Janusz, zapodany przeze mnie regulamin dotyczy okrętu, który zmieściłby się w poprzek, na pokładzie Pogorii i nawet mocno nie wystawał!

Nigdy nie twierdziłem (i nie twierdzę), że pewne ustalenia zebrane do kupy i objawione załodze jako jakiśtam-lokalny-regulamin ułatwiają życie, ale... jacht Zryw ma 10,5 metra i przygotowywanie dla niego wielopunktowego regulaminu pasującego do Zawiasa czy Pogorii jest gwałtem na zdrowym rozsądku!

Kiedyś Krzysiek Bieńkowski w referacie na temat bezpieczeństwa w żeglarstwie (nie mogę go znaleźć, ale gdy mi się uda, to wkleję go tu (referat a nie KB, ofkors) ) pisał o udziale zdrowego rozsądku w bezpieczeństwie naszych rejsów. Wynikała z tego tekstu taka myśl: "wszystko się uda, gdy będziemy nasze działania opierać o zdrowy rozsądek i jednocześnie małe mamy szanse na sukces, gdy oprzemy się jedynie o suche zapisy prawa".

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Grzywiasty! Już nawet Ty zaczynasz czytać wybiórczo?
Przecież napisałem:
Co do pierwszego - zgadzam się. Robienie na wszelkich "wypasionych sasankach" porannych zbiórek na pokładzie z "baczność", "spocznij" jest idiotyzmem.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

E... takie perełki mam w zakładkach...
http://www.facebook.com/note.php?note_id=151247178224913

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

A nie mógłbyś copy-paste? Ja np nie należę do partii pn FB

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Bo - dzięki głośnemu Vox Populi - mamy taki ficzer, że się zaznacza i cytuje bez czytania niżej

A tak na poważnie, to napisałem to co napisałem, bo zaskoczył mnie Twój poważny ton.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Nie za bałdzo... Trza by Krzyśka spytać. To on decyduje kto może czytać jego notatki (prywatność w FB). Tera wypływa w rejs wokół targanego odpryskami tsunami przylądka Gibraltar i przez kilka dni może być niedostępny...

*****

Okazuje się, że nie ma ograniczeń dla czytania notatek Krzyśka. Wszyscy użytkownicy FB mogą czytać tę notatkę. Wysłałem Ci ją więc na priv.

_________________
Słаwek vel Wąski
"Mаrynаrz powinien być chlujny i mrаwy..."

Znalazłem.
http://www.akz.lodz.pl/dok/referat.pdf
(ok. 1,5MB)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

To jest nas dwóch co najmniej

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

że co one są? wiesz dużą część mojego życia pływałem na Taurusie (Andromeda) a Zryw to chyba Taurus. Nigdy nie było niczego nawet ostrożnie podobnego do tego szalonego steku idiotyzmów jakim jest ten regulamin.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Łał, jakie... nieszablonowe stwierdzenie

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Obudziłem się
Właśnie przez przypadek zobaczyłem Wasze komentarze do regulaminu Zrywa.. Pływałem na nim przez kilka lat zanim jeszcze ten regulamin powstał, ale już wtedy stosowałem większość zasad z których się śmiejecie. Między innymi stawiane bandery o 8, bo o 8 i tak jest śniadanie więc po banderze na śniadanie i wachta kambuzowa ogarnia i ma wolne, a nie czeka aż wszyscy wstaną o dowolnej godzinie. Oczywiście regulamin sam w sobie jest przesadą, ale przypominam, ze Zryw jest jachtem typowo szkolnym na którym pływałem z ludkami w wieku 15 -20 lat i te niespisane a stosowane zasady były bardzo przydatne.

I tu jest chyba klucz, do naszego śmiania się, bo czy wszystko q... trzeba spisać? Czy nie wystarczy stosować, bo tak jest wygodniej, zdrowiej, zgodnie ze zwyczajem, ze zdrowym rozsądkiem???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

O fajnie, to myślę, że wyjaśnisz nam jak na pokładzie rufowym zmieścić w szeregu załogę Zrywu?

BTW tak jak Robert wyżej napisał, można stosować różne zasady i rozwiązania, ba można je spisać, ale wszystko należy robić z głową (tu akurat PISAĆ z głową).

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Uważam, Marku, że się czepiasz, regulaminy są wszak pochodną RSMSS, który powstał w czasach kiedy żeglarstwo służyło wykuwaniu zasobów kadrowych między innymi do załóg lotniskowców, których nie mamy, ale moglibyśmy mieć. Uświadamianie młodzieży od samego początku, że żeglują i stosują etykietę źle i nieregulaminowo tylko z powodu nieadekwatności posiadanych środków do uprawianej dyscypliny sportu i pielęgnowanej tradycji wzbudzi w nich wzmożenie w kierunku kontynuowania działalności sportowej i pielęgnacyjno-tradycyjnej w oczywistym, jedynie słusznym i właściwym kierunku żeglugi profesjonalnej na większych jachtach, statkach do przewozu żagli i wreszcie jednostkach Marynarki Wojennej - z dostatecznie dużymi dla potrzeb musztry pokładami lotniczymi. Żal tylko, że żeglarze nie wyrabiają już sobie niezbędnych do obsługi rakietnicy pozwoleń na broń i nie odbywają przeszkolenia z zakresu obchodzenia się z bronią - tym bardziej wobec konieczności uzupełnienia braków wiedzy żeglarskiej w zakresie uzbrojenia pokładowego w późniejszym okresie - o musztrę i dryl dbać należy od samego początku. Żeglarza trzeba formować i kształtować w poczuciu, że regulamin jest jego przyjacielem i zapewnia mu bezpieczeństwo i wiedzę uniwersalną o zachowaniu właściwym, zgodnym z dobrą praktyką morską, tradycją i etykietą w każdej możliwej sytuacji! Istotnym jest wpojenie młodemu żeglarzowi w procesie formacyjnym akceptacji i zrozumienia dla podległości służbowej, starszeństwa stopnia i funkcji, istoty i morfologii komendy - tudzież automatyzmu odruchowego jej wykonywania. Moim zdaniem stopień żeglarza powinien odpowiadać ukończeniu unitarki, żeglarz winien zapoznać się szczegółowo z regulaminami, drabinką stopni, bogatymi tradycjami żeglarstwa polskiego od bitwy pod Oliwą i budową i działaniem szeklownika osobistego. Wiedza praktyczna czy nawigacyjna jest zbędna, bo żeglarz jest przecież dopiero kandydatem do dalszego szkolenia, który żadną miarą nie powinien samodzielnie pałętać się po morzu. Korzystając z najlepszych wzorców unitarek bratnich organizacji postulowałbym z wykorzystaniem tzw. "fali" przeprowadzić na sucho wstępny odsiew cierpiących na chorobę morską słabych i nie rokujących w procesie szkoleniowo formacyjnym jednostek. Kpiny, jakie zdajesz się tu z regulaminów uskuteczniać prowadzą wprost do tak porażających przykładów urągania DPM, zdrowemu rozsądkowi i bezpieczeństwu żeglugi jak obserwowane czasami na nieregulaminowo, a "przyjemnościowo" /tfu!/ uprawiających żeglugę jachtach jak niewydawanie regulaminowych komend narażające załogę na bezradność i sprowadzające bezpośrednie zagrożenie życia czy wprawiające w stupor najbardziej opatentowanych kapitanów spożywanie przez kuka posiłku przed zmyciem naczyń! Wstydź się Marku! PAC!

Nie wiem Maar, jak zebrać załogę w szeregu na pokładzie rufowym Zrywa -zwłaszcza, ze Zryw nie posiada moim zdaniem nic co by się mogło nazywać pokładem rufowym, ale w rejsach sześć osób swobodnie stawało na lewej bakiście, siódma stawiała banderę a ósma na prawej wydawała komendy. Czy to kogoś czegoś nauczyło -nie wiem.

Pewnie nauczyło... tego, żeby nie czytywać regulaminów.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa