4953
Lokalizacja: 50°1'N 22°3'E
Podziękował : 191
Otrzymał podziękowań: 114
Uprawnienia żeglarskie: kiper patentowany
śnieżka napisał(a):
nie jestem w stanie zejść na ląd (...) mam zawroty głowy, przewracam się i na końcu puszczam pawia.

Mam!
To jest obrona organizmu przed zejściem na ląd... Za bardzo morze ukochałaś.

Myśl pozytywnie:
"nienawidzę żeglować", "nienawidzę żeglować", "nienawidzę żeglować"...
:lol:

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 07:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
tatajarek,
z tym nie umieniem to chyba trochę nie masz racji ;) ja na ten przykłąd gotowac umiem, ale wykręcam się jak mogę. To proste, wystarczy raz dobrze przypalić omleta i już nikt Cię do kambuza nie goni :D z kolei inny z kolegów zrobił nam w pierwszy dzień rejsu cudowną jajecznice, tylko, że zużył do niej połowę zapasu suchej krakowskie i połowę sera żółtego na 3 tygodniowy rejs. Przez cały rejs miał wolne od kambuza :D
Natomiast nie umiem: śpiewać, grac na gitarze, tańczyć fokstrota (i nie tylko), szydełkować, robic na drutach, wyszywać itd, itd.
Czy to oznacza, że jestem "na własne życzenie" inwalidą? :D (zaznaczam, że większość z tych umiejętności byłbym w stanie opanować tylko mi się nie chce :D )

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 10:02 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14011
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2011
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Ciekawe, po ponad dobowym przebiegu przy sporym rozkołysie zlazłem na ląd i poszedłem do wykafelkowanej łazienki w Jaju Burmistrza. I nic :D
Nie miałem nudności, nie chodziłem jak nawalony meserszmit. Przynajmniej tak mi się wydaje.....
Może jeśli ktoś nie ma choroby morskiej gwoli sprawiedliwości społecznej ma dla odmiany chorobę lądową ? :roll: :D :D

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 11:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2011, o 00:42
Posty: 13977
Lokalizacja: Przedmieścia Gdańska
Podziękował : 338
Otrzymał podziękowań: 2423
Uprawnienia żeglarskie: Do pływania tym czym pływam wystarczają
skipbulba napisał(a):
wystarczy raz dobrze przypalić omleta i już nikt Cię do kambuza nie goni z kolei inny z kolegów zrobił nam w pierwszy dzień rejsu cudowną jajecznice, tylko, że zużył do niej połowę zapasu suchej krakowskie i połowę sera żółtego na 3 tygodniowy rejs. Przez cały rejs miał wolne od kambuza


Maćku - to co napisałeś to taki skrypt jak sie kobiecie nie dać zagonić do kuchni w domu ? :lol:
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 11:39 
skipbulba napisał(a):
(zaznaczam, że większość z tych umiejętności byłbym w stanie opanować tylko mi się nie chce )


Jestem pewien, że powyższe mówi samo za siebie. :D
Nie mnie oceniać kogokolwiek, zwłaszcza przez internet, ale;
popłynęliśmy kiedyś Zaruskim, coś koło trzydziestu osób w trzytygodniowy rejsik po Bałtyku, Ryga, Sztokholm, szkiery, Visby chyba, takie coś tam na trzy tygodnie. Zaopatrzenia na statku było na te trzy tygodnie, zgodnie z dotychczasowymi licznymi doświadczeniami, po pachy. Po tygodniu przychodzi kwatermistrz, bo był taki z ramienia organizatora, że już nie ma jedzenia, pootwierał wszystkie konserwy i więcej nie ma. No to mamy widmo katastrofy, bo pieniądze za rejs poszły już własnie na zaopatrzenie, paliwo, opłaty portowe i co tam jeszcze było zaległe do wypłaty za okazyjny remont etc.
Na to z kanapki w mesie rufowej wstał mój przyjaciel i armator w jednej osobie i ze zmiętym na ustach przekleństwem poszedł do chłodni i magazynów obejrzeć te nędzne podobno resztki, w postaci kilku worków kartofli, jakiejś mąki i innych rzeczy spożywczych, typu seler i pietruszka, jak powszechnie wiadomo zupełnie nie przydatnych do gotowania w kuchni jachtowej.
Następnie przez pozostałe dwa tygodnie Rychu gotował wszystkim, na trzydzieści osób, śniadania, obiady i kolacje takie, że nikt braków aprowizacyjnych nie zauważył.
Ja miałem z tego pożytek taki, że gotując równo wszystko dla wszystkich, brał to równo jako bazę i przynosił mi piętrowe obiady i przekąski zrobione z tego "niczego" sprzed dwu tygodni. I tak na chwałę wycieczki, żeśmy trwali, ja w nawigacyjnej a Rychu w kambuzie.
Szydełkowanie jest umiejętnością przydatną, gotowanie jest umiejętnością konieczną.
W środku nocy polarnej wstrząsany pięciotygodniowym sztormem barak a w baraku kilku desperatów nad workami gnijącej cebuli dyskutuje o konieczności wywiercenia dziur wentylacyjnych w ścianie magazynu. wiercą fi dziesięć trzy otwory i na drugi dzień, czysto umowny, bo od wielu tygodni jest noc i jeszcze drugie tyle bedzie, musza się do kartofli przebijać przez zbity śnieg szpadlami.
Mówię ci, żadne umiejętności, prócz umiejętności gotowania posiłków, na dłuższą metę, przy dłuższych wyprawach nie są ważne.


Załączniki:
Komentarz: Czasem jedzenie trzeba upolować...
polowanie.jpg
polowanie.jpg [ 65.87 KiB | Przeglądane 7608 razy ]
Komentarz: cebulka
cebula.jpg
cebula.jpg [ 66.28 KiB | Przeglądane 7617 razy ]
Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 12:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 maja 2008, o 17:28
Posty: 2016
Lokalizacja: Meksyk
Podziękował : 773
Otrzymał podziękowań: 1538
Uprawnienia żeglarskie: nie posiadam
tatajarek napisał(a):
Mówię ci, żadne umiejętności, prócz umiejętności gotowania posiłków, na dłuższą metę, przy dłuższych wyprawach nie są ważne.

Nie przeceniałbym tej umiejętności nadmiernie.
Ja gotuję słabo, dlatego jak jestem sam na jachcie jem proste potrawy.
Natasza Caban opłynęła świat dookoła i gotować kompletnie nie potrafi.
Dała radę i nie narzeka.

_________________
Marek (dawniej Jeanneau - wszystko się kiedyś kończy)
Czas ruszać. www.newkate.com


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 12:27 
Jeanneau napisał(a):
Nie przeceniałbym tej umiejętności nadmiernie


Napisałem kiedyś, kiedyś taki całkiem spory artykuł na temat zimowego żeglowania po Bałtyku. Napisałem to by się podzielić swoimi doświadczeniami na ten temat. Nie miałem ich tyle co teraz, ale kilka takich rejsów prowadziłem i sądziłem wówczas ( a i sadzę do teraz) ze z wymiany doświadczeń bierze się mądrość ogólna.
Zatem jeden z kolegów popłynął w podobny rejs, coś tam cztery dni walczył w sztormie o życie, wrócił i napisał jako komentarz do mojego tekstu:
-RADAR JEST NIEPOTRZEBNY.
No jasne, że jest niepotrzebny.
Trzeba wiedzieć gdzie się go włącza.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 14:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 26 paź 2009, o 19:18
Posty: 294
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 63
Otrzymał podziękowań: 52
Uprawnienia żeglarskie: -
skipbulba napisał(a):
To proste, wystarczy raz dobrze przypalić omleta


On nawet przypalony nie był, to miał być mój pierwszy z życiu omlet. Był też ostatnim...bleeeee

skipbulba napisał(a):
z kolei inny z kolegów zrobił nam w pierwszy dzień rejsu cudowną jajecznice, tylko, że zużył do niej połowę zapasu suchej krakowskie i połowę sera żółtego na 3 tygodniowy rejs. Przez cały rejs miał wolne od kambuza


To przynajmniej dobre było :P

_________________
Kasia_Nadia_Szymańska
s/y Castor
s/y Karii


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 16:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Tatajarku, ale chyba mylisz wielka przydatność umiejętności gotowania z koniecznością ;)
zakładam, że nie mówimy o gotowaniu w rodzaju zalania wodą chińskiej zupki z Radomia, czy liofilizatu :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 18:47 
skipbulba napisał(a):
chyba mylisz wielka przydatność umiejętności gotowania z koniecznością


Jedzenie jest koniecznością.
Jedzenie zupek chińskich jest niezdrowe.
Jeżeli kogoś w żeglarstwie podziwiam, to podziwiam mojego dobrego kolegę sprzed lat, Norbert mu było na imię, który przez trzy miesiące mieszkał na jachcie Conrad C46 w sześciu w rufowej kabinie 2x 3 metry (piętrowe koje) i to przetrwał. Był kapitanem jachtu, w którym co dziesięć dni zmieniały się załogi, które przyjechały na urlop, żeglarską przygodę i nie po to by gotować w ciasnym kambuzie przecież.
Być może, że mam doświadczenia, w tym względzie, ekstremalne, ale każde ekstremum, by je przetrwać w miarę bezboleśnie, powinno być zbudowane dookoła jakiś punktów stałych. Bardzo dobrymi punktami stałymi są śniadanie, obiad i kolacja. Powie ci to każdy, kto spędził w morzu kilka miesięcy pod rząd. Na przykład, bo to można śmiało przenieść na zwykłe codzienne życie, które też jest ekstremum przecież.
Zabawne, z początku, przywary i brak umiejętności bardzo szybko przestają być takie zabawne.
Chwalenie się zaś nieumiejętnością jest objawem sprawności inaczej, niekoniecznie tylko w kulinariach. Moim zdaniem.

Pozdrowienia - Jarek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 18:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
tatajarek napisał(a):
Być może, że mam doświadczenia, w tym względzie, ekstremalne, ale każde ekstremum, by je przetrwać w miarę bezboleśnie, powinno być zbudowane dookoła jakiś punktów stałych. Bardzo dobrymi punktami stałymi są śniadanie, obiad i kolacja. Powie ci to każdy, kto spędził w morzu kilka miesięcy pod rząd.

Wiesz - myślę, że mniej niż 0.1% żeglujących i podejrzewam, że nawet nie 0.1% czytelników tego forum spędziło, spędzi czy choćby ma tylko zamiar spędzić w morzu kilka miesięcy pod rząd.
A zwyczajne, typowe, kilka dni czy nawet kilka tygodni żeglowanie - dobrowolne oraz odbywane dla wypoczynku, dla przygody i dla turystycznych wrażeń - nie wymaga chyba żadnego "budowania ekstremum dookoła punktów stałych by w miarę bezboleśnie je przetrwać" (BTW -trochę to pokrętne logicznie, nieoprawdaż?)...

Żeglarzom IMHO w 99.9% wystarczy dużo dystansu wobec samego siebie i dobry humor wobec innych. :roll: Jak ktoś ma w tych dziedzinach deficyt - to może być z tego problem i może to stwarzać problemy innym...

tatajarek napisał(a):
Chwalenie się zaś nieumiejętnością jest objawem sprawności inaczej, niekoniecznie tylko w kulinariach. Moim zdaniem.

A tu się obiema rękoma zgodzę ;)

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 19:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 20:29
Posty: 165
Podziękował : 39
Otrzymał podziękowań: 18
Uprawnienia żeglarskie: 24m :)
Z gotowaniem jest jak z żeglowaniem. Kto nie próbował, nie zdaje sobie sprawy jakie to proste.

_________________
pozdrawiam
Kamil Brozio


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 19:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17306
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2172
Otrzymał podziękowań: 3593
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
A bo Jarek użył słowa "dobre" o jedzeniu a wszyscy zaraz myślą, że to kawior zawijany w listki z łososia marynowane w białym winie :-) i się ustawiają w opozycji do "dobrego żarełka".

A placki ziemniaczane bez mąki i jajek, ale za to z cebulą i fasolką? W kategoriach wykwintności nie są traktowane jako jedzenie dla ludzi a przecież są pycha, znaczy się dobre są! :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 19 mar 2012, o 19:28 
pierdupierdu napisał(a):
nie wymaga chyba żadnego "budowania ekstremum dookoła punktów stałych by w miarę bezboleśnie je przetrwać" (BTW -trochę to pokrętne logicznie, nieoprawdaż?)...


Też mam wrażenie, że uderzyłem za poważnie i na nutę zbyt ponurą.
To przez te ekstrema, które się przypominają ;)

Polecam, gotowanie jest lekkie, łatwe i generalnie odstresowujące. Efekt, czyli biesiada, warty nawet niekiedy poświęcenia nieco czasu.

Pozdrowienia - Jarek

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

kamiljazz napisał(a):
Z gotowaniem jest jak z żeglowaniem. Kto nie próbował, nie zdaje sobie sprawy jakie to proste.


o, to to to to :D :D

Pozdrowienia - Jarek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 mar 2012, o 10:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
tatajarek napisał(a):
Bardzo dobrymi punktami stałymi są śniadanie, obiad i kolacja. Powie ci to każdy, kto spędził w morzu kilka miesięcy pod rząd.


Nie pływałem kilka miesięcy pod rząd, ale też to powiem.
Regularne i w miarę możliwości smaczne posiłki (jeśli jest kuk lub osoby ze smykałką kulinarną), to podstawa sukcesu. Dlatego staram się podszkolić w tym zakresie (potrafię już robić naleśniki a ostatnio prawie zrobiłem ciasto).

Braki regularności posiłków bardzo źle wpływa na morale załogi. A smaczny, ciekawie przyrządzony obiad może momentalnie podnieść je.

Choć z drugiej strony jest też racja, że:

Cytuj:
mniej niż 0.1% żeglujących i podejrzewam, że nawet nie 0.1% czytelników tego forum spędziło, spędzi czy choćby ma tylko zamiar spędzić w morzu kilka miesięcy pod rząd.
A zwyczajne, typowe, kilka dni czy nawet kilka tygodni żeglowanie - dobrowolne oraz odbywane dla wypoczynku, dla przygody i dla turystycznych wrażeń - nie wymaga chyba żadnego "budowania ekstremum dookoła punktów stałych by w miarę bezboleśnie je przetrwać"


Dwutygodniowy rejs morski z codziennym zawijaniem do portów można od złej biedy przeżyć bez regularnych posiłków.

Przełomem, aby określić że rejs zaczyna być ekstremalny, jest już kilka nocnych przebiegów. W takim przypadku regularność i smak posiłku nabierają znaczenia. I byłem świadkiem kłótni kulinarnych wielokroć a raz nawet sam wybuchłem.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 mar 2012, o 11:15 
To znaczy, nie sądzę by kilka nocnych przebiegów powodowało jakiś ekstremizm rejsu żeglarskiego.
Słusznie, jak widzę, Jaromir zwrócił uwagę na pewne różnice pojęciowe, czego wcześniej nie zauważyłem.

Pozdrowienia - Jarek Czyszek


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 maja 2012, o 19:07 

Dołączył(a): 9 kwi 2012, o 17:45
Posty: 3
Podziękował : 0
Otrzymał podziękowań: 0
Uprawnienia żeglarskie: chwilowo brak
Kiedyś czytałam o kłopotach z błędnikiem u ludzi na seansie 3D w kinie. Ktoś tam wspomniał że zejście do parteru, "na 4 łapki" pomaga. :) Ale nie próbowałam.
Myślę że po zejściu na ląd, trzeba chwilę usiąść, może przymknąć oczy, żeby zmysły zdążyły poinformować mózg, że już nie buja i że można się przestawić na ten drugi tryb. Czasami mam dziwne objawy po długiej jeździe samochodem, huśtaniu się np. na hamaku. Objawia się to tym, że siedzę bez ruchu, a ciągle mam wrażenie huśtania. Niefajne. :( Zazwyczaj żeby się tego pozbyć, np. skaczę. Tak, żeby błędnik zareagował, miał jakieś zajęcie i nie urządzał karuzeli w głowie. Ale uprzedzam że lekarzem nie jestem i nie jeszcze nie miałam przyjemności bujać się po morzach. :) A tak z ciekawości... Czy jeśli się stoi na bujającym pokładzie i błędnik jest zajęty łapaniem równowagi, to też mdli?
Wybaczcie teorie medyczne, póki co, szczura lądowego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 maja 2012, o 19:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4260
Podziękował : 93
Otrzymał podziękowań: 169
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
1. Zdarzyło mi się spać na pomoście tylko dlatego że tam " nie buja".
2. Zdarzyło mi się przewrócić pod prysznicem i walnąć głową (!) w podłogę w Sweden;)

czy to jest "niefajne"? szczerze mówiąc wtedy jak to czułam to było wyśmienicie....;) bo już na lądzie, przy lądzie, przy kei.

Odpowiadając na pytanie czy na morzu mdli- tak, mdli;) Przez pierwsze 2 dni, powiedzmy. ale to zależy jeszcze od wielu innych rzeczy np. stanu morza, tego czy masz akurat okres:P, albo czy jesteś przemęczony/ kac ;)
potem przechodzi;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 17 maja 2012, o 19:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13386
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1526
Otrzymał podziękowań: 2215
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Katrine napisał(a):
Odpowiadając na pytanie czy na morzu mdli- tak, mdli;) Przez pierwsze 2 dni, powiedzmy. ale to zależy jeszcze od wielu innych rzeczy np. stanu morza, tego czy masz akurat okres:P, albo czy jesteś przemęczony/ kac ;)
potem przechodzi;)

Kasiu, czy aby Twoja odpowiedź miała trafić do chłopaków ? ;)

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 18 maja 2012, o 06:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Nie prawda, na morzu nie mdli! Mnie nigdy nie mdliło :P :D :D :D

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 maja 2012, o 18:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 lip 2010, o 22:54
Posty: 319
Lokalizacja: Za daleko od jezior i mórz.
Podziękował : 442
Otrzymał podziękowań: 28
Uprawnienia żeglarskie: ż.j.
Nie wiem ,czy to jest choroba wyokrętowania, nigdy nie pływałam na morzu, ale nawet jak zejdę z łódki na śródlądziu, to potem parę tygodni, nie mogę wrócić do rzeczywistości, a nawet dłużej...... Czy to jest choroba ?

_________________
Pozdrawiam
Ania


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 maja 2012, o 18:43 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5396
Węzełek napisał(a):
Czy to jest choroba ?
Tak! I to nieuleczalna! :lol: :lol: :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 maja 2012, o 18:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
skipbulba napisał(a):
Nie prawda, na morzu nie mdli! Mnie nigdy nie mdliło :P :D :D :D

Doktor-Doktor mawia o takich jak Ty (i ja...), że są to osoby cieżko chore.
Mamy ponoć uszkodzony błędnik :roll:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 21 maja 2012, o 19:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 kwi 2006, o 15:07
Posty: 4811
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 675
Otrzymał podziękowań: 1715
Uprawnienia żeglarskie: j.st.m
Jaki błędnik? prawdziwy Kiler nie ma pęcherza.... to jest błędnika, chciałem powiedziec :)

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 maja 2012, o 06:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 sie 2010, o 11:32
Posty: 14011
Lokalizacja: Miasto 178 Mm na południe od Bornholmu
Podziękował : 1930
Otrzymał podziękowań: 2011
Uprawnienia żeglarskie: Kurde, no, brzydzę się sobą ale mam.
Po powrocie z Zawiasa dobrą dobę miałem problemy ze stabilnoscią gruntu pod nogami.
Ale ani łomatka ziemia, ani kafelki w łazience mnie skutecznie nie zaatakowały. Czyli nie jest żle :D

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL