Nie pomogę, bo 9,1

Homo sovieticus , człowiek zniewolony to nadal w Polsce pospolite gatunki.

Komu? W banku wierzą na gębę? W urzędzie? Podaj proszę przykłady, bo mnie to zaciekawiło. Mnie się zdarza okazywać dowód tylko tam, gdzie jest to dość naturalne (notariusz, sąd, bank (choć nie zawszw), urząd (też nie zawsze - zależy od sprawy). Jakie sytuacje mogą pokazać różnice o jakich mówisz?

Po przemyśleniu przychodzi do głowy hotel/pensjonat. Ale za granicą często też żądają dokumentu.

W pociągu, bo bilet zakupiony przez internet, a nie w kasie. Ale może to dla Ciebie naturalne.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

A pierwszy z brzegu Wiktorze - przyszedł dla Weroniki paszport - do odbioru nie na poczcie bo poczta daleko - 30 km - oni mieszkają w lesie, gdzie do najbliższej miejscowości (miejscowość to duże słowo - 180 mieszkańców) jest 4 km - więc listonosz zostawił list polecony w sklepie ICA w owej miejscowości i zadzwonił z informacją gdzie list jest do odbioru.

Odbiór wyglądał następująco - Weronika przyjechała tam, przedstawiła się i odebrała paszport i podpisała odbiór.

Może to nie do uwierzenia ale tak było.

Ale to mała miejscowość i oni się tam z grubsza znają.

Drugi przykład.

Dziewczyny się leczą prywatnie w czymś takim jak u nas Medicover.

Mają tam przychodnię w Varbergu - zachodnie wybrzeże SE na północ od Falkenbergu.

Weronika pojechała tam odebrać matki jakieś wyniki.

W przychodni przedstawiła się - wytłuszczyła po co przyjechała - odebrała wyniki i już.

A nazwisko ma inne niż matka.

U nas w naszym Medicover chcąc występować w imieniu mojej Marzeny (w sprawie choćby odbioru takich wyników badań) musiałem składać notarialne upoważnienie (i to jeszcze w wersji elektronicznej bo nie umieli sobie tego zeskanować) i za każdym razem - nawet we własnych sprawach - legitymuję się tam dowodem.

Powiesz - tak być powinno.

Pewnie tak, ale prosiłeś Wiktorze o przykłady odstępstw to Ci podaję.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

W samolocie nadal dość naturalne, choć nadal nie bardzo rozumiem po co. W pociągu nie okazywałem - nigdy nie miałem okazji, choć faktycznie jest to zabawne, jeżeli tak jest. Pewnie "walczą" z konikami. Ciekawe, czy w Szwecji są koniki? Czy jest tam popyt na sprzedawane przez koniki rzeczy?

A jak myślisz?

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Sytuacja o której usłyszałem w Poniedziałek w Polsce: żona kolegi sprzedała kiedyś mieszkanie. Syn nabywcy skorzystał z danych w akcie (po kryjomu) i wraz ze swoją dziewczyną na dane żony kolegi wzięli kredyt w banku (na imię, nazwisko i pesel, nawet bez podania imienia matki i ojca). Bank odmawia skasowania zobowiązania (mimo sprawy prowadzonej przez policję), jak również dostępu do tego pseudo-konta i pseudo-kredytu. Wyobrażam sobie sytuację, w której koleś łatwo mógłby się dowiedzieć, że gdzieś w sklepie jest taki paszport do odbioru. Czy w Szwecji zdarzają się takie problemy? Czy to wina systemu, że paszportu nie można w sklepie odebrać podając jedynie imię?



Fakt: dane medyczne są danymi wrażliwymi i faktycznie niekiedy są przyzwoicie chronione. A czasem rozrzucane po lesie...

Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia. Nie mówię o kontroli bezpieczeństwa, bo ta być musi. Ale na wejściu na lotniska nie ma ani kontroli, ani sprawdzania dowodu, a kuku można zrobić duże. W pociągu tak samo, choć nawet nie ma żadnej kontroli bezpieczeństwa. W teatrze też wystarczy mieć kwit. Nie wiem zatem po co w samolotach sprawdzają dowód (mówię o połączeniach krajowych, rzecz jasna). Myślę, że z czasem się od tego odejdzie.

Myślę, że ilość przypadków tego typu oszustw nie uzasadnia w Szwecji wielkiego rygoryzmu. Tym bardziej, że u nas, mimo zabezpieczeń daje się wyłudzać pieniądze, kraść dokumenty, fałszować paszporty.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Przepraszam Wiktor ale czy bank to państwo w państwie ?

Jak jest - lub będzie - prawomocny wyrok określający kto wyłudził kredyt to bank nie ma chyba możliwości odmówienia skasowania tego zobowiązania ?

Tak mi się przynajmniej wydaje choć sprawa z mojego najbliższego otoczenia pokazuje, że prawo to jedno a bank to drugie.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Odpowiem Ci za 2 lata zapewne. A tymczasem bank prowadzi egzekucję. Koleżanka nie może wziąć kredytu, leasingu i nie ryzykuje trzymać kasy na koncie w dowolnym banku, bo ją zapewne zajmą.

Nie można w tak - w sumie oczywistym przypadku - zaskarżyć tej egzekucji ?

Skoro wiadomo kto zrobił przekręt a podpis na dokumencie kredytu można poddać ekspertyzie grafologicznej to nie ma takiej możliwości ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Zauważ, że w takiej sytuacji mało kto jest zainteresowany rzetelnym zakończeniem sprawy. Komornik ma co robić (i robi bezkarnie co chce), bank dostaje kasę (inaczej byłoby trudniej, poza tym, tak naprawdę, to bank jest często winien, że udzielił kredytu...) i wisi mu, kto to spłaca. A że w Polsce banki mogą wiele, to takie sytuacje są wcale nie takie rzadkie.
Innymi słowy - to jest patologia, ale cóż - silniejszy rządzi. Do tego procesy sądowe ciągną się latami.

Tylko oszukani ludzie mają przesrane, ale kogo to obchodzi?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Widzisz Tomek - zadałem pytanie bo ja sam byłem przez bank kiedyś ciągany za podpis, który nie ja złożyłem.

Sprawa skończyła się w sądzie - sąd nakazał wstrzymanie egzekucji do wyjaśnienia sprawy - sprawa wyjaśniła się zgodnie z prawdą i wszyscy - no może nie wszyscy - byli zadowoleni.

A czemu nie wszyscy ?

Bo stracił ów bank, który zmuszony został wyrokiem sądu do oddalenia roszczeń wobec mnie i założenia sprawy rzeczywistemu sprawcy.

Sytuacja dość podobna do opisywanej przez Wiktora tylko skala mniejsza - ot, na skradziony mi dowód ktoś kupił telewizor.

Ale wiem, że taką sprawę można wygrać.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Zapewne, ale jakim kosztem i z jakimi stratami?

I dlatego jest jak jest. Banki mają w Polsce niezłe chody u władzy.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Eh, gdybym miała jakieś dokumenty okazywać u mojej lekarki to coś by mnie trafiło

Dołożę do tego z mojego podwórka. Zatrzymana przez policję na drodze (nie zdarzyło się jeszcze, bo jeszcze muszą mieć powód...) mam 7 dni na dostarczenie dokumentów do najbliższego posterunku, bo wcale nie muszę nic mieć przy sobie... w banku? W banku potrzebuję swojej karty i tyle... próbuję sobie przypomnieć, gdzie na codzień MOGĘ potrzebować jakiegoś dokumentu. Nie bardzo mi to wychodzi.... pewnie dlatego, że w kraju, w którym mieszkam, koncept kart identyfikacyjnych znany może i jest, ale bardzo nielubiany*. Poniekąd wynika to z podejścia o którym z Anną wspominałyśmy - skoro mówię że jestem A, to twoim problemem jest udowodnić że wcale nie i w rzeczywistości jestem B. A nie moim udowadniać, że naprawdę jestem A.

*ostatnio zastosowany w trakcie wojny. Tej z lat 40-tych ubiegłego wieku.... parę przymiarek było po drodze ale efekt był przewidywalny - żadna partia nie lubi tracić AŻ TYLE głosów....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

To jak w Polsce, z tą różnicą, że nie musisz nic nigdzie dostarczać. Dokumentów mieć nie musisz, a policja musi mieć powód do zatrzymania.

W swoim banku ja też. Ale żeby bank stał się moim - muszę okazać dowód.

No to.gdzie jest lepiej?
U Brexów czy na naszym zadupiu?
v

u Brexów, wiadomo to od lat, zacznij czytać ze zrozumieniem

_________________
pozdrowienia piotr

Pojęcie "gdzie lepiej" jest bardzo nieprecyzyjne i zbyt indywidualne. Ja Anglii nie polubiłem, ale bazuję na krótkich wyjazdach.

Możesz nie mieć dowodu rejestracyjnego i ubezp. OC.

Prawko musisz mieć nadal.

Tzn. - nie musisz - niemanie dokumentów kosztuje 50 zł.

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

A ja nie. Rachunki, Council Tax bill itd, ale dowodu, paszportu czy prawa jazdy nie muszę....

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Musisz

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Nie musisz od kilku miesięcy.

Nie musisz - fakt.

Ale jak ktoś Ci wjedzie w tyłek i na Twoje pytanie o OC powie - nie mam bo ... nie muszę wozić - to co robisz ?

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Wchodzę na stronę ufg i sprawdzam gdzie ma polisę - to ogólnodostępna informacha. Albo wzywam policję, czym mobilizuję to do współpracy.

Jak masz czym wejść Wiktorze na taką stronę będąc np na kompletnym zadupiu ...

A powiedz - co przeszkadzało, aby nadal był wymóg, aby wozić ze sobą jak za starych czasów dowód rejestracyjny i OC?

Teraz jak ktoś Ci ukradnie auto to po kontroli pojedzie dalej bo przecież prawo dopuszcza, aby nie mieć ze sobą jego dokumentów...

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

Włodku, nie gadaj głupot. Tak jakby dokumenty decydowały o tym czy auto jest kradzione czy nie
.Przecież można go zajumać wraz z dokumentami i co: uważasz, że przeszłoby kontrolę?



Niech pomyślę... Najlepszą odpowiedzią będzie chyba ta: 21 wiek i rozwój ludzkości, w tym ograniczanie nikomu niepotrzebnych odgórnych obowiązków?

Czuję się dziwnie tłumacząc takie banały osobie, która wcześniej sama wskazywała bezsensownosc legitymowania na każdym kroku, powodujące konieczność noszenia papierów.