Na świecie jest wystarczająca ilość bejmów, żeby wszyscy byli zasobni. Tylko rozdział kasy wymknął się spod kontroli i niewielu ma więcej, niż wielu. Ludzkość pracowała i pracuje dla innych, nie dla siebie. Stary system ulega jednak destrukcji, Ameryka zbankrutowała w lutym, zachód idzie w ślad za Ameryką, a my za zachodem. Tak chcieliśmy! Wygląda na to, że najpierw obaliliśmy komunę, a teraz kapitał. Oczywiście swoim kosztem.
Za rogiem czeka Nowy Świat, system GESARA, w którym jest inna struktura. Ma być pakiet dobrobytu dla każdego (np. 5 tys. zł. m-c), kto będzie chciał pracować, będzie się bogacił. Jeden podatek, żadnych pitów i sritów, kwota wpływająca na konto z automatu zabiera podatek kilkuprocentowy. Nowe technologie (kosmiczne), ujawnione patenty (6 tys.), wolna energia, zdrowie, radość, rozwój, sielanka. Tak ma być. Kasa starych graczy została zajęta, a jest jej tak dużo, że dla wszystkich wystarczy. Nie jesteśmy świadomi o stanie świata. Dzisiaj rolnicy w stolicy uświadomili stan Polski. Za tydzień może być inna sytuacja, jeśli ludzie dostrzegą prawdę...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dzisiaj rolnicy w stolicy walczyli o fermy futerkowe i prawo do trzymania psów na łańcuchach.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

O to to. Jutro silnik z opla frontery wyciągam. Nowy łańcuch trzeba będzie kupić rano.

Albo wreszcie psa od budy zluzować.
Łańcuch extra sezonowany.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

Ciii... Bo jak się dowie, że kupiłem łańcuch to jeszcze budy zażąda

Co tam buda, co tam pies, ważne że Opelek łańcuch będzie mieć.

_________________
Pozdrawiam - Paweł Dąbrowski
Stopy wody pod kilem i pełnych zbiorników.

To niech sie pospieszą bo kasa mi się kończy a do pracy niedysponowana jestem.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Takie cytaty z Ameryki:
mamy teraz do czynienia z najwyraźniej North of a Million People, którym spłacono długi…
kredyty hipoteczne zero…
samochód to zero…
wszystkie długi wymazane…
Charlie, dziękuję…
nic nie zrobiłem… wycofuję tylko to, co jest złe, niezgodne z prawem…
i tak właśnie się dzieje…
Ktoś powiedział mi wczoraj, że wykonał przelew [pieniędzy] w kilka sekund, więc wiesz, że nie dokonał tego SWIFT…

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Mir! Przyszła już do Ciebie ta kasa?

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Kurła a gadajom na mieście że Latajacy Potwór Spagetti to smieszna wiara. On przynajmniej daje prawdziwe piwo.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Nie wiem, od roku nie mam dostępu do konta przez internet i nie znam stanu rzeczy.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

1965 człowiek wychodzi w kosmos.
2020 Abrakadabra. Chce mieć dużo kasy.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Żyjemy w czasach przełomu i na ten czas wystarczy opublikować nr konta i stwierdzić, że jest otwarte non stop na datki. A motywacją do przelewu może być uznanie Twoich treści na forum za wdzięczne.
Nieco trudniejszym sposobem jest ujarzmienie kamery i mikrofonu w swoim smartfonie (nie trzeba kupować kamery), wymyślenie fabuły, wyprodukowaniu filmiku i zamieszczeniu go na YT. Obejrzą tysiące i tysiące wleją Ci na konto. W zasadzie najprostszą fabułą jest gadanie do kamery o kimś, co ktoś powiedział na jakiś temat.
Można też uprawiać swojego bloga i wpuścić tam reklamy.

Czasy są ciekawe i ani chybi zmierzają do jakiegoś mniej więcej wyrównania.
Wcześniej, czy później.
Era Wodnika.

PS. Nie dużo kasy, tylko tyle ile potrzeba. Po co więcej?

