Szukam porady doświadczonych kolegów, jakie ocieplenie stosujecie pod sztormiak przy rejsach w zimno mroźne rejony?
Dokładnie mi chodzi o warstwę termiczną tzw. middle level, zaraz pod sztormiakiem mającą na celu utrzymanie ciepła.
Po zapoznaniu się z ofertą marek takich jak MUSTO i HL jako warstwę termiczną proponują wysoce zaawansowany materiał PRIMALOFT (infinity) http://www.primaloft.com/outdoor_EG/products.html . Po zapoznaniu się z informacjami na forach górsko/wspinaczkowych, opinie są generalnie pozytywne (głownie o odmianie ONE). Właściwości zbliżone do puchu tyle że materiał odporny jest na wodę, dobrze oddycha i dobrze się kompresuje. Wadą jest chyba trwałość, czyli wytrzymałość na pranie.
Ja jestem zacofany, zwykle używałem odzieży z POLARTECu. Wynika to z doświadczeń z turystyki pieszej i „nisko górskiej”. Sprawdzał się, słabo się kompresuje i może nie jest taki lekki ale na jachcie da się z tym żyć.
W lipcu płynę na Spitzbergen i chcę się teraz przygotować bo w okresie letnim, będą problemy aby coś ciepłego kupić. Pływałem do tej pory głównie po Bałtyku i nie mam doświadczenia z bardzo zimnymi warunkami. Czy możecie coś mi poradzić? Może stosujecie jeszcze lepsze/inne materiały.
Dodatkowe informacje to, sztormiak z goretexem i bielizna z polartecu power stretch.

_________________
Lepiej mieć spokój niż rację

Zamiast tego wszystkiego wystarczy sztormiak Fladen za 800 zł - http://www.fladen.pl/index.php?page=index, lub Mulion za 440 zł http://sklep.sail-ho.pl/index.php?towid=7657 i masz cieplutko.
Ja w Fladenie pracowałem w Szwecji przy - 17 st C od rana do wieczora a pod nim miałem tylko kalesonki i bluzeczkę z długim rękawem (I-warstwa wysoko oddychająca) i na zimno nie narzekałem

No tak o tym całkowicie nie pomyślałem. Z drugiej strony to szkotem nie jestem ale jak już mam sztormiak to trudno jest mi podjąć decyzję aby kupić kolejny . Tak więc na razie myślę o jakimś kompromisie - standardowy sztormiak i ciepło .

_________________
Lepiej mieć spokój niż rację

Średnio dobre źródło wiedzy na temat ubrań na morze - w czasie marszu w górach trochę inaczej się człowiek poci i ilość koniecznej do odprowadzenia wody jest inna, a co najważniejsze zupełnie inaczej rozkłada się to w czasie.
Na burcie możesz się silnie umęczyć i spocić, ale zaraz po tym będziesz kilka godzin siedział prawie bez ruchu.

Zapewne zakup wypasionego, kosmicznie technologicznego, przypominającego puch ubranka spowoduje, że będzie Ci ciepło, ale... równie ciepło i komfortowo będzie Ci, gdy kupisz sobie zwykły polar. Różnic szczególnych pewnie nie odczujesz.

Ja wychodzę z założenia, że "cebulka" jest najlepsza, bo można łatwo zmienić stan "za ciepło/za zimno" i na naprawdę zimne wachty zakładam cienki windstoper a na niego polar Gdy okazuje się, że jest cieplej niż myślałem, to zrzucenie polara nie zajmuje wiele czasu.

A tak całkiem BTW, to nie spodziewaj się w lipcu na Spitsbergenie szczególnych mrozów.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Wspinaczka to faktycznie inna bajka niż żeglowanie, ale widząc co oferują firmy żeglarskie, chciałem się z lekka zapoznać z tematem.
Osobiście również jestem za polarem i "cebulką", z wielu względów, np. z powodu że polar leży u mnie w szafie . Nie mam też namniejszej chęci kupowania kosmicznej technologi, chcę tyko nie zmarznąć. Jeżeli polar w tamtych warunkach na jachcie się sprawdza to nie ma tematu - wybór prosty.

_________________
Lepiej mieć spokój niż rację