Zaobserwuj.
http://www.fujifilm.com/support/digital ... fc/mac_01/
v

v

No trzeba będzie coś pociągnąć kiedyś jaką wywoływarkę raw do fuji bo te uniwersalne to tak średnio sobie dają radę z plikami. Znaczy one na matryce bayera są a nie to x-transy wszelkiego rodzaju.. Oprogramowanie nie kuma co z tym ma robić i wychodzi kupa.
Na tej samej zasadzie wszelkie testy osiągów tych matryc też sobie można wsadzić w.........
Potem się gimbusy cieszą --ooo pacz- ja mam soniacza xxxxxxx i matryce ma w kosmos lepszą.


Zapomniałem dodać wcześniej. W X10 też jest na pokrętle pozycja Adv. Po wybraniu jej w menu można wybierać wszelakie inne warianty fotograficzne typu low-high key, miniatury, kolory pop czy crosowane, zabytkowe aparaty itp..itd... od groma tego
--trza będzie sprawdzić kiedy może jaki Bułhakowski sprzęt też tam jest.
A jakby była jeszcze jaka wersja ORWO wywołana w skiszonej chemii to całkiem wypas

Zapewniam, że ten program nie bierze jeńców w matrycy X-Trans. Twoje rawy są niewielkie.
Zapisanego rawa możesz wołać wielokrotnie.
Mam poza tym ON1. Ten jest lepszy.
v

Robert nas zabije. Albo nie zdąży bo jakiś mod przeciągnie nas pod kilem

Nie bójta siem wójta.
Albowiem obecnie Voigtlander Bessa (mark III) wygląda tak



A ta Twoja też nie zabawka, wszak, jak raz dobrej klasy matryca, iirc. Nie z tych tanich

A jak już Robert wyciągnął Voigtlandera - firma miała kapitalny obiektyw dla artystów/portrecistów: "Heliar".
Słynna rzecz.
Bardzo wyraźnie, ostro rysujący, znaczy z dużą rozdzielczością, lecz zarazem z małym kontrastem brzegowym (mikrokontrast, czy jakkolwiek się to nazywa); innemy słowy wszystkie szczegółki obrazu wyraźnie są widoczne, lecz ich brzegi ulegają płynnemu 'zmiękczeniu' przy mniejszych przysłonach, tak od 5.6 w dół. Doskonałe przy portretach. Albo i w makro.
Te z lat 30-60 wciąż są w poważaniu bo nic innego tak nie rysuje. No, jeszcze kopia, Kodak Ektar 10 cm, też słynny.

Aleć jeszcze sławniejszy był "Universal Heliar" o płynnie regulowanej miękkości - soczewką w środku przesuwając. Rzecz absolutnie niezrównana! Szczególnie jak dla Marka
Acz ceny też...



A oczywiście nowe obiektywy Heliar, podobno o właściwościach podobnych, także są japońskie.
Albowiem w przyrodzie nic nie ginie

Zdążyłem kupić tamtą, a chwilę potem znalazłem Bessę 66 (Baby Bessa) z tego samego czasu - też podobno sprawną. No cóż i tak nie mam kasy na wszystko.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dzisiaj, korzystając ze słonecznej pogody testowałem Industar 26M. Jutro zamontuję kolejny i kolejny obiektyw tzw. standardowy. Ciekawe, czy zobaczę różnice? Aha, używam FED-a 2.

Mam pytanie do Was: czy zamówić skany negatywów zamiast testowych, małych odbitek? Ale może odbitki tańsze i nie ma, co kombinować?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Skany. Możesz je następnie obrobić i wtedy wydruk tego co się nadaje.
v

Skany negatywów czy odbitki.
Kurna, mnie to gryzie się jedno z drugim. Chodzi mi o to że teraz już zdaje się nie ma prawie w użyciu prawdziwych minilabów Znaczy takich gdzie negatyw-karetka- światło z jakiej kalibrowanej lify. Potem to leci przez obiektyw i zgodnie ze starymi prawami fizyki wali projekcję na papiera i przez to mamy fotkę fajną.
Teraz to wszystkie minilaby to skan negatywa i jakąś mniej lub bardziej pokrętną laserową metodą > wypalają < obraz na papierze.
Do kitu z tym. Przez to zdjęcia ze starych aparatów wyglądają jak z badziewnego cyfrowego kompakta kupionego na promocji w Tesco.
(wiem co piszę bo kiedyś mnie podkusiło i kupiłem Samsunga ST66 za 3 dychy. Samo z siebie ładniusie malutkie puzderko mniejsze od paczki fajek ale zdjęcia koszmarki)
Chce człowiek normalną zajebistą odbitkę ze starego zajebistego aparatu to chyba sam będzie musiał wziąść oddech, pójść do piwnicy, wygrzebać powiększalnik i przy odrobinie zachodu zdobyć jaką chemię coby potem przyćpać w łazience.
Inaczej to się nie uda.


Pozwolę sobie wlepić dwa razy to samo zdjęcie coby V mnie opowiedział się za którąś z nich.
Oba z tego ogródka przy śrubce ale na następny dzień zrobione.
Jeden jak leci jpg z aparatu a drugi to wyrób z Darktabla powstały z RAW-a przy odrobinie wyzwisk na tą duracką technologię (raczej więcej niż mniej )
Który lepsiejszy?



jpg



raw

JPG boli.
RAW nie boli.
Nieostrość lewego naroźnika irytuje.
W RAW roślinka ma przestrzeń.
Suma - udany post, choć kolorystyka nie z mojej bajki.
Wolałbym wersję cz-b.
v

Wydaje mi się, że wybraliście sobie najgorszy z możliwych przykład do takich porównań.
W macro o wiele większe subtelności "grają".



Spróbujcie podobnego porównania na jakimś pejzażu, scence rodzajowej itp...
Tam będzie widać lepiej to co chcecie pokazać i zobaczyć
( Moim zdaniem oczywiście )

A, grają w bańki mydlane?
Tym zapewne będzie się też różnił indust(ess)ar ruski od nrdowskich.

Kokopie... Focus, Focus! Auto? Usuwa obróbki w cień. Znaczy żwirek ładny, owszem

Stare aparaty. To o Was!

Dzisiaj założyłem do FED-a 2 Industara 22 od Zorkiego. Mam do niego też parę filtrów (jasnożółty, żółty, zielonożółty i duto) ale użyłem tylko żółtego. Próbowałem szybkostrzelności, czyli zdjęć wnucząt w plenerze, ale nie wiem, co wyjdzie.

Bessa jeszcze nie dojechała. Może w poniedziałek?

PS: w telefonie RAW wygląda trochę lepiej, znaczy w dużym zbliżeniu są widoczne mniejsze rozmycia pikseli, tak mi się wydaje.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Właściwie to ja wybrałem No ale z tego co zdążyłem zrobić X-em z odzysku. Jutro ma być ładna pogoda to podjadę gdzie za jakim widokiem, bo moja wioska po zimie dalej jak PGR wygląda.
Wieczorem może by jaką rodzajową scenkę przy pubie by odpilnował ale to ryzyko jest.
A jak wejdę do pubu to ryzyko dla odmiany że niczego potem już nie zobaczę.

ed. a co do rawa to ja mam mieszane odczucia. Też posiłkowałem się lepszym monitorem z tableta bo na komputerowym to g.... widać i żadna kalibracja mu nie pomaga. Pixele również widać wyraźniej i właśnie to mi się nie podoba. Takie jakby wyciachane siekierą bez przejść.
Jpg w/g mnie przyjemniejszy, łagodniejszy. W dalszym ciągu będę obstawał że wbudowany silnik w fuji robi dobrą robotę.
--może też i mój błąd bo na ustawieniach była dalej symulacja velivi włączona to coś tam namieszał więcej. Trzeba było mi zrobić na czysto.
Fokus i owszem na auto jakbym ręcznego psia kość nie miał
mea culpa

Grają główne role w filmie pt "Makrofotografia" Ryś
Większe subtelności.
Ot choćby ten Focus. Wielokrotny zdobywca Macro-Oscara
Nie możesz go widzowi nie pokazać na pierwszym planie, bo widz będzie miał
wrażenie, że chcesz go wrzucić do studni...
Podobnie nie możesz tym fokusem "odciąć" w gufce widza kontynuacji obrazka...
On musi "widzieć" całą łodyżkę, nawet jeśli tak naprawdę widzi tylko jeden kolec i paletę barw...
Do tego ten mieszek harmoszka przydatny bardzo.
Takim mieszkiem możesz tak naprawdę tylko minuty kątowe perspektywy "naciągnąć"...
Ale to Ryś krytyczne minuty. Bo te stożki odwzorowania i to jak je przecinamy płaszczyzną ostrości to bardzo ważne w fabule jest Ryś

Ryś
Tutaj masz przykład tych subtelności...
Dwa obiekty są odwzorowane ostro a więc leżą w tej samej płaszczyźnie...
Ale ta płaszczyzna nie jest prostopadła do płaszczyzny matrycy aparatu.