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Tak. To prawda. Żyjemy w czasach, w których ludzie od których zależy nasze życie zarabiają mało a byle buc z kamerką może zgromadzić fortunę.
Całe dla nas szczęście że tym pierwszym jednak się chce.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Czyli nawet nie wiesz, czy oprócz wpłacających datki tajemniczych dobroczyńców, jakiś, nie mniej tajemniczy, złoczyńca (czytaj: haker) kasy Ci nie podebrał... Spoko.

Możemy wpaść w (TFU!!!) politykę, bo to mi uświadamia, dlaczego popieram stworzenie listy profesji niezbędnych i społecznie użytecznych i nadania im, na mocy ustawy, bądź nawet konstytucji, specjalnego statusu finansowego, skoro nie może być tak, że rynek reguluje... Bo rynek reguluje - np zawodnikowi ligi piłkarskiej miliony, których i tak nie przeżre, a szpitalowi dług, który doprowadzi go do bankructwa. Pielęgniarkom głodowe pensje, a osobom na stanowiskach dziennikarzy, bo nie odważę się nazwać ich dziennikarzami, w TVP, po kilkadziesiąt tysięcy na miesiąc. Producentom gier vs producentom żywności - chodzi o tych na samym dole, znaczy rolnikom np w krajach o niższym statusie gospodarczym...
A w tym wszystkim: myślenie magiczne i rytuały, przeczące zdrowemu rozsądkowi i badaniom naukowym.

Era Wodnika? Ch*jnia z grzybnią i z patatajnią!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Słowo kosztuje. Za gazetę płacisz, za książkę płacisz, za teatr płacisz, za tv płacisz, za telefon płacisz... w kapitalizmie wszystko kosztuje. Czas to pieniądz. Robota kosztuje, gadanie kosztuje, bo to jest informacja. A informacja jest cenna. Potrzebujesz porady, idziesz do radcy i płacisz. Potrzebujesz porady na forum, masz za darmo, społecznie po koleżeńsku. A czemu? Bo zapłatą jest dobre słowo. Czasem nawet dobre zdanie.
Słowo, to energia. Poprzedza je myśl, która też jest energią. Rozmowa jest wymianą zdań. A wymiana myśli? Pewnie też jest, tylko o tym nie wiemy. To jakaś energia subtelna. Jeśli zbiór słów jest zauważalny, to zbiór myśli też ma swój odpowiednik, gdzieś jest gromadzony, przetwarzany. Jeśli oddziaływuje się na zbiory słów poprzez petycje, wskazówki i decyzje, to na zbiory myśli też mamy wpływ poprzez medytację, modlitwę czy magię. Czyli jeśli wyrazisz pragnienie czegoś u siebie lub kogoś, to ta myśl jest gdzieś wysłana. I ktoś ją odbiera. A potem przekazuje do realizacji. Jak u Św. Mikołaja. Tylko trzeba wysłać myśl. Albo słowo. Albo kasę. W dzisiejszych czasach przelanie komuś 2,60 zł. (bo na koncie ma 1000002,60 zł. i mu zawadza) za pomocą ekranu jest szybsze, niż napisanie maila...

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Dopóki nie wymyslimy lepszego sposobu zarządzania polityka jest niezbędna.
Rob popieram w kazdym calu.
Mir wybacz że nie pamietam, przyppmnij mi jak bardzo pożyteczny jesteś dla swiata i ludzkosci że oczekujesz ekstra gratyfikacji. No i wyjasnij fenomen nie sprawdzania konta gdy spodziewasz się fortuny.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Dowie się, jak zrobi debet. Bank się o swoje upomni.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ja nie oczekuję gratyfikacji, są lepsi ode mnie. Tematy Roberta chyba są rekordowe, dlaczego za swoją fatygę nie miałby być uhonorowany kilkoma cyferkami na ekranie? Przecież my wszyscy spędzamy tu bardzo dużo czasu, generujemy słowa. Tu nie chodzi o wynagrodzenie, a o zwykłą wdzięczność.
Co do fenomenu, to bank mnie zablokował swoją decyzją o konieczności posiadania telefonu celem logowania się w internecie, więc ja tej blokady zdjąć nie mogę. Dojazd do banku kosztuje, pieszo za daleko, a czas to pieniądz.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Mir
Ależ to oczywiste, że słowo kosztuje. Oczywiste też, że myśli kosztują. Zwłaszcza przygotowane do transakcji, czyli opakowane w słowo.
Ale w czasie kiedy język stracił możliwość przesyłania informacji...
Opakowywanie myśli w słowo, nie jest juz racjonalnym posunięciem. Z handlowego punktu widzenia. Bo po co, skoro opakowanie nic nie wnosi ?
Wyrażanie myśli słowem, to żadna inwestycja.
Spróbujmy je więc sprzedać bez opakowania. Na wagę.
Zaznaczmy tylko, za pomocą rytuału, że oto właśnie przystępujemy do transakcji sprzedaży naszych myśli. Żeby potencjalny klient wiedział przynajmniej kiedy kupuje ( tego kota w worku ).
Bo zakup myśli bez rytuału to przecież byłaby kradzież... Niekontrolowany zakup myśli nie przeznaczonych na sprzedaż w poza_rytualnym okresie ochrony myśli. To grabież w biały dzień!
Dlatego słowa coś musi zastąpić. Niechby i rytuały. Czyli te same słowa, ale nie wyrażające już, będących przedmiotem transakcji, myśli. Tak ? Dobrze rozumiem mechanizm ?

