W trakcie różnych dyskusji pojawiło się określenie szkoła augustowska.
Żeby nie zaśmiecać innych wątków, założyłem ten temat.
Dawno, dawno temu dużo czasu spędzałem w Augustowie. Nawet zajęcia szkolne mi w tym nie przeszkadzały.
Spotkałem się tam z ciekawym zjawiskiem. Tubylcy, prawdopodobnie z powodu urodzenia nad jeziorami, uważali że wiedzą wszystko najlepiej o każdym przejawie działalności związanej z wodą.
Pół biedy kiedy ich działania ograniczały się do komentarzy. Znacznie gorzej wyglądały zajęcia praktyczne. Nie zawsze do uniknięcia. Czasem jednak musieliśmy kogoś miejscowego powozić motorówką albo żaglówką. Delikwent raptem dostawał małpiego rozumu; pouczał, wyrywał szoty, ster lub kierownicę. Wszystko to w celu zademonstrowania prawidłowego działania. Po dotarciu do brzegu, wykrzykiwał, że dużo musimy się nauczyć i najlepiej żebyśmy nie pływali bo komuś krzywdę zrobimy.
Bywało śmiesznie i mniej śmiesznie.
Oczywiście, spotkałem tam masę normalnych ludzi, często osiągających sukcesy. Nierzadko międzynarodowe. Np. narciarzy wodnych. Ale to już inna historia.
```````````````````````````````````````````````````````````````````````
Zdjęcia z naszego pierwszego, samodzielnego biwakowania i pływania. Byliśmy wtedy po 7 klasie podstawówki. Rodzice nam zaufali. Co jakiś czas wysyłaliśmy pocztówki z Przewięzi. Namiot też zostawialiśmy bez opieki ale to był początek lat 70 tych.
| Załączniki: |
|
Nawrocki137 - Kopia.tif [ 365.87 KiB | Przeglądane 347 razy ] |
|
Nawrocki055 (2).tif [ 404.35 KiB | Przeglądane 347 razy ] |
|
Nawrocki054 (2).tif [ 248.84 KiB | Przeglądane 347 razy ] |
...