Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=9201
Strona 1 z 2

Autor:  Kuracent [ 4 sie 2011, o 05:51 ]
Tytuł:  Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Bardzo często zarzucano mi, że poruszam wyimaginowane problemy.
No dobrze - to powiedzcie mi, dlaczego jest takie pojęcie jak "alarm pożarowy"?

A jeśli ktoś uznał, że jest to poważne zagrożenie - to nasuwa się kolejne pytanie: jaka jest najczęstsza przyczyna pożarów na jachcie? Ja osobiście, gdy się dowiedziałem - byłem z lekka zaskoczony.

A Wy jaką przyczyne obstawiacie?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Colonel [ 4 sie 2011, o 06:48 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Z mojego doświadczenia wynika, że z powodu niewyłączenia kuchenki przy zdjęciu garnka/patelni. No ale ja nie dopuszczam palaczy do wnętrza.

Autor:  Carlo [ 4 sie 2011, o 06:58 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Nieszczelność instalacji gazowej, albo niedopałek papierosa.

Autor:  pough [ 4 sie 2011, o 07:21 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Ogrzewanie.

Autor:  Maar [ 4 sie 2011, o 07:25 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Colonel napisał(a):
No ale ja nie dopuszczam palaczy do wnętrza.
A znasz kogoś kto dopuszcza? Serio, nie spotkałem od o, ho, ho lat łódki na której byłby zwyczaj palenia papierosów pod spodem.
Sam palę jak smok, ale do głowy by mi nie przyszło zapalić szluga na dole!

Autor:  -O- [ 4 sie 2011, o 07:49 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Zwarcie w instalacji elektrycznej.

Autor:  Kuracent [ 4 sie 2011, o 08:23 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Też tak bym obstawiał.
A tymczasem książeczka, na którą będę się często powoływał mówi tak:

Cytuj:
Pożar w kambuzie


Tutaj najczęściej pojawia się ogień, zazwyczaj w wyniku zapalenia się tłuszczu. W większości wypadków taki płomień nie grozi poważnymi konsekwencjami. Trzeba jednak podjąć następujące kroki:

* Zamknąć dopływ gazu.
* Zakręcić kurek.
* Gdy płomień sam nie przygasa, zgasić go za pomocą koca gaśniczego lub mąki (w żadnym razie wodą!).


Kto to mówi? Thomas Schwarzmeier. W jakiej książce? Przetłumaczonej na polski "Żeglowanie. Szybka pomoc na pokładzie."

Inne przyczyny pożaru wymienione w tej książeczce to:

* Ogień w maszynowni
* Ogień instalacji elektrycznej


A wracając do pożaru w kambuzie? Kto to mówił, że nie należy brać za dużo mąki na rejs? ;-)
A tu się okazuje, że to bardzo ważny środek ratunkowy najczęstszej przyczyny pożarów na jachcie!!


pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Carlo [ 4 sie 2011, o 08:42 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent napisał(a):
Tutaj najczęściej pojawia się ogień, zazwyczaj w wyniku zapalenia się tłuszczu.


Czyli nie wyłączenia gazu.

Żeby się olej na patelni zapalił trzeba go zdrowo przegrzać. PRzy smażeniu jest to nieprawdopodobne, przy zostawieniu patelni na ogniu, owszem.

Autor:  Kuracent [ 4 sie 2011, o 09:06 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

W tematach kuchennych nie jestem do końca zorientowany.
Myślałem, że temu Niemcowi chodzi o to, że przypadkowo rozleje się gorąca struga oleju np. na podłogę.

Jak rozumiem, Piotr bardziej obstawia, że kuk zapomniał doglądać smażących się placków czy innych naleśników?

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Carlo [ 4 sie 2011, o 09:09 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent napisał(a):
Jak rozumiem, Piotr bardziej obstawia, że kuk zapomniał doglądać smażących się placków czy innych naleśników?


Przecież autor napisał:

Kuracent napisał(a):
* Zamknąć dopływ gazu.
* Zakręcić kurek.
* Gdy płomień sam nie przygasa, zgasić go za pomocą koca gaśniczego lub mąki (w żadnym razie wodą!).


Od przykręcenia kurka ogień na podłodze nie przygaśnie :)

Autor:  Olek [ 4 sie 2011, o 09:28 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent napisał(a):
Gdy płomień sam nie przygasa, zgasić go za pomocą koca gaśniczego lub mąki


za pomocą mąki? byłbym ostrożny, dobrze rozpylona mąka plus płomień bardzo malowniczo wybucha

Autor:  Maar [ 4 sie 2011, o 09:47 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent napisał(a):
Inne przyczyny pożaru wymienione w tej książeczce to:

* Ogień w maszynowni
* Ogień instalacji elektrycznej
Jak ja lubię takie pokraczne pierdolety słowne!
Przecież ten "ogień w maszynowni" musi być czymś spowodowany.

Pożar w okolicach silnika diesla na jachtach żaglowych - jestem przekonany - w 99% pojawia się w wyniku niesprawności/zwarcia instalacji elektrycznej.
Równie często, a może nawet częściej pojawia się na tablicy rozdzielczej, która w 99% przypadków, jest akurat w okolicach stołu nawigacyjnego.
Mało razy śmierdziało każdemu z nas, paloną izolacją za "energetyką"?

BTW kiedyś na STCW'owym ppożu miałem fajnego wykładowcę. Najpierw powiedział jak powinno być, aby było zgodnie z wymaganiami prawa a później opowiedział, jak jest rozsądnie i w jakie gaśnice jachty powinny być wyposażone.

Facet miał awersję do najbardziej popularnych gaśnic proszkowych. Nienawidził ich za brak skuteczności i za to, że po użyciu takowej przestaje mieć znaczenie fakt, że pożar został ugaszony :-)
Chodzi o to, że użycie gaśnicy proszkowej pod pokładem powoduje tyle nieusuwalnego syfu, że i tak jacht jest do remontu włącznie z silnikiem.
Według instruktora ppożowego, proszek czyni więcej szkód niż przynosi pożytku.

Zalecał, żeby zaopatrzyć się w nielegalne, bo robiące dziurki w niebie, gaśnice halonowe. Niby niema ich w sprzedaży, ale zainteresowany znajdzie :-) Można kupić pustą i napełnić u strażaków. Gaśnice halonowe maja manometr i pomimo tego, że (w czasach gdy były używane) miały roczny, czy dwuletni "termin przydatności do spożycia", to ich sprawność sięgała kilkunastu lat - wystarczy zerkać na manometr.

Jak ktoś jest gapa i nie umie załatwić halonówki, to powinien zacisnąć zęby i wyłożyć kasę na śniegowe.
W przypadku nieszczęścia ma większą szansę na ugaszenie a po ugaszeniu nie musi wymieniać tapicerki ;-)

Autor:  Zbieraj [ 4 sie 2011, o 11:23 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Nie wiem, czy dotrze, ale zaryzykuję:
Kuracent napisał(a):
Bardzo często zarzucano mi, że poruszam wyimaginowane problemy.
Głównie poruszasz wyimaginowane problemy i ten też jest taki.
Kuracent napisał(a):
to powiedzcie mi, dlaczego jest takie pojęcie jak "alarm pożarowy"
Dlatego, że na statkach obowiązuje taki alarm (patrz SOLAS), a Twój ukochany RSMSS przeniósł to żywcem.
I dlatego ludzie mniej więcej normalni, na jachcie o LOA 8 czy 15 m, w razie zapalenia sie czegoś wrzeszczą "Chłopaki, o, qrwa, pali się", a Kuracent będzie najpierw szukał trąbki, gwizdka, świstka czy innej cholery, żeby nadać dwa krótkie i długi. A kiedy załoga zapyta rzeczowo: Te, Kuracent, odbiło ci? Czemu ryczysz zamiast gasić? Kuracent odpowie: Jak to, przecież z powodu byle pożaru nie będę naruszał Regulaminu!!!!
Kuracent napisał(a):
nasuwa się kolejne pytanie: jaka jest najczęstsza przyczyna pożarów na jachcie? Ja osobiście, gdy się dowiedziałem - byłem z lekka zaskoczony.
No i? Dalej powinieneś być zaskoczony, bo dalej nie wiesz!
Cytujesz Schwarzmeiera, ale on pisze o pożarach w kambuzie, a Ty o pożarach na jachcie. Nie jestem pewien, czy Ty wiesz, że to nie to samo. Związek między kambuzem a jachtem jest, Drogi Andrzeju, taki, że kambuz na ogół jest na jachcie, ale jacht na ogół nie jest w kambuzie :D
Kuracent napisał(a):
Trzeba jednak podjąć następujące kroki:
* Zamknąć dopływ gazu.
* Zakręcić kurek.
* Gdy płomień sam nie przygasa, zgasić go za pomocą koca gaśniczego lub mąki (w żadnym razie wodą!).

Chyba założę nowy wątek:
Pamiętnik znaleziony w zgliszczach
(Wspomnienia popożarowe Kuracenta):

Płyniemy. Kuk smaży placki ziemniaczane. Będzie mniam mniam. O kurczę, zapalił mu się tłuszcz na patelni! Gdzie jest gwizdek, bo muszę ogłosić alarm pożarowy. Aha, gwizdek jest w kamizelce ratunkowej, ale gdzie jest kamizelka? Aha, jako człowiek przezorny - mam ją na sobie. Jaki jest sygnał? Dwa krótkie i długi czy dwa długie i krótki?

Chyba jednak to pierwsze, bo dwa długie i krótki oznacza "zamierzam wyprzedzić was z waszej prawej burty", a ja nikogo nie wyprzedzam. O, cholera, kuk spieprza z kambuza. Ja też! Chyba jednak wyprzedzę go z jego prawej burty. To może jednak najpierw nadam dwa długie i krótki, a potem dwa krótkie i długi.

Zaraz, zaraz, co pisał ten Szwarceneger, czy jak mu tam? Najpierw zamknąć dopływ gazu. Gdzie jest butla, aha, jest w bakiście. Muszę iść na rufę. O rany, na klapie bakisty siedzi sternik. Złaź z klapy, bo muszę się dostać do butli z gazem! Uważaj idioto, bo strzelisz rufę. Miałeś podnieść dupę, a nie rumpel!

No, jest butla, ale cholernie głęboko. Nie sięgnę. Paweł, ty masz dłuższe ręce, chodź tutaj i zakręć zawór, bo ja nie sięgam. No, zawór zakręcony, ale pożar coraz większy. Właściwie, to dlaczego ten cały Szwarceneger każe zakręcać zawór na butli, skoro pali się tłuszcz na patelni? Muszę to przemyśleć!

Teraz gaśnica. Nie, Szwarceneger nie pisał nic o gaśnicy. Ma być koc przeciwpożarowy. O rany, nie ma koca. No to mąka. Gdzie jest mąka? W szafce w kambuzie, ale szafka już się pali, jak się tam dostać?

Jeszcze powinna być mąka w drugiej bakiście, ale nie ma!!!!

Wszystkiemu winna na wredna małpa Leszczyna, która zabroniła zabrać 12 kilo mąki.

I czy ja teraz mam gasić pożar???? Ratunkuuuuu!!!

Jak sądzicie, czy można gasić pożar w kambuzie octem balsamicznym???

Cholera, Leszczyna ocet balsamiczny też wyrzuciła z jadłospisu.

Co robić? Aha, to dzieło Lenina. Nie tylko, Czernyszewski też napisał "Co robić?"
A teraz problem Kuracenta: co robić?

Jest przecież UKF-ka. Tylko czy mogę jej legalnie użyć? Czy mam przy sobie świadectwo SRC?
No, na szczęście zabrałem, mogę używać UKF-ki. Uff!!

Włączamy 16. Mejdej, panpan, sekurite, paracetamol, nadmanganian potasu, mąka krupczatka, czy ktoś mnie słyszy?

- This is Polish Search and Rescue. May I help you?

- Panowie, jeśli ta anakonda stoi w Babich Dołach, to niech tu przyleci. Tylko niech najpierw chłopaki skocza do Kerfura i kupią zgrzewkę mąki.

- A po co panu mąka?

- Bo mam pożar w kambuzie.

- Panie kapitanie, w przychodni portowej w Gdyni psychiatra przyjmuje od ósmej do szesnastej. Zapisać pana?

Co za bezczelny typ. Robi sobie jaja. Czyżby Zbieraj chałturzył na pół etatu w SARze?

Huraaaa! Maciek znalazł jeszcze jedną torebkę z mąką. Zaraz ugasimy.

Otwieram torbę i siup do kambuza w ten ogień.

O rany, ale dupło! Wiedzieliście, że pył mąki jest wybuchowy??? Przecież to jest niezgodne z tym, co pisał Szwarceneger!

W sumie - Leszczyna nie miała racji. Mąka jest na morzu bardzo przydatna.

Do produkcji jachtów otwartopokładowych. :lol: :lol: :lol:

Autor:  pough [ 4 sie 2011, o 11:31 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

:lol: :lol: :lol:
Zbieraj, powinieneś scenografię do komedii pisać...
I chusteczki do monitora rozdawać...

Autor:  żaba [ 4 sie 2011, o 11:33 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

i znowu leże i kwiczę, a monitor znowu wymaga czyszczenia...

jak tak dalej pójdzie, to dzięki historiom kuracentowym i zbierajowym odpowiedziom będę miała najczystszy komputer na świecie i baaardzo silne mięśnie przepony...:)

Autor:  Colonel [ 4 sie 2011, o 12:40 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Maar napisał(a):
A znasz kogoś kto dopuszcza?

Spotykalem... nawet pamiętam taka zasadę: "Palić wewnątrz wolno tylko na siedząco, żeby zasypając nie zgubic niedopałka..." Ale ja jestem starszy.

~ ~ ~ ~ ~

Zbieraj napisał(a):
Wszystkiemu winna na wredna małpa Leszczyna,

Zbieraj ryzykant!

Autor:  SebEire [ 4 sie 2011, o 12:47 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Zbieraj napisał(a):
Nie wiem, czy dotrze, ale zaryzykuję:

Aha, zapamiętać: 12 kilo mąki w szafce, w kambuzie - samozapłon. :lol:

Autor:  Colonel [ 4 sie 2011, o 12:50 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

A tak na poważne to rok temu mialem następujące zdarzenie:
Gotowaliśmy z kolegą obiadek na cztery ręce w jakimś porcie duńskim. KOlega zdjła z prawego palnika patelnię, po czym ja odkrywając garnek na lewym zdjąłem z niego plastikowy talerz i położyłem na prawej części kuchenki. Zabralem garnek i poszedłem za kolegą "do ogródka" (stolik w kokpicie).
Jemy smacznie - czuć jakis smród - komentujemy "duńska ekologię", az kolega zawołał: "Andrzej co to za dym wewnątrz?!".
Okazalo się, że zdejmując patelnię z palnika, nie zgasił ognia, a ja z kolei w slońcu nie widziałem płomienia i położyłem na nim ten talerz. Myślę, że gdyby nie fakt, że wneka kardana kuchenki jest ze stali, mogliśmy mieć fajny poczatek pożaru. A gaśnica obok zejściówki, trzeba by było sięgać koło ognia, a mąki [---] Leszczyna nie dała, zostałoby wiadro - na szczęscie dostępne z pokładu.

Autor:  Roman K [ 4 sie 2011, o 18:04 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Zbieraj. Jesteś wielki, chociaż mnie kiedyś op....ś na tym forum jak "zielonego ziutka".
Nie daj się skusić Machulskiemu, chyba że będzie chciał nakręcić film z Kuracentem w roli głównej.
Ten wątek uświadomił mi jak nie odpowiedzialny był mój II-of., który zapomniał zabrać mąkę, czyli podstawowy środek gaśniczy w przypadku pożaru kambuza i dopiero w drugim tygodniu rejsu ją dokupił.
Mam tylko malutki problem jak mam we wrześniu zrobić szkolenie p-poż. na jachcie.
Mam do czynienia na co dzień z problemem wybuchowości i zdaję sobie sprawę że na gazodynaminkę wybuchów ma wpływ wiele czynników min.:
1. rozwój wybuchu gazowego w małym zamkniętym pomieszczeniu.
2. wpływ turbulencji na rozwój wybuchu.
3. mechanizm utraty stabilności płomienia.
4. przejście od deflagracji do detonacji ( to nie są jaja a część pracy doktorskiej ).
Temperatura zapalenia mąki wynosi ok. 490 st.C, ale d.g.w. (dolna granica wybuchowości) tylko 40g/m3.
Dlatego jeżeli jest na tym forum fachowiec, który mógłby opracować instrukcję gaszenia pożaru kambuza i przedziału silnika za pomocą mąki, to będzie to dużo tańsze niż rozwiązania proponowane w poprzednich postach za pomocą gaśnic śniegowych lub halonowych (nielegalnych lub wycofanych z użycia).
Z pożarowym pozdrowieniem
Roman

Autor:  Olek [ 4 sie 2011, o 18:27 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Roman K napisał(a):
Mam do czynienia na co dzień z problemem wybuchowości

@Roman, a gaszenie kambuza kontrolowanym kontr-wybuchem? Może o to chodzi w przypadku mąki?
;)

Autor:  Roman K [ 4 sie 2011, o 19:13 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

A może by rozpatrzyć jaja gotowane jako środki gaśnicze?.
A może przestać już robić sobie jaja z niektórych wątków tego FORUM?.
A może trzeba wypłynąć na morze żeby nie zwariować?.
Pozdrawiam
Roman

Autor:  Zbieraj [ 4 sie 2011, o 19:14 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Roman K napisał(a):
4. przejście od deflagracji do detonacji ( to nie są jaja a część pracy doktorskiej ).
Zapomniałeś o
5. przejście z defloracji do ejakulacji w celu zrobienia habilitacji :lol: :lol: :lol:

~ ~ ~ ~ ~

Roman K napisał(a):
A może przestać już robić sobie jaja z niektórych wątków tego FORUM?.
E, tam. Jeden Kuracent na serio wystarczy :lol:

Autor:  Kuracent [ 4 sie 2011, o 19:31 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Zbieraj napisał(a):
Dlatego, że na statkach obowiązuje taki alarm (patrz SOLAS), a Twój ukochany RSMSS przeniósł to żywcem.
I dlatego ludzie mniej więcej normalni, na jachcie o LOA 8 czy 15 m, w razie zapalenia sie czegoś wrzeszczą "Chłopaki, o, qrwa, pali się", a Kuracent będzie najpierw szukał trąbki, gwizdka, świstka czy innej cholery, żeby nadać dwa krótkie i długi.


Na litość! W moim regulaminie jest wersja 'light'. Osoby bardziej niecierpliwe mogą przeczytać na moim www. Osoby cierpliwe zostaną później powiadomione w tym wątku.

pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia

Autor:  Roman K [ 4 sie 2011, o 20:06 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent, z całym szacunkiem i wyrozumiałością, wyjaśnij co oznacza "TWÓJ REGULAMIN" i wersja "light"?.
Roman

Autor:  Maar [ 4 sie 2011, o 20:37 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Roman K napisał(a):
Kuracent, z całym szacunkiem i wyrozumiałością, wyjaśnij co oznacza "TWÓJ REGULAMIN" i wersja "light"?.

Nie byłeś na "stronie" Andrzeja?

na stronie Andrzeja napisał(a):
W październiku 2010 postanowiłem rozdzielić regulamin rejsu na:

Safety Briefing (oczywiste dla wszystkich zasady bezpieczeństwa)
Regulamin właściwy (za złamanie tych zasad też jest się wyokrętowywanym)
Pozostałe zasady (np. dot. etykiety żeglarskiej)

Oczywiście obowiązuje także Regulamin Służby Morskiej Statku Sportowego (tylko niektóre przepisy od 1972 trochę się zdeaktualizowały).

Wyokrętowanie to wersja 'light'!
Wersja 'heavy' to przeciągnięcie pod kilem, chłosta, łamanie kołem, utopienie, etc, etc :-) :-) :-)

Autor:  Cypis [ 4 sie 2011, o 20:46 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Kuracent napisał(a):
A Wy jaką przyczyne obstawiacie?
Co to znaczy -- obstawiacie? Najczęstsze przypadki pożarów to są wyścigi konne? ;) Czy też pytasz o nasze doświadczenia?

Jeśli to drugie -- to mogę odpowiedzieć: Najczęstszą przyczyną pożarów na jachtach są... Cholera, mać mać mać... jednak nie mogę odpowiedzieć! Nie potrafię odpowiednio regulaminowo zaklasyfikować. Czy najczęstszą przyczyną tego jednego jedynego pożaru -- na 38 lat pływania -- był silnik czy instalacja elektryczna?

P.S.
Od ogłoszenia "alarmu" do jego odwołania upłynęła mniej niż minuta.

P.P.S.
Poczytajcie post Maara o gaśnicach. "Mój" pożar ugasiłem, jak to się mówi -- "w zarodku". Proszek sprzątano ponad dwa dni. Ten, którego nie sprzątnęliśmy, MD2 jakoś przeżyło :)

Autor:  Marian Strzelecki [ 4 sie 2011, o 21:02 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Maar napisał(a):
Według instruktora ppożowego, proszek czyni więcej szkód niż przynosi pożytku.
Zalecał, żeby zaopatrzyć się w nielegalne, bo robiące dziurki w niebie, gaśnice halonowe. Niby niema ich w sprzedaży, ale zainteresowany znajdzie :-) Można kupić pustą i napełnić u strażaków. Gaśnice halonowe maja manometr...
...ich sprawność sięgała kilkunastu lat - wystarczy zerkać na manometr.
Jak ktoś jest gapa i nie umie załatwić halonówki, to powinien zacisnąć zęby i wyłożyć kasę na śniegowe.


Można też
kupić takie bez halonu:
bardzo dobrze się sprawdzają
(...no nie aż tak jak halonowe)
Testowałem już oba typy w praktyce.
Mają jedną wadę :
nie mają atestów "samochodowych".

Załączniki:
gasnica.jpg
gasnica.jpg [ 47.9 KiB | Przeglądane 10980 razy ]

Autor:  Maar [ 4 sie 2011, o 21:04 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Optymalny byłby koc gaśniczy w sprayu :-)

Autor:  Maar [ 7 sie 2011, o 15:47 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Carlo napisał(a):
Kuracent napisał(a):
zazwyczaj w wyniku zapalenia się tłuszczu.

Żeby się olej na patelni zapalił trzeba go zdrowo przegrzać. PRzy smażeniu jest to nieprawdopodobne, przy zostawieniu patelni na ogniu, owszem.

Pan Schwarzmeier nigdzie nie napisał, ze zapali się olej. Tłuszcz to także masełko. Pamiętam, że mojej babci zdarzało się, że masło żywym ogniem stawało, z tym, że babcia nie czytała wybitnego działa p. Thomasa i używała pokrywki żeby zdusić płomienie a nie mąki :-)

Odkurzałem dziś i... okazało się, że na półce stojała sobie malutka, głupiutka książeczka, do której nikt nie zaglądał chyba nigdy a tytuł jej to: <tadam!> "Żeglowanie. Szybka pomoc na pokładzie.", autor: Thomas Schwarzmeier :-)

Wow - wykrzyknąłem i porzuciłem jedno durne zajęcie (odkurzanie) na rzecz drugiego równie durnego (czytanie) :-)

Na wstępie trzeba zaznaczyć - polskim wydawcą tego wiekopomnego dzieła jest firma znana z tłoczenia płyt z muzyką różną - Muza S.A. To w jakiś sposób tłumaczy wiele :-)
W treści nie znalazłem przedmowy, tudzież komentarza tłumacza/wydawcy. Szkoda, bo gdyby ktoś napisał dla kogo jest ta książeczka, to Andrzej nie potraktowałby jej jak poważnego poradnika żeglarskiego.
Chyba domyślnym odbiorcą książki są zaczynający zabawę z żeglarstwem niemieccy emeryci.

Trochę w niej kfiatków, trochę niezręcznych sformułowań i trochę standardowo przydatnych rzeczy. Niedobrze, że te kfiatki przeplatają się z tekstem poważnym.

Z ciekawostek przyrodniczych bardzo mi się podoba sposób wyciągania człowieka zza burty.
Najpierw jest opis - normalny jak w tysiącu innych książek a pod nim "rada" p. Thomasa:
"Bom należy wynieść możliwie wysoko za pomocą topenanty. Drugiego jej końca należy użyć jako liny ratowniczej (oczywiście to rozwiązanie nie działa w przypadku topenantu prowadzonej w maszcie). Po wybraniu grota nastąpi podniesienie poszkodowanej osoby z wody."
I jest do tego rysunek (załącznik).
Serio tak jest w tej książce :-)

Załączniki:
tomas.jpg
tomas.jpg [ 16.34 KiB | Przeglądane 10930 razy ]

Autor:  Bastard [ 7 sie 2011, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: Najczęstsza przyczyna pożarów na jachtach

Maar napisał(a):
Najpierw jest opis - normalny jak w tysiącu innych książek a pod nim "rada" p. Thomasa:
"Bom należy wynieść możliwie wysoko za pomocą topenanty. Drugiego jej końca należy użyć jako liny ratowniczej (oczywiście to rozwiązanie nie działa w przypadku topenantu prowadzonej w maszcie). Po wybraniu grota nastąpi podniesienie poszkodowanej osoby z wody."
I jest do tego rysunek (załącznik).
Serio tak jest w tej książce :-)


A ja się szczypałem parę dni temu, żeby w wątku o nawietrzności odpowiedzieć Ci, że skoro jedynym problemem w utrzymaniu prędkości przy nawietrznym jachcie jest siła sternika to, kiedy jeszcze pracowałem na fabryce, to klasa robotnicza, zwana dawniej także awangardą narodu, już dawno ten problem rozwiązała (przy wierceniu z konika na tokarce). Należy wsadzić odpowiednio długą i solidną rurę w koło sterowe i sterować maksymalnie z burty. Wtedy jedynym ograniczeniem jest szerokość jachtu (no i wytrzymałość steru). :lol:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/