Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 14 lip 2025, o 22:51




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 2 maja 2011, o 01:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Pytanie zbyt ogolne -Kuracentowe. - powiecie.
O.K. To prztklad z wczorajszego podejscia do Wladyslawowa.
Radio juz dawno podalo, ze plawa WLA nie swieci, wiec trzech ludzi na pokladzie wypatruje plawy! Wiemy na jakiej pozycji jest. Mamy GPSy. Ale jak dokladna jest pozycja?
Od dawna plyniemy na nabiezniku 260. I jedyny problem, ze zaraz walniemy w plawe!!
2 mile. Bez szans. Ale mila? Wypatrujemy i nic! 5 kabli. Nic nikt nie widzi. W koncu jest. Wg. GPSa Olka widzimy ja z 150m. Oczywiscie wczesniej troche zmienilismy kurs, bo balismy sie nieprecyzyjnych danych na mapach.

A co dopiero byloby, gdybysmy nie mieli GPSow? Bardzo pouczajaca historia.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 05:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Kuracent napisał(a):

A co dopiero byloby, gdybysmy nie mieli GPSow? Bardzo pouczajaca historia.

/


Nic by nie było.

Sam napisałeś, że płynęliście w nabieżniku, czyli GPS posłużył wam wyłącznie jako narzędzie kontrolno-pomiarowe dla określenia odległości od zauważonej pławy (W tym przypadku - nieświecącej).

I tylko do tego był potrzebny.

Kurczę, jaki to ja musiałem być wariat, że w ogóle wychodziłem w morze bez GPS-a...

Wysoki Sąd przyjmie jako okoliczność łagodzącą, że wtedy tego systemu jeszcze nie było, ale i tak mnie to nie usprawiedliwia.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 07:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
Kuracent napisał(a):
A co dopiero byloby, gdybysmy nie mieli GPSow?
Omatkoboskodublińsko!

Nabieżnik jest lepszy od GPS, szybszy, dokładniejszy. Po co w ogóle GPS, jak jest nabieżnik??

A ciemną pławę widać z takiej odległości, jak silny masz szperacz, ostatecznie dobrą latarkę. Pławy mają odblaski, zawsze. Sama z siebie świeci mniejszość. Zobacz w szkierach np...

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 08:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Od dawna plyniemy na nabiezniku 260.
A nieprawda! Domyślam się, że to tylko literówka i chciałeś napisać "płyniemy na nabieżnik 260", ale to też nieprawda.
Oto zadanie bojowe dla Kuracenta: Jak już odeśpisz te okrutne terminy, w jakich byliście na podejściu do Władziowa, odpowiedz prawidłowo, jak płynęliście. :D

Pees: tak, wiem, jestem upierdliwy :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 08:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Cypis napisał(a):
Nabieżnik jest lepszy od GPS
Obawiam się, że Kuracent pisząc o "płynięciu na nabieżnik" (Zbieraj nie jesteś upierdliwy! Mnie też zęby bolą jak to czytam! :-)) pisał o przeniesionej na mapę pozycji i kierunku z GPS a nie z zaoczenia owego nabieżnika :-)

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 08:52 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Cypis napisał(a):
Kuracent napisał(a):
A co dopiero byloby, gdybysmy nie mieli GPSow?
Omatkoboskodublińsko!

Nabieżnik jest lepszy od GPS, szybszy, dokładniejszy. Po co w ogóle GPS, jak jest nabieżnik??



Mam dla Kuracenta jeszcze jedno zadanie bojowe: donos do prokuratury na Dyrektora Urzędu Morskiego.

No bo na zdrowy rozum: można było sobie tak spokojnie, prawdziwie po żeglarsku nawigować, a tu, łobuz jeden, stawia na drodze jakieś metalowe draństwo, i to gdzie? Dokładnie w osi toru podejściowego! I, bezczelny facet, śmie to nazywać "pławą bezpiecznej wody". No, przecież to jest sprowadzenie bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa!

Kurczę, kurczę, i jeszcze raz mać. Nie myślałem, że dożyję czasów, gdy znak nawigacyjny będzie tylko przeszkadzał w "normalnej" nawigacji, w której remedium na wszystko jest GPS. Ot, signum temporis - proponuję wyróżnić nową grupę "kapitanów na tranzystorach" (wiem, nie na tranzystorach, tylko na układach hybrydowych, ale moim zdaniem ładniej brzmi, tak "historycznie").

