Karę też warto?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

A jak chcesz za gotówkę to ile ?

A jak chcesz sobie sam wybudować nazwijmy to systemem gospodarczym to ile ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Mieszkam na tzw. Zachodzie 40 lat i nic mi pasuje w tym przykladzie. NIC!
Ale to nic...
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ty o karach i pieniadzach - ja o wolnosci i marzeniach. Od dawna wiadomo, ze nigdy sie nie porozumiemy.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Pewnie że nie - ja nie jestem bogaty z domu ani " z nabycia", a także nie jestem marzycielem bez pokrycia.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

I jestes gleboko przekonany, ze jestem bogaty z domu albo "z nabycia" i znowu mylisz sie potwornie: ucieklem z PRL z pozyczonymi stoma dolarami ( zwrocilem! ) bez znajomosci francuskiego.

To nas moze rozni najbardziej - ucieklem, bo bylem marzycielem bez zadnego pokrycia.
Marzenia spelnilem...
Catz
I tradycyjnie juz: AIKI, to nie jest watek o mnie, wiec postaraj sie ukryc swoje stare obsesje.

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

A palisz fajki ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Czy ktoś już tu pisał o...
potrzebie "pogrzebania na swoim"?

Kura; do drugiej:
"Gdzie jest twój kogut?
...a grzebie tam - przy samochodzie"

MJS

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Ja również - bez ucieczki...

Stare obsesje??? Zbytek łaski mociumpanie.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Palę. No i...?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Włodku, za gotówkę - nie wiem, bo tak raczej chyba nikt nie kupuje, może ci słynni najbogatsi, ale i w to mocno wątpię, w praktyce ludzie pracujący - dostają kredyty, i tyle.

Budowanie - tak jak my to rozumiemy - systemem gospodarczym, budynku usytuowanego w istniejącej pierzei zabudowy typu szeregowego, w środku dzielnicy mieszkaniowej - jest tak mało realne, że chyba nikt tego poważnie nie bierze pod uwagę.

Nawet roboty mniejsze niż pełna realizacja (ocieplenie elewacji, wymiana otworów okiennych, naprawy dachów, porządki z przydomową zielenią indywidualną) robią wyspecjalizowane firmy, idzie to szybko, dobrze i czysto.

Sposobem gospodarczym można sobie postawić w weekend, płotek z paru kupionych w supermarkecie, drewnianych, ażurowych modułów na granicy z sąsiadem, ale już np. szklarnia wokół tarasu to zdecydowanie robota dla firmy.

Dobrze jest, jak właściciel potrafi sam zaprojektować, co ma być zrobione (o ile to nie wymaga pozwolenia na budowę, czyli nie wchodzi w kompetencje zawodowe architekta), ale wyobraź sobie że inwestorem jest informatyk, lekarz, muzyk czy dziennikarz.

Zresztą, jak kończysz robotę o piątej po południu, nie wspominam o dojazdach do i z pracy, to wizja budowy domu system gospodarczym "na drugą zmianę" robi się niezbyt realna.

___________________________________

Pozdrawiam
tomasz

... czy z pokryciem?

Nie.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Tomek - żyjemy w PL, więc realia mamy z PL

Nasz dom zbudowaliśmy z Marzeną systemem gospodarczym - tzn - nie my naszymi ręcyma to robiliśmy, ale my całość organizowaliśmy.

Fakt - mamy fajny dom na środku wielo-dziesięcio-ha pola, więc nie musieliśmy patrzeć na sąsiadów i mało co komu do tego co mamy.

Dzięki czemu całość inwestycji domu 150 metrów (my to określamy jednak jako "mały dom") wyszła dużo taniej niż jakby to wykonywała jakaś firma a nie zleceniodawcy prywatni.

Pytałem o gotówkę bo u nas wiele tego transakcji jednak odbywa się z ręki do ręki.

Dlatego chciałem się zorientować w szacunku ceny całości domu.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Za mało danych do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków ekonomicznych. Na podstawie tego co napisałeś nie da się podjąć żadnej decyzji opartej o kalkulację, gdyż brakuje kluczowych danych.

??? Jakaś nowa obsesja?

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Aspekt ekonomiczny. Paliłem od zawsze i bardzo dużo. Kilka lat temu zrobiłem "przerwę w paleniu" i pieniądze które szły z dymem pozwoliły mi trzymać jacht na morzu. 9000 zł rocznie.

Ja nie palę dużo - spalam z pewnością mniej niż za 9 tysięcy. Ale póki co nie miałem problemu z wyborem żeglarstwo vers palenie.

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała
--
pozdrawiam
AIKI

Właśnie stąd było moje pytanie...

I jakbyś tak to co wydajesz na palenie systematycznie odkładał jeszcze przez 30 lat to zobacz na jaki fajny jacht na emeryturę byłoby Cię stać...

9 000 x 30 = 270 tys zł.

Na Helu pewien palący papierosa gość stanął mi nad jachtem - obejrzał go - i powiedział mi, że jestem burżuj bo stać mnie na tak duży jacht.

Więc mu odpowiedziałem, że żaden ze mnie burżuj tylko nie palę papierosów i dyskusja się skończyła.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Tak sobie kiedyś wytłumaczyłem możliwość posiadania większej łódki (33 stopy).
Rzuciłem wówczas po raz kolejny palenie - i się udało!
Nie palę od kilkunastu lat. Posiadanie łódki nie odbiło się negatywnie na stanie konta.
Po rzuceniu palenia przez żonę kupiliśmy większą łódkę.
Nadmiar gotówki zainwestowaliśmy w smakołyki... ....
stad powstała potrzeba posiadania większej (pojemniejsze) łódki.

_________________
—————————
Søren Kierkegaard:
Ironia życia leży w tym, że żyje się je do przodu, a rozumie do tyłu.
http://bobbyschenk.de/yacht2020_1.html#sp16

To pewnie zależy od właściciela. W tych mieszkaniach, w których ja mieszkałem nie było takiego problemu

A co do własnego jachtu - ja mam mały i ciasny, ale dzielny i mam go zawsze kiedy chce. Fajnie jest zmienić otoczenie. Prace przy jachcie traktuję jako dodatkową rozrywkę.

Sporo paliłeś: 2 paczki dziennie wychodzi. Dobrze, że rzuciłeś to świństwo.
Wg moich kalkulacji ludzie wydają więcej kasy na alkohol, niż na fajki (przynajmniej moi znajomi). Kiedyś odbyłem podobną rozmowę, jak Kocur, z moim kolegą, który zazdrościł mi wyjazdu na łódkę do Chorwacji, twierdząc, że jego na to nie stać. Podliczylismy razem, że przepija i przepała rocznie co najmniej 3 takie wyjazdy (mieszkał w Estonii, tam fajki i alko były droższe wówczas).

Mało kto to w ten sposób kalkuluje, ale prawda jest taka, że nasze codzienne wydatki złożone do kupy i ujęte w rocznym stosunku dają ogromne kwoty. Okazuje się, że taki palacz pracuje miesiąc w roku TYLKO NA FAJKI. Drugi miesiąc - na alkohol. Ze 3-4 miesiące w roku - na samochód. A na szkolną wyprawkę dla dziecka często "brakuje" wynagrodzenia za 2-3 dni pracy. Taki dysonans.

Tez tak mialem.
Teraz mam tak troche mniej, bo albo lodka, albo ja, nie wiadomo dokladnie, sie starzeje... Jednak, jak to juz bylo tu powiedziane, za wszystko sie placi i deal nadal mi odpowiada.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Stary dowcip: Gdybys glupolu nie palil, mialbys teraz mercedesa - ty nigdy nie paliles... gdzie ten twoj mercedes?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Patrząc na nagłówek - odpowiadam z całą odpowiedzialnością. Brak

_________________
Seba

"Są dwie naprawdę bezgraniczne rzeczy - Wszechświat i ludzka głupota; co do Wszechświata nie jestem całkiem pewien. Albert Einstein

Jeśli kto psychicznie świadom przelicza pieniężnie aspekta - niech się wstrzyma od gadania o wolności.

Acz gwoli jasności dowcipnej, to np. paląc miałem mercedesa, jak rzuciłem to musiałem sprzedac
Palący wciąż zarobilim na nieruchomości; paląc mamy jacht i na jego przechowanie, bo tam se zarządzili zakazy i lokdauny i on se stoi, a my płacim, i za co to, po co?
Co prawda to połowica pali drożej, bo ja częściowo fajkę, co pono mniej szkodzi.
Lecz ja więncy pijam...
A dlatego teraz zabieramy siem za jakieś okna, obkładanie starej chałupki we steropiany, rurki, nowe CO i td.
Z nudów w istocie.
Aliści jeśli kto rozważa czy, i na co, go w życiu stać, to oznacza że o wolności on lepiej niech nie gada - bo nie pojmuje pojęcia.

Wreszcie ktoś mnie rozumie