To ja powiem wprost: nie, dla większości marzeniem jest pływać po Bałtyku folkboatem gdzie do kabiny się trzeba wczołgiwać, siedząc w kokpicie ciągnie się tyłkiem po wodzie, za materac służy nierozpakowany plecak a za toaletę ocynkowane wiadro.

To ja na prawdę wolę zapakować na dach samochodu kanadyjkę, pojechać z całym majdanem do Szwecji i dopiero na miejscu zacząć bawić się we włóczęgę wzdłuż wybrzeża. Szkoda, że tak późno to do mnie dotarło. A jak ma już być ultrażeglarsko to zamiast kanadyjki może być jakaś nieduża żaglówka, na przykład taka:



70 kg jesteś jeszcze w stanie sam na plażę wyciągnąć

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Do tego był/jest inny wątek, bo np. u Milewskiego, jacht musi mieć miejsce na 2 koje i "kawałek" kambuza i kanadyjka, ani to co na obrazku, się nie łapie.

Dla mnie ideałem jest taki jacht, na jaki mnie stać, a ideałem domu ... też. A dla Iksińskiego???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

No właśnie, Robercie, a dla mnie ideałem jachtu na gdziekolwiek jest jacht, na którym moge normalnie mieszkać. Bo wtedy nie robi mi różnicy, czy pływam trzy dni, czy trzy miesiace...
A poza tym, wole (ruchomy w tym przypadku) hotel od kempingu. No wygodna jestem...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Nie braliśmy jeszcze pod uwagę kwestii prestiżowych;
Mam jacht
Dotychczas samo:
Mam jacht długi i wysoki wystarczało; jednak świadomość społeczeństwa wzrasta a dostępność koromyseł także, więc na dziś świadomość Mam jacht długi, wysoki i morski. zaczyna być atrybutem (dorobku? /męskości?).

Chyba nie dożyje dnia kiedy
Mam jacht będzie znaczyć: ładny i dobrze pływający*


MJS
* Plastykę w szkołach zlikwidowano - podobnie jak logikę, muzykę, ... itp.


Moniu Ty nie jesteś stworzona na Bałtyk ... ty myśl o oceanach.

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Watek jest o jachcie na Baltyk. Tu przeloty dluzsze niz 2-3 dni sa zadkoscia. Mam taki sam jacht, (Eyghtene 24)176 cm wzrostu i jesli jacht plynie pod zaglami nawet w niewielkim przechyle stoje wyprostowany.
Dla mnie jacht jest do zeglowania a nie portowych imprez Oczywiscie apetyt rosnie w miare jedzenia i dlatego wlasnie chcialbym go zmienic na wiekszy ok 30 ft z duza zamykana lazienka, dwoma zamykanymi kabinami do tego oczywiscie porzadna nawigacyjna i kambuz. Do tego, jak dla mnie, jacht
powinien szybko i ostro zeglowac, bo tak lubie

Leszku, mam taka Eyghtene 24 juz 5 sezon.Przy moich 176 cm swobodnie stoje jesli lodka plynie w choc niewielkim przechyle
Sylwetka i osiagi tez mi sie podobaja

I przez te 5 lat ani razu nie byłeś na dłuższym rejsie. Dlaczego? Może dlatego, że czego innego szukasz w żeglarstwie? Wydaje mi się, że wolisz współzawodnictwo, bawienie się detalami w ustawieniu łódki, potwierdzaniem swoich umiejętności w bezpośredniej rywalizacji od sprawdzania co jest za rogiem, za następnym cyplem, w kolejnej zatoce (W sumie, to wszystkie je znasz jak własną kieszeń
A ja wolę właśnie to drugie żeglarstwo. Z tym, że ze mną jest jeszcze inna sprawa, i nie zaczynam o życiu na wodzie. Jak zaczynałem swoją przygodę z żeglarstwem to nie wiedziałem co to jest choroba morska. Potem miałem długą przerwę i jak wróciłem do żeglowania w Anglii, to się okazało, że rzygam jak kot. Przez 3-4 dni, a potem wraca wszystko do normy. A ja jak jestem chory to się robię marudny. Stwierdziłem, że jak mam przeżywać takie cyrki przez 20% czasu każdego urlopu, to ja mam to gdzieś. Kupię sobie wygodną łódkę, popracuję ze dwa lata, odłożę jakieś pieniądze a potem rzucę robotę w diabły i przez kilka miesięcy popłynę np: dookoła Wysp Brytyjskich. Choć w sumie to bardziej kręci mnie Szkocja niż zamknięcie pętli. A do tego potrzebny mi jest jacht, na którym będę normalnie funkcjonował przez tak długi czas.

Dlatego dla mnie idealnym jachtem jest przedział 26-30 stóp, jacht turystyczny bo potrzebuję miejsca i wygodny, żeby zmęczenie nie było decydującym czynnikiem na pokładzie.

A że przy okazji zamieniło się to w życie na jachcie, to już nisza inszość.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Leszku, kazdy w zeglarstwie szuka czegos innego To watek o jachcie na Baltyk. Tu przeloty zazwyczaj nie trwaja dluzej niz 2-3 dni.Na postoju mam tent na bomie ktory znaczaco podnosi komfort.
Ja nie szukam lodki do mieszkania. Oczywiscie usiluje "Kiwi" sprzedac i kupic cos ok 9 m po czesci dlatego ze komfort jest znacznie wiekszy ale tez dlatego ze lodka bedzie istotnie szybsza.
Gdybym myslal o dalszej i dluzszej wloczedze taki Southerly czy lepiej podobne Alubat i inne bylyby lepsze.Najlepiej ok 12 -13 m. Ale takie lodki sa istotnie drozsze. Skandynawowie znakomicie wiedza jakie lodki sa optymalne. Stad popularnosc Albina Vegi, Dixie 27, Trio 80, Albinow Cirrus itp. Tak bylo kiedys. Teraz w miare wzrostu zamoznosci tendencja jest taka ze lodki staja sie wieksze.
Koledzy, ktorzy maja juz kolejne lodki plywaja teraz na Dehlerze 31 i Jeanneau Sun dream 29.Wielkosc porownywalna ze znanym carterem 30 ale komfort zdecydowanie wyzszy. Jakosc starych Dehlerow jest legendarna. Oczywiscie to moj zasieg cenowy czyli polowa ceny nowego Maxusa 28

Czy gotowac na siedzaco umiesz?

Ale tu jest ( bylo? ) chyba o idealnym jachcie dla normalnego Kowalskiego: srednia pensja, sredni wiek, srednia sprawnosc i wzrost, sredni czas urlopu i ambicje, etc.?
Prywatne potrzeby i wizje moga sie przydac oczywiscie, zwlaszcza jesli nie sa przedstawione w formie kategorycznej ( typu "jest to katorga"... ) i jesli nie sa skrzywione innymi wizjami nadrzednymi ( dom, marzenia, inne morza, plany ), albo jedyna wizja sluszna ( mam, to wiem! )
Zreszta najlepszym yachtem na Baltyk i tak jest Catz.
Catz

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Nie zachecam do umierania, ale mam kilka takich, opartych o ten prosty postulat.
Uroda moze byc dyskusyjna, ale za to do dobrze pływający dorzuce: szybko, wygodnie i bardzo, bardzo tanio.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Umiem Mam wygodne siedzenie i stol pod reka.
Przt stole nawigacyjnym i tak stoje opierajac sie.
[quote}
Ale tu jest ( bylo? ) chyba o idealnym jachcie dla normalnego Kowalskiego: srednia pensja, sredni wiek, srednia sprawnosc i wzrost, sredni czas urlopu i ambicje, etc.?
[/quote]

Takie rozwazania byly u Kulinskiego w "Praktyka baltycka na malym jachcie" Kiedys moim faworytem byl Cruiser 22

Moze masz link pod reka? Bo u mnie z szukaniem slabo...
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Piszę o swoich przemyśleniach bo o czyich mam pisać? O twoich? Ja nawet do końca nie wiem jak Catz wygląda. Do tego wydaje mi się, że staram się unikać generalizowania. Jeśli piszę, że coś jest katorgą to dla mnie, a nie ogólnie.

Jak powiedział Robert idealny jacht to taki, na jaki mnie stać. Miałem ćwierćtonera i to była fantastyczna łódka. Szczerze żałuję, że nie stać mnie było, żeby ją zatrzymać. Dla 2 1/2 osób to jest świetny wybór. Aczkolwiek, jeśłi miałbym do wyboru za te same pieniądze inny jacht to wybiorę większy. Lista jest długa: Sabre 27, Colvic Sailor, Westerly Centaur, Tomahawk 25, Dufour Arpage, Dufour 28 (Mirage)... To tylko z angielskiego podwórka. A jakbym miał trochę więcej pieniędzy to wspomniany przez Marka Dehler, Sadler, Contessa lub moja wymarzona Sigma.

Jachtów jest wiele, wyborów jeszcze więcej. Natomiast dla mnie jachtem idealnym na Bałtyk i resztę świata jest Cornish Pilot Cutter 30 w wersji mieczowej.



Ja na swój obecny jacht czekałem 3 lata. Zastrzegłem sobie prawo pierwokupu a znajomy zgodził się je uhonorować. Był to pierwszy przemyślany do końca zakup (no bo ileż można płacić frycowe, nie?) Klasyczny, mocny kadłub, niewielkie zanurzenie, w miarę duży silnik (niestety zdechł) i wygodny hotel. W przyszłym roku zrobię kapitalny remont, dołożę bukszpryt, otakluję go jako kuter z fokiem na bomie i wysoko podciętym kliwrem i mam nadzieję, że to będzie mój ostatni jacht w życiu. Bo więcej nie potrzebuję. Jeśli w związku z tym wyrażam się za nadto kategorycznie to upraszam o wyrozumiałość.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Nie mam ani linka, ani ksiazki bo dalem w prezencie. Jerzy ma ogromne baltyckie doswiadczenie i choc roznimy sie sposobem zeglowania rozwazania na temat jachtu sa warte przemyslenia.
Tak na marginesie, spotkalem sie z ksiazka Wegra Ferenca Mate, znanego bardziej z "Winnicy w Toskanii" o jachtach gdzie jako swoj ideal przedstawil Firsta 305. Na Baltyk tez w sam raz choc osobiscie wolalbym ulamkowy takielunek.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Leszku, nie ma idealnego jachtu do konca zycia Wygrasz w lotto milion funciakow to zaczniesz szukac Southerly czy Alubata, czego Ci zycze. Moje wszystkie zakupy sa mocno przemyslane a najwazniejszy jest pulap finansowy. Pomagam tez w wyborze i zakupach i jakos wszyscy sa zadowoleni
Im dluzej rozmawiam z przyszlym armatorem tym trafniejsze sa wybory. Indywidualne preferencje sa najwazniejsze .

Niektorzy potrzebuja, duzo, duzo mniej i im wystarczy.
Wydawalo mi sie, ze w watku chodzi o "defincje" rozsadnej i dostepnej lodki dla Kowalskiego.
Dzieki za link, ale trzeba placic, wiec i klikac duzo...

I raczej o wielkomorskosc go podejrzewam, ale pewnosci nie mam.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

http://www.amazon.com/Best-Boats-Build- ... 0920256244

To wlasnie ksiazka o ktorej wspominalem.

http://www.google.co.uk/url?sa=t&rct=j& ... 8514,d.d2k

Mam wolne łącze więc nie czekałem aż się załaduje, żeby sprawdzić czy to ta książka. Mam nadzieję, że ta.

Catz, ja za swój jacht zapłaciłem 3 tys. funtów. Włożę 3-4 tys i mam nową łódkę.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



A na okładce co? Bristol Channel Cutter

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Co to ma rzeczy?

The best na Baltyk? Czy jeden z tysiecy mozliwych?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Leszku, przypominam ze Baltyk to nie morze plywowe. Kolega z przystani ma 2 kilowego Westerly. Jak wejdzie na mialkie na Zalewie to sciagaja Go holownikiem.Jak przy silnym, dopychajacym wietrze wejdzie sie mieczowka na mialkie na zalewie to fala moze rozbic lodke o dno. W szkierach zanurzenie nie ma wiekliego znaczenia.

To jedna z propozycji na konkretny akwen. Dokladnie nie pamietam bo pare lat temu sylabizowalem w lenglydzu.

Mam mogę Ci przesłać pdf=24MB
daj maila na PW

_________________
"Wolność? co to takiego?" ja
"Gdy wszyscy grają to samo - szukam dyrygenta" K.Szewczyk

Wspomnij: Orwella i Huxleya.


Zapraszam na "fejsa":
"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
"Marian Strzelecki"
oraz
https://planyjachtow.pl/

Bog zaplac!
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Miało być mocno, żeglownie, wygodnie, tanio itd. Przedstawiam swoją wizję, trochę inną od utartych ścieżek, bo może być dla kogoś interesująca. Dla mnie zanurzenie jest jednym z najważniejszych czynników. Dojście tam, gdzie inne jachty dojąć nie mogą ma wiele zalet: Bo może być za darmo, bo nie będzie tłoku, bo można wejść w rzeki i zakamarki gdzie normalne jachty nie zaglądają. Do tego triple keel nie potrzebuje kołyski żeby go postawić na lądzie. Może to nie jest takie istotne przy zimowaniu jachtu ale wymiana uszkodzonej śruby w jakimś niemieckim porcie jest tańsza o 100-300 euro. Oczywiście nie musi być triple keel. płytki balast z bocznymi podporami (łapami) też da taki efekt.

Marek, BBC w wersji mieczowej po nie jest mieczówka. To jest jacht z kilem grubości belki u powały i dokręconym do niego żeliwnym balastem o wadze bodajże 1,5 tony. Dopiero z tego wystaje miecz. Z podniesionym mieczem taki jacht to zwykły keeler.

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

Leszku, na brytyjskie wody plywowe i tamtejsze realia zapewne masz racje ( Griffina- "Na malych statkac..... mam ) ale na Baltyk to niekoniecznie najlepsze rozwiazanie. Oczywiscie moim zdaniem.

Przedstawiasz i utrwalasz typowa, klasyczna w Polsce wizje wielkomorska: pancerny szpicgat z wygodami wszelakimi.
Ja usiluje przekonac, ze Kowalski moze inaczej, taniej i rownie dobrze.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

A jeśli można pogodzić jedno z drugim? Rynek jachtów używanych tak się poplątał, że za te same pieniądze można kupić trailer-sailera, jak i jacht wielkości 26-28 stóp. W tym przedziale wielkości koszty utrzymania są podobne. Ponieważ nie można biwakować na dziko to i tak musisz zatrzymywać się w marinach, więc zysk z posiadania małej łódki jest żaden. No, koszty mariny przy większym jachcie... Fakt, to jest znaczący udział.

Morskich trailer-sailerów jest w Anglii do groma. Moja ulubiona strona i projekty w przedziale 16-20 stóp. Swany są fajne

http://www.selway-fisher.com/PC1620.htm

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com

A ja bym powiedziala, ze z Leszkiem próbujemy udowodnić że może inaczej niż Ty, RÓWNIE TANIO i równie dobrze.
Bo te łódki o których mówimy do drogich wcale nie należą...

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Jesli...

Pierwsze slysze, ze nie mozna...
Zysk jest duzy i przy kupnie, i przy oplatach i w utrzymaniu, przy znikomych stratach na komforcie i mozliwosciach.
Pieniadze to nie wszystko - najwazniejsza jest wizja: U was, wilkow morskich, lodka jest czyms nieslychanie skomplikowanym, wymagajacym wielkiej i poliwaletnej wiedzy - silnik, elektronika, elektryka, nawigacja, kibel, komputer, fal specyficznosci...
Gdybym nie wiedzial swojego i opieral sie na waszych wypowiedziach, to pewnie Afryke zobaczylbym w ramach zorganizowanej wycieczki, bo do rejsow czarterowych z zaloga z "lapanki" sie nie nadaje.
Bogom dzieki, 30 lat temu Internet nie istnial.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ty lepiej nie mów ile za Wiedźmę zapłaciłaś, bo co poniektórym może z zazdrości szkliwo na zębach popękać

_________________
Leszek, s/v Saoirse
http://jachtsaoirse.blogspot.com