Parę lat temu - z niewyjaśnionych dotąd przyczyn - w okolicach Zatoki Neapolitańskiej GPS się "wypiął" (tak dosłownie, jak i w przenośni). Zbieraj doświadczył tego dwukrotnie, bo prowadził dwa kolejne rejsy po tym rejonie. Ja i Stara Zientara - jednokrotnie, bo oficerzyliśmy tylko na tym drugim rejsie. I co się stało? Nic się nie stało. Latarni dookoła od cholery i ciut, przy zmianie wachty Wojtek mi powiedział, "acha, nie masz GPS-a". Nie uznaliśmy nawet za stosowne budzić Zbieraja - bo i po co? Co najwyżej by powiedział - "no to jedziemy na terrestrykę" i odwrócił na drugi bok... Co zresztą był uczynił, gdy "sam z siebie" wylazł na papierosa...

Mam taki szatański pomysł:

biorę jacht, zamykam delikwenta w kabinie, żeby nie mógł zapamiętać skąd wieje, wywożę na środek Zatoki Gdańskiej w jasną, księżycową noc, zasłaniam kompas (żeby nie mógł sprawdzić, gdzie północ, gdzie południe), daję w garść "51" i "31" (papierowe) plus Spis Świateł i proszę, żeby mnie dowiózł do Jastarni.

Ciekaw jestem, ilu "kapitanów na tranzystorach" podjęło by się takiej próby, a ilu by zaliczyło...

Niestety, ja to mówię całkiem poważnie. I z lekką zgrozą.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 09:06 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
JasiekN napisał(a):
i proszę, żeby mnie dowiózł do Jastarni.


Odważny jesteś:-))))

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 09:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Jurmak napisał(a):
Odważny jesteś:-))))
Rzekłbym nawet - ryzykant! :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 09:13 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
mały offtop, ale też o bojce
Z jakiej odległości widać te boje wirtualne w dzień i czy świecą w nocy.
:lol:

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 09:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
JasiekN napisał(a):
Niestety, ja to mówię całkiem poważnie. I z lekką zgrozą.
Hm. Zacząłem się zastanawiać, po co właściwie żeglarzowi potrzebny jest GPS na Bałtyku i wyszło mi, że do karmienia UKF/DSC...

ALE mam też coś dla Kuracenta: możesz śmiało używać GPS dla wygody czynienia wpisu fi lambda w Dzienniku Jachtowym. Zgodnie z Regulaminem, oczywiście :D

~ ~ ~ ~ ~

Olek napisał(a):
Z jakiej odległości widać te boje wirtualne w dzień i czy świecą w nocy.
Boje widać zazwyczaj z odległości proporcjonalnej do wielkości toczących je wojsk...

Kurna Olek, śmiechacza nie dałeś, i co o Twym pytaniu teraz mam myśleć?

EDIT: Dodał później, uffffff, to ja też :D

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 12:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 13166
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 3100
Otrzymał podziękowań: 2697
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Olek napisał(a):
Z jakiej odległości widać te boje wirtualne w dzień i czy świecą w nocy.

Boje wirtualne widać na AIS-ie

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 13:51 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Stara Zientara napisał(a):
Olek napisał(a):
Z jakiej odległości widać te boje wirtualne w dzień i czy świecą w nocy.

Boje wirtualne widać na AIS-ie


To juz wiemy. Pytanie pozostaje nadal aktualne z jakiej odleglosci na AISie? Rozumiem, ze 20-100Nm?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 13:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 2 lip 2010, o 09:24
Posty: 2793
Lokalizacja: Norge
Podziękował : 96
Otrzymał podziękowań: 332
Uprawnienia żeglarskie: hm...
Kuracent napisał(a):
20-100Nm

Nie przesadziłeś lekko aby? No i trzeba odbiornik AIS mieć. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 14:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
JasiekN napisał(a):
biorę jacht, zamykam delikwenta w kabinie, żeby nie mógł zapamiętać skąd wieje, wywożę na środek Zatoki Gdańskiej w jasną, księżycową noc, zasłaniam kompas (żeby nie mógł sprawdzić, gdzie północ, gdzie południe), daję w garść "51" i "31" (papierowe) plus Spis Świateł i proszę, żeby mnie dowiózł do Jastarni.

Za proste.
Zamień "jasną, księżycową noc" na pochmurną i ciemną...
:lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 17:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Jaromir napisał(a):
Za proste.
Zamień "jasną, księżycową noc" na pochmurną i ciemną...
:lol:


Spolegliwy i z natury uśmiechnięty jestem. Uproszczenie było świadome.
Więcej: jak mi ten "tranzystorowy" pokaże gdzie Hel a gdzie Gdynia, to mu nawet kompas odsłonię :-)

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 17:54 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Kuracent napisał(a):
To juz wiemy. Pytanie pozostaje nadal aktualne z jakiej odleglosci na AISie? Rozumiem, ze 20-100Nm?


Andrzej, ja cię proszę....

Nie kompromituj www.pagaj.pl

Jak myślisz, czemu Cypis użył pobożnego wezwania "Łomatkoboskodublińsko"?

Uzupełnię: Matko Bosko Reykyavicko - szkocko - Dublińsko- Pagajowo - Polonusowa.

Żebyś chociaż wiedział, o co biega, i przestał przedstawiać "nocne wejście w ósemce z naderwanym kawałkiem foka koło grota, do Władkowa" jako osobisty wyczyn życia - to bym ci nie poleciał otwartym tekstem.

Miałeś szanse, sporo szans.

Na tym forum został nawet wydzielony specjalny dział, niedostępny dla niezalogowanych. Admin (zakładając) nazwał go "czyścem".

Ja mam dość.

Na razie nie ignoruję działu "Kuracent", bo po tym, co za chwilę walnę (świadomie i odpowiedzialnie) muszę być obecny w celu zapoznania się z repliką, która być może nastąpi. W każdym razie tak rozumiem przyzwoitość (własną przyzwoitość).

Andrzej, możesz mieć na koncie tonę napisanych przez siebie regulaminów, chwalić się na www czterema "przelotami" powyżej 100 mil, paroma nocami w morzu, plazdyczanym patentem, ale - w mojej ocenie - nadajesz się jak na razie tylko do puszczania gazetowej łódeczki po fontannie w Parku Saskim.

Dixi.

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 17:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
JasiekN napisał(a):
do puszczania gazetowej łódeczki po fontannie w Parku Saskim.

A dlaczego w Saskim :lol:

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 18:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Bo nie znam Warszawy (krakowiaczek ci-ja), natomiast pamiętam piosenkę

W Saskim Ogrodzie, koło fontanny
przysiadł się chłopak do pięknej panny
A ona była jak wonna lilia
na imię miała panna Cecylia

Tak z nią flirtował, aż przebrał miarę,
skradł jej całusa - ona mu zegarek (2x)

To jedyna fontanna, o której wiem na pewno, że w Warszawie była (może i nadal jest)?

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 18:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
JasiekN napisał(a):
Bo nie znam Warszawy (krakowiaczek ci-ja), natomiast pamiętam piosenkę

To wszystko jasne, bo tylko to zdanie w Twoim poście wzbudziło we mnie rewolucyjną czujność :D

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 19:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
JasiekN napisał(a):
natomiast pamiętam piosenkę
E tam, cytujesz jakieś starocie.

Oto najnowsza wersja forumowa:

W Saskim Ogrodzie, koło fontanny
Raz się Kuracent przysiadł do Janny.
Ach, moja Janno, powiem ci szczerze:
Płyń ze mną w morze, to się pobierzem.

Lecz nasza Janna ciut go olała
Innego chłopa wnet se wybrała (x2) :lol:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 20:01 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17563
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2353
Otrzymał podziękowań: 3696
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Zbieraj napisał(a):
Innego chłopa wnet se wybrała (x2)
Te razy dwa to mnie poligamniom zalatuje! Oprócz tego żeś Kapitanie porombanym jest, to jeszcze muzułman jakiś pogański!

Co ta wódka robi z ludzi?

JasiekN napisał(a):
skradł jej całusa - ona mu zegarek (2x)
Gdyby był na sali amerykański adwokat to krzyknąłby SPRZECIW! STEREOTYPOWE DRĘCZENIE ADMINA!!!

Miłooooosz ratunkuuuuu!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 21:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 wrz 2010, o 15:18
Posty: 1073
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 34
Otrzymał podziękowań: 182
Uprawnienia żeglarskie: wszystkie
Maar napisał(a):
Te razy dwa to mnie poligamniom zalatuje! Oprócz tego żeś Kapitanie porombanym jest, to jeszcze muzułman jakiś pogański!


W kwestii formalnej....

Albo pogański, albo monoteistyczny, tyle, że innowierczy...

Nawiasem mówiąc, wystarczającą karą dla bigamisty jest posiadanie dwóch teściowych.

Nie mówiąc już o muzułmaninie, który może mieć ich aż trzy.

Prorok nie był zresztą wcale taki głupi - w trzecim dniu chamsinu (we Włoszech zwanego scirocco) każdą babę, żonę zwłaszcza, wolno było bezkarnie ukatrupić... Jakież to było praktyczne! :-)

Pees - w kwestii porombaństawa nie polimeryzuję, to widać gołym okiem :-)

_________________
Pozdrowienia - Jasiek
Janusz Nedoma


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 21:35 

Dołączył(a): 1 kwi 2009, o 11:28
Posty: 204
Lokalizacja: Londyn / Warszawa
Podziękował : 12
Otrzymał podziękowań: 58
Uprawnienia żeglarskie: RYA Yachtmaster Offshore
Maar napisał(a):
SPRZECIW! STEREOTYPOWE DRĘCZENIE ADMINA!!!
Miłooooosz ratunkuuuuu!


Naaaah, overruled! Admin (z założenia) nie jest obywatelem, który może korzystać z praw nadanych przez (baczność!) Konstytucję (spocznij!). Dred Scott v. Sandford, 60 U.S. 393 (1857).

Ergo, czerwonych, podobnie jak i czarnych, dręczyć można.

Serdecznie,
M.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 maja 2011, o 23:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4814
Podziękował : 656
Otrzymał podziękowań: 355
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
JasiekN napisał(a):
Kuracent napisał(a):
chociaż wiedział, o co biega, i przestał przedstawiać "nocne wejście w ósemce z naderwanym kawałkiem foka koło grota, do Władkowa" jako osobisty wyczyn życia - to bym ci nie poleciał otwartym tekstem.


Nie był to wyczyn życia. Wręcz przeciwnie - jeden z najłatwiejszych w życiu. Wejście do Władysławowa jest dziecinnie proste. (wbrew temu, co sugeruje jedna z locji). Ale czy musimy ciągle robić wyczyny życia? To bardzo łatwy rejs. Ale czy o tym nie można napisać relacji na forum? Zwłaszcza w tawernianej części? Czyż nie można pospekulować o nieświecącej bojce?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 01:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lut 2007, o 08:39
Posty: 1512
Lokalizacja: DC
Podziękował : 140
Otrzymał podziękowań: 84
Kuracent napisał(a):
Nie był to wyczyn życia. Wręcz przeciwnie - jeden z najłatwiejszych w życiu. Wejście do Władysławowa jest dziecinnie proste. (wbrew temu, co sugeruje jedna z locji). Ale czy musimy ciągle robić wyczyny życia?
Nie musisz robić ciągle wyczynów życia, ale możesz zrobić jeden chociaż. Na początek zupełnie wystarczy nie wyczyn, a taki prosty uczynek: raz na m-c trzeba, byś przeczytał to, co Ci piszą, a raz na kwartał, byś z lektury owej coś zrozumiał.

Andrzej! Tak mówi regulamin! Zacznij CZYTAĆ!!!

_________________
Marcin "Cypis" Kantorek - http://www.dino.merigold.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 01:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5397
Kuracent napisał(a):
Wejście do Władysławowa jest dziecinnie proste. (wbrew temu, co sugeruje jedna z locji).
Andrzej, ja jestem wariat, ale nie idiota. Mam silne przeczucie, że Ty jesteś moim, hm, przeciwieństwem.

Przestań pieprzyć, bo stajesz się niebezpieczny. Ja wiem, że każda fala 2-metrowa latem na morzu, robi się 6-metrowa na jesieni, a w opowieściach wigilijnych dochodzi już do 9 m (a nawet przekracza), a szóstka latem osiąga jedenastkę na Boże Narodzenie.

