Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Badanie rynku, czyli o płetwalach
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=24272
Strona 1 z 2

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2016, o 09:16 ]
Tytuł:  Badanie rynku, czyli o płetwalach

Tak mnie jakoś naszło.
Kto byłby zainteresowany rejsem na jachcie, połączonym z nurkowaniem? Lub nauką nurkowania (z aparatem)? Ot, taka baza nurkowa na wodzie...

Interesuje mnie, jak bardzo te dwie czynności się zazębiają u ich zwolenników. Czy może raczej - albo rybki, albo akwarium? Znaczy - albo jedziemy na nurkowanie (uczyć się nurkować), albo na rejs?

Bardzo mnie temat interesuje.

Autor:  Bombel [ 17 kwi 2016, o 10:24 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Interesuje mnie, jak bardzo te dwie czynności się zazębiają u ich zwolenników.

A ony się nie bardzo zazębiają. Chyba że jako rejs traktować tramwajowe dopływanie na miejsce nurkowania.
Bo jak zejdziesz pod wodę w ciekawym miejscu to...wyjdziesz dopiero jak się powietrze skończy albo zmarzniesz na kość.
Ale ja tylko na Z.G. głównie. I zawsze zmarzłem zanim powietrze...
Pisałbym się bezwzględnie na moczenie w ciepłym gdyby nie te krzyżyki na karku a i pompę dałoby się wyremontować.
Ojjj, zazdraszczam.

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2016, o 10:47 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Nie wiem, ja na razie jestem zestresowana głównie :) dlatego pytam

Autor:  Bombel [ 17 kwi 2016, o 11:40 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
ja na razie jestem zestresowana głównie

Ściereczkę do monitora mi tu natychmiast.
Ty i stres??????? :lol:
A poważnie.
Dobra duszyczka która pokaże, wyjaśni wspomoże ramieniem. A pod wodą to sama radość. Jeno głowa trzeźwa i myślenie włączone stale.
A i dobrze byłoby coby taka duszyczka* towarzyszyła stale. Bo pod wodą zawszeć lepiej jak ktoś wspomoże**
* nie musi być ta sama
** a wspomnę jeno jakem zaplątał się w dryfującą nylonową siatkę na ryby niewidoczną w brązie wód Z.G. Coby nie jego kozik to....kto wie...

Autor:  MarekSCO [ 17 kwi 2016, o 12:55 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Interesuje mnie, jak bardzo te dwie czynności się zazębiają u ich zwolenników. Czy może raczej - albo rybki, albo akwarium? Znaczy - albo jedziemy na nurkowanie (uczyć się nurkować), albo na rejs?

Moim zdaniem zazębiają się bardziej niż doskonale :)
Jak by tego problemu nie kąsać.
Jeśli kiedyś będę miał jacht pełnomorski ( a jest i takie dążenie ) to obok silnika w maszynowni, będzie zainstalowana sprężarka nurkowa...
Żeby uzyskać możliwość napełniania butli w trakcie rejsu ( pełną autonomiczność - przynajmniej do głębokości występowania narkozy azotowej... Znaczy do jakichś 40 - 50m )

Z drugiej strony nie zdziwiło by mnie nic, jeśli chodzi o opinie wyrażane na ten temat
przez przedstawicieli "środowiska nurkującego" ;)
Moim zdaniem obecnie lansowany styl nurkowania rekreacyjnego ( z wykorzystaniem
autonomicznych zestawów nurkowych ) jest tak samo romantyczny, jak musztra w pruskiej armii :lol:

PS:
Rozwiąż moją zagadkę w wątku "ikony oceanów" ;) Tam znajdziesz wyczerpującą odpowiedź na Twoje pytania...

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2016, o 15:55 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Hehe, ja jakby też zaczynam być częścią tego "środowiska nurkującego". Właśnie spędziłam całkiem długi czas na dnie usiłując się oswoić ze sprzętem. Jakoś dużo prościej było bez ;) nie spodziewałam się, że będę miała aż takie trudności*

*no dobra, połowa tego wynika z faktu, że robię to w tempie superekspresu. I czasem mam problemy z pamięcią ;)

Autor:  M@rek [ 17 kwi 2016, o 17:00 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Tak mnie jakoś naszło.
Kto byłby zainteresowany rejsem na jachcie, połączonym z nurkowaniem? Lub nauką nurkowania (z aparatem)? Ot, taka baza nurkowa na wodzie...

Interesuje mnie, jak bardzo te dwie czynności się zazębiają u ich zwolenników. Czy może raczej - albo rybki, albo akwarium? Znaczy - albo jedziemy na nurkowanie (uczyć się nurkować), albo na rejs?

Bardzo mnie temat interesuje.


Spedzilem 2 zimy na Karaibach na "Chopinie" z nurkami ze szkoly "Orka"
Mirek - Koparki. Ekipy nurkow wymienialy sie co 2 tygodnie, mielismy kilkadziesiat butli i oczywiscie sprezarke. Statek stanowil baze a nurkowania odbywaly sie z pontonow. Nurkom mysle ze sie podobalo ale dla nas to byla praca. + to to ze udalo sie troche ponurkowac :)

Autor:  Bombel [ 17 kwi 2016, o 17:26 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

MarekSCO napisał(a):
Moim zdaniem obecnie lansowany styl nurkowania rekreacyjnego ( z wykorzystaniem
autonomicznych zestawów nurkowych ) jest tak samo romantyczny, jak musztra w pruskiej armii :lol:

Widzę że mam więcej wspólnego z parademarshem niż Ty z nurkowaniem.
Ale wszystkim się wolno wypowiadać, zielonym też :-P
Moniia napisał(a):
czasem mam problemy z pamięcią ;)

toż pisałem:
Bombel napisał(a):
głowa trzeźwa i myślenie włączone stale.

M@rek napisał(a):
Nurkom mysle ze sie podobalo ale dla nas to byla praca.

No i masz odpowiedź na swoje pierwsze pytanie.

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2016, o 18:20 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Bombel napisał(a):
(...)
Moniia napisał(a):
czasem mam problemy z pamięcią ;)

toż pisałem:
Bombel napisał(a):
głowa trzeźwa i myślenie włączone stale.
(...).


Hehe. Mój instruktor wypełnił prawie całą listę, zostało mi kilka rzeczy do zrobienia... Powoli łapię jak sobie "latać", z innymi raczej nie mam problemu (ot, kwestia wyrobienia odruchów, przez dwa dni na razie to trochę ciężko...).

Autor:  Bombel [ 17 kwi 2016, o 19:11 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Mój instruktor wypełnił prawie całą listę, zostało mi kilka rzeczy do zrobienia... Powoli łapię jak sobie "latać", z innymi raczej nie mam problemu (ot, kwestia wyrobienia odruchów, przez dwa dni na razie to trochę ciężko...).

Dasz radę. Wszak nie święci garnki...
Pierwszą wolną kasę przeznacz na dobrą piankę lub inny kombinezonik. Bo tak na goło to tylko w ciepłych. W walijskich raczej trudno a i frajda mniejsza.
Trzymaj się.
PS. Głowa trzeźwa i myślenie, bezwzględnie.

Autor:  plitkin [ 17 kwi 2016, o 20:12 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Znam nie jednego zeglarza, co nurkuje przy okazji plywania. Znam przypadki, kiedy umiejetnosci nurkowania oraz posiadanie sprzetu na lodce byly bardzo pomocne, wrecz ratowaly z powaznych opresji.
Gdybym mial kiedys byc zawodowym skiperem - na 100% nauczylbym sie nurkowac.

Autor:  Alterus [ 17 kwi 2016, o 20:48 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Ale przecież nie to Moniię nurtuje, czy dobrze umieć nurkować kiedy się ma własny jacht, wiadomo, że dobrze. Raczej czy znaleźliby się chętni na żeglugę połączoną z nurkowaniem. Tak odczytałem, jako mini-sondaż który ma ujawnić jaki mniej więcej procent żeglarzy byłby tym zainteresowany i czy Moniia w związku z tym ma zakupić komplecik do nurkowania jeden, dla siebie, czy jeszcze z pięć. :-)

Autor:  Moniia [ 17 kwi 2016, o 20:51 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Słusznie prawisz. Z jednej strony, uczę się, bo może być przydatne, ale z drugiej - zastanawiam się przy okazji, czy tego typu rejsy miałyby wzięcie.

Autor:  -O- [ 17 kwi 2016, o 21:54 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Interesuje mnie, jak bardzo te dwie czynności się zazębiają u ich zwolenników.

Temat jest złożony.
Jeżeli jacht ma służyć jako baza nurkowa do organizowania safari, to przestaje to być już żeglarstwo.
No a z punktu widzenia nurków, to również rodzi się pytanie co im zaoferujesz.
Nurki to specyficzna kasta ludzi. Maja swoje upodobania i bardzo konkretne oczekiwania, głównie co do czasu i głębokości zejścia. Na jachcie będziesz miała tylko powietrze (mieszanek nie udźwigniesz).
Myślę, że to środowisko koniecznie trzeba dobrze poznać, powiem nawet, że trzeba stać się częścią tego środowiska, żeby wiedzieć co chwyci.

Teraz o technicznej stronie pomysłu.
Nie wiem czy Wiedźma ma platformę (zejściówkę) na którą nurek wygodnie wejdzie z wody.
Butle.
Konieczne jest odpowiednie miejsce na ich przechowywanie. Jeżeli zamierzasz przyjmować np. 4 nurków, to mówimy o minimum 5 butlach (jedna awaryjna na wypadek akcji ratowniczej).
Ładowanie butli.
Musisz mieć kompresor napędzany silnikiem elektrycznym (wtedy musisz mieć też generator prądu), albo spalinowym - wtedy powstaje problem odprowadzenia spalin i montażu czerpni powietrza.
Możesz pomyśleć ewentualnie o banku butli pięćdziesiątek, ale to kolejne koszty a od kompresora i tak nie uciekniesz.
Od strony prawnej.
Będziesz organizatorem nurkowania. To rodzi stosowne obowiązki. Musisz więc posiadać na jachcie zestaw tlenowy (do czego służy to już pewnie wiesz). Musisz też mieć zawsze opracowany plan ewakuacji z uwzględnieniem lokalizacji najbliższej komory hiperbarycznej. No i uwzględnić lokalne wymagania.
Wszystko to po to tylko, żeby proponować nurkowanie na powietrzu, bo nurki techniczne odpadają.
Pomyśl też czy chcesz obić swój jacht, bo ucierpi i to bardzo.
To tak w wielkim skrócie.

Autor:  plitkin [ 18 kwi 2016, o 06:42 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Alterus napisał(a):
Ale przecież nie to Moniię nurtuje, czy dobrze umieć nurkować kiedy się ma własny jacht, wiadomo, że dobrze. Raczej czy znaleźliby się chętni na żeglugę połączoną z nurkowaniem. Tak odczytałem, jako mini-sondaż który ma ujawnić jaki mniej więcej procent żeglarzy byłby tym zainteresowany i czy Moniia w związku z tym ma zakupić komplecik do nurkowania jeden, dla siebie, czy jeszcze z pięć. :-)


Jezeli to uwaga do mnie, to odpowiedzialem wlasnie na zadane pytania i uwazam, ze moja odpowiedz powinna sporo Moni rozjasnic.

Autor:  Wert23 [ 18 kwi 2016, o 07:42 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
Słusznie prawisz. Z jednej strony, uczę się, bo może być przydatne, ale z drugiej - zastanawiam się przy okazji, czy tego typu rejsy miałyby wzięcie.

Raczej tak. Swojego czasu z powodzeniem organizowali takie rejsy Tomek i Beata Lewandowscy. Pamiętam opisy, jak i starania a w efekcie zakup dużej sprężarki.
Z Tomkiem jak zapewne wiesz się nie skontaktujesz, ale Beata bywała tu pod nickiem Pietrek. Może warto zapytać.

Autor:  Zbieraj [ 18 kwi 2016, o 08:32 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Wert23 napisał(a):
Beata bywała tu pod nickiem Pietrek. Może warto zapytać
Ale nie tutaj. Beata była na forum ostatni raz w lipcu 2013. :-(

Autor:  Moniia [ 18 kwi 2016, o 08:52 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Beatę znam, nie muszę się kontaktować tutaj :)
Marek - zdecydowanie nie Wiedźma, ona się do tego nie nadaje :) ot, zastanawiam się teoretycznie...

Autor:  W.W. [ 18 kwi 2016, o 09:30 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Witaj

Próbowałem to połączyć i jako przedsięwzięcie komercyjne to nie zawsze się udaje. Już tu o tym pisałem.
W skrócie.
Po pierwsze, nie wszędzie wolno sobie nurkować. Dla przykładu, w Grecji można nurkować tylko z autoryzowanymi, greckimi centrami. Bardzo tego pilnują i byliśmy świadkiem kipiszu zrobionego na sąsiedniej łódce przez policje, po wieczornym nurkowaniu z niego. W Chorwacji trzeba wykupić pozwolenie a więc w przypadku rejsu, w grę wchodzi wykupienie pozwolenia razy ilość nurków.
Samo nurkowanie komercyjne też ma swoje obostrzenia. Dotyczy zarówno stopni prowadzących/instruktorów, jak i zaplecza medycznego, oraz co tu dużo nie mówić, przystosowania jachtu. Upadek butli może mieć fatalne skutki dla laminatu.
Osobną sprawą jest znajomość ciekawostek pod woda. Niestety, spora cześć dna to pustynia. Nurkowie zaś są przyzwyczajenie do nurkowania w bazach a każda z nich ma oznaczone ciekawe miejsca – jaskinie, tunele, wraki itp. Dotyczy to całego morza Śródziemnego oraz Bałtyku i Północnego. Po prostu trzeba wiedzieć gdzie zanurkować, aby coś fajnego zobaczyć.
Czy da się to połączyć? Da, bo np. oferowane są takie rejsy w oku Malty.
Ja to próbowałem na zwykłym jachcie i mnie nie wyszło. Po pierwsze, co innego chcieli nurkujący a co innego nie nurkujący. Poza tym instrumentarium nurkujących jest teraz nad wyraz obfite i wszędzie po jachcie walały się jakieś ustrojstwa, że o mokrych skafandrach nie wspomnę.
Moim zdaniem jest to do ogarnięcia, ale wtedy cala załoga musi być nastawiona na nurkowanie, a jacht to środek lokomocji pomiędzy wyspami. Próbowałem coś takiego zorganizować niekomercyjne w Chorwacji i w Grecji (z kuszami, ale bez bez butli) i odzew był niewielki. Do normalnych kosztów nurkowania trzeba doliczyć jeszcze koszty jachtu, co czyni cała imprezę dość drogą.
Co innego mieć sprzęt do nurkowania i na rejsie, w gronie znajomych, nurknąć sobie od czasu do czasu, ale jak rozumiem, nie tego dotyczy Twoje pytanie.

Autor:  piotr6 [ 18 kwi 2016, o 12:10 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Znam jedną ekipę, która nurkuje.Biora z reguly jacht z tymze zeglarstwo ich w ogole nie interesuje.Jacht im jest potrzebny tylko do przemieszczania

-- mniej niż minutę temu --

Znam jedną ekipę, która nurkuje.Biora z reguly jacht z tymze zeglarstwo ich w ogole nie interesuje.Jacht im jest potrzebny tylko do przemieszczania

Autor:  MarekSCO [ 18 kwi 2016, o 21:47 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Bombel napisał(a):
Widzę że mam więcej wspólnego z parademarshem niż Ty z nurkowaniem.
Ale wszystkim się wolno wypowiadać, zielonym też :-P

Ty lepiej z moim zielonym nie zadzieraj :-P Choć leciwy i często użytkowany, ale w Iżewsku robiony i jeszcze nieźle trzyma :-P
I jak się wypowie, to skończysz marnie, razem z płetwami i ogonem.
Uzupełniony czerstwą bułką, jakby Ciebie samego okazało się za mało :rotfl:

Jak byś nie zauważył, moje uwagi dotyczyły obecnie lansowanego stylu ;)
Czyżbyś zaczynał przygodę z nurkowaniem wczoraj ?
Przeczytaj co napisał W.W. Pragnienia nurków są teraz bardzo skonkretyzowane...
Cele jasno wytyczone... Czasu ludzie mają coraz mniej. Na bezpieczeństwo nacisk coraz to większy... Miejsce musi być "ciekawe", a nurkowanie "bezpieczne" ( cokolwiek by to nie znaczyło )

Moniia :)
Wypowiadam się tutaj jako kompletnie green... Zainteresował mnie temat z uwagi na połączenie dwu ( w powszechnym rozumieniu ) rozłącznych dziedzin...
Czyli coś, co od jakiegoś czasu w pewnych środowiskach staram się lansować...
Nie samo nurkowanie jako takie.
Jak przeczytałem Twój pierwszy post to przyszła mi do głowy taka myśl:
"O! Wiedźma będzie uwodzić nurków!" :)
Wydaje mi się, że mogło by Ci się to udać. Właśnie na tym a nie jakimś tam innym jachcie. Była by to ( w moim przekonaniu ) niezwykle barwna propozycja...
I nie kolidowała by zbytnio z obowiązującymi trendami.
Nie tyle utrafiała by w oczekiwania, co wręcz kreowała je.
Mogła byś mieć chętnych na nurkowanie, nawet w mętnej wodzie ;)
Może inaczej - Na Wiedźmie popłynął bym w rejs połączony z nurkowaniem. Na jakimś
( nieskonkretyzowanym jachcie ) ani bym nie popłynął... Ani nikogo ze znajomych bym nie namawiał...
Bo sam nie był bym przekonany i nie potrafił bym przekonywać.

Druga sprawa. Wydaje mi się, że trochę za bardzo patrzysz w kwestie stricte techniczne. Oczywiście to zrozumiałe na tym etapie poznawania zjawiska ( nie chcę żeby to zabrzmiało jak wypowiedź "eksperta" ) Ale wydaje mi się ważne, żebyś jeszcze nie usiłowała konkretyzować swoich poglądów na sprawę.

Trzecia rzecz... Piszesz:
Moniia napisał(a):
Z jednej strony, uczę się, bo może być przydatne, ale z drugiej - zastanawiam się przy okazji, czy tego typu rejsy miałyby wzięcie.

Gorąco namawiam, żebyś porozmawiała z Twoim instruktorem ( jak będzie taka okazja )
w jaki sposób traktowany jest aspekt celowej pracy pod wodą...
Jak on/ona to widzi i co na tym etapie Twojej nauki może powiedzieć, żebyś wyrobiła sobie jakiś ( mglisty chociażby ) pogląd na sprawę.
Myślę, że warto właśnie od tego zacząć...

No i czwarta, ale to już do plitkina prośba :)
plitkin napisał(a):
Znam przypadki, kiedy umiejetnosci nurkowania oraz posiadanie sprzetu na lodce byly bardzo pomocne, wrecz ratowaly z powaznych opresji.

Gdybyś skonkretyzował... Opisał jakoś te przypadki. Wydaje mi się, że to mogło by wiele tutaj zilustrować. Mogło by to trochę pomóc ( to tylko moja opinia oczywiście ) :D

Załączniki:
Komentarz: Moniia :D Potrafisz już posługiwać się podstawowym sprzętem nurkowym ( ABC...GHI ) ;)
pdnk.jpg
pdnk.jpg [ 161.42 KiB | Przeglądane 3561 razy ]

Autor:  Moniia [ 18 kwi 2016, o 22:34 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Marku, na razie nic nie zrobię, spędziłam pół dnia w gibraltarskim szpitalu przeczekując tych "poważniejszych" (w sensie potrzeby pomocy) i czekając na werdykt lekarza, który brzmiał: infekcja ucha, trzy tygodnie ban na nurkowanie. Wrrr... Antybiotyk, środki przeciwbólowe a do roboty wracam za tydzień, więc uczyć dokończę się w okolicach lipca, jak wrócę na Wiedźmę z następnym urlopem.

Z Wiedźmą może wyjdzie, głównie na zasadzie pokręcenia się wokół Gibraltaru i ponurkowania tutaj (a jest gdzie!), dla krewnych i znajomych królika - z racji przepisów, bardziej odnośnie jachtu niż nurkowania. Ale to za czas jakiś, jak skończę wiedźmoremont...

Autor:  Moniia [ 18 kwi 2016, o 22:36 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Ps. Zilustrować mogę sama - sieć lub lina wkręcona w śrubę głęboko pod kadłubem, w zimnej wodzie...

Autor:  MarekSCO [ 18 kwi 2016, o 23:22 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Moniia napisał(a):
sieć lub lina wkręcona w śrubę głęboko pod kadłubem, w zimnej wodzie...

Na jakiej podstawie przypuszczasz ? "Sieć lub lina głęboko pod kadłubem" czyli stoisz jeszcze na pokładzie i planujesz inspekcję ? Pojawiły się u Ciebie dopiero pewne podejrzenia... Coś unieruchomiło Twój jacht... Czy tak to widzisz ? O Tym momencie mówimy ?
Czy jesteś już w wodzie w trakcie inspekcji ?
Poważnie porozmawiaj o tym z instruktorem. Temat dosyć rozległy a tutaj (jak na każdym forum) mogą się pojawić różne głosy, które go "spłaszczą"...
A to może Ci sporo namieszać...
Tak mi się zdaje.
Ja bym to sugerował traktować w ten sposób, że kiedy planujesz pracę, czy inspekcję pod wodą, to tutaj już zaczyna się technical diving...
Tzn bardziej doświadczenia z techno się przydają...
To o czym mówisz, to jakby to samo co nurkowanie rekreacyjne. Stosując te same schematy możesz bezpiecznie wrócić... Ale... Może się okazać, że Twoja skuteczność
przy wykonywaniu pracy będzie tak niska, że możesz śruby z tej sieci nie wyplątać...
Wiesz. Teraz jest podział na różnego rodzaju specjalizacje etc... I to ma sens. Bo z jednej strony ludzie mają coraz mniej czasu. Z drugiej zaś chciało by się uczynić nurkowanie jak najbardziej dostępnym ( spełniającym oczekiwania ) i czerpać z tego profity. Stąd to zróżnicowanie stopni, specjalizacji, szkoleń... No i oczywista troska o bezpieczeństwo.
Połączyłaś dwie sprawy a teraz po prostu upewnij się u instruktora, czy akceptuje obraz jaki widzisz. Skonfrontuj to, bo masz doskonałą okazję.
( To tylko moja skromna opinia oczywiście )
Po prostu Twoje szkolenie będzie bardziej efektywne ( tak mi się wydaje )

Autor:  -O- [ 18 kwi 2016, o 23:45 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

MarekSCO napisał(a):
Temat dosyć rozległy a tutaj (jak na każdym forum) mogą się pojawić różne głosy, które go "spłaszczą"...

Nikt tak bardzo tematu nie spłaszczy, jak ci, którzy wyznają zasadę - nie wiem, ale się wypowiem.
MarekSCO napisał(a):
Ja bym to sugerował traktować w ten sposób, że kiedy planujesz pracę, czy inspekcję pod wodą, to tutaj już zaczyna się technical diving...

Nurkowanie techniczne to termin odnoszący się do nurkowania na gazach technicznych (nie powietrzu). Pomieszałeś coś.
MarekSCO napisał(a):
Po prostu Twoje szkolenie będzie bardziej efektywne ( tak mi się wydaje )

Monia nie pisała, że chce szkolić. Pisała, że zaczyna zabawę z nurkowaniem.
Monia myśli (teoretyzuje) o organizowaniu nurkowania. Organizator nie musi nurkować i tym bardziej nie musi być instruktorem. Szkolenie, to zupełnie inny temat. Pomieszałeś coś.

Autor:  Moniia [ 19 kwi 2016, o 08:09 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Zgadza się, Marku. Zaczynam - czyli sama się szkolę (chwilowo, thanks to my ear, niezupełnie).

Mając linę wkręconą w śrubę trzy razy do tej pory, mogę Ci powiedzieć, że trudno to pomylić z czymś innym. Nie wymaga natychmiastowej reakcji, ale możliwość zrobienia tego na morzu czy na kotwicowisku znacząco ułatwia życie. I tak, zanurzona na circa 1.5m jestem w stanie na pewno dokonać tej operacji.

Autor:  boSmann [ 19 kwi 2016, o 10:48 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

MarekSCO napisał(a):
Teraz jest podział na różnego rodzaju specjalizacje etc... I to ma sens.

a nawet bezsens :-P
Niedługo do przejażdżki Omegą, zamiast jednego żeglarza, będzie potrzebnych czterech specjalistów.

Dobrze, że kpt. Radomski, twórca fedrowania podwodnego, o tym wszystkim nie wiedział :rotfl:

Autor:  W.W. [ 20 kwi 2016, o 04:52 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Uzupełnienie.
Jedynym jachtem żaglowym, na którym widziałbym możliwość zorganizowania takiego rejsu jest Dufour Atoll 50.
Każdy, kto go zobaczy, to zrozumie dlaczego. :mrgreen:

Autor:  Moniia [ 20 kwi 2016, o 07:35 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Że niby ta rufa taka wyjątkowa?

Autor:  W.W. [ 20 kwi 2016, o 09:27 ]
Tytuł:  Re: Badanie rynku, czyli o płetwalach

Wielka, przestronna i bez stołu na środku. Nurek w skafandrze, obwieszony szpejami, dość szeroki jest? W tradycyjnym kokpicie nie przeciśnie się koło stołu, co oznacza, że musi się kompletować na rufie a więc tylko jeden na raz. Zbyt długo!
W tym jachcie kompletować może się naraz nawet i 4 nurków i to zmienia zupełnie logistykę nurkowania. Dwa stoły po bokach nie dość, że nie przeszkadzają, to jeszcze pomagają założyć butle a usytuowane z boku i wysoko koła sterowa w niczym nie przeszkadzają. Do tego duża platforma zejściowa do której musisz zamocować stalową drabinie do wychodzenia z wody w płetwach. Pamiętasz o niej?
Możesz na dnie kokpitu położyć grubą gumową matę, co zabezpieczy jacht przed uszkodzeniami upadającego, ciężkiego sprzętu.

Obrazek

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/