Oglądaliście?
Ja to tak zwany tępy inżynier jestem, bez muzycznego wykształcenia. Ale w tym wykonaniu "Nad pięknym modrym Dunajem" - doszukałem się (wreszcie) co najmniej trzech tematów, tyle samo kontrapunktów i pięknego połączenia w całość w końcowej frazie. Ten Strauss był genialny!
A kończący koncert (tradycyjnie) "Marsz Radetzkiego" - to mnie postawił na baczność. Nie tylko dlatego, żem jest z Galicji, a śp. Dziadek był Oberfeldweblem w Festung Krakau.
No, i może nie tak, jak wtedy, gdy dyrygował Karajan
Wtedy to dopiero mnie podnosiło!!!!
************
Właściwie - powinienem sprostować. Oberfojermajster (jakkolwiek się to po niemiecku pisze). W sumie - to samo, co starszy sierżant.
Dziadek się ożenił z Polką, babcią Zosią. Ta postawiła mu warunek: dzieci będą chowane po polsku. Dziadek jednak coś sobie załatwił: starszy syn (starszy mat z Wichra, potem bosman na Gromie, później radiooficer Batorego i Stefana Batorego, a na emeryturze radio z Witowa) miał na imię Franciszek Józef.
Mój śp. Tata, chemik - krystalograf z AGH - Józef Franciszek.
Fajnego miałem dziadka, co?
