A taką etykietkę pamiętacie Wino marki WINO ?
Jeszcze mam takie wino nie otwarte w swojej kolekcji

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

Sławku czekasz aż dojrzeje??
Im starsze tym lepsze Co za koneser z Ciebie haha

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Sławek coś czuję że Twoje wino to może być białym krukiem za jakiś czas

Teraz juz takich nie robią ;(
Ale za to mozna kupić dobre wino jabłkowe "Komandos"
A dla kończących sesje: na stacjach benzynowych BP maja Heinekeny 2 butelki za 6zł, ot ciekawostka taka

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Mam nadzieje że to jest ogólnokrajowa akcja i dotarła na Śląsk:)

Teraz to już strach otwierać, może wybuchnie

[ Dodano: Sob 27 Cze, 2009 18:01 ]

Wtedy wystawie je na jakąś aukcję
Jeszcze przypomniała mi sie scena z Sexmisji "O nasi tutaj byli"

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek

Yeah Komandos - studencki winiacz Dla niewtajemniczonych proszę podaję link,który doskonale oddaje jego zalety : http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Komandos_(wino)

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Ja co prawda taniego wina nie pijam...ale fakt Komandos obskakiwał niejedną imprezę w akademiku .Chociaż syf syfów to wino Angelo..ananasowe...śni mi się po nocach do tej pory!

Wódeczka wymiata koniecznie Nemiroffa paprykówka na miodzie,albo wisznia w szokoladi ....chyba muszę się szybko na Ukrainę wybrać. No i nie wiem jak reszta kolegów i koleżanek ale dobra kukułka roznosi każdą imprezę )....eh .

_________________
http://rejsy.org.pl/
Ze względu na cenzurowanie forum i promowanie niesportowych zachowań od 04.08.2011,brak zainteresowania forum.

Wiecie, może osoby ze Szczecina kojarzą wino o nazwie Mustak. Jestem z południa i takie wino trzeba sprowadzać. I powiem Wam, że raz piłam Mustaka w marcu, a stał od sylwestra i jak się okazało - był już raz otwarty. I wcale nie stracił na smaku, a nawet coś zyskał. Takie to są te tanie wina! A znam osoby co trzymają w domu pełną butelkę Mustaka od ok. 2 lat i też chyba czekają aż dojrzeje

Z tanich win się podobno wyrasta, no ale cóż

A dlaczego studenci piją? Nie wiem, wydaje mi się, że to takie uczczenie tej wolności, wszyscy siedzą bez rodziców, młodzi, skłonni do zabaw, tu się pouczą, potem popiją i jest równowaga. I wiadomo, po studiach albo praca, albo szukanie tej pracy, to już jakby koniec beztroski Trzeba się wyszaleć

Haziaj,wiesz to nie jest tak,że cały czas dajemy sobie w palnik ale po prostu,człowiek relaksuje się w ten sposób,piwko,czy tam cokolwiek innego % + dobre towarzystwo to jest coś ,coś czego na pewno ,jak słusznie zauwazyła Packa, zabraknie w miarę "starzenia się"
Ja jak już piję to przeważnie żeby oblać coś...lub zalać smutki

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

To jednego już znalazłeś
Jak wcześniej śledziłeś SB to wiesz że ja tylko okazyjnie hehe

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Zgadzam się z Tobą Asiu w 100% alkohol to taki katalizator towarzyski. Nawet jak się ludzie nie znają i są choćby nie wiem jak są wstydliwi(na imprezach szczególnie akademikowych nie wszyscy się znają) to i tak się jakoś dogadają pożartują idt.

A czym się różni student od nie-studenta? Kto chce to pije, kto nie to nie. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. A dlaczego? Bo czemu nie.

Po prawdzie to byłem mocno podłamany jadąc w majowy długi weekend do Krynicy. Najpierw w nocnym "Wisłoku" jakieś wygolone dresy na korytarzu, za sprawą których taczały się flaszki po "wińcach" jak to się w ich grypserze nazywało, potem w kibelku z Krakowa ekipa "krakowskich jętelektułalystów", w tym wypadku narybku przyszłych wykształciuchów, którzy tylko w czasie mojej obecności rozpili parę flaszek wódy, i głównym ich zmartwieniem było że paliwo się skończy zanim dojadą do Rytra, i wszystko zależy od operatywności oczekujących ich qmpli. Brzydziłbym się towarzystwem jednych i drugich.
A gdy dojechałem do Krynicy - dopiero sobie popiłem, tak że omal się nie porzygałem Chyba nie muszę tlumaczyć, co takiego piłem, dość że parę litrów tego naraz weszło - w przeciwnym wypadku jaki sens miałby wyjazd do Krynicy na jeden dzień? I przy pierwszej okazji nie zawaham się znów urządzić takiej samej popijawy - na zdrowie, bez żadnej przenośni!

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Hmm...nie wiem czy to jest powód do pochwalenia się
Kto to sam pije...Nie smutno tak?
No chyba,że do lustra piłeś - to juz jakieś towarzycho haha <joke - żeby nie było >

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Na pewno byłoby mi weselej, gdybyś zdecydowala się towarzyszyć mi w podróży. I muszę przyznać, że jak z przerażeniem czytam o Twoich studenciacko - alkoholowych wyczynach (gdzie się podziała tamta grzeczna, "oazowa" Panienka jaką zapamiętałem z Pucka chyba ledwie niespełna 3 lata temu ) tak naonczas bez skrupułów zaciągnąbym Cię gdzie trzeba i również nakłonił do picia aż do bólu. Ale czy tylko ja odnoszę wrażenie że nadal się nie domyślasz CO piłem w Krynicy? Dla ułatwienia dodam, że tej górskiej. A piłem do oporu, jako że nie wiedziałem kiedy kolejna taka okazja się powtórzy. Może następnym razem i Ty spróbujesz?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Tomku, wóde można wypić wszędzie a okazja zawsze sie znajdzie, czyli powtorzy...
PS. ' dodawaj lub odejmuj wedle własnej woli.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

No nie, jeździć do Krynicy specjalnie po to aby pić WÓDĘ - to byloby marnowanie kasy na bilet Prościej i taniej byłoby już urżnąć się we trupa za winklem koło monopolowego.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Ale po co prościej?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Tomek nie pij już tego "zubra*" to świństwo!!!!


* nie mylić z żubrem

dlatego za winklem ppiją prości ludzie. Cała reszta pije w milszych okolicznościach pprzyrody

_________________
"Na świecie nie ma nic bardziej giętkiego ani delikatnego niż woda;
a jednak nie ma też niczego, co przewyższa ją twardością i siłą"
Lao-tse, chiński mistrz tao

Ty się Zając śmiej - ale w czasach gdy bogaty wybór wód z Krynicy i Muszyny był w Warszawie w nieistniejącym już sklepiku na pl. Konstytucji, i to w szklanych a nie plastikowych butelkach - upał pewnego wiosennego dnia był tak straszliwy że bez większego obrzydzenia wychyliłem duszkiem całą flaszkę tej capiącej zamulonymi rurami wodociągowymi, choc bogatej w jod wody, jako że innych wód akurat wtedy jak na złość zabrakło. Następnego ranka radyjo w "Sygnałach Dnia" poinformowało o tzw. "awarii" w na terenie elektrowni w Czarnobylu, tak jakby chodziło o pęknięcie jakiejś rury kanalizacyjnej w kiblu i zalanie szambowodą przyzakładowej szatni...
Więc wyszło na to że wypiłem najlepsze co w tej sytuacji można było wypić, i to znacznie wcześniej niż zdecydowano się uruchomić akcję z płynem Lugola...

Tomek Janiszewski
ps. A Zubra w Krynicy podczas tegorocznej majówki też wypiłem. Jak się bawić, to na całego!

Kiedyś w Krynicy, wtedy jeszcze jako palacz i miłośnik trunków mocniejszych (to drugie mi zostało) zakupiłem tego Zubra dość sporo - bo na te słabości ludzkie ponoć najlepiej działa. Po spożyciu pierwszego łyka rozmaiłem go z litrem coli, dopiero wtedy udało mi się go wypić całego - wiem wiem prawie jak profanacja ale tragiczny smak )

Sory ,ale ja tu u siebie w Pucku mam cały czas pływanie,więc bujam się intensywnie po Zatoce
Ty chyba mnie nie znasz w ogóle...ja nigdy nie byłam "oazową panienką" A teraz po prostu "dojrzałam" tak? No
Noo to co piłeś w końcu? Bo ciężko czasem zakumać to co piszesz

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Hihihi, i jeszcze uważasz że picie % świadczy o dojrzałości?

Carlo zakumał (nie na darmo z Podkarpacia jest), a Ty wciąż jeszcze nie? Zatem ponawiam wcześniejszą propozycję, a myślę że jak spróbujesz, smakowało będzie. Ja stawiam!

Tomek Janiszewski

Źle mnie interpretujesz. Nie miałam tego na myśli...3 lata temu to ja "smarkula" byłam



No ja raczej do Podkarpacia mam daleko,wiec może dlatego nie kumam...
Na niewiadome propozycje nie odpowiadam

_________________
AsiaJohn
http://www.viva.org.pl

Wręcz przeciwnie, wyglądałaś jak całkiem dojrzala Kobieta; zresztą zdjęcia jakie przesłałaś mi nieco później przechowuję pieczołowicie. Czego to te studia nie potrafią zrobić z ludźmi...

Hmmm, no to jak mam Ci wytłumaczć aby zabawy od razu nie psuć? Wyobraź sobie w takim razie że bierzemy lytr czystej wody, wsypujemy dokładnie jeden gram wapna suchogaszonego (takiego budowlanego, byleby było również czyste) po czym gazujemy do oporu tak aby wapno się w końcu rozpuściło, i wtedy powstaje to co mi tak bardzo smakowało.

A teraz już qmasz? W końcu podobno jakąś tam "hydrochemię" miałaś?

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
ps. Oj coś mi się zdaje że teraz to zabawę mieliby wszyscy Forumowicze - gdyby tak Asia dopadła mnie w swoje szpony