Zeszyt jest zdyskwalifikowany!
Wydać regulamin rubrykowania zeszytów oraz instrukcję obiegu dokumentów ksiegowych. (Jak by co służę wzorem - tylko 68 stron).

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Musisz w trybie pilnym do każdego postulatu związanego z kupowaniem czegokolwiek dopisać - NIE UTOPIĆ!

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Najpierw trzeba to przegłosować.

Bardzo serdecznie za to przepraszam i obiecuje dług uregulować.

Ps. ale fajnie świeciło jak się zanurzało



Ewentualnie kupować lampki z sznureczkiem żeby do reki przyczepić bo załoga w pewnym stanie lampki może nie utrzymać

_________________
W stronę zachodzącego słońca...
i hen za horyzont...

Łódkę obejrzałam, popływałam, fajna, pływa świetnie. Kuracent ma tylko jedną wadę. Zajmuje się pierdołami, zamiast wziąć się za rzeczy ważne. Wywala kasę na głupoty. Nie obrażaj się Andrzeju, ale taka jest prawda. Naocznie przekonałeś się na przykładzie fału foka. (Staliśmy wklepani głęboko w mieliznę i wtedy naocznie przekonał się ze fał bez przecierek ważny jest. A staliśmy ze względu na silnik, który ma dużą fantazję w działaniu). Deska pantografu do wymiany - wrzeszczy o przeniesienie na emeryturę. Wnętrze bardzo ładne, ale tragicznie zagracone. Wszystko poupychane bez ładu i składu. Narzędzia poupychane razem ze stadem nowych wycieraczek, kocyków Ikeowskich (jeszcze nie rozpakowanych, poduszek Ikeowskich we foliach, naczyniami, dziadem oraz babą. Pływa dobrze. Gorzej wynika jej stan z opisów tutejszych, niż jest naprawdę. Na fał szkoda, mimo że przetarty, za to pagajobosak - aluminiowy, rozkręcany i przedłużany(nie chce się w tej pozycji utrzymać i wraca do krótszego wymiaru), z cienkim plastikowym piórem i plastikową końcówką bosaka - taką do podejmowania załogantów za oczodół - nabyty. Za jedyne 99 PLN. Jeden taki już leży na łódce.. Zamiast porządnego drewnianego pagaja i bosaka z metalowym końcem. Podobno nie ma gdzie trzymać. Przechyłomierz jest. Widziałam. Miecz za to do wyjęcia, oszlifowania z rdzy. Słynna śruba w maszcie może być pojedyńcza, z jednym warunkiem - do wymiany na bolec z nierdzewki. Korba niepotrzebna, ale Jędrek się upiera - zaproponowałam pływającą, żeby nie było jak z lampką led. Akumulatora nawet maluśkiego brak, mimo że instalacja i lampy są. Zaproponowałam wymianę lamp na ledowe. Komplet wimpelków jest. Na foku cztery czerwone na lewej stronie żagla, naklejone przy liku wolnym żagla(!), jeden bliżej liku przedniego(ten działa). Rozmieszczenie wysokościowe prawidłowe(Zientara udzielał wskazówek niestety wertykalnie powiedział ile cm do liku, tylko Kuracentowi pomyliły się liki). Po prawej to samo tylko w zieleni. Na grocie To samo tylko dla odmiany zielone po lewej, czerwone po prawej. Książka Mariusza główki leży na honorowym miejscu, traktowana z nabożną czcią i cytowana jak Biblia.
Wrażenie ogólne - brak zamiłowania Kuracenta do zwyczajnej roboty. Coś a'la biedne dziecko bogatych rodziców. Zamiast włożenia odrobiny pracy, popadanie w szał kupowania i inwestowania, mocno chaotycznie i bez większego planu. Bez wypunktowania rzeczy ważnych, ustalenia priorytetów. Następnym punktem zakupu będą prawdopodobnie uchwyty do piwa - Kuracent był zachwycony przywiezionymi przez Kasię i Adasia.

Ogólne wrażenie dobre, ale jeśli dalej pójdzie torem gadżeciarstwa, to i wrażenie się zmieni. Potrzeba pracy ze świadomością i zaangażowaniem. Zbyt wielu doradców, którzy wpadają żeby zainspirować Andrzeja nowymi gadżecikami, nie pozwalając zająć się tym co ważne.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Ręce mu wiążą, skuwają kajdankami i wprowadzają poprawki do kodeksu karnego zakazujące zajmować się poważnymi rzeczami. Przestań, jeżeli armator nie umie rozstawić priorytetów - nie szukaj winnych dookoła. Ludzie chcą pomóc, każdy jak umie. Armator nie dziecko, chyba ma swoją głowę. Nawet 4 głowy, z których co najmniej 2 widziałem i śmiem twierdzić, że to całkiem zdolne głowy.

Nie robią bo nie chcą, nie mogą, nie mają kasy albo liczą, że skoro jest ich czterech, to zrobi to pozostała trójka. To ich sprawa, ale na pewno nie kolegów, którzy coś doradzają na wyraźną prośbę Kuracenta.

To było jakieś 20 PLN. Nie przejmuj się. Zdarza się.
Jedyny mój problem z tym LED jest taki, jak to wpisać w zeszyt? Nie mam rubryki na zmianę statusu z "zrealizowano" na "postulat". Tego nie przewidziałem, przy projektowaniu rubryk zeszytu.

Postulatów jest coraz mniej. W weekend doszło chyba tylko 3 (!!). Za to coraz więcej się realizuje. Powiedziałbym, że delta realizacji jest większa niż delta postulatów.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Dokładnie tak! Narcyza ma dar prostej diagnozy! Gdyby Narcyza nie była Moderatorką, to ktoś mógłby myśleć, że żartuję! Nie żartuję! Narcyza jest The Best.

Zaś Wy deprecjonujecie fakt, że:
a) miałem marzenie, aby kupić przechyłomierz
b) kupiłem go
c) zamontowałem go SAMODZIELNIE na jachcie

No cóż! Nie będę z Wami dyskutował! Ale to moje największe w życiu majsterkowiczowskie marzenie. I w dodatku za jedyne 35 PLN + 25 minut pracy osiągnąłem je!!! Hurra! Czy naprawdę nikt z Was nie miał w życiu majsterkowiczowskiej satysfakcji, że coś udało się ulepszyć?

Z całą pewnością nie naprawię silnika, nie wyremontuje płetwy sterowej itd. Nie zamontuję lazy jack'a czy rolera foka. Ale coś osiągnąłem! Coś ulepszyłem! Zrobiłem coś dla Maszoperii! Doceńcie to!

Mało tego! Dostałem gratis dwie kieszenie do piwa (chciałem powiedzieć: do fałów). I trzeba będzie wywiercić w pięciu (2+3) miejscach. Nigdy tego nie robiłem! Naprawdę! Jeszcze tego nigdy w życiu nie robiłem! Uwierzcie! I nie zrobiłbym tego! Dla Nikogo! Ale dla cudownej s/y SPORTI zrobię to! Jeszcze nie wiem jak? Może kupię najlepszą na świecie wiertarkę? Nie wiem! Ale zrobię to!

I tak tego nie zrozumiecie... Nie wiem po co to piszę... No może choć jedna osoba zrozumie to... Jeśli tak, to dobrze zrobiłem, że to napisałem!

pzdr,
Andrzej Kurowski

hmm...a niby dlaczego nie??? Ja też nie jestem z zawodu szkutnikiem, mechanikiem, blacharzem, laminiarzem, elektrykiem itp. A jednak radziłem sobie sam. Można Andrzeju, wszystkiego można się nauczyć. To nie jest fizyka kwantowa.

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Zostań bohaterem w swojej maszoperii

_________________
Pozdrowienia Jurek "Jurmak" Makieła

Kup różową! Śliczną, pachnącą, z udarem jak muśnięcie skrzydeł motyla. I wiertła kup, koniecznie diamentowe - na zaręczyny będą jak znalazł.
http://www.outblush.com/women/home/tool ... drill-kit/

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

I to jest dla mnie zawarta w prostych słowach definicja, która mnie do żeglarstwa przyciągnęła. Żeglarz-armator nie jest tylko żeglarzem. Jest wszystkich powyższym, a i jeszcze parę określeń by się znalazło. Pełna zgoda.

_________________
PORT 360
Zegrze Południowe ul. Warszawska 9
PORT360.PL
TEL: 695965334

Jaka znowu definicja?! To jest wyjątek, potwierdzający regułę - im masz mniej kasy, tym więcej rzeczy musisz zrobić sam.
A jeśli chodzi o Kuracenta, to... zdaje się, że jeszcze nie wszyscy maszoperanci zwrócili Jędrusiowi kaskę, a on nie pili w tej sprawie, ergo - wszystko o czym pisane było wyżej może być zlecone i zrobione przez profesjonalistów

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

Dokładnie tak! I zrobię to! Stopniowo wszystkiego nauczę się!
Ale póki co zobaczcie od czego startuję - od tego, że samodzielny montaż przechyłomierza jest dla mnie największym wyczynem majsterkowiczowskim w życiu. Tak więc nie będę w sezonie 2012 brał się za profilowanie płetwy sterowej!
A o silniku nie mówimy - nie jest własnością Maszoperii lecz jest w bezpłatnym (pomijając ew. zniszczenia i ew. naprawy) leasing'u od jednego z Maszopów i będzie Mu zwrócony, po ew. rozwiązaniu Maszoperii.

Stopniowo wszystkiego nauczę się. Będę musiał! Takie jest żeglarstwo! Ale przede mną mnóstwo semestrów nim osiągnę mistrzostwo majsterkowiczostwa... Póki co robię co mogę...

A w czarterach mazurskich czy chorwackich majsterkowanie nie tylko nie było mi potrzebne ale nawet niemile widziane przez Armatorów. Woleli oni, abym zgłosił im problem niż samodzielnie rozkręcał na śrubki silnik czy coś innego...

pzdr,
Andrzej Kurowski

Jakie to słodkie...

Chyba tylko taki komentarz jest tutaj naturalny.

Witam !



Nie strzelać do pianisty, gra jak potrafi...

Pozdrawiam
Dersław

Chcesz, to Ci pożyczę.

Małe brawka! Wszak odkleić taśmę zabezpieczającą i przyłożyć klejącą stroną do powierzchni nie każdy umi..
Wiesz co? Zdejmiesz Ty tę płetwę, przywieziesz do Wawy i powalczymy. OK?

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

A nie są przypadkiem Twoim największym marzeniem magnesy na lodówkę? Chętnie poczytam, jakim to wyczynem dla Ciebie był ich "montaż"

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." B. Russell
"Propaganda u ruskich jest potrzebna, bo jak im wyłączycie TV zorientują się, że są głodni." Internet
"To dziwne być w tym samym wieku co starzy ludzie." tamże

Andrzej, nie chcę Ci dopierniczać, ale mało co wpienia mnie tak, jak to, gdy dorosły facet pier.... jak potłuczony. Domagasz się uznania, bo przykleiłeś nalepkę? W dodatku do niczego nie potrzebną? Publicznie chwalisz się, że to twoje największe osiągnięcie majsterkowiczowskie? Mnie by było trochę wstyd.
Ale wiesz na czym polega problem? Nie na tym, że Ty nie umiesz, tylko na tym, że nie robisz. A to trzeba po prostu wziąć się i zrobić i już. Jaka jest filozofia w oczyszczeniu i pomalowaniu miecza? Bierzesz młotek i napier.... tak długo aż odpadnie cała rdza, potem szlifujesz fleksem, malujesz podkładem, a na koniec farbą nawierzchniową. Gdzie problem? Której z tych rzeczy nie umiesz zrobić?

_________________
Maciek"S"Kotas

---
O!...

Tego?

BP,ANMSP

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

1. Żadnej z tych rzeczy nigdy nie robiłem. Innymi słowy gdyby ktoś zapytał, czy potrafię grać na pianinie, to powiedziałbym:
- Nie wiem. Nigdy nie próbowałem.
2. Nie wiem, czy czegoś bym nie popsuł? Np. nie połamałbym miecza do reszty?
3. Tego typu naprawy wymagałyby poddania pod głosowanie Maszoperii i raczej wspólnej pracy pod nadzorem. W końcu to nie jest moja łódka - lecz wspólna.
4. Innymi słowy, poważniejsze naprawy póki co są zapisywane do zeszytu i czekają na najbliższe WZA Maszoperii a drobniejsze na bieżąco, gdy ktoś ma wenę i zrobi część zakupów.
5. Natomiast wszelkie udoskonalenia, które nie są zbyt inwazyjne, np. przechyłomierz, wimpelki, światło LED, pagajobosak itd., jak widzicie, chętnie dokupuję i ew. jeśli montaż jest prosty i mało inwazyjny - montuję to.
6. I teraz chyba rozumiecie, dlaczego szukałem możliwie taniej łódki, która nie wymaga w pierwszym sezonie żadnych napraw, aby po prostu zwodować i żeglować. I to w mniejszym czy większym stopniu udało się.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Prezent od kolegi Forumowego Krzysztofa Bienia (dzięki!) został zamontowany.

Jak widzicie coraz częściej postulaty są realizowane.
Przedstawiam na to dowody. Oto efekt pracy Narcyzy i Stanley'a:





Ci, którzy wiedzą, że poprzedni fał foka był seledynowy zauważą też, że został wymieniony na zielony.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Szkoda, że ten fał foka nie jest z dyneemy (chyba że nie rozpoznaję liny). Na fały foka i grota polecam dyneemę (np. Lyros-a).

Ten z pewnością był tańszy. Po 2,50 PLN za mb. Za 17m. było 42,50 PLN.

pzdr,
Andrzej Kurowski

Wyrzuć to i kup dobry fał. Z tego zrób np. krawaty lub niech będzie jako zapasowa lina. Albo brasy spinakera z tego zrób (o ile ta lina się nadaje). Takie pomysły jak nowy żagiel nic nie dadzą kiedy będzie on postawiony na kiepskim fale, bo będzie ciągła firanka.

Jasne. Dobre rady zawsze w cenie. Gadać to całe forum potrafi, gorzej z wykonaniem.
Poprzedni fał był dokładnie taki sam i nie było problemu z firanką - żagle pięknie pracują. To nie 20m2 żagla ale jakieś 8m2.
W ogóle wyrzuć łódkę i kup nową może?

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

W odróżnieniu od przykręcenia składanego masztu 2ma lub więcej śrubami, dobry fał foka jest pomysłem praktycznym i życiowym, niezmiernie istotnym niezależnie od rozmiaru żagla.

Co do gadania: nie pamiętam bym odmówił pomocy komukolwiek gdy mnie o takową poproszono.

A sprzedać łódkę i kupić nową już doradzałem. Z pewnością ekonomicznie byłoby to najlepsze rozwiązanie, ale moralnie nie do przebrnięcia dla wielu, co też odrazu napisałem. Ale mało osób potrafi liczyć realne koszty posiadania sprzętu, stąd nie każda decyzja jest racjonalna ekonomicznie. Ale wcale takową być też nie musi.

Mówisz - maszt. Oto zdjęcie z wyjaśnieniem, o co chodziło Katrine:



Dodam, że fi9 (długość 6,5 cm.).

I jeszcze na zdjęciu widać stary seledynowy fał foka i miejsce, gdzie był trochę przetarty (ale jeszcze by chodził).

pzdr,
Andrzej Kurowski

Śruba spoko. Jak się da dwie to się masztu nie położy. Zapostulowałam tylko o wymianę na nieprzerdzewiałą z nakrętką, albo bolec z nierdzewki z jakąś blokadą.

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.

Maszt stoi na pokładzie i będzie stał, dopóki się nie poluzuje olinowania. Żadna śruba nie jest potrzebna - czysta, żywa statyka konstrukcji

Inkryminowana śruba jest potrzebna tylko do kładzenia masztu.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664