Ale nie pieprz, że wchodziliście przy ósemce Beauforta do Władziowa i i to było dziecinnie proste, bo Ci jeszcze ktoś uwierzy i naprawdę zacznie wchodzić w takich warunkach.

Nie "sugeruje jedna z locji". Wszystkie locje odradzają wchodzenie do Władziowa w warunkach sztormowych.

Odrzuć uczucia (strach w nocy na morzu ma bardzo wielkie oczy) i oceń fakty: jeśli weszliście tam bez problemów, na dodatek z uszkodzonym żaglem, to znaczy, że wiało 3,4, no, góra 5 B.

Gdyby naprawdę wiała ósemka i Olek byłby na tyle głupi, żeby wchodzić (i udałoby się), to ten rejs wspominałbyś do końca życia, a jeszcze tej samej nocy pobiegłbyś do miejscowego kościoła i zapalił dużą gromnicę za cudowne ocalenie.

Zapamiętaj, że w warunkach sztormowych - z polskich portów dostępne są dla jachtów:
1. Świnoujście
2. Hel
3. Gdynia (port handlowy, bo marina już nie)
4. Gdańsk (przy niektórych kierunkach wiatrów).

Jeśli Cię złapie sztorm na podejściu do każdego innego polskiego portu - masz tylko jedno wyjście - spier...laj stamtąd. Na pełne morze!

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 05:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 lip 2009, o 20:59
Posty: 4269
Podziękował : 94
Otrzymał podziękowań: 172
Uprawnienia żeglarskie: jsm, msm
Zbieraj napisał(a):
Andrzej, ja jestem wariat, ale nie idiota. Mam silne przeczucie, że Ty jesteś moim, hm, przeciwieństwem.

Ale nie pieprz, że wchodziliście przy ósemce Beauforta do Władziowa i i to było dziecinnie proste, bo Ci jeszcze ktoś uwierzy i naprawdę zacznie wchodzić w takich warunkach.



Tak się zastanawiam czy wejście do jakiegokolwiek portu przy 8 B może być proste. Przecież to z założenia są już trudne warunki i przy takich warunkach załoga przeważnie jest zmęczona a wtedy bardzo łatwo o błąd....
Ale to pewnie zależy już od doświadczenia skippera. Dla mnie wejście do każdego portu przy 8 byłoby trudne, a do Władysławowa bym nie weszła już na pewno, tym bardziej w nocy. (kiedyś się tam prawie wpakowaliśmy na taki pal drewniany (czy nie wiem co to było) nieoświetlony wystający z wody... dziękuję bardzo.)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 06:57 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 lip 2006, o 18:19
Posty: 2986
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 422
Otrzymał podziękowań: 1060
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Kuracent napisał(a):
Wejście do Władysławowa jest dziecinnie proste.


Powiedz to tym z jachtu Bolko...

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 maja 2011, o 12:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sie 2009, o 01:45
Posty: 9992
Podziękował : 2979
Otrzymał podziękowań: 3355
Uprawnienia żeglarskie: różne....
JasiekN napisał(a):
Jaromir napisał(a):
Za proste.
Zamień "jasną, księżycową noc" na pochmurną i ciemną...
:lol:


Spolegliwy i z natury uśmiechnięty jestem. Uproszczenie było świadome.
Więcej: jak mi ten "tranzystorowy" pokaże gdzie Hel a gdzie Gdynia, to mu nawet kompas odsłonię :-)


OT
Przypomniało mi się, jak młodzieńcem zupełnym i nastoletnim będąc, wraz z kilkoma rówieśnikami pożeglowałem całkowicie przypadkowo na jakimś większym jachcie z Gdyni. Tak tylko, na dwa dni, na jesienną Zatokę, ot tak, jeszcze raz na Hel wyskoczyć i wrócić.... Były wczesne lata 80-te - GPS był "cywilnie" niedostępny nikomu...
Prowadzić miał kumpel, ale w ostatniej chwili okazało się, że nie może i że jedzie z nami jakiś nieznany, starszy pan. Ze spraw towarzyskich gość ograniczył się do poinformowania nas, że on ma stopień jachtowego kapitana żeglugi wielkiej.. I coś o vice-komandorstwie w jakimś YKP-ie w głębi Polski jeszcze wspomniał. Potem oddalił się w samotne milczenie, przerywane jedynie komendami. Bo pan okazał się regulaminowy wielce, znaczy na te kilka godzin szwendania się po Zatoce podzielił nas na wachty, zwroty wykonywaliśmy z komendami, meldowaliśmy na jego żądanie głośno kursy przy zmianie sternika i inne takie... Nawigował oczywiście sam prowadzący.

Po dwu czy trzech godzinach dziobania pod wiatr, kiedy się właśnie ściemniło, pan stwierdził, że dalej nie ma sensu walczyć, że zaraz wszyscy się pochorujemy (hmmm...szczerze mówiąc - tylko on wyglądał marnie). Zaordynował byśmy weszli do Jastarni, co to ją widać przed dziobem. Ktoś nieśmiało powiedział, że milę czy dwie przed dziobem, to jest Hel... Pan oburzony stwierdził, że wie lepiej, więc wtrąciłem delikatną uwagę, że latarnia Jastarniańska nie świeci izofazowym 10 sekund, a ta przed nami - i owszem, więc to jest Hel... Pan zaperzył się wielce, zaczął coś o niewychowanej młodzieży - ale dalsze wypowiedzi przerwał mu pierwszy paw...
Pół godziny później, nie zainteresowawszy się dokąd, jak i przez kogo prowadzony przezeń jacht płynie - pan wrócił do tematu "Jastarnia czy Hel", upierając się wciąż przy swoim - znaczy, że przed dziobem jest Jastarnia. Wzruszyłem tylko ramionami, bo zdążyłem już wypatrzeć główki. Główki Helu, rzecz jasna - z charakterystyczną budką WOP na prawej z nich... Pan dalej coś perorował, w przerwach między pawiami, jakoś tak olany już przez wszystkich... Poprosiłem by chłopaki spokojnie wyjęły cumy i odbijacze, odpaliłem silnik i byliśmy gotowi do wejścia. Pan Kapitan przejął komendę i ster dopiero w samych główkach, kiedy poszedłem zwalać grota. Tematu nazwy portu do którego weszliśmy jakoś nigdy więcej pan nie podnosił. Podobnie jak jakichkolwiek innych tematów...Tak mu zostało do następnego popołudnia, i zejścia z jachtu w Gdyni.
Pomijając nazwisko pana - spotkałem go z dziesięć lat później - jako zawodowego oficera marynarki handlowej. Był moim...kapitanem podczas mojego pierwszego rejsu w roli oficera wachtowego - u armatora zagranicznego, na pewnym antycznym masowcu. Dodam - na ile dziś potrafię ocenić - nic mu nawigacyjnie zarzucić nie można było... mimo braku GPS-a :roll: Inne cechy Pana Kapitana na wszelki wypadek zmilczę...
Niegdysiejszego wspólnego żeglowania po Zatoce oraz zadawnionego sporu "Jastarnia czy Hel" Pan Kapitan szczęśliwie nie pamiętał - a ja bardzo, bardzo się pilnowałem, by mu go nie przypomnieć :lol:

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 maja 2011, o 18:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 kwi 2010, o 22:07
Posty: 3015
Podziękował : 66
Otrzymał podziękowań: 451
Uprawnienia żeglarskie: Jachtowy Sternik Mazurski
Chciałbym się oficjalnie odciąć od sugerowanych 8B a nawet 7B :)
Problem (przepraszam problemik) z niepalącą pławą WŁA najlepiej widać poniżej na rys.
Załącznik:
map001.jpg
map001.jpg [ 57.03 KiB | Przeglądane 5698 razy ]

Pławy nie było widać z odległości 4 kabli, stąd też delikatna zmiana kierunku żeby jej nie usłyszeć przy bezpośrednim kontakcie. Powrót na 260 jest w momencie kiedy pławę zobaczyłem, było to z tej pozycji łatwiejsze bo na tle jeszcze nie całkiem czarnego nieba a nie jak wcześniej na tle czarnego lądu ;)
I to właściwie wszytko na temat tej sytuacji :)

_________________
Olek Kwaśniewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 35 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL