Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 28 mar 2024, o 09:23




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 23 gru 2013, o 18:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Wojciech1968 napisał(a):
Kuracent napisał(a):
A może mimo wszystko pojechać? Skoro i tak mam te bilety?!


Andrzej, piszą do Ciebie, że możesz...
1) strávit Silvestra na Elbě na zakotvené lodi (peníze vám vrátíme)
...jedź, a nuż nawiążesz bezpośrednie kontakty na zaś.


Taką opcję rozważam. Nie wierzę w przypadki. Tak mi jest pisane. Podobnie było w Rydze. Los chciał, abym dokładnie zwiedził to urocze miasto od strony lądowej.

I nie żałowałem.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 23 gru 2013, o 19:09 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
Z jaka firma miales jechac w rejs? Nie doczytalem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 gru 2013, o 17:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Piątek, 27 grudnia 2013

42.81411,10.33119

Po wielu przesiadkach dotarłem do czeskiego żaglowca La Grace. Jest to replika żaglowca z XVIII wieku. Szkoda, że pozycja jachtu nie zmieni się w ciągu tygodnia. Popsuł się wał. I czekamy na powrót naprawionej części z Czech. Jak widać nie jest to dokładna replika z XVIII wieku. ;-)

Impreza integracyjna.
Czesi do 0300 grali na gitarze. I to było fajne. Ale mało rozumiem czeski. A głębi poezji śpiewanej czy protest songów - wcale. Szybko wychodzę do mojej niby oddzielnej kajuty. Ale przylega do mesy i nie ma ... pół ściany ze sklejki. Myślę więc co oznaczają pojedyńcze słowa. Niektóre rozumiem, np. laska. Ale całego zdania nie zrozumiałem. Naprawdę bardzo róźni się od polskiego.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowania - 2: Ryś, Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 gru 2013, o 20:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 maja 2009, o 13:15
Posty: 249
Podziękował : 78
Otrzymał podziękowań: 37
Uprawnienia żeglarskie: szyper łodzi rekreacyjnych
Na szczęście w Palermo i okolicach jest co zwiedzać, jeść (za grosze) i oglądać. B-) Polecam,

_________________
Pozdrawiam,
rudekolek

"Ty mnie chroń od lądu, a ja Ciebie ochronię przed morzem" - rzekła łódź do swego kapitana.


Ostatnio edytowano 29 gru 2013, o 20:58 przez rudekolek, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 01:45 

Dołączył(a): 12 kwi 2013, o 18:20
Posty: 8017
Podziękował : 1870
Otrzymał podziękowań: 2411
Uprawnienia żeglarskie: -
Kuracent napisał(a):
Czesi do 0300 grali na gitarze. I to było fajne. Ale mało rozumiem czeski. A głębi poezji śpiewanej czy protest songów - wcale. Szybko wychodzę do mojej niby oddzielnej kajuty. Ale przylega do mesy i nie ma ... pół ściany ze sklejki. Myślę więc co oznaczają pojedyńcze słowa. Niektóre rozumiem, np. laska. Ale całego zdania nie zrozumiałem. Naprawdę bardzo róźni się od polskiego.

pzdr,
Andrzej Kurowski
Bardzo? ;)
A tyle było fajnych czeskich (czechosłowackich?) piosenek swego czasu...
Nauczyty siem śpiwać może wciąż warta?
Dziś zdaje siem warto pośpiewać Nohavicę. Przeboje, normalnie git. (tak to siem tera młodzieży goda?)
Fajne siem śpiwa. ;) Pochod marodů, Až to se mnu sekne, a że tak luźnem skojarzeniem, To umi kazdy ... http://www.youtube.com/watch?v=Zedi2LPFu10 :-P
http://www.youtube.com/watch?v=yr9O26FGcY4
http://www.youtube.com/watch?v=qMHlEYDa7d0 ( dla polaków: http://www.youtube.com/watch?v=M4aZeAC_moo )

Może i my tu z górek rozumim barzdziej, czort wi, ali "La Grace" - to je Ono! :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 10:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13327
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1509
Otrzymał podziękowań: 2196
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
RyśM napisał(a):
https://www.youtube.com/watch?v=qMHlEYDa7d0 ( dla polaków: http://www.youtube.com/watch?v=M4aZeAC_moo )


http://youtu.be/v9MTGNaEXGM ( dla Polaków: http://youtu.be/audMc2ptnWk ) :rotfl:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 17:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Nie dziala mi zbyt dobrze ladowarka w komorce. Zmuszony wiec jestem do pisania z kawiarenki internetowej. Chwilowo bez polskich liter. To zmienie po powrocie do kraju.

Sobota, 28 grudnia 2013

Poprzedni kapitan z Polski powiedzial, ze ja podobno ... znam sie na komputerach. Dostalem bojowe zadanie. Naprawic komputer. Sprawa jest honorowa i moze zawazyc na stosunkach polsko - czeskich. Przystepuje do zadania. Przechodze przez mnostwo menu po czesku. Straszne! Kluczowe jednak bylo to, ze nie wiedzialem, jak jest desktop po czesku. Kapitan mi podpowiedzial. Bodajze to plocho. Plocho kojarzylo mi sie, ze to zle, moze kosz? I stad mialem klopoty. Ale jak juz dowiedzialem sie, ze plocho to desktop - sprawy poszly dobrze i kapitan podziekowal mi.

