Marianie, czasy słynnej Nokii 6310i, którą ładowałem raz na 2-3 tygodnie dawno minęły. Już pierwsze ekrany kolorowe żarły baterie na potęgę, a dzisiejsze smartfony w kilkucalowymi wyświetlaczami - to potwory.
Praktycznie - wszystkie smartfony przy średnio intensywnym użytkowaniu trzeba ładować codziennie. Opisywanie w danych technicznych, że telefon X ma czas czuwania np. 20 dni jest dętą lipą. Tak może być, jeśli naładujesz baterię (nową!), ekran zgaśnie, położysz telefon na półce i nikt do Ciebie nie zadzwoni.
Jeśli chcesz używać telefonu do nawigacji - koniecznie kup zasilacz samochodowy.
Za darmo masz Sygic. Działa w trybie off-line.
Zupełnie przyzwoity system.
http://androidpolska.pl/view/sygic_gps_ ... _full/5092

Aha, i nie przejmuj sie internetowymi opowieściami typu: Co? Mapy Nokii? Do kitu! Jeśli nawigacja to tylko TomTom. Co? TomTom? Chyba na głowę upadłeś instalując to badziewie! Tylko Automapa! Itd., itp.

Wszystkie systemy maja zady i walety. Każdy wcześniej czy później wpuści Cię w jakieś maliny i zrobisz trzy kółka zanim trafisz.

Ja lubię Automapę ze względu na głos Hołowczyca i w miarę częste aktualizacje. W Here Drive Nokii gada jakaś Jadźka, która zresztą bez przerwy wrzeszczy, że jadę z niedozwoloną prędkością (jakbym ja o tym nie wiedział, he, he).

Głęboką wiarę w precyzję nawigacji samochodowej ma tyko Kuracent.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Żeby tylko nie gadał na każdym skrzyżowaniu (nawet z polną drogą) "Jedź prosto".

Garmin przynajmniej nie przeszkadza. Po wyjechaniu za miasto często jest komunikat "Jedź 80/130 km prosto" i spokój. Na trasie Łazienkowskiej od Marsa odzywa się dopiero koło pomnika Lotnika.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Jeden telefon będzie robił za telefon a drugi telefon być może za nawigację i to nie koniecznie w samochodzie ale w mojej łódce. W tym HTC to podoba mi się, że na mapach Google pokazuje mi aktualną pozycję i bez bawienia się wyznaczanie trasy w trakcie przemieszczania się będę wiedział gdzie jestem. Na ten sezon kończę instalację elektryczną i o zasilaczu samochodowym jak najbardziej myślałem. Oczywiście nie jest mi to potrzebne na macierzystym akwenie. Ale w tym roku może popłynę na Zalew Szczeciński i będę chciał zahaczyć o Międzyodrze i zakamarki Jeziora Dąbie to może się przyda. Ja do tej pory nawigację samochodową prowadziłem w głowie ale może wypada spróbować czegoś nowego.

He, he ja to jestem prymityw mam swoją pierwszą Nokię 1600 i działa do dzisiaj

Minęło już trochę czasu od założenia przeze mnie tego wątku. Ma na to wpływ pewne zdarzenie które miało miejsce jakieś dwa tygodnie temu. Wkrótce po zakończeniu tej dyskusji korzystałem z nawigacji w telefonie jadąc do rodziny w Kaliszu. Normalnie na tej trasie nie korzystałbym z nawigacji gdybym jechał przez centrum Wrocławia po dotychczasowej trasie. Ale oddano do użytku dwa fragmenty Wschodniej Obwodnicy Wrocławia z nowym mostem przez Odrę i chciałem przejechać się korzystając z krótszej trasy. O ile korzystając z obwodnicy nie miałbym problemów z wytyczeniem trasy to na dalszym odcinku prowadzenie mnie przez nawigacje w telefonie było wybawieniem. Ale z pewnym zastrzeżeniem. Jadąc prze miejscowość Dobrzykowice nawigacja skierowała mnie w ulicę Boczną która jak się okazało była fragmentem drogi która przestała mieć status drogi głównej. Chwilę to trwało zanim stojąc pod znakiem nakazującym mi ustąpienia pierwszeństwa pojazdom jadącym drogą główną i to zarówno tym jadącym z naprzeciwka jak i jadącym w tym samym kierunku co ja. Wracając ze dwa tygodnie temu od rodziny z Kalisza czekałem w tych samych Dobrzykowicach przed znakiem STOP żeby przepuścić jadące samochody zanim mogłem włączyć się do ruchu. Jakież było moje zdziwienie kiedy trzy samochody które przepuściłem przy znaku STOP wjechały jeden za drugim we wspomnianą ulicę Boczną i musiały mi ustąpić pierwszeństwa. Widać tą sytuację na zrzucie ekranowym.

Nie wiem czy wszyscy trzej kierowcy którzy wtedy jechali jeden za drugim korzystali z nawigacji czy tylko pierwszy z nich. A zapędzili się w tą ulicę Boczną tylko dlatego, że jechali jeden za drugim "na przysłowiowym zderzaku".
Z pojęciem nawigacji wiąże się także pojęcie nawigatora. Piszę o tym gdyż korzystając z nawigacji na mapach Google w telefonie trzeba się pilnować żeby nie zostać wyprowadzonym "w pole". Zauważyłem, że podobne sytuacje na drodze są sygnalizowane całkiem innymi komunikatami. Podczas tamtego pierwszego wyjazdu do Kalisza kiedy korzystałem z nawigacji przed wjazdem na Autostradową Obwodnicę Wrocławia która w dalszym ciągu jest obwodnicą Oleśnicy dostałem komunikat skręć w lewo. Mimo, że wjazd na obwodnicę prowadził prosto jak strzała o droga przez Oleśnicę skręcała łagodnym łukiem w prawo. Podobną sytuację miałem w ubiegłym roku kiedy z jachtem jechałem na jezioro Bytyń Wielki. Za Pniewami droga główna skręca łagodnie w prawo a od niej odchodzi boczna droga w którą miałem wjechać. Tym razem komunikat brzmiał "jedź prosto". Gdybym wcześniej nie przeanalizował trasy w atlasie samochodowym to pojechałbym drogą główną.
Zaskoczeniem dla mnie było wyznaczenie trasy kiedy także w ubiegłym roku jechałem z pustą przyczepą do HOM w Szczecinie. Nigdy bym nie wpadł na taką trasę jaką poprowadziła mnie nawigacja. Parę lat temu jechałem do HOM według znaków drogowych prze węzeł Kijewo. Na załączonym zrzucie jest to kombinacja trasy "niebieskiej" i "szarej". Tym razem kiedy nawigacja mnie poprowadziła dalej to przyznam przez moment nie wiedziałem gdzie jestem.

Przeglądając nawigacje niezależne od transmisji danych zwróciłem uwagę na jedną z nawigacji która korzysta z serwisu Openstreetmap. Czasami lubię zjechać z głównych dróg na których gdybym chciał jechać wolniej byłbym zawalidrogą. Zacząłem bawić się w wyznaczanie tras pomiędzy losowo wybranymi miejscowościami i w jednym miejscu odkryłem dość poważny błąd. Wyznaczyłem trasę między miejscowościami Mikstat i Ołobok. Na początek daję prawidłowo i z alternatywnymi trasami wyznaczoną przez mapy Google:

A następnie trasę wyznaczoną przez serwis Openstreetmap

A teraz parę słów wyjaśnienia. Ołobok jest nazwą rzeki a także miejscowości w która jest pobliżu ujścia tej rzeki do rzeki Prosny. W tym drugim przypadku trasa została wyznaczona między miejscowością Mikstat a miejscem gdzie na mapie znajduje się nazwa rzeki w pobliżu jej źródeł w pobliżu Ostrowa Wielkopolskiego. Jeżeli takich błędów w serwisie Openstreetmap jest więcej to myślę, że dla tych którzy je odkryją może być ryzykowne stosowanie tej nawigacji.

Tam jest do poczytania:
https://forum.openstreetmap.org/viewtopic.php?id=56220

Tak na OT:
jest jeszcze jedna (całkiem niezła, a też darmowa) nawigacja o nazwie Wase, która ma bardzo duży atut: ma coś na wzór Yanosika.
Ponieważ jest promowana przez Ubera więc w miastach gdzie działa Uber ten Yanosik działa doskonale.
Potrafi pokazać (policjntów jawnych i ukrytych), a czasem nawet deskę która spadła z przejeżdżającej ciężarówki.
Ponieważ jest to nawigacja chamerykańska, (a więc konkurencja Goglowskiej) to ma podobne wady tylko bardziej:
Nie umie zawrócić (bo to dla jankesów zbyt skomplikowany manewr ) więc jak szukasz knajpki o 50 m do tyłu, to potrafi wywieść przez cały kwartał domów (osiedla) dookoła.
O komendzie "zawróć jeśli to możliwe" zapomnijmy.
W momencie gdy ruszamy (wszystkie chyba bezpłatne nawigacje) nie wiedzą w którą jedziemy i kierują wg. gwiazd N S E W , - a zobacz choćby księżyc: w nocy zimą w mieście.
Stare płatne (bo tylko takie płatne znam) potrafiły pilnować pasa ruchu, z dokładnością do metra.
Te darmowe potrafią mylić się na szerokości Wisły: np. wjeżdżam od wschodu na Most Łazienkowski, a ona mi krzyczy o skręcaniu w prawo pod Riwierą (czyli 3 km dalej).
Prawie żadne nowe zamknięte osiedle nie ma prawidłowo podanego adresu. Jeden numer domu np. na 12 klatek, czyli kilometry od wejścia, a wejście główne (?) (przez strażników) nie tam gdzie adres. O oznakowaniu stref płatnego parkowania na mapie nawet nie pomarzysz, a strażnicy ostatnio (?) chwilowy postój ujednolicili z parkowaniem.

Acha: ważne:
małe rondka są dla nich czym innym niż duże wielopasmowe: uważajcie "Jedz prosto" to czasem nie znaczy drugi wyjazd na przeciwko, a "zjedz pierwszym zjazdem" oznacza czasem to co powinno znaczyć jedz prosto. (zależy od ilości pasm?)

Z praktyki mimo, że bardziej lubię Wase to i tak jeżdżę na Goglu, (a jeżdżę dużo) bo małe uliczki pod miastem, w obu są błędne, ale nie tak samo.
Do tego ostatniego się już przyzwyczaiłem, a i nazwy ulic umie odmieniać a nie jedzie: "Koszykowa przez Emilia Plater do Jan Paweł." ... to takie podobne jak z Windowsem: zły ale łatwiej ...z przyzwyczajenia.

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/