Forum żeglarskie https://forum.zegluj.net/ |
|
Pieprzone KRETY .... https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=27507 |
Strona 7 z 11 |
Autor: | Zielony Tygrys [ 11 cze 2018, o 18:44 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Jest. Nie,ze umyslnie, po prostu moje zwierzaki mają wywalonena nielegalnych imigrantów a ja na pewno nie wysypie trutki właśnie ze wzgledu na nie. A akurat myszy się nie brzydzę, futrzaki jak każde inne. Kocurze nawet by mi przez mysl nie przyszło doradzac tobie cokolwiek, napisałam jedynie jak wygląda sytuacja u mnie. Niestety, myszy spotkał tragiczny koniec w wiadrze z wodą dla psów. |
Autor: | turysta [ 11 cze 2018, o 20:12 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
bury_kocur napisał(a): turysta napisał(a): w efekcie trawnik popalony a obok nowe kopce I jak walczysz dalej ? Skuteczny okazał się karbid, wsypywany do każdej dziury w kopcu, który rozkładał się pod wpływem wilgoci w ziemi (bez polewania i podpalania) |
Autor: | Hania [ 11 cze 2018, o 21:38 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
W kwestii myszek, nornic i im podobnych: zakupiłam za 9,90 PLN w jakimś markecie taką wtyczkę do kontaktu. Od 2 lat siedzi sobie i skutecznie pilnuje. Podciągnęłam przedłużacz pod okienko i w jego okolicy to cóś podobno daje sygnały: wara od mojej spiżarni. W tym roku kupiłam kolejne (bo nie wiem ile to może skutecznie działać), takie samo kupiłam ze znaczkiem komara - działa. Mogę drzwi mieć otwarte dniami zapraszająco i żadnego bzyczącego gościa. |
Autor: | nipo80 [ 11 cze 2018, o 21:44 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Mam 2 koty i psa. Załatwiają sprawy kretów, myszy i innych stworzeń same. Myszy odstrasza sama obecność kotów. Jedyny minus to z kretami, dopiero jak wykopią już kopiec lub w trakcie kopania koty się dobierają do nich - efekt - kopiec zostaje i trawnik hm... 2 lata temu zrobiłem małą wymianę 1/2 starego trawnika i położyłem pod nowym trawnikiem siatkę na krety (koszt minimalny). Efekt - kopce na starym trawniku dalej się pojawiają - na nowym w jednym miejscu przy ogrodzeniu gdzie siatka się styka z ogrodzeniem wylazł. W innych miejscach spokój. Prewencja lepsza niż akcje w trakcie.... |
Autor: | Sąsiad [ 12 cze 2018, o 08:23 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Zielony Tygrys napisał(a): A akurat myszy się nie brzydzę, futrzaki jak każde inne. Nie jak każde inne. Przede wszystkim roznoszą bakterie coli, salmonelli i wiele innych, w tym szczepy odporne na antybiotyki, oraz są nosicielami wirusów groźnych dla zwierząt, przede wszystkim psów(!). Pod tym względem znacznie bezpieczniejsze są szczury Jak mi nie wierzycie to pogadajcie z sanepidem, oni mają szkolenia w tym zakresie, znają szczegóły. Edit: Zapomniałem o grzybach na nogach - szkodliwe i alergenne. |
Autor: | Jaromir [ 12 cze 2018, o 09:05 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Zielony Tygrys napisał(a): Odkąd mam psy i koty nie mam problemu z myszami. Gdy zwierzaki śpią, myszy spokojnie żywia sie ich karmą, mają gniazdo za psimi kanapami i wszyscy żyją w zgodzie i pokoju. Psom nie braknie a myszy najedzone nie buszują mi po mieszkaniu. O kotach nie wiem nic. Ale w przypadku psa zachowanie wobec gryzoni zależy chyba od jego indywidualnego temperamentu. W rodzinnym, blisko sto lat liczącym drewnianym wiejskim domku, bywałem z czterema swoimi kolejnymi psiakami. Pierwszy (miał być podobny do spaniela...) polował na myszy od pierwszego dnia pobytu, na szczęście nie zjadał tego, co upolował, tylko wynosił "w pole" i zakopywał. Drugi (basior typu "wilcze echo") najpierw myszy tolerował, ale po paru dniach stwierdził, że jego żarcie jest tylko jego i gonił gryzonie - ale ich nie mordował. Trzeci (w zasadzie nie tyle pies, co jamnik...) namiętnie gonił, czasem mordował a raz czy drugi nawet zjadł (podobnie z kretami we własnym ogródku). Obecny (prawie border collie...) olewa myszy - no, może oprócz tych, co próbują mu przebiegać po karku... (ale krety w stałym miejscu zamieszkania odstrasza) Inni psi bywalcy tego samego wiejskiego domku prezentowali jeszcze większy rozrzut zachowań - od polowania z zasadzki (cocker spaniel), przez absolutną obojętność (zaprzyjaźniony wiejski mnóstworasowiec z sąsiedztwa), do... ucieczki przed myszą (potężny seter irlandzki). |
Autor: | Sąsiad [ 12 cze 2018, o 11:37 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
gwidon napisał(a): Co za zbrodniarz mi psuje otoczenie? Faktycznie wygląda to jak nornik albo karczownik. Ale może być też mysz polna, jeżeli gleba lekka a trawa rzadka. Rozkop delikatnie norkę i zobacz czy nie znajdziesz larw. Jeżeli tak, to będzie raczej karczownik (kopie tam, gdzie są larwy) ale się stworzenia nie pozbywaj, bo Ci larwy trawnik załatwią |
Autor: | bury_kocur [ 12 cze 2018, o 11:58 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
gwidon napisał(a): Widzieliście może takie coś? Co za zbrodniarz mi psuje otoczenie? Witaj w Klubie Też to mam niestety - Q...a M..ć |
Autor: | Zielony Tygrys [ 12 cze 2018, o 12:09 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Sąsiad napisał(a): Zielony Tygrys napisał(a): A akurat myszy się nie brzydzę, futrzaki jak każde inne. Nie jak każde inne. Przede wszystkim roznoszą bakterie coli, salmonelli i wiele innych, w tym szczepy odporne na antybiotyki, oraz są nosicielami wirusów groźnych dla zwierząt, przede wszystkim psów(!). Pod tym względem znacznie bezpieczniejsze są szczury Jak mi nie wierzycie to pogadajcie z sanepidem, oni mają szkolenia w tym zakresie, znają szczegóły. Edit: Zapomniałem o grzybach na nogach - szkodliwe i alergenne. O kurcze nie wiedziałam. A te cholorne psy mają to w nosie. Za to pogoniły z domu koty, ktore samych zapachem skutecznie odstraszają myszy. Jedyna pociecha, że myszy mając do syta żarcia w piwnicy nie włażą mi do mieszkania. Plnie potrzebny kot, co nie da se kundlowi w michę dmuchać. |
Autor: | gwidon [ 12 cze 2018, o 12:26 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
bury_kocur napisał(a): gwidon napisał(a): Widzieliście może takie coś? Co za zbrodniarz mi psuje otoczenie? Witaj w Klubie Też to mam niestety - Q...a M..ć Przynajmniej dobre towarzystwo w tym klubie, zawsze to raźniej Nie ma to jak proste wiejskie życie. Człowiek się po pracy zrelaksuje, mówili. Na hamaczku poleży, mówili. A tu k.wa jak nie tarasik zaolejować, to koszonko, jak nie płotek zrobić to karczowniki tępić a może i glizdy wydłubywać. |
Autor: | neo [ 12 cze 2018, o 12:32 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Mieliśmy problem z kretami. Kupiliśmy kilka plastikowych wiatraczków w sklepie z zabawkami. Są wbite w miejscach, gdzie były kretowiny. Od ponad roku ani śladu kreta / oczywiście na początku zdarzają się wizyty, ale potem rezygnują/. Myślę jednak, czytając forum,że ta ekologiczna metoda / w końcu wszystkie krety są nasze.../ się nie przyjmie, bo cytując klasyka ,, chłop żywemu nie przepuści '. |
Autor: | Sąsiad [ 12 cze 2018, o 13:31 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Zielony Tygrys napisał(a): Plnie potrzebny kot, co nie da se kundlowi w michę dmuchać. Norweski leśny albo mainecoon. Syberyjski też się nada, ale sprowadzony, te z polskich hodowli za łagodne. Ale kotka, bo samce leniwe. |
Autor: | bury_kocur [ 12 cze 2018, o 14:01 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): Myślę jednak, czytając forum,że ta ekologiczna metoda / w końcu wszystkie krety są nasze.../ się nie przyjmie, bo cytując klasyka ,, chłop żywemu nie przepuści '. A co Ty ... One po prostu nie umieją pływać... Załącznik:
|
Autor: | bury_kocur [ 12 cze 2018, o 14:02 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): / w końcu wszystkie krety są nasze.../ A możesz Swoją część z mego trawnika zabrać do siebie ? |
Autor: | gwidon [ 12 cze 2018, o 14:52 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
bury_kocur napisał(a): A możesz Swoją część z mego trawnika zabrać do siebie ? W końcu zwierzęta należy wyprowadzać na smyczy |
Autor: | Alterus [ 12 cze 2018, o 15:38 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): / się nie przyjmie, bo cytując klasyka ,, chłop żywemu nie przepuści '. Wedle tego co pisał, to "klasyk" tyle wiedział o chłopach, co większość z nas o ekologii. "Ekologiczne metody" pozbywania się różnych stworzeń bez, oczywiście, ich uśmiercania, mogą działać krótko i wybiórczo - gdzież odstraszysz wiatraczkami czy elektronicznie? Ano troszeczkę dalej. Owszem, są tacy co ciesząc się swoim równym trawnikiem czerpią dodatkową radość na widok kopców rosnących u sąsiada, ale to radość niewczesna, w końcu taki kret czy nornica zaciśnie zęby i oswoi się z przykrymi czy niepokojącymi początkowo dźwiękami, zapachami itp. środkami zastępczymi. I wróci. Wszystkie te zwierzątka bowiem jedzą po to, aby się rozmnażać, takie jest prawo życia, więc będzie ich przybywać dopóki wystarczy pokarmu i zajmować miejsca wcześniej pominięte. A że baza pokarmowa u ludzi czy w ich pobliżu bogatsza niż tam gdzie ludzi nie ma, zawsze będzie parcie na trawniczki, ogródki czy domostwa. I nie ma innego wyjścia jak likwidować nadmiar. Czyli zabijać. Moda na "wszystkie zwierzątka nasze" i "mają takie same prawo do życia" napędza sporo zysków producentom i sprzedawcom różnych, a często nieskutecznych tak naprawdę gadźetów, więc nic dziwnego, że jest podsycana. Ale to nie powód, abyśmy wszczyscy mieli z tego powodu wariować. |
Autor: | Zielony Tygrys [ 12 cze 2018, o 17:32 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Sąsiad napisał(a): Zielony Tygrys napisał(a): Plnie potrzebny kot, co nie da se kundlowi w michę dmuchać. Norweski leśny albo mainecoon. Syberyjski też się nada, ale sprowadzony, te z polskich hodowli za łagodne. Ale kotka, bo samce leniwe. Serwala bym chciała. Taki kotopies. Razem z moimi wariatkami latałby zapatykami |
Autor: | zaspokojny [ 12 cze 2018, o 18:04 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Nie widzę powodu, żeby kreta zabijać, nawet jak zryje śliczny trawnik. Z nielicznymi wyjątkami, kret jest pod ochroną, poza tym robi dużo dobrego w gruncie. To nie jego wina. Najskuteczniejsza jest siatka na kreta. Jest też metoda trzech piw. Podobno równie skuteczna. |
Autor: | Alterus [ 12 cze 2018, o 18:19 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
zaspokojny napisał(a): Nie widzę powodu, żeby kreta zabijać, nawet jak zryje śliczny trawnik. I bardzo dobrze, że są tacy, co nie widzą. Dzięki nim krety jednak - a są ogólnie bardzo pożyteczne - mają swoje nisze nawet wsród ludzi, a znów dzięki tym, co myślą odwrotnie, nie rozmnażają się zanadto. I tak natura rękami ludzi reguluje ich liczebność utrzymując populację na właściwym poziomie. |
Autor: | zaspokojny [ 12 cze 2018, o 18:34 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Jeśli już uda się zwierza "wyekstrahować" z gleby, trzeba go złapać, umieścić w wiadrze z ziemią i wywieźć na łąki, pod las, gdziekolwiek. Po co zaraz zabijać. Można też podrzucić komuś, kto ma większy od naszego jacht. Bo nie ma nic gorszego, niż większy od naszego, jacht : ). |
Autor: | Janna [ 12 cze 2018, o 19:54 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
zaspokojny napisał(a): Można też podrzucić komuś, kto ma większy od naszego jacht. No przecież Kocur niedawno nabył dużego Bawarka... Przyznać się, kto mu pozazdrościł i nawpuszczał sierściuchy do ogródka? |
Autor: | neo [ 12 cze 2018, o 20:03 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Alterus napisał(a): I nie ma innego wyjścia jak likwidować nadmiar. Czyli zabijać. Cytat: ,, zapytaliśmy inspekcję środowiska, czy możemy pozbyć się kreta, czy nie możemy. -Na terenie zagospodarowanego ogrodu można kreta przenosić lub płoszyć - wyjaśnia rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Można to robić nie narażając się na sankcje.Nie można natomiast przeszkadzać kretowi w innych miejscach. I jak zastrzega rzeczniczka , pod żadnym pozorem nie można kreta zabić. Za to może grozić grzywna do 5-tys albo areszt" Za zabicie ze szczególnym okrucieństwem do trzech lat. Mnie też wiele rzeczy denerwuje, ale dobrze jest znać przepisy , nawet jeżeli mamy odmienne zdanie. I to by było na tyle,,,, |
Autor: | zaspokojny [ 12 cze 2018, o 20:29 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Kret może być zwalczany jedynie w wałach przeciwpowodziowych, nasypach kolejowych. Zabijanie tylko dlatego, że zrobił górkę w trawniku jest, delikatnie mówiąc, chore : ). A zakładanie trawnika z nadzieją, że kret nie zawita jest co najmniej dziwne : ). Prędzej, czy później zawita : ). Czyli należy zrobić wszystko, żeby go nie narażać swoimi fanaberiami : ). To tak, jakby winić psa, że kogoś pogryzł (o ile nie został sprowokowany : ). |
Autor: | bury_kocur [ 12 cze 2018, o 20:30 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): Na terenie zagospodarowanego ogrodu można kreta przenosić lub płoszyć Tak jest - ja swoje krety przepłaszam strumieniem wody - O ! I tej wersji bronić będę jak niepodległości bo to zresztą prawda ... |
Autor: | Alterus [ 12 cze 2018, o 21:50 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): Mnie też wiele rzeczy denerwuje, ale dobrze jest znać przepisy , nawet jeżeli mamy odmienne zdanie. I to by było na tyle,,,, Skądś wynika moja znajomość, bądź nie, przepisów? Prawo, co chce chronić zbyt wiele, przestaje chronić w ogóle. Zabronić ludziom można wszystkiego, ale tylko na papierze. Powiadają też, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. I to by było na tyle. |
Autor: | Bombel [ 12 cze 2018, o 22:18 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
neo napisał(a): jak zastrzega rzeczniczka , pod żadnym pozorem nie można kreta zabić. Za to może grozić grzywna do 5-tys albo areszt" zaspokojny napisał(a): Kret może być zwalczany jedynie w wałach przeciwpowodziowych, nasypach kolejowych Krety są objęte częściową ochroną [nie obowiązuje ona na terenie ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek, lotnisk, ziemnych konstrukcji hydrotechnicznych oraz obiektów sportowych; jednak zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt nieuzasadnione lub niehumanitarne ich zabijanie oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione], więc na terenach ogrodzonych, jeśli stają się uciążliwe, mogą być - ale w ostateczności - zabijane. |
Autor: | bury_kocur [ 12 cze 2018, o 23:15 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Bombel napisał(a): na terenach ogrodzonych, jeśli stają się uciążliwe, mogą być - ale w ostateczności - zabijane. I powstaje proste pytanie - jaki stan rzeczy określimy jako "uciążliwy" ... ? Jeden kopczyk codziennie na 1 m. kw czy może 5 kopczyków ? A jak będę miał codziennie nie 4 lub 5 a tylko 1 lub 2 ale za to codziennie to jest to już stan rzeczy określany mianem "uciążliwy" ? Określenie "uciążliwości" nie jest łatwe bowiem... |
Autor: | Bombel [ 13 cze 2018, o 09:12 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
bury_kocur napisał(a): I powstaje proste pytanie - jaki stan rzeczy określimy jako "uciążliwy" ... ? Pan sobie życzy, Pan ma Poniżej znajduje się zbiorcza lista wszystkich synonimów do słowa uciążliwości. bolączki, dokuczliwości, dolegliwości, dyskomfort, kłopotliwości, niedogodności, niepraktyczność, niewygody, opresje, przykrości, sęki, trudności, trudy, udręki, utrapienia, zgryzy, https://synonim.net/synonim/uci%C4%85%C5%BCliwo%C5%9Bci Pan se wybierze co tam mu pasi i używa pinć razy dziennie |
Autor: | Zielony Tygrys [ 13 cze 2018, o 12:34 ] |
Tytuł: | Re: Pieprzone KRETY .... |
Jeżeli nie chce się mieć kretów, trza se ogródek na suchym sprawić. U mnie prawie sam piach i ani kreta, ani komara pan nie uświadczysz. |
Strona 7 z 11 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |