Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Andrew Cape pisze do Jessici Watson
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=8504
Strona 1 z 1

Autor:  Kuracent [ 31 maja 2011, o 17:53 ]
Tytuł:  Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Już pisałem, że książka Jessici Watson zainspiruje mnie do wielu wątków.

Oto fragment z wydania z 2011 str. 119-120:

Cytuj:

Byłam otoczona gronem wspierających mnie osób, ale byli i tacy, którzy wciąż nas krytykowali. Zwykle udawało mi się to ignorować, ale dużą przykrość sprawiło mi, kiedy Andrew Cape, który ukończył pięć regat dookoła świata i siedem razy opłynął przylądek Horn, 8 października wysłał e-maila do dziennikarza i pisarza Roba Mundle, prosząc go o przekazanie mi listu. Po drodze wiadomość trafiła do mediów i została zacytowana w wielu artykułach. Rob przekazał ją Andrew Shortowi, który dostarczył list mnie i mojej rodzinie. W pierwszych słowach Andrew Cape stwierdzał, że uważa za swój obowiązek skontaktować się ze mną i uświadomienie mi, że taka podróż wymaga doświadczenia, którego nie mam. Najwyraźniej nie próbował nawet dowiedzieć się, jakie właściwie mam doświadczenie i podał przykład Dame Ellen McArthur i Samanthy "Sam" Davis, które przepłynęły kilka tysięcy mil na morzu, zanim wyruszyły w swoje wyprawy.

Gdyby mnie o to spytał, mogłabym mu wyjaśnić, że miałam już za sobą 10 000 mil morskich na otwartych wodach i że opłynęłam między innymi południową część Nowej Zelandii - co mi radził. Uczyłam się elektryki, obsługi silników, meteorologii i dbania o kondycję i miałam chyba najlepiej przygotowaną łódź, jaką ktokolwiek kiedykolwiek wyruszył w tego typu podróż. Korzystałam z najnowszych technologii, ale posiadałam też umiejętności, które miały mi pozwolić żeglować samodzielnie, gdyby technologie jednak zawiodły.

Andrew Cape nie wiedział nic o mnie, moich umiejętnościach, łodzi ani przygotowaniu, uznał jednak, że mam trzydzieści trzy procent szans na pomyślne ukończenie wyprawy dookoła świata, trzydzieści trzy procent na doznanie obrażeń i uszkodzenie łodzi i trzydzieści trzy na zaginięcie lub utratę łodzi. "The Age" zacytowało jego słowa: że to co robię, przypomina sytuację, jakbym "dorastała na farmie, potem kupiła sobie karabin kalibru 303 i czuła się gotowa ruszyć na wojnę z talibami".


Nie wiem, co Was zaskoczyło w opinii tego doświadczonego żeglarza. Dla MNIE, że tak niewiele oczekiwał od Jessici. Tak naprawdę Jessica zrobiła więcej niż Andrew Cape oczekiwał od Niej. Czyli co? Żeglowanie dookoła świata jest tak łatwe, że nie potrzeba specjalnego doświadczenia żeglarskiego? I z górką wystarczy kilka tysięcy mil?

I jest tak proste, że jeśli nastolatka troszkę poćwiczy, to ma szanse?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia/

Autor:  plitkin [ 2 cze 2011, o 06:02 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Z pewnością trzeba mieć kilkadizesiąt lat, wzrok wyrażający bezkres oceanów, rozkręcone nazwisko w internecie i przejść "starą dobrą szkołę". Z pewnościa małolata swoim przypadkowym ocaleniem podważa autorytety tych, co zrobili lub nie zrobili kółko w jedynie słuszny i prawdziwy sposób. Uratowały ją anioły, pieniądze, przypadek i doświadczenie starych kolegów, którzy z brzegu modlili się o nią. Cud się zdarzył.

Bo inaczej autorytet tych "wielkich" mocno podupada: jak to możliwe żeby tak trudny wyczyn o którym oni opowiadają po tawernach od lat powtórzyła nastolatka.

Na poważnie: znam wielu nastolatków, którzy są lepsi ode mnie w wielu dziedzinach bo zajmują się tym od dziecka, szybciej ode mnie wchłaniają wiedzę, mają więcej czasu, są bardziej asertywne, są zdolne i chętni wiedzy. Żeglarstwo nie jest wiedzą tajemną, dostępną tylko dla wybranych. Nowoczesne technologie znacznie ułatwiają żeglugę.

Mamy wiele przykładów krytyki w stosunku do ludzi, którym się udało, lecz ci na lądzie uważają, że nie powinno im się udać, nie zasugiwali na to by się udało, nie posiadali stosownej wiedzy, zrobili to źle i w ogóle są be. Przypomnijmy krytykę choćby w stosunku do Nataszy Caban, która to swoim "lekkim" podejściem do swojego "wyczynu" zasłużyła na wiele krytycznych komentarzy, sprowadzających się do jednego: czarna "blondi" zrobiła to źle.

Autor:  M@rek [ 2 cze 2011, o 07:13 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Wiktor, dla mnie osobiscie i bardzo subiektywnie wyczynem jest to czego dokonal Gutek.
Rejsy dookola Swiata w obecnych czasach nie sa niczym nadzwyczajnym i nie wymagaja
nadzwyczajnych umiejetnosci. Plywa ja tak setki, jesli nie tysiace zeglarzy w roznym wieku, najczesciej emeryci i robia to bez zadnego rozglosu bo robia to nie dla reklamy a dla wlasnej satysfakcji.
To ze wiele zeglarek i zeglarzy ma "parcie naszklo" i dla reklamy i autoreklamy wymysla
kolejne "wyczyny" nie najlepiej swiadczy o czasach w ktorych zyjemy :)

Autor:  plitkin [ 2 cze 2011, o 08:05 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Czasów nigdy nie ma idealnych, lepszych czy dobrych. Coś kosztem czegoś. Niech się każdy bawi jak chce. Rozgłos i autoreklama mi nie przeszkadza - często to jedyny sposób by zrealizować marzenie. Skoro jest na to popyt - czemu nie wykorzystać?

Gutek jest poprostu wielki - bez dwóch zdań.

Autor:  M@rek [ 2 cze 2011, o 15:12 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Wikrorze, problem w tym czy marzeniem jest oplynac Swiat ? czy zostac najmlodsza?najmlodszym, ktoremy sie udalo ? To pierwsze dla mnie jest calkowicie zrozumiale, choc
takich marzen nie mam i nigdy nie mialem, to drugie jest moim zdaniem chore . Na szczescie jak w ub.r. wyczytalem w jakims brytyjskim zeglarskim magazynie Swiatowa organizacja takich rekordow notowac i uznawac nie bedzie.

Autor:  Jaromir [ 2 cze 2011, o 16:07 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Ciekawe, że zdaje się nikomu na myśl nawet nie przychodzi, że Jessica jest osobą wyjątkową i że po prostu spełniła swoje wyjątkowe marzenie. Że postąpiła tak jak postąpiłby każdy inny żeglarz, który nie tylko snuje plany, ale je realizuje...

Czemu nikt nie zauważa, że decyzja, doświadczenie i podjęte przygotowania oraz realizacja zaplanowanej podróży czynią z Jessiki wzór sprawnej, bezawaryjnej realizacji samotnego, turystycznego rejsu dookoła Świata?
Czy trzeba temu przypisywać inną niż tylko żeglarska motywację?

Czy tak trudno sobie wyobrazić, że ktoś realizuje swe plany wyłącznie lub przynajmniej głównie dlatego, że ma silny charakter i że mocno postanowił je zrealizować?
Czy na prawdę jest coś złego w realizacji dobrze zaplanowanych marzeń wbrew przeszkodom - w tym wbrew przyjętemu powszechnie ubezwłasnowolnianiu młodych ludzi (i ich rodziców...), ze względu na wiek?
Jakież "dobro" zostałoby ochronione, gdyby aparatowi państwa pospołu z jakże mnogimi ochotniczym strażnikami "porządku" udało się wyprawę Jessiki udaremnić..?

Autor:  Wolfwind [ 2 cze 2011, o 17:32 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Cytuj:
Jakież "dobro" zostałoby ochronione, gdyby aparatowi państwa pospołu z jakże mnogimi ochotniczym strażnikami "porządku" udało się wyprawę Jessiki udaremnić..?


Lepiej tego ująć nie można . Chcącemu nie dzieje się krzywda .

Autor:  M@rek [ 2 cze 2011, o 20:28 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Jaromir napisał(a):
Ciekawe, że zdaje się nikomu na myśl nawet nie przychodzi, że Jessica jest osobą wyjątkową i że po prostu spełniła swoje wyjątkowe marzenie.


Dla mnie niewatpliwie jest wyjatkowa ale dalej nie wiem czy jej marzeniem bylo oplyniecie Swiata , czy zostanie najmlodsza, ktora tego dokonala :)
Kazdy z "malolatow" plynacych samotnie daleko od czasow Lee Grahama jest niewatpliwie wyjatkowy, pytanie tylko kiedy przedszkolaki zaczna plywac dookola Swiata.

Autor:  Cypis [ 3 cze 2011, o 02:55 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

M@rek napisał(a):
Kazdy z "malolatow" plynacych samotnie daleko od czasow Lee Grahama jest niewatpliwie wyjatkowy, pytanie tylko kiedy przedszkolaki zaczna plywac dookola Swiata.
Przecież przedszkolaki pływają... ale nie SAME właśnie!

Autor:  JasiekN [ 3 cze 2011, o 06:56 ]
Tytuł:  Re: Andrew Cape pisze do Jessici Watson

Kuracent napisał(a):
Już pisałem, że książka Jessici Watson zainspiruje mnie do wielu wątków.



Andrzej, "ranyboskieinajświętszapanienkodopomóż", proszę!!!! Oby były one z sensem!

Zapewne zauważyłeś, że co do Twoich "inspiracji" mam zdanie ambiwalentne. Czasem zdarza Ci się wywołać rozsądny temat, ale - niestety- tylko czasem.

Proszę, włącz myślenie, ukierunkowane na autocenzurę.

Mnie pomaga (przed naciśnięciem "enter") posiedzenie na sedesie. Spróbuj, może i u Ciebie poskutkuje?

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/