Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Atrapy okrętów
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=29565
Strona 1 z 1

Autor:  Stara Zientara [ 22 lis 2018, o 00:53 ]
Tytuł:  Atrapy okrętów

Wprowadzanie w błąd przeciwnika zawsze było szeroko stosowane. Czasem do tego celu wykorzystywano atrapy sprzętu. Powszechnie znane są zgrupowania dmuchanych makiet czołgów i samolotów przed inwazją Francji w 1944 r.

Podobne sposoby stosowano również na morzu podczas pierwszej i drugiej wojny światowej. Tu najbardziej znane są atrapy brytyjskich pancerników wykonane na kadłubach statków handlowych. Podobnie wykorzystano stary, zdeklasowany pancernik Centurion, który udawał nowego Ansona.

We wszystkich tych przypadkach atrapy odwzorowywały udawana obiekty w skali 1:1. Trafiłem niedawno na zupełnie inny przypadek z końca II wojny światowej. Przed inwazją Japonii Amerykanie obawiając się zmasowanych ataków kamikaze na wspierające lotniskowce podjęli próby zmylenia japońskich pilotów miniaturowymi atrapami. Kilka starych ścigaczy okrętów podwodnych o długości 34 m przebudowano na atrapy lotniskowców eskortowych, które w oryginale miały długość 150 m.

Nie zostały one zastosowane, więc trudno powiedzieć, jaka byłaby ich skuteczność. Biorąc pod uwagę, że piloci kamikaze posiadali bardzo niewielką praktykę, myślę, iż mogła być całkiem spora.

Załączniki:
CVE2.jpg
CVE2.jpg [ 181.64 KiB | Przeglądane 1928 razy ]
CVE1.jpg
CVE1.jpg [ 113.54 KiB | Przeglądane 1928 razy ]

Autor:  Bombel [ 22 lis 2018, o 01:06 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Stara Zientara napisał(a):
Biorąc pod uwagę, że piloci kamikaze posiadali bardzo niewielką praktykę, myślę, iż mogła być całkiem spora.

Hmmm, azaliż bynajmniej taki kamikaze to chyba ""one way"". Jakaż może być praktyka?

Autor:  Stara Zientara [ 22 lis 2018, o 01:16 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Bombel napisał(a):
Jakaż może być praktyka?
Musieli umieć wystartować, dolecieć do celu, rozpoznać go i trafić. Wymagało to kilkunastu godzin szkolenia praktycznego.

Autor:  Wojtasbis [ 22 lis 2018, o 01:55 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Stara Zientara napisał(a):
Bombel napisał(a):
Jakaż może być praktyka?
Musieli umieć wystartować,...

Nie musieli umieć wystartować. No, może w początkowym okresie.
Bardzo szybko Japończycy wprowadzili samoloty-pociski bez podwozia przewożone w rejon ataku przez bombowce (Mitsubishi G4M3)
Były to samoloty Kugisho Ohka (Ōka) Model 11, Model 21, 22, 33 i kilka innych które nie zostały zrealizowane lub nie wzięły udziału w walce.

Autor:  MarekSCO [ 22 lis 2018, o 08:41 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Bombel napisał(a):
Hmmm, azaliż bynajmniej taki kamikaze to chyba ""one way"". Jakaż może być praktyka?

Tak. Tylko ta "way" była dosyć ważna, więc wymagała szkolenia. Chodziło o lot nurkowy...
Szkolenie podstawowe odbywali na dwupłatowym Tachikawa Ki-9. Kandydat na kamikaze leciał z instruktorem. Uczył się startować, potem pilotowania samolotu podczas lotu nurkowego... A w końcowej fazie lądował już instruktor.
Czyli od samego początku szkolenia było jasne, że kandydat lądował nie będzie.
Ale panowanie nad maszyną podczas lotu nurkowego to była kluczowa umiejętność dla kamikaze i tego musieli się nauczyć. A proste to nie jest ;)

Z ciekawostek jeszcze... Ten samolocik Ki-9 budowany był na podstawie wymogów jakie sformułowano przed wojną w Polsce. A właściwie to skopiowano od nas wymogi do całego trybu szkolenia pilotów.
I druga rzecz. Kamikaze przechodzili nie tylko szkolenie podstawowe ale także i szkolenie pośrednie... Niestety niewiele o tym wiem ( na jakich samolotach ? W jakich warunkach? etc... )

Autor:  MarekSCO [ 22 lis 2018, o 09:19 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Wojtku :)
Bardzo ciekawa rzecz moim zdaniem. Podobnie jak Ty uważam, że skuteczność tej techniki mogła być duża. Z góry "rozmiaru" nie widać... Jeśli obok nie płynął jakiś "prawdziwy" okręt... Przy tej trajektorii lotu ( kiedy obiekt "rośnie w oczach" ;) ) pilot nie miałby szans
dostrzec różnicy w wielkości...
Tzn na pewnym etapie lotu miałby może jakieś szanse, ale nie miałby szans zareagować.
Podejrzewam, że skuteczność tego tricku mogłaby przejść nasze najśmielsze oczekiwania :D

Autor:  Colonel [ 22 lis 2018, o 10:04 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Marku: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/62392/bylem-kamikaze

Autor:  Stara Zientara [ 22 lis 2018, o 11:54 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Wojtasbis napisał(a):
Nie musieli umieć wystartować. No, może w początkowym okresie.
Bardzo szybko Japończycy wprowadzili samoloty-pociski bez podwozia przewożone w rejon ataku przez bombowce (Mitsubishi G4M3)
Były to samoloty Kugisho Ohka (Ōka) Model 11, Model 21, 22, 33
Taaa... Pilotów kamikaze było 3912. Samolotów Ohka wybudowano 850 (razem ze szkolnymi i prototypami).

Autor:  Bombel [ 22 lis 2018, o 12:37 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

MarekSCO napisał(a):
Tak. Tylko ta "way" była dosyć ważna, więc wymagała szkolenia. Chodziło o lot nurkowy...
Szkolenie podstawowe odbywali na dwupłatowym Tachikawa Ki-9. Kandydat na kamikaze leciał z instruktorem. Uczył się startować, potem pilotowania samolotu podczas lotu nurkowego... A w końcowej fazie lądował już instruktor.
Czyli od samego początku szkolenia było jasne, że kandydat lądował nie będzie.

O czym Ty Marku.......
"Łanłejowców" rekrutowano z pośród ochotników pilotów. Pilotów a nie zielonych napaleńców na szkolenie.
Japońce w ostatnim roku wojny mieli zdecydowany nadmiar mniej lub bardziej wyszkolonych pilotów w stosunku do liczby posiadanych samolotów. A i powroty "jednostronnych"' nie były wcale takie rzadkie , wracał mniej więcej co trzeci z wylatujących bo nie było ""odpowiedniego ""celu.

Autor:  MarekSCO [ 22 lis 2018, o 23:15 ]
Tytuł:  Re: Atrapy okrętów

Bombel napisał(a):
O czym Ty Marku.......

Ech... Chciałem w prosty sposób - słowo skauta :lol:
Bombel :)
Kiedyś wziąłem udział w rozmowie na temat japońskich radarów, w tym wątku:
viewtopic.php?t=25604#p450248
I okazało się, że wszedłem za głęboko w temat ;)
( Zostałem poproszony o nieprzeszkadzanie w dyskusji ;) )
Więc tym razem chciałem jak najprościej i płytko :lol:
Ja nie neguję niczego co napisałeś w poprzednim poście. Ja Tobie tylko mówię, że istniał program szkolenia pilotów kamikaze od zera.
Konkretnie - po ukończeniu pierwszego etapu szkolenia każdy japoński pilot mógł wykonać skuteczny lot kamikaze...
Ale pod koniec wojny rozważano i ( z tego co wiem ) używano tej możliwości.
Czyli w sumie trochę tak, jak mówisz. Kamikaze to zawsze byli piloci. Nie zawsze w pełni wyszkoleni po prostu...
Ale od kiedy zaczęli wycofywać z innych zajęć i prowadzić szkolenie podstawowe na Ki9... Samolocie, który pozwalał na lot z przeciążeniem ponad dwukrotnie większym jak niemieckie Bu131 ( Japończycy też je produkowali na licencji ) śmiało możemy mówić o programie szkolenia pilotów kamikaze :D

Colonel napisał(a):

Stara rzecz :mrgreen:
Pierwszy raz zetknąłem się z tą książką na religii w podstawówce. Nasz ksiądz katecheta był pod ogromnym wrażeniem i opowiadał nam jako ilustrację nawrócenia. ( czy czegoś podobnego ). Niestety katabas książki wypożyczyć nie chciał. I , jak się potem okazało, trochę koloryzował opowiadając :lol:
Przeszedłem takie "szkolenie" Colonelu :mrgreen: ( wiem jak to zabrzmiało :lol:)
Takie, jak z grubsza opisałem w pierwszym poście.
Na tym egzemplarzu z fotografii. To czeska kopia Buckera Bu131 Jungmann.
Od połowy lat 30 samolotu szkolenia podstawowego Luftwaffe...
Miałem okazję być wożony przez instruktora ( w sensie startowałem i waliłem w glebę sam a lądował instruktor :lol: ) kiedy w Rzeszowie zaczynali je produkować...
( Obecnie produkują seryjnie - prywatna firma nieduża )

Załączniki:
1tr10.jpg
1tr10.jpg [ 107.54 KiB | Przeglądane 1749 razy ]

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/