No to i ja pogoogluję

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/wielk ... a;443.html

_________________
Maxus Racing Team

Jutro idę do sklepu. Po wielkie jaja.

Fajnie, tylko w kontekście tych wypowiedzi proszę, wyjaśnijcie mi dlaczego aktualnie w szkołach uczą o "małej i wielkiej literze" i zwracają uwagę dzieciom, że nie ma określenia w ortografii "duża litera"?
To nie jest wymysł. Potwierdza to zarówno moja córka - 2 kl. gimnazjum jak i synowie 5 i 3 kl. szkoły podstawowej.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Ja nie wiem. Literki poznałem na początku 70 lat ubiegłego wieku.
Natomiast szanowną Małżonkę zapytałem:
-zdanie zaczynamy jaką literą?
-dużą, a czemu pytasz?
-tak sobie, a nie wielką?
-nie...to takie pompatyczne.
Też uczyła się czytanki w tym samym czasie.

Po to, by samemu zaczęły myśleć.
v

I niech tak zostanie. Ale mnie zdanie Miodka przekonuje, a skoro mogę sobie wybrać... (zawsze można sobie wybrać)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

No cóż występuje często więc Bańko... Zapytaj Sąsiada. To jest rusycyzm, po latach zaboru tępiony obecnie widać Bańko... Niech Ci Sąsiad podrzuci coś o historii gramatyki polskiej - ja bym musiał jechać do Mamy

Вы знаете, Виктор...
У меня, наверное, не было бы смелости спорить с вами о русской грамматике. Прости, что я не знаю отчествa.

I ja jak uczęszczałem do szkoły, to polonistka zwracała uwagę, że zdanie zaczynamy wyrazem pisanym z dużej litery, a nie zdanie zaczynamy z dużej litery. A wielkie to może być dzieło, pomnik, statek,... . No ale cóż, czasy się zmieniają, obyczaje również i jak Miodek mówi nadchodzi nowe. Cza siem byndzie przyzwyczajeć

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Wychodzi na to, że źle Cię uczono. Nie "z dużej".

_________________
Maxus Racing Team

Na to wychodzi. Byłem młody i piękny i nie wiedziałem iż polonistka uczy niepoprawnie .

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Ja zawsze używam dużej litery i myślę że wszyscy którzy uczyli się z Falskiego też tak robią. Wielkie licho musiało pojawić się później, może razem nauką j. rosyjskiego.

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

O! Tego nie wiedziałem. A teraz wiem.

Pisałem z dużej litery, ale mnie zbesztano i teraz zaczynam wielką literą. Czy słusznie? Nie jestem pewien. Zacytuję Zulu Gulę: "Polska język jest bardzo trudna do uczenia ssię."

_________________
Aloha!!!
Robert Hoffman
***
"Łysowatość jest atutem (testosteron wysoki!) przy castingu na osobę komplementarną do wyra i koryta." - by Narjess
"Wciąż tak wiele osób dba o to, abym się przypadkiem nie utopił, że pewnie będę musiał się powiesić." - moje

Bo to niedouczeni nauczyciele. Nie są na bieżąco z wykładnią RJP.

W elementarzu Falskiego nic takiego nie było.

Wcześniej. Pochodzi od "wiele". Historycznie nie zmieniło swojego znaczenia. Natomiast "duży" do 18w znaczyło tyle co "tęgi, silny".
Rosjanie w tym czasie jako "dużo" używali "siła" i to jest rusycyzm, który do nas trafił. Z czasem obocznie zaczęto używać "moc"

W zasadzie to nie jest wina nauczycieli...
Jeśli w podręczniku pojawi się "wielka", to nauczyciel nie będzie uczniom wmawiał, że lepiej mówić "duża", bo w świat pójdzie (uczniowie + rodzice), że nauczyciel głoopi, bo przecież w podręczniku jest "wielka".
Można wyjaśnić, że obie formy są poprawne, ale ucznia nie przekonasz, bo przecież w podręczniku jest inaczej, a podręcznik mądry przecież.

Wiem, jak to wygląda, bo spotkałam wiele błędów w podręcznikach...

I dla jasności, bo namieszaliście:
- poprawne są oba sposoby: wielką i dużą (Miodek optuje za "dużą")
- mówimy: pisać wielką/ dużą/małą literą

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Nie, nic nie jest winą nauczycieli. Szczególnie wskazywanie błędu, którego nie ma.
Ciekawe, że w dawnych czasach jakoś nie było problemów ze wskazaniem błędu w podręczniku, albo nawet i w całym programie nauczania.

To zmień zawód, bo do tego się nie nadajesz.

Zaczynam zauważać wśród nauczycieli tendencję do usprawiedliwiania własnego nieróbstwa przyczynami zewnętrznymi. Jako syn nauczycielki jestem tym, delikatnie mówiąc, zniesmaczony.

Chyba nie zrozumiałeś, co powiedziałam...Otóż napisałam, że nawet jak nauczyciel koryguje to, co jest w podręczniku, to i tak jest na straconej pozycji, bo przecież - w powszechnym mniemaniu - podręcznik jest "mądrzejszy" od nauczyciela!Dziś też nie ma problemu! Podręczniki i podstawy programowe obecnej "deformy" edukacji zostały ocenione tak, jak na to zasługują - no i co? Kogo to obchodzi? Bo na pewno nie "tfffffórców" programów, których nazwiska są skrzętnie ukrywane mimo sądowego nakazu ich ujawnienia. Naucz się czytać ze zrozumieniem, bo nie umiesz.
Nic nie wiesz o mnie - zatem odczep się z łaski swojej.

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Otóż napisałaś bzdurę, a teraz ją powtarzasz. Sankcjonując w ten sposób abnegację nauczycieli. Nie mówię, ze wszystkich, ale ten zawód mocno zszedł na psy ostatnimi czasy.

Wiem o Tobie tylko to, co wynika z Twoich wypowiedzi. Jak piszesz głupoty, to nie dziw się, że się czepiam.

A może to raczej Ty nie umiesz zrozumiale pisać? Ja z czytaniem problemów nie mam.

Jesteś nauczycielem, Sąsiad?
Czy tylko wszelkie rozumy pozjadałeś i wiesz, jak to działa?

A może kompleks masz jakiś i chcesz się dowartościować, atakując innych?
Dla mnie EOT!

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Pytanie, czy na pewno bardziej niż uczniowie?