Mam takie ja te dwa skrajne. Wczoraj spały ze mną

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Kiedyś moja Raksa ściągnęła całą kiść winogron z talerza na stole i zeżarła. Potem doczytałam, że psy nie powinny jeść winogron. Na szczęście nic jej nie było.
Maliny zjadała na działce teściów prosto z krzaka, aż mi głupio było. Innych owoców nie lubi.
Za to lubi surowe warzywa - marchewkę, seler, pietruszkę, ziemniaki (pilnujemy, ale nawet potrafi obierki wyżreć z kosza na śmieci)

_________________
Pozdrawiam
Asia

Jak lubi to czemu nie pozwalać? Widocznie organizm potrzebuje, a jak zje za dużo to wyrzyga.
Pamiętam, jak dzieci były małe, jeździłam z koleżanką też z dziećmi, do lasu na jagody i poziomki. Nasze najmłodsze raczkujące córki jadły owoce prosto z krzaka a psina razem z nimi.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Z głodu to nie takie rzeczy się je

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

No niestety, ona nie ma dna
Musimy wydzielać i pilnować, żeby do czegoś się nie dobrała.
A jagody też lubi, tylko woli, żebym jej nazbierała i podała do pyska z ręki

_________________
Pozdrawiam
Asia

Całkiem na poważnie, jest to typowa przypadłość labradorów.

Nie na darmo mówi się na nie "wielka paszcza połączona z wiecznie głodnym żołądkiem"

Labradorom trzeba wydzielać jedzenie - bo inaczej można je błyskawicznie zatuczyć, a później zaczynają się problemy ze stawami, sierścią/skórą itp.

Te psy mają genetycznie zapisaną skłonność do dysplazji stawów biodrowych a nadwaga przyspiesza pojawienie się objawów/zaostrza przebieg tej choroby...

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Według mojej wiedzy psu nie wolno jeść winogron i rodzynek także ,może to doprowadzić do ostrej niewydolności nerek.Tak twierdzą również weterynarze,proszę o ostrożność ...szkoda psa..Rasa ta jak większość dużych ras ma tendencję do skrętu żołądka ,a przy żarłoczności tej rasy kłopoty mogą być nieodwracalne.Znam problem osobiście , straciłem już jednego psa....Nie zapomnę do końca życia jak odszedł mój ukochany pies w ciągu trzech godzin od skrętu żołądka nie zdążyłem ......był potężnym ponad 45 kilogramowym Wilczurem....leży na mojej posesji...nie zapomnę go nigdy..

_________________
Marek Gruhn

_________________
"W wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa."
Waldemar Łysiak

No właśnie. Emocjonalnie nie różnią się od nas. Ostatnio miałam sporo okazji do obserwacji zachowań zwierząt w stadzie i mam takie same spostrzeżenia.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Człowiek jest od zawsze stadnym stworzeniem nic w tym dziwnego nie ma. Ktoś kiedyś poszedł na łatwiznę i do tego co było dodał trochę wolnej woli i inteligencji (choć nie wszystkim) . Dlatego jest jak jest

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Są wyjątki: single-handed sailors.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

A na co polowałaś??

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

Taki single-handed sailor to ma dopiero przegwizdane jak go najdzie żeby się podrapać a tu trzeba rumpel trzymać

_________________
"W wielu ludziach krąży po cichu robak szaleństwa."
Waldemar Łysiak

Musi sobie wytresować zwierzaka

***
Zima? Naszej kotce zima niestraszna:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mrrraaauu.
Miałem takiego smolucha kiedyś. Ani jednego jasnego włoska. Czart się nazywał.
Któregoś dnia wybrał życie na wolności.
Spotkałem go ze 2-3 lata później "na dzielni". Całkiem nieźle się miał.

Pisałem jakiś czas temu o mojej jamniczce na imię mającej Nora. Otóż Nora została mamą.
Niby nic w tym dziwnego ale okoliczności były miejscami dramatyczne. Cała ciąża była pod opieką lekarza weterynarii, wszystko rozwijało się OK usg pokazało,że maluchów będzie przynajmniej 6. Zaczął się poród. Pierwszy maluch na świecie, przerwa, drugi maluch na świecie, przerwa, przerwa, przerwa.... Żona stwierdziła, ze to nie jest normalne i wsadziła całą trójkę do samochodu i do kliniki weterynaryjnej. Nadmienię, że był to piątek 22 grudnia więc tradycyjnym polskim (a może nie tylko) zwyczajem w okolicach południa ludkowie złożyli sobie życzenia świąteczne i do domów. Zbiegiem okoliczności trafiła w drzwiach na idącego już do domu lekarza specjalistę od rozrodu i chirurga. Zachował się super wziął Norę zrobił jej usg i zawyrokował: cesarskie cięcie. I tu pojawił się problem nie było nikogo kto mógłby asystować przy zabiegu, my z żoną odpadaliśmy gdyż żadne z nas nie uczestniczyło wcześniej w tego typu akcji. Jeden telefon, drugi, trzeci udało się znaleźć gabinet gdzie można było dokonać zabiegu i była asystentka. Więc znowu do auta i na drugi koniec miasta. Badanie, przygotowanie, narkoza dla Nory i Pan Doktor zaczął akcję. kolejne wyjmowane maluchy były bez akcji oddechowej i trzeba je było reanimować. Wyobraźcie sobie 2 i pół osoby (pół to była lekarka asystująca) wytrząchające płyn z płuc maluchów i masujących tułów aby przywrócić akcję oddechową. Udało się. 7 maluchów po reanimacji pojechało do domu. My byliśmy padnięci a nasza wdzięczność dla lekarzy ich zaangażowania i profesjonalizmu nie zna granic. Tak więc na Święta zostaliśmy "psimi dziadkami". Ja zdobyłem kolejną umiejętność: psiego ratownika .
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku !!!

_________________
------------------------------
Pozdrawiam słonecznie

Moja też. To miło, że wśród oganiającego nas powszechnie sqrwysyństwa, tumiwisizmu i warczenia na siebie, można trafić na Ludzi, tych przez duże L.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Ja cesarkę swojej jamniczki przerabiałem 8 lat temu Łożysko zaczęło się odklejać czy cóś i płody zaczęły obumierać w środku. Jeden od razu, drugiego karmiłem po kropelce aż do syndromu dnia 7 . Za to pozostała piątka uratowana.
A mama i córka towarzyszą mi nawet na Dulci czasami

http://www.sailforum.pl/download/file.p ... &mode=view

To akurat sportinka na Powidzu

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Mam 3 psy i 2 kocille
Psy zwykle robią za tło - mega hałas przy listonoszach kurierach itd.
Ale też żartobliwie czasami jak ktoś mię pyta czy może jutro wpaść. Pytam o której, żebym wiedział kiedy psy spuścić.

_________________
https://www.etsy.com/pl/shop/soltysdesign

pozdrawiam Bartosz

Leżymy sobie z panem

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Ben, jakiś ty fotogeniczny.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
www.jachtdonkichot.pl


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Hymmm następnej fotki nie zobaczymy? Jak pan leży na podłodze

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

A mój pies ( suka) pływa w koszulce

Kot, czarny


Znaczy, Catzilla
Koszulki raczej rozrywa

Naszej kotki w rejs jeszcze nie zabrałem, chociaż ma szkutnicze przygotowanie ...







Myślę, że przystosowałaby się do życia w stylu dinghy cruising, gdyby zorganizować dla niej odpowiednie pudełko:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

U nas w domu rzadzi... Świnia morska Która łazi po całym mieszkaniu i zachowuje sie w sumie jak pies

Latem nabyłam ze schroniska Kolę, suczkę z ADHD. Po kilku dniach była ze mną przez tydzień na Jezioraku. Pogoniła kaczki, pogryzła pomosty i skradła serca innym.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dajesz jej jakieś leki na ADHD?