Niektórzy są zasze chorzy....
W zeszłą środę miałem operację chirurgiczną. W nocy z piątku na sobotę słyszę jakieś krzyki na oddziale. Starsza kobieta przyjęta w nocy na oddział krzyczy jak na psychiatryku. Myślę sobie - dać jej jakąś szprycę niech idzie spać, niestety to cywilizowany oddział i pielęgniarka całą noc siedzi z rozhisteryzowaną starszą kobietą i ją ucicza.
Okrzyki starszej pani zwrócły moją uwagę na nowego mieszkańca mojej sali. Nie otwieram oczu tylko słucham wywiadu medycznego prowadzonego przez pielęgniarkę:
- Co się panu stało?
- Pobił mnie, wszystko rozwalone, będę umierał!
- Bierze pan jakieś leki?
- Leki? Oj tak ! Dużo! wymienia kilka nazw po czym dodaje że nie pamięta reszty..
- Jest Pan uczulony na jakieś leki?
- Uczulony? Tak na dużo, prawie na wszystkie! Wymienia m.in ketonal, i kilka innych, reszty nie pamięta
- Problemy z układem krążenia?
- Tak serce mam chore! nadciśnienie!
- Problemy z układem oddechowym?
- Oddechowym? A tak tak! mam astmę!
- Problemy z układem trawienia?
- Mam wrzody!
- Problemy z układem moczowym?
- Moczowym? A tak ! miałem rano krew z moczem!
- Problemy ze wzrokiem lub słuchem?
- Coś nie widzę dokładnie po tym pobiciu!
Rano ów dżentelmen siedzi na łóżku i marudzi że będzie umierał, leków przeciwbólowych nie dostaje, wszystko rozwalone w gębie, rozszarpane, nie chcą go operować, do worka trzeba go wkładać!
diagnoza lekarza? obita szczęka!

oczywiście leki przeciwbólowe dostawał w kroplówce, a trzymali go na oddziale bo był gotów umrzeć przed szpitalem

Ale miałem radości jak słuchałem tego marudzenia, musiałem się z wami podzielić tą historią