Cyferki są szybsze od słów. Takie czasy.
Rytuał, to wzmacniacz. Wyśpiewaj swoje potrzeby, a pójdą one w świat szybciej i mocniej. (Patrz reklamy.) Zapal świecę, przysmaż cynamon, a poczujesz ulgę. Coś wyślesz, coś przyciągniesz. Poczta ekspresowa.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

A bez rytuału to samo, tylko wolniej, czy w ogóle ?

Możesz wpłacić.

Za rekordowe pieprzenie - rekordowe gratyfikacje!

A ja tymczasem pokłonię się Wszystkim Odczuwającym Istotom ze Wszystkich Sześciu Światów i złożę ofiarę Głodnym Duchom.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wolniej.

W profilu nie masz nr konta.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Nie ma i nie będzie. A dostęp mam!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ale niesłusznie lekceważysz rytuały Robert.
Ja trafiłem kiedyś przypadkiem na szkolenie amway ( dawnymi laty ) i zrozumiałem wszystko w mig. Oto kazali mi marzyć o czerwonym mercedesie klasy S . Przykleić sobie zdjęcie tego czerwonego mercedesa S klasy w widocznym miejscu i marzyć o nim tak długo aż go po prostu będę mógł sobie kupić. A jeśli tego nie zrobię i nie będę marzył o tym czerwonym mercedesie S klasa, to będę sobie mógł kupić co najwyżej rower.
I to mnie przekonało całkowicie Robert. Spytałem jeszcze dla porządku, czy prowadzący "wykład" już swojego czerwonego mercedesa kupił, a kiedy potwierdził, że tak. Poczułem dla niego Robert taki szacun, ze po prostu słów brakuje...
Bo dla mnie, znaleźć w tych czasach samo zdjęcie czerwonego mercedesa S klasy, żeby go powiesić przed oczyma w celach "pomarzyć sobie o nim" to było wyzwanie, które mnie przerosło. To nie było jakieś tam czerwone ferrari, czy czarna S klasa merola.
Natomiast to co koleś powiedział o rowerze, to akurat utrafił w punkt. Dwa dni później kupiłem żonie fajny rower na urodziny.
Tak, że coś w tych rytuałach jednak jest. Poszukaj tylko fotki seledynowego Forda T i powieś sobie nad łóżkiem... A za jakiś czas na pewno kupisz sobie taki

U mnie stoi Leica.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Różowa ? Bo jeśli nie różowa to się nie liczy. Powieś sobie nad łóżkiem zdjęcie różowej leicy, pomarz sobie o niej a na pewno ją kiedyś kupisz. To filozofia amway - i to się podobno sprawdza.

Różowa mnie zemdli. Normalna: black & nickel serii "zero", taka za milion $

PS: amway znam i raczej nie praktykuję, zresztą inne i podobne, też znam.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nosz rukwa na pewno coś w tym jest. Lata całe marzyłam o czerwonej rakiecie i mam czerwoną Pandę. Pędzi jak rakieta.

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.