Taki subtelności "grają" w macro
Dlatego do porównań typu jotpegi vs RAW-ki, makrofotografia nie za bardzo się nadaje.
Lepiej ( łatwiej ) porównywać na obrazkach i perspektywie, do których jesteśmy bardziej przyzwyczajeni.
Które po prostu mamy przed oczyma częściej...
Wtedy nic nie przeszkadza i żadne błędy nie "walą po oczach"
( Tak mi się wydaje po prostu )

To jeszcze o starociach.

Przyjrzałem się tej mojej Welcie Progress. Chyba nie nada się do niczego, poza byciem eksponatem w gablotce. Najwyżej MarekSCO przerobiłby ją na UFO.
Ma sprawną migawkę, przysłonę, samowyzwalacz i miech, mimo "lewych" zagnieceń, wygląda na szczelny. Obiektyw wygląda na czysty. Czyli niby najważniejsze ma OK.
Zdezelowaną ma "komorę zdjęciową" - prawdopodobnie aparat upadł i pogięły się blaszki obudowy, zamek się nie domyka i aparat otwiera się samoczynnie przy nieuważnym ruchu - np. nie da się go podnieść za uchwyt, bo się otwiera. Do tego blaszana płytka, ta dociskająca od tyłu błonę, jest pogięta.

No, cóż, dostałem ją prawie za free, więc nie miałem czego więcej oczekiwać - np. takiego egzemplarza:



Czekam więc na Voigtlandera Bessę.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wszystko to tylko kwestia ilości piwa
dla serwisanta.

Ano właśnie - a uczciwe blacharkie siem wyklepie

He he! Dobre!

Obawiam się, że nie mam tyle piwa. Prawie każdemu z moich aparatów coś dolega. A mnie dolega brak kasy, bo żyję głównie z renty - a jestem rencistą, a nie rentierem, znaczy, to nie jest renta bankowa.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ta! Pewnie. Śmiej się śmiej
Mam dwie "łódki" Willysa w robocie teraz. Koleś sprowadził z Grecji. Tam klimat całkiem niezły. Nie pordzewiały od wojny
Na zaliczkę nie narzekam. Na robotę tym bardziej...
Myślisz, że jak mi koleś zapłaci będę płakał
Albo marudził, że...


Ta... I zrobiłeś dyplom ASP...
Wiesz... Moi koledzy z czasów kiedy fotografowałem. zanim musiałem się rozstać z Xsiężniczką i wszystko rzuciłem w wuj...
Mieli takie powiedzenie:
- Zrobiłem dyplom ASP !
- Łał! I jak Ci wyszedł ?
Myśmy tylko boczki na obiady do stołówki na miasteczku studenckim robili...
Robert. Ja Tobie powiadam, że można na dwa sposoby.
Pewien czołowy producent obrabiarek numerycznych na naszym forum, powiedział kiedyś na czacie, że MarekSCO koloryzuje, bo wszystko nie jest takie proste i piękne i w ogóle kiszka...
A MarekSCO nie koloryzuje. Tyle, że MarekSCO nie produkuje maszyn numerycznych.
MarekSCO nauczył się robić coraz mniej za coraz więcej...
I Ty też tak naprawdę nie masz wyjścia za bardzo...
A to wcale jakieś trudne nie jest. Zapomnij tylko o tych ASP ( poziom uczelni technicznych w Polsce jest taki sam - możesz mi wierzyć )
Doceń Pierdzielwo i to, że każdy pierdzielewianin kupi album z rzetelną fotograficzną dokumentacją swojego Pierdzielewa
I doceń to co naprawdę potrafisz. Zbierasz aparaty fotograficzne stare...
A stąd tylko krok, żeby zacząć fotografować i zarabiać na tym...
Jeden mały krok dla ludzkości a czasem wielki, siedmiomilowy, dla człowieka
Ty te wszystkie fobie nabyte do tej pory po prostu weg! I do arbejtu... I machen machen machen
I będzie gut

Następnym krokiem będzie PoCoToWszystko ?
Znając odpowiedź, człek poczuje się wolnym .

Dokładnie tak jak mówisz.
Znajomość odpowiedzi spowalnia
Tylko zadając więcej pytań człek staje się szybkim i poczuje lepiej

A to też odpowiedź, prawda ?
I to na niezadane jeszcze pytanie

Sporo sprzętu w Twojej kolekcji Robert.
W połowie martwy - fakt, ale w drugiej połowie żywy

To ja odpowiem przysłowiem:

Leniwy też do niczego nie dojdzie, ale o wiele mniejszym wysiłkiem.



EDIT: Słyszałem również taką wersję:
Leniwy też niczego nie osiągnie, ale o wiele mniejszym wysiłkiem.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Sporym wysiłkiem na to lenistwo przechodzisz...
Sporo roboty Cię to kosztuje.

A tak w ramach powrotu do starych aparatów.
Te aparaty 6x9 to moim zdaniem super sprzęt był i jest nadal.
( Ten cały Panizza, o którym pieprzyłem w tym wątku, też takimi fotografuje te swoje cudeńka )
Obiektyw 105, z przysłoną aż do 22, centralna migawka - dosyć szybka...
No czego więcej chcieć ?
( Poza matrycą o tym rozmiarze oczywiście )
Piękny sprzęt to był. Komu to przeszkadzało...

6x9 ruski kwadrat

Tak, bardzo dobry format i o ile optyka jest dobra, to wyniki świetne. Tylko drogo - materiał światłoczuły wychodzi drogo. Z małego obrazka uzyskamy więcej chłamu, za $1. Trzeba mieć baaaardzo przemyślany każdy strzał. Na karcie cyfrówki można, za darmola prawie, zrobić setki byle czego i wybierać do woli! Czasami coś fajnego uda się ustrzelić.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

O to to
Kiedyś moim marzeniem w tym formacie była Moskwa:



Ale nigdy nie udało mi się kupić. I chyba raz tylko miałem w rękach...

A na obniżenie kosztów eksploatacji był sposób Robercie
Kiedy zaczynałem zabawę w fotografowanie ( w ogólniaku ) wielu kolegów przynosiło do szkolnej ciemni takie aparaty. Było tego dość sporo po rodzicach, dziadkach...
Dosyć łatwo też dostępny było Fotopan FF w tym rozmiarze. Zarówno w rolkach jak i kliszach ciętych.
Oczywiście to było droższe niż mały obrazek, ale...
Wystarczyło trochę pokombinować i jednym pstryknięciem na jednej klatce mogłeś
sportretować wszystkie swoje koleżanki A potem, kadrując, rozmnożyć zdjęcie Przecież to była 105-ka. Najtańszy sposób pozyskania długoogniskowego obiektywu kiedyś.
Z tamtych czasów zostało mi portretowanie ogniskową dłuższą niż 100.
( Pisałem wcześniej o zastosowaniach ruskiej 135-ki z pierścieniem pośrednim )
Fajne były te aparaty
Ten Fotopan FF dawał ładny kontrast i drobniutkie ziarno, jak już się z nim oswoiłeś i nauczyłeś to wywoływać

Format dla mnie jest istotny. Preferuję 6x7, a w cyfrze 4x3.
To przewaga Olka nad Fuji. Z bólem przesiadłem się na Fuji i docinam stratnie.
Cóź, kompromisy.
v

Ale i tutaj Robert zasadzka jest
Owszem. Szybkość i taniość nieporównywalna. Ale czas...
W zeszłą niedzielę przez pół godzinki natrzaskałem tyle sztukidzieł, że do dzisiaj nie zdążyłem ich wszystkich obejrzeć
Nie obrobić w komputerze, czy coś - zwyczajnie obejrzeć na oczy.

Ale czasem i fajne rzeczy mimowolnie się pod obiektyw pchają...
O takie dwie fotki przykładowo:





Kaszana jak szlag. Błąd na błędzie... Ale jakby świadomie zastosować ten efekt, to kto wie...
Moze by to i sens miało jakiś...
Kiedyś się bardziej świadomie patrzyło na świat. Tak mi się zdaje...
Robert. Czy w Twojej szkole średniej dziewczyny też stadami na przerwach chadzały ?
( Ech - widział człowiek więcej kiedyś - jak patrzenie kosztowało )