Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=72&t=9960 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Kuracent [ 1 lis 2011, o 22:24 ] |
Tytuł: | Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Dzisiaj byłem na cmentarzu 100 metrów od końca pasa na lotnisku Okęciu. Nic bym nie wiedział, co się dzieje, gdyby niezawodna młodzież. Córka chrzestna (z niewiadomych mi powodów miała włączoną komórkę) powiadomiła nas, że jest prawdopodobieństwo ogromnej katastrofy, bo nad nami lata samolot z Ameryki i wylewa paliwo. Cała rodzina oddaliła się więc pospiesznie. Jest wiele wątków poruszanych przez media m.in. profesjonalizm kapitana, doskonałe regulaminy (tzn. chciałem powiedzieć procedury, przy których RSMSS wysiada), prawdopodobieństwo, że załoga z góry wiedziała o awarii systemu hydraulicznego itd. Mnie interesuje aspekt mówienia prawdy o awarii. Relacje pasażerów były zaskakująco różne. Trudno powiedzieć komu wierzyć? Ale o ile zrozumiałem, to początkowo kapitan powiedział tylko ogólnie, że jest awaria. Trudno było pewnie pasażerom ocenić na ile poważna? A na lotnisku było jeszcze gorzej: powiadomiono, że jest 15 minut opóźnienia. Po owocach poznajemy. Tu był pełen sukces. Nie można krytykować kapitana. Ale porozmawiajmy nie o tej sytuacji lotniczej lecz o żeglarstwie. Ja jestem zwolennikiem pełnej otwartości wobec załogi i tak zawsze postępowałem. A Wy? Czy czasem 'dla dobra załogi' nie mówiliście im wszystkiego o poważnej awarii czy innej trudnej sytuacji? pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | Maar [ 1 lis 2011, o 22:33 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Różnicę pomiędzy mówieniu: a) załodze, b) pasażerom, c) oczekującym na lotnisku dostrzegasz? A wracając do pytania o jachty - pływałeś kiedyś z pasażerami? |
Autor: | Kurczak [ 1 lis 2011, o 23:22 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Różnica jest zasadnicza. W samolocie nie ma tratw i kamizelek ratunkowych. A i panika na pokładzie w takiej sytuacji jest Jędruś bardzo niewskazana.... Trochę się naoglądałem filmów z serii "Katastrofa w przestworzach" załoga samolotów zwykle nie informowała pasażerów, że spadają. Wręcz przeciwnie utrzymywano do ostatniej chwili , że owszem sa problemy techniczne, ale sytuacja nie jest beznadziejna. Zdajesz sobie sprawę co by nastąpiło gdyby kapitan powiedział inaczej ? |
Autor: | JasiekN [ 1 lis 2011, o 23:52 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kurczak napisał(a): Różnica jest zasadnicza. W samolocie nie ma tratw i kamizelek ratunkowych. Tak skuli ścisłości - są.... Aha, PAC: genetivus pluralis (kogo? czego?) - tratew. A słowo "skuli" to "zakamuflowana opcja niemiecka" ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Maar [ 2 lis 2011, o 00:19 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kurczak napisał(a): W samolocie nie ma tratw i kamizelek ratunkowych. Tak skuli ścisłości kamizelki są - pod siedzeniem sobie leżą.
|
Autor: | Narjess [ 2 lis 2011, o 00:34 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
JasiekN napisał(a): Aha, PAC: genetivus pluralis (kogo? czego?) - tratew. Za co pac? Za oboczność? Obie formy prawidłowe, tratew nieco bardziej archaiczna, wychodzi z użycia. Nie bij kuraka. Nie zasłużył. ![]() |
Autor: | Colonel [ 2 lis 2011, o 08:48 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
"Pełna" informacja czy to wewnątrz samolotu, czy na lotnisku, a nie daj Boże w mediach, zaowocować by mogła paniką, awanturami, zamętem, zbiegowiskiem. A zreszta jak rozumiem sama załoga pełnej informacji nie posiadała. A wracając do żeglarstwa i pomijając wożenie "pasażerów": Załoga z definicji wie, bo musi, o ewentualnych trudnościach technicznych. Awarii na małym jachcie nie ukryjesz. Jeśli załoganci są mało doświadczeni, to zapewne nie rozważa się z nimi wszystkich mozliwych konsekwencji i potencjalnych trudności, a raczej koncentruje na rozwiązaniu konkretnych problemów. Skipper powinien manifestować(o ile potrafi, a powinien potrafić) spokój i umiarkowaną pewność siebie, a więc nie ujawniać wszystkich swoich rozterek i wątpliwości. Ukryć faktów nie może, a w ich interpretowaniu nie może posunąc sie do kłamstwa bo straci wiarygodność i skuteczność. |
Autor: | Kurczak [ 2 lis 2011, o 11:29 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
http://www.tvn24.pl/-1,1722850,0,1,pasa ... omosc.html Faktycznie kamizelki są dla każdego pasażera samolotu, ale ich zastosowanie jest nader ograniczone ![]() Do szczęśliwego wodowania...... Nie wolno się znęcać nad drobiem ![]() |
Autor: | pough [ 2 lis 2011, o 11:58 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Zgadzam się z Colonelem.
|
Autor: | Kuracent [ 4 lis 2011, o 01:26 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
pough napisał(a): Zgadzam się z Colonelem.
pough napisał(a): ![]() Fajny jest ten przykład z 1-go listopada. Nikomu nic się nie stało, choć mogło. Nikt nikomu nie zarzuci, że ktoś żeruje na tragedii. Ja myślę 'żeglarsko'. Załóżmy, że jest to 8-12-osobowy jacht. Tzn. moje przemyślenia nie są na podstawie prowadzenia jachtu z ponad dwustoma pasażerami ale znacznie mniejszymi jednostkami. Co stoi na przeszkodzie, aby powiedzieć: 'Tu mówi kapitan X.Y. Temperatura w Warszawie wynosi 7ºC. Siła wiatru 4m/s. Jesteśmy na wysokości 3000 m.n.p.m. Mamy drobne kłopoty z podwoziem. Mamy wsparcie z ziemi. Lotnisko będzie przygotowane. Jeśli zachowacie Państwo spokój, jest duża szansa, że uratujemy życie. Proszę skoncetrować się na sposobie opuszczenia pokładu. Teraz Państwu opowie Państwu o tym kierownik pokładu X.'? Innymi słowy - pełna otwartość ale też spokój. Pasażerowie zwrócą uwagę nawet na tembr głosu. To chyba trzeba ćwiczyć? Ale jestem pewien, że skiperzy to uwzględniają. Być może nieświadomie. I chyba każdy będzie chciał powiedzieć to tak, aby załoga/pasażerowie w pełni ufali, że doprowadzą rejs do udanego finału? pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | Colonel [ 4 lis 2011, o 08:49 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Co stoi na przeszkodzie, aby powiedzieć: 'Tu mówi kapitan X.Y. Temperatura w Warszawie wynosi 7ºC. Siła wiatru 4m/s. Jesteśmy na wysokości 3000 m.n.p.m. Mamy drobne kłopoty z podwoziem. Mamy wsparcie z ziemi. Lotnisko będzie przygotowane. Jeśli zachowacie Państwo spokój, jest duża szansa, że uratujemy życie. Proszę skoncetrować się na sposobie opuszczenia pokładu. Teraz Państwu opowie Państwu o tym kierownik pokładu X.'? Sądze, że przy takim komunikacie miałbys gotową panike na pokładzie. |
Autor: | pough [ 4 lis 2011, o 09:21 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent. Ludzie (w sensie pasażer, nie wykwalifikowana załoga, choć i z nią różnie bywa i kapitan powinien wiedzieć komu może powiedzieć więcej, a komu mniej) w nieświadomości współpracują lepiej niż świadomi zagrożenia. Choćby na przykładzie tego lotu z Newark. Kapitan posadził idealnie symetrycznie samolot, który do końca był sterowny. Czy byłoby to możliwe, gdyby wkradła się nerwowość? W ostatniej fazie jest jeszcze dostępne coś takiego jak mobilizacja ludzi. Wtedy można trochę powiedzieć, ale dając konkretne zadanie. A tym zadaniem jest nie przeszkadzanie. I znowu na przykładzie samolotu kapitan mówi. Lądujemy awaryjnie, personel pokładowy ponownie przygotuje Państwa zgodnie z procedurami bezpieczeństwa. Proszę zachować swoje miejsca wskazane przez personel. Każda zmiana miejsca czy gwałtowny ruch może wprowadzić dodatkowy element zagrożenia. Liczę na państwa współpracę. |
Autor: | Roman K [ 4 lis 2011, o 09:52 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Jeśli zachowacie Państwo spokój, jest duża szansa, że uratujemy życie. pough napisał(a): Proszę zachować swoje miejsca wskazane przez personel. Każda zmiana miejsca czy gwałtowny ruch może wprowadzić dodatkowy element zagrożenia. Liczę na państwa współpracę. Jakże różnie o tym samym. Kuracent, który komunikat byś wolał usłyszeć ![]() Pozdrawiam Roman |
Autor: | Zbieraj [ 4 lis 2011, o 11:01 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Co stoi na przeszkodzie, aby powiedzieć: Przeanalizujmy Twoją genialną propozycję:'Tu mówi kapitan X.Y. Temperatura w Warszawie wynosi 7ºC. Siła wiatru 4m/s. Jesteśmy na wysokości 3000 m.n.p.m. Mamy drobne kłopoty z podwoziem. Mamy wsparcie z ziemi. Lotnisko będzie przygotowane. Jeśli zachowacie Państwo spokój, jest duża szansa, że uratujemy życie. Proszę skoncetrować się na sposobie opuszczenia pokładu. Teraz Państwu opowie Państwu o tym kierownik pokładu X.'? Temperatura w Warszawie wynosi 7ºC. A gówno to kogo obchodzi (w tej sytuacji) Siła wiatru 4m/s. - Jak wyżej. Jesteśmy na wysokości 3000 m.n.p.m. - jak wyżej Mamy drobne kłopoty z podwoziem. - Oho, nie jest dobrze. Chyba przed nami coś ukrywają. jest duża szansa, że uratujemy życie. Proszę skoncentrować się na sposobie opuszczenia pokładu. - Czy masz pewność, że na ponad 200 (a bywa i ponad 400) osób ktoś nie wpadnie w histerię i nie postanowi się uratować jako pierwszy odpychając stewardessę i otwierając drzwi? |
Autor: | Kuracent [ 11 lis 2011, o 00:46 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Zbieraj napisał(a): Czy masz pewność, że na ponad 200 (a bywa i ponad 400) osób ktoś nie wpadnie w histerię i nie postanowi się uratować jako pierwszy odpychając stewardessę i otwierając drzwi? No dobrze! Janusz! Rządziłeś kilkudziesięcioma osobami! Co byś zrobił w takiej sytuacji? W takiej - w jakiej był kpt. Wrona? Jak spowodowałbyś, aby nie było paniki? Pytam bardzo poważnie! Bo byłem kilka razy w takiej sytuacji! Z całą pewnością - nie tak poważnej! Jacht był mniejszy, prędkość mniejsza może nawet 100 razy mniejsza! Ale sytuacja podobna! pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | Roman K [ 11 lis 2011, o 01:43 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Jacht był mniejszy, prędkość mniejsza może nawet 100 razy mniejsza! Ale sytuacja podobna! Kuracent, na miłość boską, weź pod uwagę że niektórzy z tego forum są po metrologii i dla nich sytuacja podobna o dwa rzędy, w przypadku dwóch zupełnie różnych zdarzeń, jest tak samo podobna jak murzyn do chińczyka. ![]() Dobrze że nie mam noża w kieszeni. Życzę spokojnego sennego we-endu. Roman |
Autor: | Kuracent [ 11 lis 2011, o 12:51 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Roman K napisał(a): Kuracent, na miłość boską, weź pod uwagę że niektórzy z tego forum są po metrologii i dla nich sytuacja podobna o dwa rzędy, w przypadku dwóch zupełnie różnych zdarzeń, jest tak samo podobna jak murzyn do chińczyka. ![]() Widzę, że muszę to doprecyzować! Sytuacja psychologicznie była bardzo podobna. I teraz pytanie: czy nie powinniśmy brać przykład z bardziej ekstremalnych przypadków? Jeśli procedury sprawdziły się w lotnictwie, to tym bardziej sprawdzą się w żeglarstwie. Czy Wy tylko udajecie, czy naprawdę nie widzicie podobieństw 3D (czyli lotnictwo) do 2D (czyli żeglarstwo)? Pomijając to, że 3D jest trudniejsze od 2D, to procedury moim zdaniem powinny być podobne. No może w żeglarstwie ciut lżejsze. A ja tymczasem nadal nie mam pełnej odpowiedzi, co kapitan jachtu powiedzieć w sytuacji, gdy sądzi, że jest ryzyko utraty życia przez przynajmniej jednego załoganta >51%. pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | pough [ 11 lis 2011, o 15:09 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): A ja tymczasem nadal nie mam pełnej odpowiedzi, co kapitan jachtu powiedzieć w sytuacji, gdy sądzi, że jest ryzyko utraty życia przez przynajmniej jednego załoganta >51%. Hasło z Seksmisji ? |
Autor: | JasiekN [ 11 lis 2011, o 17:52 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Colonel napisał(a): Sądze, że przy takim komunikacie miałbys gotową panike na pokładzie. Prawidłowe działanie personelu pokładowego (po ogłoszeniu tego rodzaju komunikatu) polega na radosnym ogłoszeniu zabawy: - Proszę Państwa, dostaliśmy z ziemi informację, że prawdopodobnie wielu z Państwa będzie miało dzisiaj szczęście! Jak w wielkiej loterii. Wszystko zależy od numeru Państwa paszportu. Proszę bardzo, wszyscy wyciągamy paszporty... - Tak - już wszyscy? No to proszę mi to pokazać! Powiewamy paszportami, tak bardzo fajnie, powiewamy... Pani też, bardzo proszę... Dziękuję... - A teraz zwijamy paszporty w ciasną rureczkę, proszę popatrzeć, demonstruję... O, tak, proszę Pana, bardzo dobrze... - A teraz wsadzamy sobie te paszporty głęboko w czterylitery, kto będzie miał szczęście - to go zidentyfikują... |
Autor: | Olek [ 11 lis 2011, o 18:17 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Jeśli procedury sprawdziły się w lotnictwie, to tym bardziej sprawdzą się w żeglarstwie Kuracent napisał(a): Pytam bardzo poważnie! Bo byłem kilka razy w takiej sytuacji! Musisz mi o tym opowiedzieć, nie wiedziałem że wozisz pasażerów ![]() To że przeżywasz ekstremalne sytuacje (z tym że tylko Ty z całej załogi) już się wiem a nawet widziałem (np gotowanie jajek przy 4B). Tutaj pytanie. Czy należało mówić załodze że jajka się rozbiły? A jak by wybuchła panika? |
Autor: | Były user [ 11 lis 2011, o 18:47 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Pytam bardzo poważnie! Bo byłem kilka razy w takiej sytuacji! Z całą pewnością - nie tak poważnej! Jacht był mniejszy, prędkość mniejsza może nawet 100 razy mniejsza! Ale sytuacja podobna! Z całym szacunkiem bredzisz. Jaka to była podobna sytuacja? W jakiej sytuacji od absolutnej precyzji twojego manewru uszkodzoną jednostką zależało życie, bądź śmierć w ciągu sekund całej załogi? Opisz proszę. Sztormowałeś z uszkodzoną śrubą, na żaglach przez pole minowe? Staranowałeś z urwanymi wantami pirackiego RIBA? Ponownie, z całym szacunkiem, gdybyś był w sytuacji podobnej, na mniejszej i 100 razy wolniejszej jednostce, z całą pewnością przeczytalibyśmy o tym w prasie żeglarskiej i brukowej. Chcesz to załatwię Ci lot małym samolotem, w Warszawie, usiądziesz sobie obok pilota, podejdziecie do zwykłego, nie awaryjnego lądowania na EPBC od Śmieciowej Górki i przestaniesz patrzeć na wejście w główki Helu jak na sytuację "bezpośredniego zagrożenia życia", zajmie Ci to kwadrans. Potem to sobie przełóż na kolesia siadającego 100 tonowym benkiem długości "Zawiasa" bez hydrauliki i podwozia z 230 PAXami na pokładzie i kilkoma tonami resztek paliwa w zbiornikach. |
Autor: | Olek [ 11 lis 2011, o 19:12 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Yigael napisał(a): Z całym szacunkiem bredzisz. Tak nie można, za ostro, przecież to Kuracent. Jak będziesz taki szorstki to się zamknie w sobie i przestanie pisać ![]() Yigael napisał(a): Chcesz to załatwię Ci lot małym samolotem Jak napiszę że też miałem podobne sytuacje zagrożenia życia to zabierzesz mnie do takiego samolotu ![]() |
Autor: | Były user [ 11 lis 2011, o 19:16 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Na PW piszę. Serio, serio. |
Autor: | Kuracent [ 12 lis 2011, o 11:26 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Yigael napisał(a): Chcesz to załatwię Ci lot małym samolotem, w Warszawie, usiądziesz sobie obok pilota, podejdziecie do zwykłego, nie awaryjnego lądowania na EPBC od Śmieciowej Górki Marcin! Wielkie dzięki. Za wszystko! 1. Za pasję z jaką piszesz! To jest absolutnie niesamowite, że aż muszę o tym napisać! Czy wyobrażacie sobie, że Marcin przejechał wczoraj kilkadziesiąt kilometrów, tylko po to, aby swoje argumenty przekazać mi na żywo! 2. Za propozycję lotu. Myślałem,że to tylko argument w dyskusji. Ale potwierdziłeś wczoraj, że naprawdę możesz załatwić mi w niedzielę ekstremalny lot. Odezwij się proszę na PW w tej sprawie. 3. Jestem szaleńcem i zgodziłbym się na taki lot tak czy owak! Ale w kontekście niedawnej wypowiedzi Narcyzy - zrobię to wyjątkowo chętnie. Bo nie wiem, jak przekonać Narcyzę, że czym innym jest przestrzeganie wszelkich procedur bezpieczeństwa ale jednocześnie udział w szalonych rejsach. Bałtyk, Północne, Spitsbergen - to wszystko nie przekonuje Jej. Wkrótce robię Islandię. Bardzo prawdopodobna jest w bliskiej perspektywie Grenlandia. Potem Horn i żeby nie zapeszać coś jeszcze trudniejszego, co zrobiło niewielu żeglarzy. No to może lot małym samolotem z przeciążeniem 2g przekona Ją, że dla mnie nie ma zbyt szalonych marzeń! Za EKT Gdynia powiem: 'ludzie nie sprzedawajcie swych marzeń!' i dopowiem od siebie ... po prostu je spełniajcie!! 4. Uświadomiłeś mi wczoraj, dlaczego tak 'nienawidzę' forum zegluj.net a jednocześnie ... biorę udział w dyskusjach! Nienawidzę, bo jest strasznie rozgadane, bez sensu, OT i niesamowicie mało merytoryczne! Ale wczoraj spojrzałem na to inaczej! Przecież kiedyś był tu Jaromir. Pewnie nie krytykował mnie, bo mnie nie lubi. Przecież mnie nie zna. Po prostu ma pasję i walczy o swoje racje. Podobnie Marcin. Podobnie ja. To tylko losowo wybrane przykłady. Ale na tym forum jest niesamowita mieszanka wybuchowa 'żeglarskich wariatów' jak powiedzą niektórzy a ja powiem ludzi z niesamowitą pasją! A więc mam nadzieję, że do zobaczenia jutro w samolocie! pzdr, Andrzej Kurowski http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia |
Autor: | Ognisty Szkwał [ 12 lis 2011, o 12:53 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Czy Wy tylko udajecie, czy naprawdę nie widzicie podobieństw 3D (czyli lotnictwo) do 2D (czyli żeglarstwo)? Pomijając to, że 3D jest trudniejsze od 2D, to procedury moim zdaniem powinny być podobne. No może w żeglarstwie ciut lżejsze. Ja tam udaję i nie widzę żadnych podobieństw. Przede wszystkim z tego powodu, że jednostka ludzka inaczej zachowuje się sama, inaczej w małej grupie a zupełnie inaczej w dużej i b. dużej grupie. I doszukiwanie się podobieństw i próby nakreślania jakichś wspólnych sposobów działania dla kapitana co kieruje kilkoma osobami na jachcie, gdzie błąd w sztuce może powodować przeświadczenie załogi że się znajdzie w wodzie a i może w konsekwencji utonie do działań kapitana samolotu gdzie błąd w sztuce może doprowadzić tylko do paniki, bo jak ktoś się znajdzie w powietrzu poza samolotem to co, popływa sobie zanim utonie? - całkowicie mija się z celem. |
Autor: | Roman K [ 12 lis 2011, o 16:21 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Za EKT Gdynia powiem: 'ludzie nie sprzedawajcie swych marzeń!' i dopowiem od siebie ... po prostu je spełniajcie!! Andrzejku. Zamieść to pod dolną kreską swoich postów, to może część forumowiczów łatwiej Ciebie zrozumie. Piszę to całkiem poważnie. Pozdrawiam Roman |
Autor: | Olek [ 13 lis 2011, o 10:30 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Kuracent napisał(a): Czy wyobrażacie sobie, że Marcin przejechał wczoraj kilkadziesiąt kilometrów, tylko po to, aby swoje argumenty przekazać mi na żywo! Nie posądzałem Cię o taki egocentryzm ![]() |
Autor: | Były user [ 13 lis 2011, o 16:39 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Dla potwierdzenia siły argumentów argumentem siły przywiązaliśmy Kuracenta do skórzanego fotela pasami a następnie oddaliliśmy jego środek ciężkości od środka ciężkości planety, niedaleko bo chmury były i guano było widać powyżej 900 stóp więc zważywszy elewację Warszawy, do pylonów mostów dużo nie było. ![]() |
Autor: | Narjess [ 13 lis 2011, o 16:41 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Nie gadaj? Bronił się? ![]() |
Autor: | Były user [ 13 lis 2011, o 16:46 ] |
Tytuł: | Re: Czy kapitan powinien mówić prawdę w trakcie awarii? |
Narjess napisał(a): Nie gadaj? Bronił się? ![]() Czterokończynowo ![]() |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |