Forum żeglarskie
https://forum.zegluj.net/

Niebo, nasze niebo...
https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=73&t=29918
Strona 1 z 1

Autor:  mnemo [ 10 lut 2019, o 06:12 ]
Tytuł:  Niebo, nasze niebo...

...Parafrazując popularną, piękną pieśń, możemy nad ranem oglądać „paradę gwiazd“ naszego nieba. Piękny widok.
Oczywiście „ gwiazdy“ będące najjaśniejszymi planetami naszego Układu - Jowisza, Wenus, Saturna (nieco słabiej widocznego). Przez choćby lunetę x40 można zobaczyć 4 galileuszowe księżyce Jowisza, dysk pierścieni Saturna, rogalik Wenus. O kraterach Księżyca nie wspomnę, piękne zwłaszcza na obrzeżach jego tarczy, można mieć wyobrażenie o ich wysokości.
Mars się nieco oszczędza.
Merkury chowa się blisko Słońca, nici z oglądania.

Autor:  bartoszek [ 10 lut 2019, o 13:38 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Jest taki dobry program na PC nazywa sie Stellarium (prawdziwe planetarium). Czasem przy dobrej pogodzie wlaczam, nastawiam miejscowosc gdzie jestem i przez lornetke mozna zidentyfikowane gwiazdy i planety obserwowac. Wspaniala zabawa - polecam.

pozdrowienia bartoszek

Autor:  Jurmak [ 10 lut 2019, o 13:48 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

https://play.google.com/store/apps/deta ... iranet.sky

Autor:  saywiehu [ 15 lut 2019, o 10:02 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Co dopisać? Piękne gromady otwarte w Woźnicy czy Perseuszu (słynne hichoty Persei), gromada kulista M-13 w Herkulesie, galaktyka M-31 w Andromedzie, galaktyki i mgławice (Laguna!) w Strzelcu, mnóstwo galaktyk w Pannie, mgławica M-42 w Orionie, gromada otwarta Dzika Kaczka (M-11) w Tarczy, Plejady, jest tego całkiem sporo, zwłaszcza pod ciemnym, nie rozjaśnionym lampami, niebem. Bez problemu można zobaczyć i "ciekawostki", jak:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Collinder_399


Tu "chodząca" po forach astronomicznych lista obiektów deep space dla lornetek i małych teleskopów (można ściągać bez obaw, gwarantuję), taka dla początkujących, bo ja lornetką 15x70 wyciągnąłem już dużo więcej - tyle, że ja mam hopla na punkcie astro, teleskopuf, rolnetkuf i osprzętu za dobry jachcior :)

http://astromaniak.pl/download/file.php?id=64702

Można ściągać bez obaw, gwarantuję, link wprost z jednego z 3 największych polskich for astronomicznych.

Autor:  Juziu [ 15 lut 2019, o 11:19 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Fajne są też konkursy na astrofotografię miesiąca im. Heńka Kowalskiego.
Poniżej przykładowo ostatni styczeń:
https://www.forumastronomiczne.pl/index ... afia-miesi

Autor:  saywiehu [ 15 lut 2019, o 11:28 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Juziu napisał(a):
Fajne są też konkursy na astrofotografię miesiąca im. Heńka Kowalskiego.
Poniżej przykładowo ostatni styczeń:
https://www.forumastronomiczne.pl/index ... afia-miesiąca-forum-astronomicznego-styczeń-2019r/


Heniek był moim przyjacielem, aktywnym userem tegoż Forum Żeglarskiego, pływał Sportiną Sowa po Zalewie Szczecińskim i Bałtyku. Fantastyczny facet, którego zabiła pomyłka lekarska w szpitalu.

Autor:  Juziu [ 15 lut 2019, o 11:35 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Dzięki saywiehu, mało jest o nim informacji a, że był żeglarzem nie miałem pojęcia, ale skleja się to ładnie, pewnie trochę wynika to z mało zaśmieconym światłem niebem w okolicach po których pływamy. Farmy ciemności super rzecz :) .

Autor:  saywiehu [ 15 lut 2019, o 12:16 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Ja prowadziłem astro-bazę w Walkowicach pod Piłą, pierwsze chyba w PL całkowicie indywidualnie zorganizowane miejsce spotkań astronomicznych, z niezłym jak na tamte lata (początek bieżącego wieku) sprzętem, no i pasją. Przez ładnych kilka lat to była taka mała Mekka dla pisujących na forach astro. To tam Heniek wyczyniał istne cuda, focąc obiekty deep space, bo niebo tam jest dopiero serio czarne. A mnie ciągał (oj, chętnie!) na Zalew, na Sowę - fotka z mojego awatara jest z jednego z takich właśnie rejsów.

Autor:  Juziu [ 15 lut 2019, o 12:44 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Aaa, to faktycznie czasy czasy pionierskie, biorąc pod uwagę współczesność. Zdaje się, że niedawno temat mocno ruszył i pieniądze i ludzie odpowiedni się znaleźli. Szacuneczek :green: . Sporo takich astro - baz powstało.
Na Atacamę byś się nie wybrał? :) . Ja się kiedyś wybiorę, jeśli dożyje to się wybiorę! Howgh :) .

Autor:  Juziu [ 15 lut 2019, o 12:54 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

P.s. A póki co poszwendam się wirtualnie po egzoplanetach :).

https://dzienniknaukowy.pl/kosmos/zobac ... p-RPpprtjo

https://exoplanets.nasa.gov/alien-world ... ureau=true

Autor:  saywiehu [ 20 lut 2019, o 16:28 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Dopisałem na forach astro ostatni rozdział dotyczący mojej bazy, to i tu napiszę, jak już zacząłem.

Ona mnie znalazła, wybrała sobie, dla niej przeprowadziłem się o 350 km i rzuciłem dosłownie wszystko co miałem. W niedzielę zmarła moja Najukochańsza żona Lidka, w wieku 47 lat, najpiękniejsza, najcudniejsza i najlepsza istota jaką w życiu spotkałem. Przez ponad miesiąc jak szalony walczyłem o jej zdrowie i życie po ciężkim udarze mózgu, niestety przegrałem. Była naprawdę całym moim życiem, a ja Jej życiem. Gdybym Wam opisał nasze relacje w każdy szary powszedni dzień, myślę że byliby tacy, którzy nie uwierzyliby. Życzę każdemu spotkania tak bezwarunkowej miłości, byle trwała dużo dłużej.
Miałem ideał - i po parę razy dziennie Jej to mówiłem. Nie tylko nie wykorzystywała tego dla siebie, ale oddawała mi to z nawiązką.

Przepraszam, że pisze o tym tutaj, po prostu muszę się wygadać.

Autor:  Janna [ 20 lut 2019, o 17:01 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Jesteś wśród swoich.
Bardzo Ci współczuję. :(

Autor:  mnemo [ 20 lut 2019, o 18:01 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Wyrazy głębokiego współczucia.

Ludzi dla nas wyjątkowych nie spotykamy w życiu zbyt często.

Autor:  robhosailor [ 20 lut 2019, o 18:11 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Bardzo smutno ... Trzymaj się!

Autor:  MarekSCO [ 20 lut 2019, o 20:00 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

saywiehu napisał(a):
Przepraszam, że pisze o tym tutaj, po prostu muszę się wygadać.


Omijałem ten wątek. Wszedłem kiedyś, przeczytałem pierwszy post, zorientowałem się, że o astronomii będzie i omijałem...
Teraz też wszedłem niechcący, bo zobaczyłem, że Robert napisał post i myślałem, że wchodzę do Jego wątku o starych aparatach.
W wątku Roberta wspominałem inną bazę astronomiczną innego chłopaka i dziewczynę...
Ale od długiego czasu omijałem wszystko co astronomiczne.
Tamta historia skończyła się jeszcze zanim zdążyła się na dobre zacząć.
Nie zdążyłem rzucić wszystkiego i...
Jeden pierdolony pijany kierowca był szybszy :(
Teraz po latach omijania wchodzę przypadkowo i mimowolnie do tego wątku i czytam Twój post...
Nie wiem Co Ci powiedzieć. Wiele wiem, ale co Ci powiedzieć w tej chwii - nie wiem.
Trzymaj się... Mocno...

Autor:  Colonel [ 20 lut 2019, o 20:14 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Na coś takiego nie da się powiedzieć nic mądrego. Mam wrażenie, że po prostu jesteśmy razem, nawet jeśli się nigdy ze sobą nie spotkaliśmy.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Autor:  saywiehu [ 24 lut 2019, o 11:02 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

MarekSCO napisał(a):
Tamta historia skończyła się jeszcze zanim zdążyła się na dobre zacząć.
Nie zdążyłem rzucić wszystkiego i...
Jeden pierdolony pijany kierowca był szybszy :(
Teraz po latach omijania wchodzę przypadkowo i mimowolnie do tego wątku i czytam Twój post...
Nie wiem Co Ci powiedzieć. Wiele wiem, ale co Ci powiedzieć w tej chwii - nie wiem.
Trzymaj się... Mocno...

Przyznam, ryczę z żalu gdy to czytam, a czytam parę razy dziennie. Nam było dane przeżyć choć 13 lat, ale te lata były tak magiczne, że nawet nie dociera do mnie, że nie znaliśmy się i nie trzymaliśmy za ręce od zawsze, długo przed początkiem świata.

Pisałem, że Lidka była całym moim życiem - i to było tak dosłowne, że praktycznie każdą drobniutką rzecz robiłem z myślą o Niej - i z pełną wzajemnością z Jej strony. Przez te 13 lat pokłóciliśmy się JEDEN raz, o kobietę. Nie rozumiała moich intencji, a ta kobieta po 2 tygodniach stała się i Jej nie tylko przyjaciółką, a dokładnie siostrą, nawet żegnała Lidkę w prosektorium, razem z teściową, córką Lidki i mną. Żyliśmy przyklejeni do siebie, cały czas z uśmiechem, większość życia upłynęła nam na robieniu sobie wzajemnych "złośliwości" - non stop żart, riposta, udawanie wiecznej "obrazy" i wymyślanie najstraszliwszej zemsty. Razem zawsze i wszędzie, za rękę, nawet w samochodzie.
Najważniejsze decyzje, w stylu pomysł na nową maszynę do firmy i (z konieczności, zaczęliśmy od zera) kredyt na np. 50 000, załatwialiśmy między sobą w pięć minut, bo szkoda życia na takie pierdoły, a oboje umieliśmy szybko analizować. Chyba musiałbym napisać książkę, bo tak skrótowo to wychodzą slogany, a nasze życie było poezją. Była wiecznym uroczo roztrzepanym dzieciakiem, a jednocześnie fachowo umiała prowadzić naszą firmę i była prawdziwym sercem domu. Za jakieś 2 tygodnie zabrałbym Ją do auta na coroczne zajęcia przedszkolne pt. "Lidzia szuka pierwszych śladów wiosny", z nagrodą za uwagę i dobre sprawowanie w postaci wykuwania w kamieniołomach amonitów z keloweju lub jeżowców i małży z górnego kimerydu...


Współczuję Ci, pewno po długich latach, z całego serca. Ja choć tyle mogłem PRZEŻYĆ.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa otuchy.

P.S.
Lidka

Obrazek
Obrazek

Autor:  MarekSCO [ 24 lut 2019, o 11:41 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

To powiem Ci coś jeszcze...
( Nie, żeby to było coś mądrego... Ot takie coś )

Kilka lat później poznałem swoją żonę.
Był grudzień, potężna śnieżyca... Zamieć jak szlag. Wracałem piechotą ze spotkania u kumpla.
Próbowałem się schronić przed zawieruchą pod małym daszkiem wiejskiego przystanku autobusowego.
Stała tam już jakaś postać. W długim płaszczu, z kapturem na głowie...
Śnieg zacinał tak, że nawet jej oczu nie widziałem.
Zaczęliśmy rozmawiać.
Rozmawiało się trudno. Wiatr tak przeszkadzał, że nawet jej głosu wyraźnie nie słyszałem. Śnieżyca trwała do białego rana. Żaden autobus nie przyjechał...
I tak do białego rana rozmawialiśmy z niemałym trudem.
Mówiąc tylko te słowa, które naprawdę chcieliśmy powiedzieć.
Dopiero na drugi dzień wieczorem, w kawiarni, ujrzałem piękną kobietę i usłyszałem jej głos.
Gdybym zobaczył ją wcześniej - uciekł bym po prostu. Jak zwykle w takich wypadkach.
Uciekłbym, żeby jeszcze raz tego nie ryzykować.

Saywiehu. Ja takiej śnieżycy nigdy w życiu później nie widziałem.
Nie wiem co to było i skąd się wzięło. Jakiś pocałunek stamtąd ?
Taka burza... Szekspirowska aż do granic możliwości...
Ale inaczej ja bym swojego szczęścia nie spotkał po prostu...
Może to jest trochę tak, jak z tym światłem. Widzimy światło którego źródło może już nie istnieć. Ale my je widzimy. Sam nie wiem.
Miłość od pierwszego niewejrzenia...

Autor:  saywiehu [ 24 lut 2019, o 13:39 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Dla mnie to oczywiste, że wszystko co wyjątkowe najczęściej zaczyna się kompletnie wyjątkowo, a to co opisałeś, to temat na niezły obraz ekspresjonistyczny. Coś takiego samego jak u mnie, bo wszystkim powtarzam, że gdyby ktoś nakręcił film o mnie i Lidce, to byłoby zero oglądalności, bo i te wszystkie brazylijskie czy tureckie telenowele opisują życie znacznie prawdziwiej, w ramach możliwego prawdopodobieństwa.


Ja z Lidą poznałem się... na Fotce. Na jakimś zlocie dziewczyny w trójkę zrobiły mi konto, z wrzaskiem "nie będziesz tu tak sam siedział, masz i wyrywaj laski". Tuz przedtem córka Lidki też zrobiła Jej konto, z podobnym przesłaniem. No, wyrywałem te laski i nagle dostałem priva w stylu "Proszę Pana, czy to na zdjęciach to są teleskopy, bo ja bym chciała sobie kupić teleskop, ale chyba jakiś mniejszy, bo te jakieś takie wielkie". Jak zwykle wlazłem na profil, ale jedyne co mi się rzuciło w oczy to wiek - no, OK smarkulo, później ci odpowiem. ZAPOMNIAŁEM. Po kilku dniach z łaskawości odpisałem, pełna profeska i jak zwykle grzecznościowo. Paszło, zaczęliśmy troszkę pisać i nagle znienacka załapałem JAK ona pisze: skąd takie zwroty, pomysły, niesamowita, nie no żadna tak nie umiała i żadna nie zbliża się do tego poziomu. Po kilku dniach z niedowierzaniem czytam po raz pięćdziesiąty TEGO priva i nie dowierzam: "podrywasz mnie, smarkulo czy nie?". No, OK, chyba podrywa, no to może trzeba by wiedzieć kto podrywa. Wlazłem pierwszy raz (nie do pomyślenia z jakąkolwiek inną z którą pisałem) na Jej fotki i straciłem oddech. Dumny jestem, że to Ona mnie, nie odwrotnie!

Po tygodniu przyjechała. Wiecie po co? Żeby mi pokazać jak szarą myszą jest, jak kompletnie nie pasuje do mnie, no bo po zawodówce i jaki kłębek nerwów po mężu - alkoholiku. Niemal rozminęliśmy się na dworcu w Poznaniu, gdzie Ją odbierałem - do końca się śmiała, że uciekłem, że "skitrałem" (noo zasób słówek miała nieograniczony)! Usiadła tuż przy drzwiach klasy (miałem od gminy nieczynną szkołę), mi kazała usiąść jak najdalej od siebie i za stołem - tydzień wcześniej Jej przyjaciółka uciekała w środku nocy przez okno od "miłości" z Fotki. Jak w końcu Jej uświadomiłem, że jest na końcu świata, jest już północ i stąd nie da się już wyjechać, bo nawet auta od dawna nie przejeżdżają, nikt nie chodzi, prawie środek Puszczy Noteckiej, to niemal zemdlała. Jakoś zgodziła się spać w jednym łóżku, ale pod warunkiem, że NIC nie będzie, ja dałem mój warunek, że OK, ale przytulić to się mogę. Rano pierwsza się obudziła, ja pamiętam tą burzę Jej włosów nad moją twarzą, roześmiane oczy i krzyk, że ja NAPRAWDĘ TAKI jestem, że nie zgwałciłem, nie udusiłem i że czuła cały czas TO, o czym pisałem.

Za to przy śniadaniu, gdy wyjęła swoje leki i wyjaśniła co bierze, to zbladłem. Powiedziałem, że MUSI ze mną spróbować żyć, bo znając już Jej wrażliwość i kruchość, albo trafi szybko do "czubków", albo pożyje pół roku, max 2 lata. I może o tyle przedłużyłem Jej życie, w każdym razie będąc ze mną już tych leków nie potrzebowała i nigdy ich nie brała.

Autor:  mnemo [ 24 lut 2019, o 18:26 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Piękne i smutne. Wzruszające.

Znam te chwile, kiedy wyrywa się z ciepłej koi ukochaną osobę przed świtem, bez słowa protestu z Jej strony, by z kokpitu podziwiać wschodzącą Wenus i resztę piękna oferowanego przez niebo.

Autor:  mnemo [ 26 lut 2019, o 01:50 ]
Tytuł:  Re: Niebo, nasze niebo...

Niestety pogoda/zachmurzenie nie pozwoliły na żywo oglądać widowiskowej i nieczęstej koniunkcji Wenus z Saturnem. A były bardzo blisko.
Gratka dla fotografików z dobrym sprzętem.

Teraz nadzieja w Księżycu, cofającym swój czas wschodu.
Kolejno będzie mijał Jowisza, Saturna, Wenus.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/