Pojazd miałby jeździć, a nie być przewożony. Poduszka powietrzna jako funkcja dodatkowa, opcjonalna.
Latających dywanów im się zachciało.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Ano właśnie. Po pierwszym starcie mały włos nie wydzwonił.

_________________
Wiosna

A zdjęcia z kamerki w locie - bezcenne.
Jak na małej ogniskowej kamerki widać takie drgania, to jego tam musiało nieźle poniewierać

To tak, jakbyś opony podczas jazdy pompował wcześniej wiercąc w nich otwory
Gdzie tu sens i coś ciekawego ?

Jeszcze raz to przemyśl.


https://www.cda.pl/video/247529e1

_________________
Wiosna

Łał ! Fajne. Ale umiejętności trzeba mieć nieprzeciętne do tego
Ten koleś naprawdę jeździ po mistrzowsku moim zdaniem

OK! Kooniu Przyznaję. Nie doceniłem Twojej propozycji
Musiałem sobie dopiero kilka rzeczy przypomnieć, żeby zrozumieć, że jest w tym i niezła zabawa i blacharka i bardzo tanio...


Z ciekawszych a korzystnych okoliczności mogę powiedzieć, że jeden pulsacyjny silnik już kiedyś zrobiłem. Tylko mniejszy i nie rezonansowy.
Przy okazji budowy paleniska gazowego, które gdzieś na fotce pokazałem...

Musiałem wtedy wiele rzeczy doświadczalnie opracować od podstaw.
Zrobiłem wtedy kilka palników od malutkich szklarskich do sporej wielkości "hutniczego"
który stosowałem przy dymarkach.



A na koniec mały silnik pulsacyjny. Ot taki, żeby tylko zjawisko zobaczyć

Pamiętam z tamtego okresu taką ciekawostkę. Kilka bardzo dobrych artykułów i ciekawy projekt silnika pulsacyjnego znalazłem w Młodym Techniku z roku bodaj 1950...
A więc pięć lat po wojnie drukowano w Polsce takie rzeczy i namawiano młodzież do eksperymentów...
A przecież silnik pulsacyjny to V1 i taka polityka wydawnictwa musiała być przez niektórych postrzegana jako dosyć kontrowersyjna... Tak mi się przynajmniej wydawało...

Zaś co do samego wannolotu, to w dobie ogniw LiIon i taniego permaloyu...
Przecież wanna nie musi być ciężka żeliwna wanna

Albo pod wodą na dwu wannach



Nie doceniłem pomysłu - przyznaję

Wanna daje możliwości W którejś książce Cusslera Dirk Pitt ucieka z kuby wanna z silnikiem zaburtowym duzej mocy sam majac 15 lat chciałem zrobić z odwróconej wanny łódz podwodna - miała działać na zasadzie dzwonu nurkowego (dzieki bogu wanny nie znalazłem wolnej bo chyba bysmy dziś nie pisali ) - a wszystko to dzieki Papciowi Chmielowi!!

O to to.
Nie ma to jak dobre i wartościowe lektury z dzieciństwa.
Na kryzys wieku średniego - nic lepszego

Ja nie mam kryzysu wieku średniego, a też uważam że to wartościowa lektura.

Maraton Bałtów!

czyli Jak dojechać do portu na szage.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Jeśli by się temu wszystkiemu, tej "dżiperskiej" kulturze przyglądać tylko przez "pryzmat", to rzeczywiście. Wszystko wygląda ładnie...
Ale jak wypierdolimy pryzmat ?

Co widzimy ? Kawałek terenu udostępniony...
I tutaj tkwi sedno. Nie ma gdzie jeździć po prostu. Wszystko pozamykane.
Wybierając się terenówką w Bieszczady... Nie do parku, ale w "szeroko pojęte" Bieszczady...
( Łącznie z Górami Słonnymi, Hoszowskimi Górami Rusztowymi i pogórzami )
Czujemy się tak, jakbyśmy brali udział w paradzie wojsk na Placu Czerwonym
Powód ? Otóż gdzie nie skręcisz z głównej drogi, tam szlaban.
Osobliwie w lasach, na leśnych drogach, które są niejednokrotnie jedyną drogą dojazdową do mniejszych miejscowości.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Oto widzicie w lesie otwarty szlaban, który aż zaprasza do
tego by wjechać w "zaszlabanioną" drogę. Wjedziemy i co dalej ?
A jeśli ktoś szlaban zamknie ? Jak wrócimy ? Będziemy ścinać i karczować drzewa ?
Taaa... Kiedyś obowiązkowym wyposażeniem każdego dżipera była piła motorowa...
A dzisiaj ?
Nie wiem jak inni, ale ja robię tak:
Biorę jeden nie nadający się do użytku aparat nurkowy. Dwu butlowy ( tween ), wymieniam zawory, dotaczam przetoczki i zabieram w podróż regularny palnik gazowy
( propan/tlen )...
Oczywiście powiecie, że przecież łatwiej wytoczyć "klucz do lasu". Łatwiej, ale masz tę pewność, że jutro nie pojawią się inne zamki przy szlabanach ?
A tak - zawsze jest jakaś szansa, że szlaban ulegnie

Tak, czy siak... Smutno wyglądają te rajdy widziane moimi oczyma
Czasy mamy takie, że albo defilada na Placu Czerwonym albo... Getto, czy rezerwat ( indian) jakiś
Ech...

Art. 29. Ruch pojazdem, jazda konno, postój pojazdów w lesie
1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach.
1a. Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi przez nadleśniczego.
2. Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych.
(Dz.U.2017.0.788 t.j. - Ustawa z dnia 28 września 1991 r. o lasach)

"na drogach leśnych nie muszą być ustawione szlabany i znaki zakazujące poruszania się po nich, gdyż zakaz ten wynika wprost z zapisów ustawy o lasach. Obowiązuje on cały rok, nie tylko w okresie zagrożenia pożarowego".

A jak somsiad jaki zostawi se bramę otwartą to też mu wjedziesz?
Kultura miastowa dzisiejsza, ku...ltura. Rozjado wszystko co żyje. Rozjado nawet ścisły rezerwat.

Jeżeli teren sąsiada będzie własnością państwa... I nie mam tu na myśli Państwa Kowalskich, sąsiadów moich szanownych... A to, że część tego jakby terenu jest moją również własnością...
To tak - wjadę!


Rękę sobie urwę, ale wjadę! K.wa!

Miejski skwerek, trawnik czy park też państwowy. Też rozjedziesz?
To dlatego trza było robić te parki chronione po Pogórzu Przemyskiem, czy Słonnych górach, zanim je...

Zanim je co?!? No proszę Rysiu - dokończ tak pięknie rozpoczęte zdanie
Zanim je co zrobią???
Skaczesz po przykładach jak zajączek jakiś A to brama sąsiada, a to skwerek
Voila - zatrzymaj się na sekundkę nad tym przykładem i dokończ śimiało to jakże populistycznie zapowiadające się twierdzenie
Zanim je co? Zanim wyasfaltują wszystkie leśne ścieżyny ?!?
Zanim zbudują kolejne lotniska z betonowymi pasami ?!?
Zanim powstanie więcej ośrodków typu "Szary Wilk" ?
Zanim Trójca i Arłamów pękną w szwach a na wyasfaltowanych leśnych drużkach będą
na stałę wbetonowane tablice - "uwaga polowanie" ?!?
Zanim reaktywują jednostkę wojskową w Kwaszeninie ?!?!
Ryś - Co ty, za przeproszeniem pier...lisz ?!?
Pamięć się zawiesiła czy jak ?!?
Może Ty do polityki jakiejś się zapisz... Proekologicznej w aspekcie

A widzisz?
Starczyły trzy kropeczki a Ty już sam wiesz co, choc nie wypisałeś jeszcze wszystkiego; bo ten świat złożonym jest

A gwoli dowyjaśnienia ja już zakończyłem działalność. Proekologiczną też.
A jej owoce sameś tu, Panocku, reklamował niegdyś w zachwytach. A co, myślałeś że to tak natura sama sobie tworzy? I sama sie finansuje? Tak specjalnie dla wczasowiczów z wielkich miast?
A może myślisz że i te dukty leśne też tak same sie robiom, a te leśnicy to tak sami z radością będą naprawiać po radosnych miłośnikach ofrołdów?
A może jednak odróżnisz co to 'droga publiczna', i dlaczego?
No, ale kto bogatemu zabroni, a stówka-dwie nie zaboli

Jazda konna czy zaprzęgiem, to prócz zasuwania na piechotę najbardziej ekologiczny sposób przemieszczania się o jakim można marzyć. Ale też nie wolno, bo najłatwiej zakazać. I to pokazuje do jakich absurdów dochodzi w uchwalaniu i interpretacji przepisów. Jak specjalnie się nie oznakuje (a po co znakować?), nie wolno.
Ale rozróżniasz między własnością prywatną, a publiczną, czyli wspólną..? Do ziemi sąsiada nie mam nic, ale lasy państwowe są własnością wszystkich obywateli, jedynie administrowane przez urzędników. Dostęp może być ograniczany jedynie jako wyjątek, a nie zasada. Większość lasów to nie rezerwat, a ludzie mają tysiąc sposobów spędzania czasu. Siedzenie, bieganie czy jazda po lasach nie są popularne. Tylko nieliczne miejsca są narażone na zwiększoną presję, tam jakieś regulacje można wprowadzić, ale nie hurtem np. na całe Bieszczady.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Lasy lasami, a droga drogą. Do lasu masz swobodny wstęp, a wjazd tylko tam gdzie technicznie jest to przewidziane.
Naprawdę tak trudno zrozumieć że taka leśna linia oddziałowa, przecinka czy nawet droga gruntowa (by nie rzec polna, skoro leśna) nie jest przeznaczona do częstego ruchu, a nikt nie będzie specjalnie konstruował, utwardzał, drenował i utrzymywał solidnych dróg tam gdzie tylko okazjonalnie coś potrzebuje wjechać, gdyby co?
Ani nie będzie łatał dziur po miłośnikach motoryzacji. Ani specjalnie oznakowywał że droga niepubliczna nie jest publiczna.

Ani nawet nie będzie specjalnie oznakowywał które lasy są państwowe, a które nie; bo wyobraź sobie, Panocku, że nie każdy jest państwowy.

Tak samo raczej nie stawia się zakazów jazdy po chodniku, trawniku, kwietniku albo alejce w parku. Byłaby to jakaś paranoja, nie? Acz znam przykłady gdzie stawiano, bo jednak okazała się potrzeba... co i tak nic nie pomogło i trzeba było wbetonować słupy zaporowe przeciwczołgowe...
Pewne normy zachowania w świecie cywilizowanym mają swe praktyczne przyczyny, w praktyce wypróbowane - nawet jeśli barbarzyńcy stepowi ich nie znają.

A jak, dla przykłądu, elektrownia jest państwowa to też wolno Ci do niej wjeżdżać, bo twoje wspólne?
Równie dobrze możesz się zżymać że na ulicy w mieście nie wolno organizować wyścigów F1, a dozwolone są tylko na wyznaczonych do tego torach.

Porównanie, Rysiu, z elektrownią, nie na miejscu. Do leśniczówki państwowej, by mi podwoje na zawołanie otwierała, takoż pretensji nie roszczę. Nikt też nie wymaga aby drogi leśne były w lepszym stanie niż to leśnikom potrzebne.
Jeśli kto naprawdę niszczy drogi w lesie, to (obecnie) firmy zajmujące się pozyskiwaniem i wywózką drewna. Przy tym, co oni robią, niczym jest przejazd dowolnego, normalnego samochodu. A wiem co mówię, jako że sporo przemieszczałem się po lasach - konno, pojazdami konnymi czy terenówką. Te szlabany o których pisze Marek, stawiane często bez potrzeby, dobrze znam.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A porównanie z państwowym gospodarstwem rolnym, albo rybnym, będzie lepsze?

A bo widzisz, te drogi są właśnie dla tych od wywózki drewna, znaczy też, i dlatego oni mogą (niszczyć) skoro jest taka potrzeba. Biznes is biznes. A Ty chyba nie płacisz leśnikom za utrzymywanie dróg dla Ciebie?
To i nie wymagaj.

A jak naprawdę nie zdolisz swoim małym rozumkiem pojąć że każde coś jest po coś i dlaczegoś, a niekoniecznie dla dowolnych swawoli każdego, dorzucę jeden przykład: wiesz co się dzieje jak samochód z rozgrzanym tłumikiem, a co dopiero katalizatorem, wjedzie w suchą trawkę, liść czy igliwie?
Zgadnij.

Ty jak? Nie czytasz czy rozumek zbyt wielki i gubi się w nim wszystko jak w studni..?
A jaki u konia katalizator, mądralo?

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A Ty czytałeś co pisałeś? A dlaczego ktokolwiek miałby wymagać by ktoś inny niż leśnicy mieli nimi jeździć? Dlaczego las miałby służyć do jeżdżenia? Uzasadnisz?

A u kunia podkowy. Jeden to tam pies, niemniej szlak konny robi kłopot. I są takie wyznaczane, jeśliś ciekaw; ale powiedz też dlaczego miałyby cwałować wszędzie gdzie siem spodoba.
Innymi słowy spróbuj może pomyslec po co właściwie jest taki las utrzymywany i dlaczego nie akurat rozrywka a rekreacja jest tu głównym celem działalności.

(a przyznam że nie w pełni pojmuję dlaczego ludziska jak chcą siem bawić to sobie swojej zabawki nie kupią ino oburzeni że innym to coś gdzieś przeszkadza? Wolnoć, Tomku... )

Tyz prowda
http://yadda.icm.edu.pl/yadda/element/b ... othert.pdf
Alterus mówi z pozycji mieszczucha któremu raz na jakiś czas marzy się ""odpoczynek"' na łonie natury. To że owa natura niezbyt lubi i znosi taki ""odpoczynek"' to już inna bajka.
Tedy kupa mięci

_________________
Pozdrawiam
Wiesław

E, nie trzeba zara że to miastowe (wykształcone). To tylko każdy myśli o sobie, jednym - jedynym; a nie pomni że wszyscy tacy jedni straszne robiom tłumy. Tłum tu problemem. A jakoś nikt siem nie przyzna, przed sobą zwłąszcza, że to groźny instynkt stadny

No cóż... Spróbuję i ja argumentów "od czapy". Musi być jakiś powód, że nie wstyd porywać się na takie pierdolenie
A dlaczego ludzie w ogóle mieliby się przemieszczać. Tak bezkarnie, po całym kraju a i świecie nawet ?

Ryś. Jak już dałeś sobie spokój z argumentami "od czapy" i zacząłeś przechodzić do bardziej konkretnych argumentów, zdryfowałeś na Xsięstwo Arłamowskie
No to jeszcze raz proszę ja Ciebie. Dokończ tak pięknie rozpoczętą myśl...
Kto budował dróżki, kto je asfaltował, kto mógł nimi jeździć...?
Jak na razie mam wrażenie, że wbrew temu co mówisz, nigdy na przywoływanym przez Ciebie terenie nie byłeś!
Po prostu...

A dla niepołudniowców, którzy, być może, śledzą ten wątek:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%84s ... 82amowskie
Ale trzeba wprowadzić pewną poprawkę...
Obszar podany w Wikipedii pomnóżcie sobie śmiało przez 10, a potem jeszcze przez dwa...
To z grubsza odda rozmiary problemu...

Sama nazwa Arłamów odnosiła się pierwotnie nie do góry, ale do jednego z jej zboczy...
Taka specyfika terenu, że nazywano akurat zbocza gór...
Rzeczywiście wywodzi się z Tatarskiego i oznacza włóczęgę. Rzecz o tyle paranoiczna, że
akurat włóczyć się tam nie było wcale łatwo
Pierwsze powojenne mapy tego terenu ( turystyczne ) pojawiły się dopiero w 1990 roku w wydaniu oficyny Rewasz na podkładzie przedwojennej WIGowskiej setki...

Obecnie "wraca stare" i to w całkiem sporym nasileniu.
Szlabany wszędzie tam, gdzie można je postawić - stoją.
A tam, gdzie za cholerę się nie da... Bo np jedyna droga dojazdowa do wioski...
Tam "straszą" takimi tablicami, jak w załączniku

Oj, a zdziwił byś siem. Bardzo. Alem jam in koguto, to wybacz.
Ale też nie jeździłem tam lans rowerkiem, bo na te tereny fiacik wystarcza.

Co i tak nie ma żadnego związku z prostym oczywistym, że samochodem możesz się poruszać po drogach publicznych, czyli upublicznionych gwoli potrzeb publiki.
A na insze, co nie twoje, potrzebujesz specjalnie zgody właściciela. Akurat miałem

A jak durch z uporem chcecie mylić 'grunty będące własnością państwowa" z "drogami publicznymi", to ja ta Waści uczył semantyk nie bede. Są słowniki.

Bo se tak myśle, co pierdolicie dla jaj, a z nudów.

Ryś... Po tym co napisałeś o drogach... Kto i po co buduje leśne drogi...
Ja wiem ze tam nie byłeś
Nie zgaduję tylko wiem - a to pewna różnica, jak rozumiesz


Taa...Jeśli miałbyś zgodę właściciela, to rzeczywiście fiacik by wystarczył...
Na najwyższy szczy pogórza ( Suchy Obycz ) mogłeś wyjechać po wyasfaltowanej dróżce...
Jeśli oczywiście Twój fiacik mógłby do tej wyasfaltowanej dróżki dotrzeć.
( Wszystkie drogi wjazdowe do lasu były asfaltowane tylko w "głębszej" ich części. Tzn w las wjeżdżałeś po prawdziwych wertepach, żeby po przejechaniu kilkudziesięciu metrów wjechać na piękny asfalcik, który ciągnął się od jednej ambony do drugiej )
Ale o tym kto i po co drogi budował - inaczej byś pisał Ryś

No dobra...A ta droga ( Brylince - Gruszowa ) oznakowana tylko znakiem, który pokazałem w załączniku do poprzedniego postu...
Mogłem się po niej poruszać samochodem czy nie ?
W dodatku oznakowana tylko od strony Brylinców, bo od Gruszowej żadnego znaczka nie znajdziesz
Droga kiedyś asfaltowa oczywiście... Jak to na terenach, na których nie bywałeś

Nie rozumiem Cię, acz mało mię to. Czy już wspominałem że nie wiesz o czem mówisz?
Ale jesli byś np. potrzebował dokumentację przyrodniczą Arłamowa, z jakichś przyczyn - acz uprzedzam że mapy 1:2.500 moga wciąż być "poufne" - wystarczy bys podał maila na PW; gdzieś w starem kompie chyba na dysku znajdę... znaczy być może, miejmy nadzieję.


https://youtu.be/B-Zm6c-TjBw