Oj, nie znasz sie Oczywiscie, ze sa! Np. kobieta-nimfomnka. Niektorzy faceci maja tez problem z inna zaleta: kiedy kobieta wiecej od nich zarabia: niby zalet, a przez to nie jeden zwiazek sie rozpadl.

Blchodachowka, tak jak panele podlogowe, ma zalete negtywna: sa tansze, przez to popularne. Zaleta i wada jednoczesnie

Plitkinie ile kosztuje wyprofilowana, pomalowana blacha a dachówka cementowa?
Różnica będzie w koszcie montażu na dachu na korzyść blachy.

Takoż w cenie konstrukcji dachu (co 7kg/m2 to nie 70kg/m2) oraz w robociźnie.
O prostocie i taniości późniejszych przeróbek nie wspominając...
BTW - wiem, że "blaszany" dach może mieć generalnie mniejszą trwałość od porządnej dachówki ceramicznej - ale dach domu w którym mieszkam pokryto blachodachówką kiedy miałem jakieś 48 lat, a jej trwałość to ponad 50 lat, zatem... raczej mało mnie to obchodzi.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jaromirze dachówka wazy ok 39-45 kg, karpiówka ułożona w łuskę 60 kg.
Z tym, że to pikuś. Zadaj sobie pytanie ile waży dach. Do tego obciążenie wynikające ze strefy wiatrowej plus ewentualne opadem atmosferycznym.
Wtedy okaże się, że ciężar pokrycia, tego co widzimy, to nie jest wielki składnik. Znaczący ale nie decydujący.
Co do montażu jak wcześniej napisałem jest różnica ale też nie kolosalna. Ok 15 zł na m².
Blacha? 50 lat ..dobra miedziana, jedynie. Termika budynku przy pokryciu dachówką, komfort na zaadaptowanym poddaszu, akustyka....brak spękań płyt gipsowych spowodowanych rozciąganiem się blaszki pod wpływem temperatury...
To już ten gont blaszany będzie lepszy. Nie powoduje takich naprężeń na więźbę dachową jak połać blachy przymocowany 6-8 wkrętami na jednym metrze.

Jest jeszcze jedno - wygląd
Też się wahałem ale wybrałem normalną dachówkę ...
Może wyszło trochę drożej i ciężej ale mam codzień ogromną frajdę wracając do domu i oglądając wygląd jego dachu ...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Ha, o estetyce to już nie chciałem wspominać. Byłem w Szwecji swojego czasu na "saksach" przy pracach budowlanych między rejsami. Fajnie budują. Mądrze. Coś tam mnie nauczyli.

Wert23
Zauważ, że proponujesz położenie dachówki na dachu, gdzie więźba przygotowana jest pod blachę

Raczej nie, więźby są tak projektowane , że wytrzymują ciężar dachówki. 99%. To jest obiegowa opinia, która panuje. Dach waży ok 230 kg na metrze. Oblicz ile musi wytrzymać pod naporem choćby tylko wiatru? W terenach górskich stosowano bardziej skośne dachy aby śnieg nie zalegał.
Jako ciekawostka, dwa okna na połaci dachowej z super szyba mogą ważyć 120 kg .

Raz, że nie zawsze są liczone... Dwa, ze ołatowanie całkiem inne...
Trzy, ze przy tych skosach, to moim zdaniem po prostu sensu nie ma...
Prędzej gont, jeśli już...
Ale położenie blachy ( blachodachówki ) tutaj to moment... Koszty wymiany minimalne jak by co

Obecne od ładnych paru lat wszystkie. A te starsze są mocno przewymiarowane.
Jak ołatowanie całkiem inne? Co ile robisz na blaszce? Oczywiście na karpiówce to się zgodzę, że gęściej, ale na zakładkowej? Różnica 10 cm? 20 gr do metra?
Dachówki na tym dachu? Bez grilla 2-3 dni
Znaczy oczywiście łaty by trzeba przebić na potrzebny rozstaw.
Ale tak samo przy blaszce ala gont. Skos tutaj tylko zmniejsza ciężar dachu.

Ten dach był położony 30 lat temu... Wtedy to było blaszysko, nie blaszka...
Przy takim skosie mogą być deski, nie łaty...
Oczywiście wszystko można zrobić.
Zgoda. Ale tylko dlatego, ż w 2-3 dni musiał byś się wyrobić z każdym dachem ( każdą wymianą poszycia ) żeby wymiana w ogóle wchodziła w grę...
Koszt wymiany nie będzie ani trochę przypominał kosztów wymiany blachy
No, ale to tylko moje skromne zdanie...

????
Marek, że deski tam będą to co przeszkadza? Ja akurat jestem przeciwnikiem foli i innych membran.
Koszt wymiany różni sie jak napisałem wcześnie ok 15 zł na metrze. Łącznie z dodatkowym materiałem na kontrłaty i łaty.

Nie mówię o pełnym deskowaniu... Mogą być deski zamiast łat...
Poza tym strych zagospodarowany pięknie...
To może być prawdziwy sajgon, taka wymiana na dachówkę
Ale wiesz... Dla chcącego no problem w sumie. Tylko jaka korzyść to nie bardzo widzę...
Estetyka ? Na tym skosie dachówka... Bo ja wiem...

No coś Ty. Przecież wymieniając pokrycie nie ingerujesz w środek strychu.
Wymieniałem kiedyś dach 1000 m² . Ludzie mieszkali. W zerach metrażu dachu się nie pomyliłem.

Albo dranice.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A czemu ?



Tak a propos Szwecji - to dość typowe budownictwo szwedzkie:

Dach jest z dachówki ceramicznej - grubej jak nieszczęście ale wytrzymałej.
Zakładałem na nim antenę naziemną, łaziłem po nim w zimie na asekuracji i nawet w takich warunkach chodziło się tam OK.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Bardzo Marku dziękuję - mnie się też nadal podoba

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Użycie membrany bez deskowania osłabia sztywność więźby co owocuje późniejszym użytkowaniem zaadaptowanego poddasza w kontekście mniejszego komfortu. Nikt z inwestorów, no prawie nikt, nie sprawdzi wykonawcę czy podczas montażu się nie uszkodzi. Są taśmy naprawcze ale kto je kupuje? Krótki czas na położenie ostatecznego pokrycia, promienie UV. Cztery miesiące i folia traci swoje właściwości. Dlatego jeśli dajemy deskowanie - śmiało można wykorzystać te z szalunków-bezpieczniej jest użyć papę (membranę można położyć też na deskowanie), która sama poleży co najmniej dwa lata. Oczywiście jeśli finanse pozwalają lepiej pójść za ciosem.
Przy takim rozwiązaniu zapewniamy też lepszą wiatroszczelność oraz wyciszamy przyszłe pomieszczenia. Również większa ochrona przed zawilgoceniem docieplenia-kondensacja na spodniej części pokrycia, zwłaszcza na blaszanych- a to odbija się na mniejszych kwotach przy rachunku za ogrzewanie.

Pokazałeś piękny dach mansardowy. Zbliżony do tzw dachu polskiego.

HEHHE forum Muratora się zrobiło
Myślałem o zmianie blachy na dachówkę Orea9 angoba firmy Koramic. W zeszłym roku wymieniłem cały dach w Gliwicach właśnie na to pokrycie. Sam pomagałem dekarzom transportować prawie 400 m2 dachówki na dach i dopiero wtedy dotarło do mnie jaki to dodatkowy ciężar na więźbie. W górach mam 200 m2 dachu= 9000kg!!!!+ przy okazji dodatkowe ocieplenie + nadbicie krokwi. No niestety za dużo tego dobrego na 10 metrowej długości krokwie .
Już nie mówiąc o transporcie takiego ciężaru samochodem ciężarowym z HDS. Droga gruntowa tego nie wytrzyma:), brak możliwości nawrócenia, stromy podjazd.
Padło na lekką , ładną podróbę naturalnego gontu . A jeszcze jedno!. Z myślenia o naturalnym goncie wyleczył mnie sąsiad- Krakus. Przeklina dzień w, w którym dał się na ten wynalazek namówić, a ci co umieli produkować prawdziwy gont są już u Świętego Józefa.
Na fotach Janosik.

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Fajne te drewniane rynajzy przy rynnach. Kupuję pomysł

Niestety, trzeba się mocno naszukać.

wolę w tym czasie pływać

_________________
“We are all travellers on the earth. We come...we see...we go...”

Rozumiem, że dla przyjemności

I pewnie nie znajdzie.
"Prawdziwych" gontów już się raczej nie robi, bo to pracochłonne i wymaga dobierania drewna. Były to gonty darte, czyli łupane, krótsze od przecieranych, które dziś są w użyciu. Ich wyższość polegała na tym, że w całym goncie włókna biegły nienaruszone z góry na dół, co bardzo zwiększało odporność na warunki atmosferyczne, więc trwałość.
Ale i dzisiejszy gont będzie wytrzymały, jeśli starannie zrobiony i, co w przypadku stromych dachów bodaj ważniejsze, dobrze położony, przez prawdziwego fachowca co czuje drewno.
Wady główne dwie - wysoka cena i palność. Zalet sporo, izolacyjność termiczna, dźwiękowa, ładny, naturalny wygląd.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Jak strzechę idzie zaimpregnować przed ogniem to drewniany gont też.
No oczywiście jak pójdzie płomień od krokwi...ale iskry z komina niestraszne.

Iskry z komina to niestraszne nawet gontowi "impregnowanemu" olejem napędowym, co też było praktykowane, aby dać się "ułożyć" pokryciu.
Mimo wszystko to może nie łatwopalne, jednak palne na pewno.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

To nie to samo
Łupiemy po promieniu ( wzdłuż promienia ) a drzemy po obwodzie...
Ech... Nawet dobrej ilustracji w internecie nie można łatwo znaleźć
Stara zapomniana technika. Wymagała rzeczywiście wyselekcjonowanego drewna...
Ale te łupane one takie super szczelne to nie były. Nie spodziewajcie się cudów w każdym razie

Pozornie.
W gruncie chodzi o działanie klina na drewno, powodujące odspojenie jakiejś jego części wzdłuż włókien. Łupanie to darcie na krótkim odcinku, tu: klocku, jest też darcie na długim, kłodzie.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nie w tym dieło
Od dawna te pojęcia są utożsamiane ale istniał naprawdę darty gont...
W przekroju łukowaty. I to było naprawdę trudno zrobić, bo naprężenia zostawały...
Ale jak już leżało to na wieki wieków w sumie... W Karelii takie przykłady są...
Natomiast łupany nie jest wcale taki super-hiper...
A i metoda nie była jakaś pracochłonna. Wszystko zależało, jak mówisz, od jakości drewna.
Łupanie szło szybciej jak przecieranie ( dzisiaj też będzie szybsze )...
A na gont dobierano w sumie odpady drewna budowlanego.
Różne przykłady gontu widziałem ( w dawnych cerkiewkach najczęściej ) i naprawdę wiele bym się po drewnianym łupanym goncie nie spodziewał...

A do tych rozważań weźcie też pod uwagę, że dzisiejsze drewno jest niestety jak papier - mało żywiczne - co również w wydatny sposób skraca żywotność takiego pokrycia. Jak przytrafi mi się pojechać po teściową na dniach, to zrobię zdjęcie dwa domy dalej od teściowej, który ma gont położony w 2012 roku. Są już ubytki i wszystko wskazuje na to, że drewno się "rozeszło/rozpłynęło w powietrzu" - po prostu zniknęło.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Marku, no nie pleć. Jak jest darty, to inny darty nie może być darty bardziej czy prawdziwiej. Żadna łukowatość czy plaskatość nic nie ma do "stopnia dartości", co usiłujesz sugerować. Naprężenia w goncie to rzecz najmniej pożądana.
Jest. Nie dorównuje mu gont cięty.
Aż mnie kusi, aby zadać sakramentalne pytanie - dużo gontów robiłeś? Dachów z nich?
Bo piszesz te, no, jak im tam...

_________________
Pozdrawiam
Alterus