Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Kapitan jest zawsze winny
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=13222
Strona 1 z 6

Autor:  Kuracent [ 8 paź 2012, o 19:11 ]
Tytuł:  Kapitan jest zawsze winny

Olek w pociągu odgrażał się, że odblokuje ten dział i słowa dotrzymał. Specjalnie dużo nie będę tu pisał ale mam pomysł na kontrowersyjny temat. Wypróbuję go więc w tym dziale. Jak dyskusja potoczy się merytorycznie to przeniesie się do innego pasującego działu.


Pewnie myślicie, że chodzi mi o wypadki morskie. Wtedy prawie zawsze Izba Morska przypisuje kapitanowi ogromną większość winy. I słusznie. Nie ma od tej zasady dużo wyjątków. Przykładowo wypadek Oskarda:

http://www.jedrzejko.eu/index.php?k=287

Ale nie o tym chciałem tym razem.

Nie mówmy o błędach nawigacyjnych, żeglarskich itd.

Ale tak naprawdę kapitan odpowiada za wszystko. Np. za złą pogodę. To kapitan jest winny!
Chyba w każdym moim rejsie miałem naciski, aby płynąć mimo złej pogody. To niesamowite, ale prawdziwe. Nigdy nie poddałem się tym naciskom, gdy nie byłem pewien, że w razie czego sam poradzę sobie z etapem. No dobrze! To nie poddałem się! I co? Rejs był bezpieczny. Wszyscy żyją. Wszyscy bez trwałego uszczerbku zdrowia. Jacht bez strat. I co? Nadal kapitan jest winny. Bo plan rejsu nie zrealizowany.

Pewien mądry kapitan powiedział mi kiedyś, że kapitanowanie to niewdzięczne zadanie. Jeśli rejs jest udany, to zasługa załogi. I słusznie. Bo bez dobrej załogi najlepszy kapitan nic nie zrobi. A jeśli jest nieudany rejs, to jest to wina kapitana. Innymi słowy w najlepszym przypadku kapitan może wyjść na zero. Jeśli będzie dobra pogoda, będzie miał trochę szczęścia, nic poważnego się nie zepsuje - to załoga powie: kapitan nie popełnił zbyt dużo błędów.

Proces anonimizacji pogłębia się i załogi, nie życzą sobie, abym pisał w taki sposób, aby nie można było zidentyfikować o kogo chodzi. To nie przedstawię żadnego zdarzenia 1:1 dla potwierdzenia tej tezy. Ale spróbuję wymyślić jakieś przypadki dla poparcia tej tezy.

Załóżmy, że tankujemy paliwo. Cóż prostszego? Płyniemy 15 godzin od ostatniego tankowania. Powinno być 30 litrów. A jest 70. Ależ przekręt w biały dzień! Gra na bazarze Różyckiego w 3 karty to pikuś! To jest rozbój! Trza wezwać policję! I teraz pytanie. Jak myślicie ile załóg samych bez kapitana będzie się kłócić? Nie! Powiedzą do kapitana, aby wywalczył zwrot kasy! No dobrze. Załóżmy, dla utrudnienia tego ćwiczenia intelektualnego, że kapitana nie ma na pokładzie. Poszedł pod prysznic. Co zrobi załoga? Zdziwicie się! Załoga odmówi zapłaty. Wściekły gość od mini-tanker'a będzie czekał. A po 30 minutach kapitan wróci i załoga będzie oczekiwać, że odzyska kasę. Kapitan wie, że aż taki przekręt jest mało prawdopodobny. Ale co ma zrobić? Jeśli każe zapłacić z kasy jachtowej, załoga uzna go za frajera, przez którego musi płacić o wiele więcej.

Wymyślmy inny przykład.
Przyjeżdżamy. A tu nie ma naszego jachtu. No mogło się zdarzyć. Coś się zepsuło. Poprzednia załoga rozwaliła go o skały albo cokolwiek. No raz na jakiś czas się zdarza. W najlepszej firmie! Ale załoga słusznie zauważa, że są na urlopie. Myślicie, że nacisk pójdzie na bezpośrednia kłótnie z armatorem. Oczywiście, ze nie! Przecież to kapitan orientuje się na jaką łódkę zamienić? Na co zwrócić uwagę? No i zna słownictwo żeglarskie. Niech kapitan natychmiast załatwi jacht! Może rabat? 10%? 20%? Nawet 50% nas nie interesuje! Chcemy mieć jacht natychmiast. Nie gorszy niż zamówiony. Kapitan oczywiście wie, że rozsądne jest odczekanie 15 godzin na zdobycie przez armatora innego jachtu i wynegocjowanie proporcjonalnego zwrotu kosztów. Ale co ma zrobić? Poddać się? I będzie miał załogę przeciw sobie? Oczywiście załoga będzie miała za złe armatorowi ale także kapitanowi, że rejs się skróci...

Ciężkie jest życie kapitana...
Nie wiem dlaczego, po każdym rejsie mówię, że nie wrócę już na morze...
I nie wiem dlaczego wracam? I w dodatku w najbardziej niewdzięcznej roli - kapitana?
A dlaczego Wy, kapitanowie, wracacie do tak niewdzięcznej roli? ;-)

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Carlo [ 8 paź 2012, o 19:16 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Mam nieodparte wrażenie, że po tym rejsie, jakieś Twoje wielkie przyjaźnie się znacznie skurczyły...


Andrzej nie bój się odpowiedzialność]ci,.... nie bój się brać wyzwań na klatę, .... .nie bój się podejmować decyzji i ich bronić,....mądrze.

Jasne że generalnie kapitan odpowiada, a niby kto?

Jak załoga ma problem z tym że jest zła pogoda, to albo utopić jonasza :lol: albo spokojnie wytłumaczyć swoją decyzję. Czasami i tak będą mieć pretensje, trudno,....

Wiesz punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.

Kiedyś załogant mój strasznie chciał żebym wyszedł w nie najlepszych warunkach,.... oczywiście powiedziałem że nigdzie nie zamierzam wypływać. Jakiś czas później namawiałem go żeby poprowadził swój rejs chociażby zatokowy,.... jak myślisz poprowadził..? :>

Autor:  Katrine [ 8 paź 2012, o 19:22 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Już wiesz dlaczego tego nie chce?

Ja tam Cie Andrju uwielbiam ;) Pewnie jesteś wspaniałym kpt choć nigdy tego nie sprawdzę bo ja strasznie nerwowa jestem i to byłoby ponad moje siły ;)

ale ogólnie zawsze bronie wszystkich kpt i zawsze potulnie się ich słucham;) i podziwiam ich ;) i wiem jaki mają ciężki los;) i dużo racji masz w tym co piszesz;)

Autor:  Olek [ 8 paź 2012, o 19:28 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kate napisał(a):
i wiem jaki mają ciężki los;)

o losie !!! życie nie głaszcze !!!
jak mówił bosman na Polonusie :lol:

Autor:  Kuracent [ 8 paź 2012, o 19:30 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Nie koncentrujmy się na określonych rejsach.
Jako przykład podam, że nie boję się podejmować naprawdę trudnych decyzji, łącznie z karą śmierci (no nie - tu przesadziłem, w XXI wieku niestety prawnie zabronione) ale z karą wyokrętowania. Czyli największą możliwą sankcją dla załoganta.
I co? Po latach spotykam się z załogantem, którego to spotkało. I normalnie rozmawiamy. Nie mylmy przyjaźni lądowych z morskimi.

Nie koncentrujcie się na zmyślonych powyżej historiach. Chodzi o zasadę.
Może inaczej zadam pytanie: czy załogi często wyrażają Wam wdzięczność? A może częściej zgłaszają niezadowolenie?

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Były user [ 8 paź 2012, o 19:47 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Jędrek, z kim Ty, awruk, pływasz? Przecież nie jesteś zawodowym skiperem i pasażerów za grubą kasę nie wozisz. A to co opisujesz jest wyobrażalne tylko w przypadku wożenia pasażerów, których nie znasz, którzy nie mają pojęcia o morzu i żeglarstwie, i którzy zapłacili Ci ciężką kasę za zorganizowanie im miłego urlopu, rozwiązywanie za niech problemów i bycie miłym. Wtedy OK, śpisz w kociej budzie w forpiku z wejściem przez luk w pokładzie prosto na kibel, coby jaśniepaństwu się nie pałętać pod nogami, gotujesz, myjesz kible, i kupujesz, cuchnące, fermentowane odnóża przeżuwaczy na życzenie pasażerów. Jeśli płyniesz w niekomercyjny rejs z przyjaciółmi, znajomymi i kolegami żeglarzami z którymi omówiłeś zasady bezpieczeństwa vs. planowania na licznych spotkaniach przedrejsowych i ktoś "bohaterski i asertywny" zwala na ciebie wszelkie spory zewnętrzne, robi co chce także w kwestiach finansowych kupując cuchnące ścierwo, zostawia Cię samego bez dachu nad głową, żarcia i kasy na kilkadziesiąt godzin do pilnowania bagaży zabierając twoją kartę kredytową, zostawia Cię z lepiącym się od syfu jachtem, żebyś posprzątał i umył kible a dodatkowo ma pretensję o pogodę...

Z kim Ty pływasz? I dlaczego? Nie dziwię się żądaniom anonimizacji. Ale nie załóg tylko tej konkretnej "załogi". Dobrze, że im chociaż wstyd po fakcie. Dobrze kombinują, że nie chcą być po nazwisku kojarzeni z pełnym opisem rejsu. Google nie zindeksują, forumowicze swoje wiedzą. Sapienti sat.

PS. Ja Ci coś w ramach "ataków na Ciebie" powiedziałem prywatnie przy wódce w Przytomności Netarta. Pamiętasz? Po to one są. :-(

Autor:  Maar [ 8 paź 2012, o 20:08 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
Proces anonimizacji pogłębia się i załogi, nie życzą sobie, abym pisał w taki sposób, aby nie można było zidentyfikować o kogo chodzi.
Boszzzz!!! Ale, żeby nie robić Ci Jędruś tyłów, to podtrzymam klimat tajemniczości związanej z Twoimi załogantami.

Raz w życiu trafił się mi załogant, co przez pół Europy narzekał, że w rejsie zbyt często używałem silnika. Wracaliśmy busikiem a ten w co drugim zdaniu nawiązywał do ilości godzin na żaglach vs. ilości godzin na silniku.
Się nawet zastanawiałem dlaczego dopiero w busie tak zaczął mendzić (na burcie nie komentował warkotu silnika) i doszedłem do wniosku, że przyczyna leży w tym, że w busiku nie mieliśmy octu balsamicznego.

Autor:  gf [ 8 paź 2012, o 20:17 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Maar napisał(a):
Wracaliśmy busikiem a ten w co drugim zdaniu nawiązywał do ilości godzin na żaglach vs. ilości godzin na silniku.
I tu się przydaje opinia Kuracenta, która dodatkowo umożliwia porównywanie liczby godzin na żaglach niepływowych oraz pływowych, ale silnikowych :D

Autor:  Katrine [ 8 paź 2012, o 20:19 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Nawiązując do wątku to ja Wam zdradzę że Grzesio (gf) jest najwspanialszym kpt pod słońcem;) Uczcie się od niego o! Andrzej Ty też;)

Autor:  Colonel [ 9 paź 2012, o 07:46 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
Nie wiem dlaczego, po każdym rejsie mówię, że nie wrócę już na morze...

Wszystko jest złudzeniem....

Autor:  Kuracent [ 9 paź 2012, o 17:12 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kate napisał(a):
Nawiązując do wątku to ja Wam zdradzę że Grzesio (gf) jest najwspanialszym kpt pod słońcem;) Uczcie się od niego o! Andrzej Ty też;)


Absolutnie zgadzam się z powyższym.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Katrine [ 9 paź 2012, o 17:42 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):

Absolutnie zgadzam się z powyższym.

pzdr,
Andrzej Kurowski


No przynajmniej w jednej kwestii się zgadzamy ;) postępy postępy robimy ;)

Autor:  Wojciech [ 9 paź 2012, o 20:06 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kate napisał(a):
Nawiązując do wątku to ja Wam zdradzę że Grzesio (gf) jest najwspanialszym kpt pod słońcem;) Uczcie się od niego o! Andrzej Ty też;)

Katrine uwielbiała Janusza , Kate Grzesia. ;) :)

Autor:  Moniia [ 9 paź 2012, o 20:28 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

no cóż, gusta się zmieniają...
ew. kobieta zmienną jest :D

Autor:  Zbieraj [ 9 paź 2012, o 20:34 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Wojciech1968 napisał(a):
Katrine uwielbiała Janusza , Kate Grzesia. ;) :)
To nie wiesz, że La donna è automobile? :lol:

Autor:  Wojciech [ 9 paź 2012, o 20:43 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Zbieraj napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Katrine uwielbiała Janusza , Kate Grzesia. ;) :)
To nie wiesz, że La donna è automobile? :lol:

Teraz już wiem, że Kapitan jest zawsze winny. :lol:

Autor:  Colonel [ 9 paź 2012, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Niektórzy bywają piwni!

Autor:  Stara Zientara [ 9 paź 2012, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Wojciech1968 napisał(a):
Teraz już wiem, że Kapitan jest zawsze winny
Nieprawda, niektórzy są piwni. :lol:

Autor:  Colonel [ 10 paź 2012, o 06:53 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Wojtek, Ty Telepato!

Autor:  Sąsiad [ 10 paź 2012, o 07:44 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Colonel napisał(a):
Niektórzy bywają piwni!

Znam też wódczanych. A Zbieraj jest drinkopalemkowy :lol:

Autor:  Zbieraj [ 10 paź 2012, o 08:04 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Sąsiad napisał(a):
A Zbieraj jest drinkopalemkowy
PAC! Drynkopalemkowy! :lol:

Autor:  Kuracent [ 10 paź 2012, o 09:59 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Stara Zientara napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Teraz już wiem, że Kapitan jest zawsze winny
Nieprawda, niektórzy są piwni. :lol:


;-)

No ja w takim razie mogę być winny.
I tym optymistycznym akcentem chyba zakończymy wątek. Bo nie udało mi się Was namówić do tekstów popierających moją tezę.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Zbieraj [ 10 paź 2012, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
Bo nie udało mi się Was namówić do tekstów popierających moją tezę.
Andrzeju, bo teza jest bzdurna. :D

Autor:  Były user [ 10 paź 2012, o 10:43 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Zbieraj napisał(a):
Kuracent napisał(a):
Bo nie udało mi się Was namówić do tekstów popierających moją tezę.
Andrzeju, bo teza jest bzdurna. :D


Co usiłowałem Ci wykazać wyżej. Idź do pracodawcy, tego co Ci zafundował szkolenie z asertywności, o którym opowiadałeś jakiś czas temu, i powiedz mu, że go oszukali haniebnie.

Autor:  damit [ 10 paź 2012, o 11:13 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
Bo nie udało mi się Was namówić do tekstów popierających moją tezę.

Może dlatego, że jej nikt nie popiera?
Bo, imaginuj sobie, nawet ocet nie zawsze jest winny :)

Autor:  Kuracent [ 10 paź 2012, o 12:08 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Yigael napisał(a):
Ci zafundował szkolenie z asertywności, o którym opowiadałeś jakiś czas temu, i powiedz mu, że go oszukali haniebnie.


A co ma asertywność do tego? Albo jej brak?
Czy asertywny kapitan będzie mniej winny, jeśli wejdzie na mieliznę?
Albo będzie mniej winny, temu że 55% czasu płynął na silniku zamiast cały czas na żaglach, jak oczekiwałaby załoga? Oczywiście ta sama załoga, która chciałaby jednocześnie abyśmy zwiedzili Dubrovnik? A pogodzić te sprzeczności trudno.
Czy asertywny kapitan będzie mniej winny temu, że była zła pogoda?

Z tego co widzę, to Wy się z takimi sytuacjami nie spotykacie.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Zbieraj [ 10 paź 2012, o 12:18 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
A co ma asertywność do tego?
Ma! Bo na postulat załoganta, żeby wyjść w morze, a tam wieje dziewiątka albo lepiej, asertywny kapitan odpowiada: Spierdalaj! :lol:

O, kurczę, moja asertywność nie przeszła przez forumowa cenzurę obyczajową. :evil:
No dobrze, poprawię się: asertywny kapitan odpowiada: Spierdalamento furioso! :lol: :lol: :lol:

Autor:  Kuracent [ 10 paź 2012, o 12:28 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Zbieraj napisał(a):
Kuracent napisał(a):
A co ma asertywność do tego?
Ma! Bo na postulat załoganta, żeby wyjść w morze, a tam wieje dziewiątka albo lepiej, asertywny kapitan odpowiada: :cenzura:! :lol:

O, kurczę, moja asertywność nie przeszła przez forumowa cenzurę obyczajową. :evil:
No dobrze, poprawię się: asertywny kapitan odpowiada: Spierdalamento furioso! :lol: :lol: :lol:


Tego nikt nie kwestionuje. Ja mówię tak samo, tylko w innym dialekcie.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Autor:  Colonel [ 10 paź 2012, o 12:33 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Andrzej, proponowałes zamknięcie tamatu...

Autor:  Były user [ 10 paź 2012, o 13:04 ]
Tytuł:  Re: Kapitan jest zawsze winny

Kuracent napisał(a):
Tego nikt nie kwestionuje. Ja mówię tak samo, tylko w innym dialekcie.

pzdr,
Andrzej Kurowski


I opisujesz smsowo, jak to pilnujesz dzeń i noc walizek załogi bo pojechała zwiedzać. I nie masz wyrka, dachu, żarcia i wody. A oni mają twoją kartę kredytową.

A na forum spływają wieści od twojego następcy, że łódka co prawda śmierdzi i lepi się a twoja załoga poszła sobie już w cholerę, ale Ty siedzisz i robisz co możesz, żeby ogarnąć.

Potem piszesz na forum, że istotnie może troszkę śmierdziało bo załogant z kasy jachtowej kupił przysmak ze zgniłego mięsa, ale jadł i mu smakowało, a reszta znosiła.

Ponadto z twoich postów /i ich tytułu/ wynika, że czujesz się winny, z powodu pretensji załogi o wyjścia/nie wyjścia/żeglowanie/pałowanie na silniku/wiatr/ciszę/słońce/deszcz/spalanie/tankowanie.

Sprawdź definicję asertywności, w Wikipedii nawet, i będziesz wiedział co ma piernik do wiatraka.

ad Twój dylemat dubrownicki, tak, będzie mniej winny, bo nie na pięciu spotkaniach przedrejsowych tylko kitrając szpeje po bakistach wyjaśni załodze że jest załogą, żeglując jest się zależnym od wiatrów i stanu morza, a w rejsie ma być bezpiecznie i miło. W tej właśnie kolejności. I że kiedy jest bezpiecznie decyduje kapitan bo jest kapitanem. A kiedy jest miło decyduje głos ludu zbiorowo i indywidualnie a kiedy ktoś robi załodze bądź załogantowi nie miło to egzekwuje zmianę postępowania kapitan bo jest kapitanem. A jak ktoś nie zrozumie i będzie miał pretensje to Ci Pan BACZNOŚĆ! Kapitan Janusz Zbierajewski SPOCZNIJ! był łaskaw napisać co się mówi.

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/