Ale była jest i będzie - taka sama. Zakład ?

PS: A Panu Niedźwiedzkiemu, na otarcie łez:
( Za zbyt długi refren - czy za coś jeszcze ? )

A skąd się wziął w liście "dżingiel" z perkusją Maanamu? Za odmowę zagrania koncertu na zjeździe młodzieży socjalistycznej Maanam dostał zakaz na radio. I w taki właśnie sposób Niedźwiedzki "przemycił" Maanam do listy na stałe.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Waldi, i NIC SIĘ WTEDY NIE STAŁO!

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ale nie z punktu widzenia Maanamu...

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Tylko, że zapis na Maanam przyszedł z SB, a nie od dyrektora przydupasa. A dżingiel nie spowodował represji wobec redaktora.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wtedy cenzura była zgodna z "prawem"

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Ale się uparliście "selektywnie pamiętać"
Podałem dwa przykłady piosenek, które zostały przez trójkę potraktowane tak, że ostatni hit Kazika i wrzask wokół tego, to mały Pan Pikuś.
A cenzury SB już wtedy nie było. I komuny nie było... I Dudy... Wałęsa prezydencił.
A Niedźwiecki nie protestował ( daleko miał wtedy do emerytury ) a robił to, co mu sugerowano. Tak, czy nie ?
A może w szczegółach opisać ( czy lepiej oszczędzić mu tego ? ). Tacy "oddani słuchacze trójki" tutaj ?
To był kombinat do produkcji przebojów. Na listę mogliśmy głosować ale dopiero wtedy, kiedy piosenka była propozycją do listy przebojów.
Potem zmienili reguły i wystarczyło, że była w trójce zagrana ( tłumaczyli rzecz dostępnością do nagrań ). A jak zmienili, to Kukiz wyjechał z "propozycją"
A ZCHN rzeczywiście się zbliżył. Na tyle blisko, że...
No bez jaj Koledzy. Nie takie znów niezłomne dziewice z tych redaktorów radiowych. Nie przesadzajmy.
Kilku odeszło, ale przyjdą młodzi i będą doskonale kopiowali tą samą "linię produkcyjną".
Bo przez lata gwiazdorzenia poprzedników mieli okazję się z tym tak dokładnie osłuchać, ze sami - choćby chcieli - niczego innego nie wymyślą.
Niewiele się zmieni. I ani na gorsze ani na lepsze. A cenzura w radio była, jest i będzie.
( I tak jej dopomoże Bóg )
Chyba, że przestaniemy płacić podatki.

Skąd wiesz, że z SB ? Redaktor Niedźwiecki powiedział ?

Pamiętam tylko jeden przypadek, kiedy redaktor trójki zadrwił sobie z cenzury. Co ciekawe - też żeglarz.
Był listopadowy wieczór 1982 roku. Polskę, dopiero co, obiegła jakże smutna wieść.
Zmarł Leonid Breżniew.
Trójka gra tylko muzykę poważną. Same smutne kawałki.
Popołudniowe wydanie prowadzi Kaczkowski. W pewnym momencie puszcza Zappę
"Joe's garage", ale... Tytuł podaje błędnie Pamiętacie jak ?

Obawiam się, że cała ta dyskusja na temat Trójki, gdzieś pod skórą, ma sprawę o wiele poważniejszą, niż los tej stacji. Myślę o wykluczeniu kulturowym, którego jestem ofiarą. I jak czytam komentarze, nie jedyną. Tak się u nas poukładało, a może tak sobie to świadomie lub mniej świadomie ułożyliśmy, że oferta dla - nie, już nawet nie inteligenta - normalnego człowieka, który nie jest w stanie słuchać bredni zadowolonych z siebie zapowiadaczy lepszych lub gorszych piosenek, nie istnieje. W morzu setek stacji pozostał dla mnie już tylko Program 2, ale i tu zaczyna się majstrowanie, bo w najlepszych pasmach zaczyna pojawiać się muzyka mocno popularna. Jeżeli chcę posłuchać o polityce i sprawach społecznych, mogę włączyć Tok FM. Mocno politycznie sprofilowany na lewo, ale w zasadzie to jedyna stacja trzymająca jaki taki poziom dyskusji. I na tym pustynnym tle sprawa Trójki nabiera zupełnie innego wymiaru. I wcale nie ze względu na LP3, której od bardzo dawna nie słucham, i z całym szacunkiem również nie ze względu na Pana Wojtka M - piątkowe poranne występy Bukartyka były dla mnie jedynym jasnym momentem tych audycji. Ale kiedy dodałem do siebie Manna, Kydryńskiego, Kaczkowskiego, Chojnackiego, itd., to robiła się z tego różnorodność, która sama w sobie była wartością. I to samo w publicystyce: programy prowadzone przez Bugajskiego, Sosnowskiego, czy wałkowanego tutaj Strzyczkowskiego były czymś, co nie urągało mi, jako słuchaczowi. I chyba o to chodzi większości ludzi broniących teraz Trójki. Kaprys losu spowodował, że mleko się rozlało przy okazji LP3, która mnie ani ziębi, ani grzeje i będę jej bronił tylko jako wyrazu minimalnej chociaż odmienności. List przebojów - takich samych wszędzie - jest na kopy. W dobie internetu mam gdzieś też ich wiadomości, choć znowu przykro, że doczekaliśmy się takiej tandety propagandowej.
A teraz o wykluczeniu. Jak to jest, że na rynku medialnym, który generuje miliardy złotych rocznie, ja płatnik podatków, a kiedyś abonamentu, nie mam żadnych szans na jakikolwiek program dla siebie? Dlaczego wszystko jest tak obrzydliwie identyczne i głupie? Kto spowodował, że setek dostępnych stacji radiowych nie dałoby się rozróżnić, gdyby nie ustawowy nakaz wstawiania, co jakiś, czas sygnału pozwalającego je zidentyfikować? Przecież jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która udziela koncesji i potem teoretycznie sprawdza ich przestrzeganie. Czym się zajmują ci ludzie mający 6-letnie etaty w randze ministra? I nie jest to sprawa ostatnich lat, ta dewastacja trwa praktycznie od samego początku tzw. wolnych mediów. I nie piszę o potworku zwanym Radą Mediów Narodowych, bo wiem, że PIS stworzył go tylko po to, żeby można było obsadzić, jak się chce, TVP i PR. Prosta odpowiedź brzmi: bo tylko te kupy radiowe są w stanie się utrzymać. Czyli 100 takich samych kup jest w stanie się utrzymać, a jedna stacja o profilu kulturalnym, czy społecznym już nie? Kto dopuścił do takiej koncentracji mediów elektronicznych w Polsce, że jak się poskrobie pod spodem, to okazuje się, że pomijając jakiś margines, jest u nas tylko czterech właścicieli tych mediów?
Wracając do Trójki i naszego kolegi Kuby. Też uważam, że porwał się na niemożliwe. Pozwolono mu, żeby spróbował, bo obciach związany z niekompetencją kierownictwa PR odbierał głosy Adrianowi. Dalszy ciąg jest dość przewidywalny. Jeżeli Adrian wygra, to się Kubę odstrzeli, bo przez kilka kolejnych lat nie będzie wyborów i nikt się obciachem nie przejmuje. Jeżeli Adrian przegra, to tym bardziej odstrzeli się Kubę, bo będzie jednym z winnych.
Ale, jak to w mediach - jest jeszcze to coś: słuchacze, klimat, nieuświadomiona potrzeba albo dość powszechne oczekiwanie. To coś może jednak spowodować, że Kubie się uda i będzie na rynku jeszcze jeden ptaszek medialny. Może nie najpiękniejszy, może jedną nóżkę będzie miał bardziej, ale będzie choć trochę inny. Nie będę go słuchał na okrągło, ale jadąc samochodem włączę go bez obrzydzenia. Nie za bardzo wierzę, że tak będzie, ale bardzo bym chciał. I dlatego nie będę teraz rzucał w Kubę kamieniami.

Masz moim zdaniem dużo racji w tym co napisałeś. Ja trochę inaczej patrzę na to wszystko...
Też nie znajduję oferty dla siebie, ale jestem im ( rozgłośniom/telewizjom ) za to wdzięczny.
I nawet cieszy mnie, że biorą pieniądze z moich podatków i nie kierują oferty do mnie.
Czuję komfort w tym, że zapłaciłem jakby za święty spokój.
Bo patrząc na to jak szybko i celnie "oferta" publikatorów trafia do słuchaczy... No chyba jasny szlag by mnie trafił

Kiedyś słuchałem trójki praktycznie ciągle.
Program2, o którym wspomniałeś, to była pierwsza ogólnopolska rozgłośnia nadająca w stereo. Przełączałem się na dwójkę, żeby nagrać płytę prezentowaną przez Beksińskiego. A po audycji - znów przestrajałem się na trójkę. Aż nadeszły czasy, że Beksiński odszedł a trójka zaczęła nadawać ogólnopolski program stereofoniczny. U mnie ( z Suchej Góry ) nadawali w stereo dosyć wcześnie.
Przestałem słuchać trójki namiętnie w roku 97 ( Po odejściu Zegarłowicza ). Potem już tylko bardzo sporadycznie. ( Udało mi się np odnotować fakt, kiedy Mann Annę Gacek odkrył dla ludzkości. )
Aż w końcu przestałem słuchać radia ( rozgłoszeniowego i telewizji ) w ogóle.
Pozostając tylko przy amatorskim/krótkofalarskim. No i oczywiście przy internecie.
Daje się żyć i to nawet spokojnie i dość komfortowo

PS: Najdonioślejszy przykład trójkowej cenzury wewnątrz radiowej ( moim zdaniem ) to ten krótki kawałek z Final Cut. Kawałek, którego kiedyś nie było po prostu ( na płycie - według szanownego redaktorskiego grona )

Za a nawet przeciw było (może jest dalej, odkąd wyjechałem, nie miałem okazji słuchać) chyba najlepsza audycją tego typu w Polsce. Zawsze zaproszone 2 strony sporu, zawsze szansa wypowiedzenia się każdej ze stron. Zawsze dobre przygotowanie merytoryczne i nie było oporów by zadać trudne pytanie, nie zależnie kto reprezentował stronę "za". Akurat słuchałem tego w czasach rządów PO i to tamci politycy byli maglowani w sprawach gospodarczych i ekonomicznych. Naprawdę wtedy ciężko mi było wskazać dziennikarza który tak obiektywnie podchodził do tematu. W sumie dalej ciężko mi wskazać.

Rozumiem, że zarzut do niego jest taki, że zgodził się przejąć pałeczkę po politycznie nadanych głąbach i to wstyd? Nie ważne co sobą reprezentuje - ważne kto go wskazał? Trochę niesprawiedliwie.

Co do odejścia dziennikarzy, to nie rozpaczam tak mocno nad losami, gdyż i tak interesował mnie tam tylko Kaczkowski i Mann z Gacek, bo tylko oni grali muzykę która mi odpowiadała. Jazzu nie słucham, w piątki miałem inne zajęcia niż lista przebojów, także ciężko mi się sztucznie oburzać choć wiem, że jest o co.

Ać, jaka to ciekawostka: juże mija niemalże pół wieku od założenia onego 'Radia Trzech UBeków' - gwoli chowania buntującej maładioży sowieckiej co to odkryła istnienie i brzmienie wrażego zapada - a tu z nacka siem tem ludziska pasjonują, nie wiedzieć czemu!?
(nu, możem krakowiaczek za mało sowieckij ci ja? )

Aliści to nikt już przeca tego badziewia nie słuchał, psa z kulawą nie obchodziło, ani kto wiedział że jeszcze relikt ów jaruzelski trwa - a jednakoż nagle, paczajta, ciełaja polsza gawarit - jak sprawnie siem wypromowali!
Nu, ale doceńmy może zatem że une jeszcze wciąż żywe; ba, jakosi wręcz nad podziw toto żywotne, co nie?
Złego licho nie bierze, jako powiedają.

To Ty jesteś pewien swego.Są dokumenty w IPN, możesz sobie je odnaleźć, bo są skopiowane i udostępnione.

I żeby nie było: Trójka nie była moim radiem od chwili, kiedy zamilkła, tuż przed godziną 24 w sobotę 12 grudnia 1981. Po włączeniu słuchałem sporadycznie, a od lat, nie słucham w ogóle.

Dwójkę też mi niedawno obsrali do szczętu.

Chodzi tylko o to, że praktyki, które tutaj omawiamy nie powinny mieć miejsca, a mają - znowu, po 30. z górą latach. I każdy, kto w tym uczestniczy, zleca, czy realizuje, czy udaje, że tego nie ma, jest dwa razy złamanym ****.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Robert Ja nie pytałem czy to prawda ale jaką drogą do Ciebie ta informacja dotarła.
Po prostu co jesteś w stanie przyswoić i zaakceptować bez "zbierania Ci się na rzyg"
To jesteś ?

Bo jeśli jesteś, to masz okazję poznać jak mechanizm głosowania na listę trójki wygląda w istocie. I jaki jest zakres wpływu redaktora na wynik.
Ponadto masz okazję zauważyć, że nadal na tych samych zasadach możesz "zagłosować" na
Kazika i on ciągle może zająć pierwsze miejsce i utrzymywać się na nim przez lata.
Nikt nie zdjął go z anteny... ( chociaż nie wiem jaka będzie reakcja na żądanie samego Kazika - zdjęcia piosenki z anteny trójki )
I szczerze wątpię, że po tym jak podali zakres "dowolności interpretacji" jaki obowiązywał od zawsze - ktokolwiek zechce głosować...
Robert. Same plusy tu widzę. Raz, że koleś, który usiłował wpływać na redaktorów - został udupiony. To się wcześniej w tym radio nie zdarzało nigdy.
Dwa, że pokazali jak "liczą głosy". Pokazali proporcje ingerencji...
Trzy, że piosenki nikt z anteny nie zdejmował ( jak choćby Kukizowego "ZCHN się zbliża", czy "To tylko tango" Maanamu )
No same plusy... I Kazika przypomnieli. Któren był sobie odchodził w niepamięć z tej racji, że jakby przesadził ze zrzynaniem z zagranicznych kawałków ze "strefy rock,n,rolla wolnej od angola"
Ja tu widzę same plusy w tym - chociaż ani ziębi mnie to ani grzeje tak naprawdę.

Co z tego mam zaakceptować? To że dyrektor programu (który występuje tu w roli ch wie kogo) wysłał SMS, żeby zdjąć tę, czy tamtą, czy jakąkolwiek piosenkę? O czym w ogóle jest ta konferencja???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

O tym, że nikt nie chciał zdejmować z anteny Robercie...
I o liczbach. O zakresie w jakim lista jest "uznaniowa" w funkcji "uznania" redaktorów.
A tak przy okazji... Na którą piosenkę głosowałeś ?
Ja na żadną - jak większość ludzi w naszym wieku... Doceniam jednak, że młodsi wybrali Kaźmirza. A mieli w czym wybierać
Robert. Takie "ustawki' były zawsze, są i będą. Ten kolo ( dyrektor ) wysłał SMSa z prośbą, żeby po prostu nie przeginali pałki. Nic nowego Robert. Niedźwiedzki miał emeryturę w zapleczu, to zaszalał. Dyrektora udupili - to atut w tej sytuacji Robert.
A to, że pokazali mechanizm "lansowania" w szczegółach ( z proporcjami i zakresem możliwości ingerencji ) to dla mnie też atut. Chociaż dla trójki to pewnie koniec listy przebojów

Ta cała "konferencja" to jedna wielka ustawka z kowalczewskim w roli statysty. Zero na temat jego roli (czyli SMS "dopilnuj aby") i dlaczego redaktorzy odchodzą. Trudno więc uwierzyć chociaż w jedno słowo.

Nie słucham tego radia, już pisałem. Nie będę dalej. Niewiele mi ubędzie. Smród po tym, co tam się od***ało poszedł w świat.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Widzisz. A mi łatwo uwierzyć we wszystkie słowa jakie tam padły. Dlaczego ?
Otóż dlatego, że oni się tam pięknie "wyłożyli" pokazując mechanizm jaki sami przecież nadzorowali. I jeśli nie mają statusu świadka koronnego, to ja bym ich teraz wszystkich wypierd... Ale nie za jakieś SMSy a za podstawę całego zamieszania.
Jak dla mnie - znamiona przestępczości zorganizowanej to jednak wyczerpuje...
Ale nie jakiś SMSik dyrektora, tylko to co dawało mu podstawy do wysłania tegoż.

Jeśli rzeczywiście poszedł, to powróci jak bumerang Robert Trójka ( ta trójka uczestników konferencji ) nie opędzi się od pozwów, ale nie byłych redaktorów a managerów Deep Purple
To nie jest tak, ze problem widziany przez pryzmat naszej "polityki" lokalnej to problem widziany w całości

Dziś w Trójce dyrektor pytany o Niedźwiedźia, powiedział że prowadzi rozmowy, aby wrócił.

Tak jak pisałem wcześniej: ktoś, kto zrobił projekt samotnie przez Atlantyk a potem wykonał go, budzi moje zaufanie.

Pewnie na forum jest kilka osób, które przepłynęli samotnie Atlantyk. Może kilkanaście
Ale to jednak wyczyn. Ktoś, kto poradził sobie na środku oceanu, poradzi sobie wszędzie. Zwłaszcza, że załoga jest nadal świetna.

pzdr,
Andrzej Kurowski

To brzmi trochę jak dowcip z cyklu "Ostatnie słowa, jakie usłyszałeś przed śmiercią"
Ale masz rację moim zdaniem. Poradzi sobie. Nie z powodu Atlantyków i poradzi sobie "jakoś". Ale poradzi. Tu wątpliwości nie mam żadnych. Ma po prostu spore doświadczenie zawodowe

Dzisiaj o 12:00 przez dwie godziny Kuba na antenie będzie odpowiadał na pytania słuchaczy w programie Olszańskiego.

Zamiast Godziny Prawdy dwie godziny krętactwa?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Bo my tu wszyscy jeno ubeki i sowieci. Całe szczęście, że tam w Galicji jeden sprawiedliwy, Ryś co i raz nas ciemnych i niegodnych napomina! On jedyny sowietyzmem nieskażony, powinien Namiestnikiem Księcia Fluorescentnego tu nam być!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Kto chce - niech słucha:
https://www.polskieradio.pl/9,Trojka

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

Tak sobie słucham tego orędzia Strzyczkowskiego i takie wredne pragnienie rodzi mi się w gófce. Chciałbym, żeby on nie miał tyle kasy do zaoferowania. Żeby naprawdę musiał zaczynać z nowymi ludźmi. Ludźmi zaczynającymi dopiero karierę w zawodzie...
Ta sprawa wygląda na moje oko dosyć prosto. Strzyczkowskiego się ładnie wylansuje i kilku "łamistrajków" wróci I dalej pojedzie to jakoś. Ot taka "rewolucja na kilka dni".
Nic ciekawego w sumie... A żal

Kto chce, to słucha, ale żeby jeszcze wierzyć w dyrdymały, to już przesada.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Ja nawet Ojca Tadeusza " z wiarą " nie słucham. A co dopiero Ojca Jakuba
Radio to nie ambona ( nie powinno nią być ) - wiara tutaj jakby w ogóle nie pasuje.
Posłuchałem troszkę a teraz czas do roboty. Na moje oko - nudne to po prostu.
A dla Strzyczkowskiego - wyzwanie żadne.

PS: Niektóre deklaracje ( telefoniczne ) słuchaczy trójki rzeczywiście przypominają te,
deklarowane przez słuchaczy radia Ojca Tadeusza.
Ale o manipulację nie posądzam. Raczej po prostu "przyzwyczajenie" deklarujących
( Ci sami ludzie słuchają i tego i tego radia )

Odnotowałem właśnie pierwszy sukces Kuby Strzyczkowskiego na nowym stanowisku.
Udało mu się coś, o co Go nie posądzałem.
Udało mu się wpienić mnie do białego żaru
Oto spożywam sobie flaki wołowe i czytam Angorę ( ostatnie wydanie ). No mam taką przywarę, że czytam przy jedzeniu.
Czytam wywiad jaki z Kubą Strzyczkowskim przeprowadził dziennikarz Wp Pan Sebastian Łupak.
Pada takie pytanie:
"Są zarzuty wobec osób odchodzących teraz z Trójki: Dlaczego tak późno, na co czekaliście, przecież media publiczne były niszczone od pięciu lat..."
I odpowiedź Strzyczkowskiego:
"Każdy ocenia podług swojej miary. Łatwo oceniać siedząc w foteliku przed radioodbiornikiem, nie mając świadomości, z jak straszliwymi wyborami zmaga się człowiek po drugiej stronie mikrofonu i ile go to kosztuje; więc z tymi ocenami prosiłbym ostrożnie. Nam w Polsce w ogóle brakuje umiarkowania"

Miałbym do Was kochani pytanie. Jak często siadacie w foteliku przed radioodbiornikiem?
A może słuchacie trójki jadąc samochodem do pracy. Pracy gdzie macie swoich szefów a oni poglądy i wpływ na Wasze zachowanie ?
Moje wrażenia z lektury wywiadu takie:
Kubuś chcesz za misjonarza popierdalać i nauczać - no to spier...
Dla mnie trójki "bedzie na dość". Takiej czy innej.
Co do feralnego wydania listy przebojów. Nikt nie zaprzeczył danym dotyczącym unieważnionych głosów. To oznacza, że lista została zmanipulowana. Nie, że w celu żeby Kazik zajął pierwsze miejsce, ale po prostu zmanipulowana. Jeśli mogę unieważnić, wedle własnej widzi Misię 1/4 do 1/3 liczby oddanych na piosenkę głosów, to po cholerę mi jakiekolwiek głosowanie. Dla mnie tych trójek "bedzie na dośc" już.
Po Strzyczkowskim spodziewałem się więcej, ale , jak widać, mikrofon demoralizuje ( z tamtej strony oczywiście )
A wuj z Nim! ( nie z mikrofonem - sprzętu szkoda - ludzie lepsi się znajdą - bez gwiazdorzenia i "zwiezdnoj bolezni" )