Po powrocie z miasta zagadal mnie kuk. Czy nie chcialbym napic sie czerwonego wina? Przy winie i rozmowie z jedna osoba w danej chwili rozmawialo sie o wiele prosciej. Okazalo sie (o ile dobrze zrozumialem), ze byl On w ... czechoslowackiej flocie handlowej jako kuk. We wszystkich 22 jednostkach. Zrezygnowany macha reka. Teraz juz nic z tego nie zostalo... Wspolczuje Mu i mowie, ze u nas to samo. Po rozpadzie komunizmu rozpadla sie flota. Prywatyzacje. Wyprzedaze. U nas i was to samo... Szkoda, ze 20 lat pracy kuka skonczylo sie. Juz nie pojedzie do tylu ciekawych krajow. Mowi, ze latwiej wymienic Mu, gdzie nie byl, niz gdzie byl. Teraz jedynie moze plywac na La Grace.

Wieczorem ponownie zwiedzam Portoferrairo. I tak pewnie bedzie caly czas, bo promy drogie. Jestem uwieziony na wyspie (Elba).

Widze zeglujace jachty. Pewnie Polacy? Daje na to 80% szans. kto przy 12-15oC zeglowalby? Gdy wrocilem do portu okazalo sie, ze w miedzyczasie przycumowaly dwa jachty z Polakami. To powiedzial mi czeski kapitan. Nie widze jednak jachtow z polska bandera. Okazuje sie, ze to jachty czarterowe pod wloska bandera ale zalogi sa z Polski. Kapitan prosi, abym w Jego imieniu zaprosil Ich na La Grace. Podchodze do Nich i zagaduje z glupia frant, czy sa z Polski?

Andrzej?

No tak. Krystian rozpoznal mnie pierwszy. Plywalem z Nim jakies 3 lata temu. Teraz jest skiperem 43 ft. jachtu. Jaki ten swiat zeglarski jest maly? Ale nie ma czasu na rozmowe, bo podplywa drugi jacht z polska zaloga. Oczywiscie pomagamy Im zacumowac.

BTW Ja chcialem zapisac sie na ten rejs sylwestrowy, ale ... miejsca rozeszly sie szybciej niz zdolalem sie dowiedziec o nim. Na BoatShow nikt nie oferowal rejsow sylwestrowych na Korsyke. Zdecydowalbym sie od razu.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 17:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 wrz 2011, o 10:05
Posty: 3408
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 255
Otrzymał podziękowań: 309
Uprawnienia żeglarskie: blond bezpatencie
A nie mogłeś ustawić se języka langłycz? Prościej i przyjemniej.. chyba :roll: :rotfl:

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 17:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Narjess napisał(a):
A nie mogłeś ustawić se języka langłycz? Prościej i przyjemniej.. chyba :roll: :rotfl:


Poszczegolni userzy na tym komputerze mieli ustawione rozne jezyki.

BTW Jesli mam wazne pytanie do Czechow lub Oni maja mi cos wanego do zakomunikowania, to na wszelki wypadek uzywamy tylko angielskiego. Okazuje sie, ze w wiekszosci nie maja z angielskim problemow.

Rozniez tubylcy potrafia dosc niezle komunikowac sie po angielsku. Choc ja coraz wiecej slow znam po wlosku. Albo domyslam sie. Okazuje sie, ze wiele slow w angielskim jest wzietych z laciny i sa bardzo podobne do wspolczesnych wloskich. Nauka wloskiego jest latwa i przyjemna. W przeciwienstwie do czeskiego. Idzie mi to strasznie opornie.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 31 gru 2013, o 17:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2011, o 20:33
Posty: 2015
Podziękował : 308
Otrzymał podziękowań: 933
Uprawnienia żeglarskie: niebieskie, plastikowe, ze zdjęciem
Andrzej, w konwersacjach z Czechami (a zwłaszcza Czeszkami) unikaj słów merdać i szukać. A sklep to po ichniemu piwnica.

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." Bertrand Russell
"Propaganda u ruskich jest bardzo potrzebna. bo jak im wyłączycie TV to się zorientują, że są głodni." Internet


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 sty 2014, o 17:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
damit napisał(a):
unikaj słów merdać i szukać


Juz kilka osob mnie ostrzegalo przed "szukac". Dlatego od razu w takim przypadku przechodze na angielski.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 1 sty 2014, o 18:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Niedziela, 29 grudnia 2013

Dzisiaj szkolenie zeglarskie od rana. Krotko o bezpieczenstwie. Potem o zaglach. O bezpieczenstwie zrozumialem wszystko, bo ... w zasadzie wszystko wiedzialem. Jako ciekawostke powiem tylko, ze zalecali, aby w dzien uzywac bialych lamp a w nocy czerwonych. Jesli chodzi o zagle, to byla masakra. Kto nie byl na zaglowcu, nie ma wyobrazenia ile jest tam przeroznych lin. Zrozumiec to i zapamietac po polsku nie jest latwo. A co dopiero po czesku?! Wprawdzie przy wielu linach sa tabliczki po czesku i angielsku. Co nieco zaczyna mi sie wiec ukladac.

Robie sobie slowniczek. Troche ze sluchu, troche z napisow.

otez vratipne - Spanker Boom Sheet
zaistic - zaknagowac
lana - lina
wazak - knaga
panenka - buchta
panenkovac - buchtowac
vytah hlavnego koseveho rahca - Main Topsail Halliard ??
hlavni kosove plaschy - Main Topmast
otez predni kosove plachty - Fore Topsail Sheet
vytah precivibo rahca - Fore Jeers

Uff! Ciezko! Na ladzie! Jak bysmy wspolnie stawiali zagle na morzu? Nie wyobrazam sobie! Choc w porcie na probe postawilismy glowny zagiel i tylny.

Potem obiad. Jest zupa. To to zjadlem sporo, ale zostawilem miejsce w brzuchu na drugie danie. I dacie wiare? Nie ma drugiego dania!! Dzis za obiad ma wystarczyc zupa z mala iloscia miesa!! Ci, ktorzy mnie znaja z realu wiedza, ze moja waga oscyluje w dolnej granicy normy WHO. No to juz tak nie jest! Pasek od spodni zapinam na pierwsza dziurke!! Postanawiam od teraz jesc maksymalnie duzo wszystkiego. Nawet to, czego nie lubie. To nie jest smieszne! Czesi doprowadza mnie do anemii.

Po obiedzie jedziemy na wycieczke. Ktos ma 7-osobowe auto. W trakcie jazdy siedze obok 6-letniego dziecka. Doskonale rozmawia mi sie z Nim. Tzn. dziecko nawija. Pokazuje mi rozne rzeczy. Opowiada przedziwne historie. Jak to dziecko w takim wieku. A ja uwaznie slucham. Potakuje. Mowie od czasu do czasu, ze dobrze. Jesli historia konczy sie. A przynajmniej tak mysle, to pytam i co dalej? Zaskoczone dziecko nie oczekuje az takiej uwagi. ale zadowolone ... opowiada mi na poczekaniu wymyslony ciag dalszy historii. I byloby super. Ale matka dziecka postanowila powiedziec Mu prawde. On Ciebie nic a nic nie rozumie. Musialbys mowic po polsku, aby zrozumial Cie. To bylo tak, jakby powiedziec dziecku prawde o Sw. Mikolaju. To bylo straszne! Zarowno chlopiec jak i ja bylismy rozczarowani.

A propos dzieci. W ksiazce Wiolety Domusad pisze Ona, ze w Hiszpanii pozwala sie dzieciom na wszystko. Moga rozbic szklanke a dorosli nic nie powiedza. Obcy dorosli bardzo dobrze odnosza sie do cudzych dzieci. Nie mowiac o wlasnych. Wg. Wiolety takie wychowanie skutkuje tym, ze dzieci sa otwarte i chetne do pomocy. Takze pozniej, jako dorosli. Obserwuje wiec uwaznie to co, dzieje sie we Wloszech. Faktycznie! Nawet na promie dzieci lataja jak oszalale. I nikt im nie zwraca uwagi. Nikomu to nie przeszkadza. W kasie w supermarkecie ogromna kolejka. Ojciec daje dziecku banknot, aby podalo kasjerowi. Trwa to dluzej niz sam by podal. Ale kasjer jest ... zachwycony. Mowi pewnie cos w rodzaju - o jaki dzielny chloczyk, bravo itd. A ludzie w kolejce cierpliwie czekaja i usmiechaja sie zyczliwie. Szokujace jest, ze nawet faceci wyrazaja podziw obcymi dziecmi i mowia cos w rodzaju niu niu niu do nawet dzieci znajomych.

A wieczorem mamy zaproszenie do willi miliardera na grilla. Ale to zupelnie inna dluga historia.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 11:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Niedziela, 29 grudnia 2013 - wieczorny grill

Na wieczor mamy zaproszenie na grilla. Troche mnie to zdziwilo. ale nie takie rzeczy w zeglarskim zyciu przezylem. Okazuje sie, ze parkujemy pod ogromna willa. Oczywiscie videofon. Kapitan Pepe naciska guzik i odzywa sie ... po czesku. Czyzby mieszkal tu milarder z Czech? Zdziwilo mnie, ze wygladal zwyczajnie. Nie jak bogacz. Zaprowadzil nas od razu do grilla. To kilka osob od razu zadeklarowalo, ze bedzie dokladac drwa do grilla. No to i ja zostalem. Potem wszyscy poszli a ja nadal dokladalem. Z tarasu widac ogrod. Z jednej strony ogromne palmy. Z innych jakies drzewa egzotyczne, ktorych nazw nawet nie wymienie. Wracam do glownego pokoju, gdzie jest zastawiony stol. Elegenackie kieliszki do wina. To mnie nie zdziwilo. Takze szklaneczki na wode. Zdziwilo mnie natomiast, ze bylo eleganckie wino. Tzn. smieje sie teraz. Mialo napis: Eleganze. I nie bylo to najtansze wino po 1,50 euro lecz ... kartonowe wino Castelino po ... 2 euro. Do wyboru: Vino Rosso, Vino Bianco. No coz, dosyc ekscentryczny ten miliarder. Ale wiadomo, ze do wielkich pieniedzy dochodzi sie droga oszczednosci. Gdy do grilla zaczal znosic produkty z tutejszego odpowiednika Lidla to jednak zwatpilem. A i ser smakowal mi. Czyli byl tani. Bo tych drogich serow nie lubie, choc ludzie zachwycaja sie nimi.

Zaczalem stosowac inna strategie nasluchu jezykowego. Do tej pory sluchalem jak 15 osob rozmawialo z 15 osobami zmieniajac tematy i kontynuowali je w podgrupach, po to aby po minutach zmienic je. Wsluchanie sie w to i zrozumienie, przez osobe nie znajaca jezyka jest praktycznie niemozliwe. Zaczalem wiec sluchac tylko malomownego Gospodarza i pytan i odpowiedzi do Niego. Z tego co zrozumialem, byl to dekarz, ktory zakonczyl swoje prace. Lecz wlasciciel domu poprosil Go o nazwijmy to pilnowanie domu i dbanie o niego, gdy jest nieobecny. A prawie zawsze jest nieobecny. Bo na stale mieszka w Rimini i przyjezdza tu tylko na weekendy i to tylko w sezonie. Pomyslalem sobie, ze taniej wyniosloby go zamieszkiwanie kazdorazowe w najdrozszym hotelu na wyspie. No ale coz! Kto zabroni bogatemu?

Wina jest duzo. Zaczynaja sie niebezpieczne tematy. W pewnym momencie do kapitana dzwoni ktos. To kontroler lotow. Ma za darmo loty, gdzie chce. Tzn. placi tylko podatek od korzysci materialnej. Na zaproszenie kapitana wpadnie wiec do nas. I tak jest we Wloszech, wiec co za problem? Tematy rozmow zmierzaja wiec ku katastrofom lotniczym. Nic sie nie odzywam, ale mam zle przeczucia. No tak! Musialo to nastapic.

- Slyszales o katastrofie polskiego samolotu? - zapytal ktos.
- Dacie wiare, ze w Polsce uczcili trzecia rocznice katastrofy? - dodal ktos inny.

I wszyscy patrza na mnie. Zastanawiam sie wiec po polsku co powiedziec? Jak wyjasnic aspekty techniczne? - zwlaszcza, ze sluchac bedzie tego profesjonalista. A co gorsze aspekty polityczne? Wlasnie zastanawialem sie, jak przetlumaczyc na czeski 'miesiecznica' i czy zrozumieja idee? Na szczescie nie oczekiwali tak naprawde odpowiedzi ode mnie i rozmowa potoczyla sie na inne tematy. Jestem Im wdzieczny za to.

Potem bylo juz 'latwiej'. To, ze do podzialu Cieszyna predzej czy pozniej dojdzie, to wiedzialem. I kilka zdan na ten temat powiedzialem. Gorzej, gdy doszli do pradawnego czeskiego miasta Gliwice. To juz nie wiedzialem, co powiedziec.

W pewnym momencie odezwal sie Slowak, ktory pochwalil slowacki produkt w opozycji do czeskiego. Rozpoczela sie niewygodna dyskusja o zalach Slowakow wobec Czechow, ktorzy dominowali w czasach komunizmu. Slowak mowi, ze przeczytal wiele ksiazek po czesku. Nie zna jednak Czecha, ktory przeczytalby slowacka ksiazke. Draze temat. Okazuje sie, ze w czasach komunizmu Czesi rozumieli slowacki. No a Slowacy oczywiscie czeski. Pytam wiec, czy gdyby dzis bylo referendum, to byliby za zjednoczeniem.

- Nie ma takiego tematu. - odpowiedzieli zgodnie Czesi i Slowak.

BTW Teraz zrozumialem, dlaczego z Borysem latwiej mi sie rozmawia. To jest Slowak. Podobienstwo jezykowe i mentalne jest znacznie wieksze niz z Czechami.

Na koniec uczty gospodarz na droge daje nam swieze owoce z ogrodu, wraz z galazkami, na ktorych rosly. Mnie najbardziej smakuja soczyste ... gruszki. Sa tez mandarynki, pomarancze i malutkie owoce, ktore nazywaja chinskimi mandarynkami. Owoce te slabo nam ida, bo ... nie sa takie jak z supermarketu. Maja grube skorki i ciezko sie je obiera. Powiedzmy 3 minuty obierania a 5 sekund jedzenia.

Koszt grilla w willi miliardera: 8 euro. Po fakcie dowiedzialem sie, ze to impreza skladkowa...

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 14:44 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 wrz 2011, o 10:05
Posty: 3408
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 255
Otrzymał podziękowań: 309
Uprawnienia żeglarskie: blond bezpatencie
Kuracent napisał(a):
malutkie owoce, ktore nazywaja chinskimi mandarynkami. Owoce te slabo nam ida, bo ... nie sa takie jak z supermarketu. Maja grube skorki i ciezko sie je obiera. Powiedzmy 3 minuty obierania a 5 sekund jedzenia.
Jeśli to kumkwaty, to można ze skórką. ;)

_________________
Narcyza
Nobody's perfect. Call me Nobody.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 20:50 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Poniedzialek, 30 grudnia 2013

Zwiedzilem Muzeum Napoleona (na gorze). Czytalem opisy tylko po angielsku. A najczesciej byly tylko po wlosku ew. francusku. Tak wiec cale zwiedzanie zajelo mi 15 minut. Wychodze przed muzeum. Zywego ducha. Tylko kot czasem przemknie. Siadam na lawce i opalam sie, bo jest slonecznie. I stwierdzam, ze jest tu nudno. Mam bardzo ograniczony dostep do netu. Co tu robic, poza opalaniem sie? No i mam duzo czasu na przemyslenia. Na caly dzien powiem 7 zdan po wlosku i lub angielsku z Wlochami i 3 zdania po polsku i lub angielsku z Czechami i lub Slowakiem. Prawie nic nie rozumiem z dyskusji z Czechami. Najczesciej po pol godzinie urywam sie po angielsku i ide do kabiny. I rozmyslam o zyciu.

Znalazlem plakat, ze jest wystawa "Le vie del mare". Jak sie okazalo 50 metrow w linii prostej od "La Grace". Niewielka wystawa, ale warto bylo obejrzec. Byly m.in. modele statkow sprzed stu lat.

Po kolacji zazarta techniczna dyskusja kapitana z zaloga. Beda cos przenosic. Prawdopodobnie pontonem. Tyle zrozumialem. Ale to jakas wieksza robota, bo kapitan rozwaza z zaloga przerozne warianty. Tyle zrozumialem. Ale o co chodzi, to nie wiem?

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Wtorek, 31 grudnia 2013

Dowiedzialem sie, ze sa tu termy. A dokladniej na krancu miasta. Ide tam na piechote. Godzina szybkiego marszu w jedna strone. Przede mna w kolejce eleganckie panie zamawiaja liczne uslugi dodatkowe. Maja w banknotach lacznie 200 euro. Nie jest dobrze - mysle sobie. Pytam o cene np. sauny finskiej. Okazuje sie, ze nie ma wersji solo tylko w pakiecie kilku innych uslug (o ktorych nie mam pojecia, do czego moglyby sluzyc) i najtansza wersja to 120 minut za ... 50 euro. Powiedzialem. ze gracia i ze arrivederci.

Kolejny sukces. Znalazlem prysznic. Koszt 2,20 euro. Normalnie za tyle jest sam prysznic ale ja w pakiecie dostalem kabine, gdzie byla takze toaleta i umywalka. Wszyscy znamy to uczucie, gdy po kilku dniach na morzu doplywamy do portu, gdzie mozna wziac prysznic. Oddalibysmy wszystkie skarby za to. A co dopiero 2,20 euro. Ja nie bylem w morzu. Ale mam podobne uczucie. Na La Grace sa tylko zimne prysznice. A takich nikt nie chce brac w tych okolicznosciach przyrody. Nie ma limitu czasowego. Korzystalem wiec prawie godzine. Ciepla woda. Co za szczescie!

Dzis Sylwester. Czas przemyslen. Podsumowan. Dla mnie 2013 rok byl przelomowy. Na poczatku roku przekroczylem 10.000 Nm. Nastepnej rownej liczby: 100.000Nm nie zrobie nigdy. Bylem w zeglarskim zyciu w wiekszosci krajow polnocnej Europy dostepnych z morza. Bylem w wiekszosci krajow poludniowej Europy. Nie musze juz nic nikomu udowadniac. Takze sobie. Z reszta nikogo wiecej nie przekonam. Nie musze udowadniac, ze poplyne z Y a nawet i z X. Nie musze na przyszlosc meczyc sie z Czechami. Nie musze udowadniac, ze poplyne na zaglowcu. Wiem, co moge zrobic w zeglarstwie. I co jeszcze wazniejsze znam swoje ograniczenia. Od 2014 moge zaczac plywac dla czystej przyjemnosci. Z osobami, ktore lubie. I niekoniecznie na zaglowcach. A jest tylko kwestia urlopu i pieniedzy, ze stopniowo zrobie rozne dalsze akweny. Ale nie musze napinac sie, ze bedzie to w 2014 czy 2015. Owszem, czasem poplyne gdzies daleko, gdy bedzie okazja, czas i pieniadze. Ale nie jest to juz celem samym w sobie.

Rok 2013 to takze sukces Maszoperii SPORTI. Niewielu dawalo szanse na przetrwanie w takiej formule. A jednak juz dwa lata istniejemy. W 2013 kupilismy od kolegi z zaprzyjaznionego Forum pantograf. Pomalowalismy dno. Oskrobalismy z rdzy miecz i pomalowalismy. Po wyciagnieciu na zime, okazuje sie, ze dno i miecz sa w doskonalym stanie. Ten jacht nie byl w takim dobrym stanie od dobrych kilku lat. Wierze, ze Maszoperia przetrwa jeszcze kilka lat, moze 10? Przeciez jachty sa trwale.

Sylwester. A wiec wyjatkowa wieczerza. Sa knedliczki.

Wieczorem wszyscy przebieraja sie za piratow. Dla mnie nie starczylo szabelki. Ale mam spodnie pirackie, kamizelke i na glowie jakis zwoj na cos w rodzaju pirackiej czapki. Robimy furore. Jestesmy glowna atrakcja miasta! Wszyscy zebrali sie kolo nas. Odpalamy pirotechnike. A w miescie fajerwerki.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Zuzanna
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:13 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9897
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Przepraszam,dotychczas nie plywales dla przyjemnosci, co chciales udowodnic,pytam powaznie .co sie udowadnia plywajac z y czy z innym. Troche soe pogubilem w twojej motywacji

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:16 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Sroda, 1 stycznia 2014

Pozno wstajemy. Ide do St. Martino na piechote. To prawie godzina drogi. Ale dzis jest Swieto. Nieczynne. Ide do fortecy. Nieczynne.


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

piotr6 napisał(a):
Przepraszam,dotychczas nie plywales dla przyjemnosci, co chciales udowodnic,pytam powaznie .co sie udowadnia plywajac z y czy z innym. Troche soe pogubilem w twojej motywacji


Do tej pory ciagle musialem cos zdobywac. A to iles godzin na plywach. A to iles na zaglowcu.

Na Forum wyzywano mnie na pojedynki na wodzie. Z perspektywy czasu bardzo zaluje, ze dalem sie prowokowac.


* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Czwartek, 2 stycznia 2014

Od kilku dni ciagle zapowiadano, ze lada dzien bedzie wiatr 20kn. Ale moim zdaniem takiego nie bylo. Ale dzis byl. Mialem w planie liczne spacery i zwiedzania. Ale odechcialo mi sie. Obserwuje morze. Plynie jacht. Jeden. Zbliza sie. Bandera wloska. Ale zaraz zaraz. Pod salingiem polska flaga. Obserwuje manewr. Chca podejsc alongside - jak zwykli biali ludzie. Jest miejsce. Niestety obsluga portu wyznacza inne miejsce. Jedyne, jakie zostalo miedzy jachtami. Trzeba podejsc rufa. Kto to wymyslil takie cumowanie? Podplywaja dziobem i kilkadziesiat metrow przed jachtami obracaja sie rufa i usiluja doplynac. Ale jest wiatr dopychajacy. Jak sie latwo domyslec nie idealnie dopychajacy tylko z odchylka 15 stopni. Znosi ich. Wycofuja sie. Ponawiaja kilka razy proby. Ale jak wiadomo silnik na wsteczu pracuje malo wydajnie. W koncu rezygnuja i podplywaja dziobem. Cumuja dwoma linami z rufy. Jak na moj gust troche slabo to jest. Bez porownania gorzej, gdyby obsluga zgodzila sie na alongside.

Wieczorem Czesi mowia, ze ktos wraca jutro autem. Przez Pize. Skorzystam z tej okazji i zamieszkam tam w hostelu.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:27 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9897
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Przepraszam ,po co cos musiales zdobywac. Na cholere te pojedynki?

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
piotr6 napisał(a):
Przepraszam ,po co cos musiales zdobywac. Na cholere te pojedynki?


Dobre pytanie. Masz racje. Z perspektywy czasu nie warto bylo.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:34 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9897
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Nie,nie ja nie krytykuje czy cos tam innego, pytam tylko,troche mnie zaskoczyles

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 2 sty 2014, o 21:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
piotr6 napisał(a):
Nie,nie ja nie krytykuje czy cos tam innego, pytam tylko,troche mnie zaskoczyles


Nie odczytuje tego jako krytyke. Ja sam do tego doszedlem, ze to bez sensu. Doszedlem w sylwestra 2013. Takie ciagle udowadnianie czegos. Teraz bede plywac dla przyjemnosci. Jedyne bede probowal forsowac w kazdym tygodniowym rejsie choc jeden nocny przebieg powyzej 60Nm, aby nie wyjsc z wprawy. I dla urozmaicenia zeglugi. Ale teraz juz nawet przy tym nie bede sie upieral, jesli zaloga nie bedzie chciala.

pzdr,
Andrzej Kurowski



Za ten post autor Kuracent otrzymał podziękowanie od: Ryś
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2014, o 09:42 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
piotr6 napisał(a):
Nie,nie ja nie krytykuje czy cos tam innego, pytam tylko,troche mnie zaskoczyles



Aby wyjasnic bardziej, bo mam troche wiecej czasu (darmowy net w hostelu w Pizie).


Dla przykladu wezmy moj ostatni rejs na La Grace. Zobaczmy jaka byla motywacja, oczekiwania, realizacja i wnioski?


Motywacja


Czy plywaliscie kiedykolwiek na duzym zaglowcu z XVIII wieku? Czyli z definicji - drewnianym? Raczej nie wydaje mi sie. Malo tego - raczej nie poplyniecie. No to moze, aby poczuc jak to bylo kilkaset lat temu, poplynac chocby na replice takiego statku?

Oczekiwania


To musi byc wspaniale odczucie, dalekie od obecnego plywania na zaglowcach - glownie na silniku. Ciekawe jak beda pracowac zagle? Ktore nie przeszly przez test na superkomputerach? Byly zrobione na oko - zapewne nieoptymalnie z punktu widzenia np. obecnego Pucharu Ameryki. Ciekaw jestem jak to bedzie?

A co z zaloga? Ostrzegano mnie. Czesi to nie tacy typowi Slowianie, otwarci na innnych i serdeczni, pelni goscinnosci itd. Ponadto mowiono - Oni nie lubia zbytnio Polakow. Choc Polacy darza Ich wzgledna sympatia. O czym swiadczy chocby reklama Moja babiczka pochodzi z Chrzanowa i kilka innych tego typu. Ale pomyslalem. To nowe wyzwanie. Co? Ja sie nie podejme? Plywalem w sztormach, zimnie i innych trudnych warunkach. To co? Ja nie dam sobie rady z czeskim (chyba podobny do polskiego?) i z Czechami?

Realizacja

Skonczylo sie wyjatkowo pechowo. Awaria silnika. Tego nie dalo sie przewidziec. Czyzby? Na zaglowcach czesto zdarza sie odwolanie rejsow z powodu awarii silnika. Zdarzylo sie to mi poprzednio. Czytalem na Forum o klopotach Zbieraja. Fakt - moglem to przewidziec. Ale na replice statku z XVIII wieku? Jakos nie przyszlo mi do glowy, ze tam jest silnik. A jesli nawet - ze jego awaria spowoduje odwolanie rejsu! Na litosc! To jest zeglarstwo a nie motorowodniactwo!

No dobrze! Pominmy awarie silnika.

Ale mozna w milej atmosferze spedzic rejs w porcir Portoferrairo. W razie czego zawasze moge rozmawiac po angielsku. Tyle teoria. A praktyka? Rozmawia 15 osob. Mialem okazje poobserwowac jak wspolczesnie dyskutuje sie. Tak na zimno. Nie tylko w Czechach ale i w Polsce. To nie jest tak, ze wystepuje jeden mowca. Ma oracje. Potem inni po kolei odnosza sie. Nie! Narzekamy na politykow.

- Ja Panu nie przerywalem!

Ale taka pseudokultura dyskusji jest wszechobecna. Jeszcze ktos nie dokonczy pierwszego zdania a tu wcina sie ktos drugi albo i trzeci. Na drugim koncu stolika bryluje ktos inny. I temat jest zupelnie inny. Ci ze srodka usiluja dolaczyc sie do ktorejkolwiek dyskusji. Poszczegolne watki schodza na dygresje. I wez tu zrozum czlowieku taka dyskusje nie znajac czeskiego, ktory okazal sie duzo trudniejszy niz myslalem. A angielski? Jak wyobrazacie sobie role tlumacza §(nawet, gdyby byl), aby przetlumaczyc taka dyskusje?

Wnioski

Zeglarstwo niesie z soba pewne ryzyko. Np., ze cos sie popsuje i rejs bedzie przerwany i lub skonczony.

Ale ryzyko to mozna zwiekszyc lub zmniejszyc. Wyjasnie to na przykladzie. Bardzo chcialem poplynac, gdzies na Sylwestra do cieplych krajow, tak jak mam to w zwyczaju od kilku lat. Rozwazalem opcje:

La Grace z Piombino do Palermo - podroz samolotem
Korsyka na slupie z Punto Ala do Punto Ala - podroz busem
Chorwacja na slupie w ramach flotylii kilkunastu jachtow - podroz autokarem

Zobaczcie jak ryzykowny byl pierwszy wariant. Po pierwsze w razie awarii nie podstawia innego zaglowca. Po drugie, co jesli nie doplynie do punktu docelowego? Stare bilety stana sie nieaktualne. Trzeba bedzie kupic nowe.

Drugi wariant byl o wiele bezpieczniejszy. Po pierwsze daleko od Punto Ala nie odplyniemy. W razie czego moga naprawic jacht i lub podstawic nowy. Co do podrozy powrotnej - jakos do Punta Ala dostaniemy sie. A tam juz czeka busik.

Trzebi wariant byl absolutnie bezpieczny. Jesli od kilku lat firma wspolpracuje z armatorem chorwackim a na Sylwestra bierze kilkanascie jachtow, to nie wyobrazam sobie, aby w razie awarii nie podstawili dodatkowego jachtu.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 5 sty 2014, o 04:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Piatek, 3 stycznia 2013

Tak jak zapowiadali, Czesi zabrali mnie autem do Pizy. Przeznaczyli na zwiedzanie miasta godzine. Wybralem sie z Nimi, aby miec z glowy zwiedzanie glownych atrakcji miasta. Krzywa wieza istotnie robi wrazenie. Roznica w poziomie wynosi az 4 metry a wysokosc to 60 metrow. Do wewnatrz nie wchodzilismy (18 euro). Za to zwiedzilismy katedre (wstep gratis). Dookola pelno Rosjan i Japonczykow. Kazdy ma pionowo ustawiona reke i na tym tle robia sobie tysiace fotek wiezy.

Wracamy do auta. Zabieram bagaz. Pytam ile place za benzyne?

- Nic. I tak jechalibysmy.

Dziekuje i szukam hostelu. Wczesniej z netu znalazlem wspolrzedne GPS. Trafiam bez problemu do pierwszego. A tam siesta. W sprawie check-inu dzwonic na nr. Zglasza sie informacja, ze numer nieaktywny. Za to drugi hostel (przy glownej ulicy) ma zaloge na pokladzie.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 sty 2014, o 04:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 sie 2009, o 15:04
Posty: 14323
Lokalizacja: Stara Praga
Podziękował : 606
Otrzymał podziękowań: 5395
Kuracent napisał(a):
Czytalem na Forum o klopotach Zbieraja.
O moich kłopotach z silnikiem????? Pierwsze słyszę.
Przy wchodzeniu do Helu silnik na wsteczu nie odpalił. Ciepłem ankra i po ptokach.
Ty to nazywasz kłopotami???? :rotfl:

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 20 sty 2014, o 13:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Byłem na prelecji "Wagner Sailing Rally 2015" w Gnieździe Piratów. Jeden z żeglarzy w trakcie rozmowy zachęcał mnie, abym uczestniczył w takich żeglarskich spotkaniach. Odbywają się one ... we wtorki w pubie "Korsarz". :-)

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 sty 2014, o 14:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
Środa, 22 stycznia 2014

Rozmawiałem z Maćkiem Sodkiewiczem. Maciek wykonał fajny gest: zaprosił wszystkich załogantów Barlovento II na wręczenie nagród Rejs Roku (wyróżnienie). Mógł tylko te, osoby które były na III etapie i przekroczyli N82 a potem pobili rekord polskiego jachtu. Nie wszyscy doceniają kontekst. Ten jacht musiał jakoś znaleźć się w Archangielsku, skąd wyruszył Maciek. Potem musiał jakoś wrócić do Polski. I On to docenia i zaprosił uczestników wszystkich VI etapów.

Stanę na głowie, aby tam być. Taki zaszczyt. Ale ponieważ nie spodziewałem się, to już wykupiłem i zapłaciłem za rejs. Muszę być następnego dnia rano w Berlinie, skąd mam samolot ok. 1000. Muszę dowiedzieć się jak najłatwiej w nocy dostać się z Trójmiasta do Berlina.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 25 sty 2014, o 15:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 30 lis 2011, o 20:33
Posty: 2015
Podziękował : 308
Otrzymał podziękowań: 933
Uprawnienia żeglarskie: niebieskie, plastikowe, ze zdjęciem
Transferuj się w nocy do Poznania skąd jest więcej możliwości dojazdu do Berlina (Cape kiedyś chyba coś na ten temat napomknął). Np. Polski Bus wyjeżdża o 0430 i o 0735 jest na lotnisku Schönefeld.

_________________
Daniel
***** ***
"W demokracji wolno głupcom głosować, w dyktaturze wolno głupcom rządzić." Bertrand Russell
"Propaganda u ruskich jest bardzo potrzebna. bo jak im wyłączycie TV to się zorientują, że są głodni." Internet



Za ten post autor damit otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 sty 2014, o 14:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 cze 2010, o 18:03
Posty: 4794
Podziękował : 652
Otrzymał podziękowań: 347
Uprawnienia żeglarskie: k.j., kpt.mt.
damit napisał(a):
Transferuj się w nocy do Poznania skąd jest więcej możliwości dojazdu do Berlina (Cape kiedyś chyba coś na ten temat napomknął). Np. Polski Bus wyjeżdża o 0430 i o 0735 jest na lotnisku Schönefeld.


Dzięki za pomysł. Chyba to jedyne wyjście dla mnie - przez Poznań.

Twój bus od początku rozważałem, ale ja muszę być na Tegel, czyli wysiądę na Zoo Bahnhof. I wtedy nie zdążyłbym. Dlatego kupiłem droższy bilet w Simple (75 PLN zamiast 46 PLN) z Warszawy. Mam nadzieję, że pozwolą mi na przebookowanie na Poznań. (jest tam o 0315). Czyli ok. 2300 musiałbym wyruszać z Dworu Artusa. W praktyce oznaczać to będzie, że odcinek Gdańsk - Poznań trzeba zrobić autem.

W tamtym roku, z tego co znalazłem w necie, impreza zaczęła się o 1800. Mam nadzieję, że do 2300 się skończy.

pzdr,
Andrzej Kurowski


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 26 sty 2014, o 17:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 kwi 2006, o 11:31
Posty: 17288
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2165
Otrzymał podziękowań: 3581
Uprawnienia żeglarskie: ***** ***
Kuracent napisał(a):
Mam nadzieję, że do 2300 się skończy.
Jeśli nie będziesz brał udziału w pochlaju po całym tym zamieszaniu u Artusa, to ok. 20 będziesz wolny.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa



Za ten post autor Maar otrzymał podziękowanie od: Kuracent
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 170 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL