Nie jest tak źle.
Mało prawdopodobne, aby jakikolwiek żyjący gatunek, więc także ludzie, przekroczył barierę liczebności pozwalającej normalnie funkcjonować w danej przestrzeni życiowej - w naszym przypadku, na Ziemi. Przyjmując za bazę dające się obliczyć zasoby tej przestrzeni, dość łatwo oszacować, że zaludnienie naszej planety mniej więcej musiałoby się podwoić, aby barierę pojemności osiągnąć, więc do przeludnienia daleka droga.
Zbliżanie się do wspomnianej bariery powoduje kolejne włączanie się coraz nowych mechanizmów, ograniczających wzrost populacji. Dzieje się tak dlatego, że w miarę przybywania osobników wzrasta konkurencja w dostępie do wszelkich dóbr, czyli koszty egzystencji jednostek zaczynają coraz bardziej rosnąć. To zmusza do dokonywania wyborów, rezygnacji z pewnych dóbr na korzyść innych. Posiadanie dzieci też jest dobrem i w pewnym momencie to dobro zaczyna przegrywać w wyścigu z innymi - nie tylko z intuicyjnie podstawowymi, niezbędnymi do życia i pełniącymi funkcje prostych ograniczników jak np. dostęp do pożywienia, ale nawet z takimi jak wygoda życia, bo przecież dla dziecka trzeba poświęcać (a więc samemu z nich rezygnować) zarówno dobra materialne, jak i dobro o którym się zapomina, czyli czas, dzięki któremu możemy z wszelkich dóbr korzystać.
Jak z tego widać, istnieją naturalne regulatory i nie trzeba nawet wojen czy epidemii, które też przecież występują, aby populacje czy to zwierzęce, czy ludzkie, a te ostatnie czy to na wyższym, czy na niższym poziomie cywilizacyjnym, miały jakieś realne szanse aby choć zbliżyć się do swego maksimum. Alarmy o rzekomym przeludnieniu i konieczności zmniejszania liczby ludzi nie mają więc racjonalnych podstaw, ale Twoje wątpliwości co do kondycji umysłowej naszego gatunku wydają się zasadne, tyle że w odniesieniu do niektórych osobników i z powodów odwrotnych, niż te na jakie wskazujesz.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Byłem i widziałem ale w tych sprawach wole opierać się na faktach;


https://sweden.se/nature/energy-use-in-sweden/

_________________
Boat swapping, zapraszam viewtopic.php?f=3&t=23581

Pozdrawiam,
Krzysztof

Energią odnawialną może być energia wytwarzana z wody, wiatru lub słońca lub z dowolnego innego źródła, które jest uzupełniane w procesie naturalnym. Udział energii odnawialnej wykorzystywanej w Szwecji stale rośnie. Już w 2012 r. Kraj osiągnął rządowy cel 50 procent. W przypadku sektora energetycznego celem jest 100% produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych do 2040 r.

Zwracam honor, tego nie wiedziałem.
Faktem jest że solary i to nie tylko na dachach i te wiatraki widać na co dzień. Energia wytwarzana z wody mnie zastanawia, tego nie widziałem. Tyle prądu z tego uzyskują a ceny energii elektrycznej nie są groszowe. Zastanawia mnie fakt że skoro tak dobrze to co tam w domach te kominki robią.

Niektóre nacje, chocia przez naturę obficie obdarzone, jednakoż zachowują też tzw. "zdrowy rozsądek". Może u nich to naturalne?
A inne niekoniecznie... ciekawość o czem to świadczy?

Kopaliny nie są uzupełniane w procesie naturalnym ?
Coś zatrzymało proces ? Greta nic o tym chyba nie wspominała. Zaniepokoiłeś mnie

Azali Waszmość zacofan i nie na czasie w tem temacie straszliwej masakry Gretowsk... Tragedyi Greckiej?
A co - jakże to, nie słyszałeś że straszliwen dwutlenek zakwasił oceany nam, i już, i szlus, i po ptokach; albowiem tym tamtejszym skorupiaczkom te skorupki siem im rozpuściły w tem kwasie, ze szczętem?

O mać jego! Nie wiedziałem
Czyli węgiel trzeba oszczędzać... A wiatrem i promieniowanie słońca szastać można ?
( Wszystko przez tę wodę sodową... Zaczęli od zakwaszania wody i nie zatrzymali się w porę )

I teraz biedne skorupiaki... A właściwie ich truchła... No nie... Makabryczny widok !
Rozpuszczają się w kwasie ! ( Tracąc na wadze i masie )

A Broń Ciem Panie Boże: weź ty lepi zacieniaj siem, bo ciem UV zabije - na śmierć!

Próbuję, ale chmury przeszkadzają w skutecznym zacienianiu
Kurna Olek. Gdyby nie ta cała fotosynteza, to bylibyśmy najbardziej ekologiczną planetą w układzie słonecznym. A tak... Jowisz nas przegonił w stawce...

A iście, i niejeden 'mysliciel' to z boskiem siem Jowiszem - boć ta woda sodowa, zaiste, niejednemu ...

Starałem się tylko przetłumaczyć co kolega Sirk napisał. Greta powinna jeszcze do szkoły chodzić a nie bredzić przed kamerami. Tatuś ją lansuje w mediach bo zdaje sobie sprawę że jak go zabraknie a Greta będzie musiała iść do normalnej pracy to po jej pierwszym wyskoku kopa na pożegnanie dostanie i tyle. Rodzice wiedzą że jest chora i powinni dopilnować aby się leczyła ale jak tatuś wyskakuje z tekstem że do szkoły chodzić nie musi, to ręce opadają. Wracając do meritum; nie wiem jak teraz ale lat temu parę to na prawie wszystkich dachach i nie tylko panele solarne były na porządku dziennym a we wszystkich domach, w których byłem, był kominek i stosy pociętego i porąbanego drewna na zimę. Jak Szwecja tak promuje ekologię to dlaczego, mając prąd w nadmiarze, w zimie nie ogrzewają domów grzejnikami elektrycznymi tylko kominki odpalają?. Coś tej Grety za bardzo to nie słuchają. Może w wielkich miastach jest inaczej ale na wsi kominek to podstawa, tak przynajmniej to widzę.

W historii redukcja zazwyczaj następowała przez wojny, plagi i epidemie. Pewnie kiedyś coś podobnego nastąpi.

Koncepcja tam jest rzeczywiście dość interesująca. Czy coś rozwiąże? Trudno powiedzieć. Na pewno na jakiś czas tak. Ingerencją w ekosystem raczej bym się nie przejmował, bo istnieje wiele bardziej agresywnych projektów na świcie.

Taki np węgiel kamienny powstał w Karbonie w Paleozoiku, ca 300 mln lat temu. Trochę czasu było trzeba. Mamy tyle???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ja mam.
Jestem spokojny o ludzkość. To sapiensy. Przy wsparciu naukowców niejedna tamę zbudujemy. Ale zacząć trzeba od Gretozapory.
v

Tyle, żeby z puszcz Amazonii, Konga, czy Borneo powstał za te 300 mln lat węgiel, to nie można ich najpierw wyciąć ...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Najpierw należy znacznie podnieść temperaturę, aby powróciły znane i lubiane skrzypy i widłaki. W wersji ogromniastej.
v

Palenie drewnem w kominku jest jak najbardziej korzystaniem z energii odnawialnej. Wszystko zależy od wzajemnej proporcji przyrostu masy drzewnej w lasach przeznaczonej do wyrębu do ilości faktycznie zużywanego drewna na opał i inne cele. Co do tytułowej tamy to dzisiaj rano na BBC była wzmianka na temat tej tamy.
Jak na razie zmiany klimatyczne w moim otoczeniu odczułem chociażby w ten sposób, że od około10 lat nie pojeździłem sobie na moich śladówkach w okolicach mojego miejsca zamieszkania. Mimo, ze w okolicach Wrocławia śnieg się długo nie utrzymywał to dawniej udawało mi się 5-6 razy w rytmie tygodniowym wyskoczyć na narty bez konieczności wyjazdu w góry. A dzisiaj ja już od kilku dni uruchomiłem rower.
Przy okazji wkleję link do artykułu związanego z wysychaniem Polski:
https://noizz.pl/ekologia/polska-wysycha-stracilismy-80-proc-mokradel-nie-potrafimy-zatrzymywac-wody/lyg92b3

Ale jest jeszcze gorzej: tym puszczom by trzeba dać z dziesięciokrotnie więcej zabójczego dwutlenka, niż dziś. No, chociaż z pięć razy tyle. Tak dokłądnie to nie wiadomo, wiadomo tylko że strasznie dużo potrzeba.
No bo z czego ten węgiel był się zrobił, myślisz?

A ta "odnawialność" drewna (czy inszych 'bio-paliw") to taka gadka-szmatka, jak już w temacie CO2, czy zanieczyszczeń powietrza. Paliwo to paliwo - węgiel. Palisz i CO2 leci, tudzież gorsze śmieci. Efekt ten sam co z węglem i ropą: tu wylata a tam gdzieś musi wlecieć.
Szwedzi palą drewnem bo podręcznie mają - a zaś węgla ni ropy nie mają. Ot i sprawa cała.

A z wodą u nas jest gorzej niż myslisz. Za komuny tak uparcie wszystko osuszali, że osuszyli. Jakoś ludzie nijak nie łapią że aby deszcz padał trzeba mieć wilgotno; znaczy nie dlatego jest pustynia że deszcz tam nie pada, tylko dlatego deszcz tam nie pada że jest pustynia.
A tu wezmą piachy wielkopolski zaorzą na goło, i jęczą potem że deszczu im brakuje a rzepak schnie... dziwne, nie?

Warto obejrzeć w kontekście koronawirusa Szkoda tylko, że żeglarskich nawiązań nie ma

Jest jeden problem - obecnie w klimacie tropikalnym węgiel się nie odkłada, obieg materii jest zbyt szybki, ile dwutlenku węgla dżungla zwiąże, tyle oddaje Oczywiście, jeśli jej nikt nie wycina, bo wtedy bilans się pogarsza.

Węgiel brunatny i torf też by skamieniały, ... za jakiś czas

Czekamy???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Powiedz to tym co mają kominki ale nasi nawiedzeni włodarze zakazali w nich palić. Są takie miasta i miasteczka. Z tym brakiem wody masz jak najbardziej słuszność, mam rodzinę w mieście i w wieżowcach latem brakowało wody. Za mycie samochodów i podlewanie ogródków mandaty były. Jak będzie w tym roku to się dopiero okaże.

Jeszcze czasem pooddychać by się chciało.
v

Tu występują obok siebie dwa odrębne zagadnienia (problemy)
Z jednej strony korzystanie z odnawialnego źródła energii. A z drugiej strony z emisji zanieczyszczeń do atmosfery przy spalaniu takiego paliwa jakim jest drewno.

U nas jeszcze nie zakazali. Jadąc/idąc, zwłaszcza nocą, przez okoliczne wioski, głównie czuć zapach spalin z kiepskiej jakości węgla, mokrego drewna, na szczęście coraz rzadziej ze śmieci. Czarny dym snuje się na wysokości nosa, co jest szczególnie dotkliwe, przy wyżowej, bezchmurnej pogodzie i podczas mgły. A to dość luźna zabudowa, wzdłuż drogi, a teren płaski, nie żadna kotlina. Przyjdzie wiatr i smrody wywieje.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Czekam na wiatr co rozgoni...
"kibiców" szczecińskiej Pogoni.
v

Na co Robert ?
Jak chcesz zrobić grila też czekasz aż natura dostarczy Ci węgla ?
Na co mamy czekać ? Aż proces się zakończy czy rozpocznie ? Bo jakieś dziwne granice stawiasz, jakby ciągłość procesu z jakichś przyczyn została przerwana.


Pogratulować węchu ( Tych możliwości rozróżniania paliw )
Tylko Robercie weź jeszcze pod uwagę taką drobnostkę...
Jeszcze trzydzieści lat temu nie poczułbyś tych zapachów spacerując po mojej wiosce.
Pieców umożliwiających spalanie miału węglowego nie było.
Spalanie mokrego drewna też się po prostu nie opłacało... Z podobnych powodów...
Czyli co "zrobiliśmy" Robert ?
Ano najpierw ktoś komuś "umożliwił" spalanie paliw w nieekologicznym procesie, a potem... Zakazuje w ogóle spalania określonych paliw.
( Sugerując w domyśle, że to nie proces spalania a rodzaj paliwa odgrywa kluczową rolę )

Tylko zadałem pytanie, które mogę rozszerzyć: Czy poczekamy, aż ten brunatny, czy torf skamienieją? Nie bardzo nam się uda, a raczej szybko zużyjemy - wszystko, co uda nam się odkryć. Przynajmniej taka jest dotychczasowa praktyka.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/