Marku, słuszna uwaga miało być 15 Knots, więcej napiszę jak będę miał co napisać. We pisach było kilka cennych uwag i wezmę je pod uwagę.

Zozum, mne temat naprawde interesuje bo to na naszych wodach konstrukcje praktycznie niespotykane. Tego Fariera zbudowal ( znakomicie) Wladek Lata. Mial firme ale chyba juz nie istnieje. jak znajde linka to zalacze.
Nie tak dawno gdzies na poludniu zbudowano tez trimaran ze skladanymi plywakami ktory byl opisywany w zachodnich magazynach zeglarskich. Zagle szyl Sail Service projektu bodaj Piotra Adamowicza. Tez jestem ciekaw co dalej z ta konstrukcja.

No właśnie. Co ciekawe, proa "Mata Pjoa", drugie proa przybrzeżne Janusza Ostrowskiego, w warunkach bałtyckich bardzo łatwo osiąga, od pełnego bajdewindu do baksztagu, prędkości rzędu 12-15 węzłów, przy wietrze około 5 Bft. Kosztowało (w porównaniu do Spidera 880) śmiesznie mało, chociaż tym razem kadłub zbudował zawodowy szkutnik:



Żeby było jeszcze ciekawiej, widoczne również na zdjęciu, małe proa P5 "Lili'Uokalani" Reto Brehma potrafi być od niego szybsze.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A żeby było jeszcze ciekawiej, przydałyby się dane choćby stosunku masy do ożaglowania...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

To wszystko fajnie ale to zupelnie inna klasa wielokadlubowcow. Dobra deske zrobilem za ok 900 zlotych i na pewno jest szybsza od wszystkiego o czym piszecie.
Porownujmy to co sie powinno porownywac

Jasne, że to podstawa. Niestety, nie znam szczegółów, wiem tylko, że proa Reto jest wyjątkowo lekkie, zbudowane ze sklejki 4 mm plus cienki laminat epoksydowo szklany, a różne elementy wyposażenia i np. maszt, reja i bom wykonane są z laminatu epoksydowo węglowego. powierzchnia żagla chyba 11 m², a długość linii wodnej ciut poniżej 5 m.
http://www.multihull.de/proa/p5/p5gb.htm

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Porównujemy na razie prędkości i ceny. Wszystko wychodzi fajnie. Wbrew pozorom, łódki typu proa, o których piszę, są wykorzystywane w turystyce wzdłuż morskiego brzegu - wożą ze sobą wyposażenie turystyczne, namioty itd., więc trochę można porównać je do Spidera również. No i mają więcej, niż jeden kadłub! Aha! Proa Reto można przewieźć na dachu samochodu osobowego!

EDIT:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jednak te drobnoustroje jakoś porównać można, wszak do turystyki mogą spokojnie służyć, a niektóre są wcale duże. O desce tego powiedzieć się nie da, gratów nie zapakujesz i co jakiś czas kąpiel nieunikniona.
Inna rzecz, że "prawdziwych" katamaranów i trimaranów mamy jak na lekarstwo i za dużo tych porównań i tak nie wyjdzie...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

"Mata Pjoa" ma około 7 m długości i 16 m² żagla.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wszystko mozna ale Autor watku pisze o prawie 9 m kabinowym trimaranie, prawda ?
Subiektywnie uwazam ze predzej mozna go porownac z jednokadlubowym jachtem podobnej wielkosci ( takim jak moj ) niz z otwartopokladowymi malenstwami.

Pod względem wygody wnętrza - może. Pod względem prędkości???

***
Płynąłem kiedyś tym:


Chodziło szybciej od wszystkiego napotkanego na drodze, co miało balast pod dnem. W kabinie dało się zmieścić, podobnie jak w niewielkiej łódce mazurskiej, bez wysokości stania.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

ja znalazlem taki u siebie


1200kg, 7,2m i 6m szerokosci.
Cena 350 000 NOK

_________________
Pawel Kalicinski
S/Y Sparrow, Hallberg Rassy P28
MMSI 257905990 Call sign.LE7595

https://www.youtube.com/watch?v=SnkZGN_xIVs

do dzisiaj pamiętam w Żaglach projekt deski do turystyki po Mazurach z bagaznikiem na dziobie, miaŁa 410cm dlugosci

_________________
pozdrowienia piotr

Wlasnie dlatego takie porownania mnie ciekawia Jak sie maja osiagane ( w roznych warunkach) predkosci do warunkow socjalnych i kosztow.
Moja lodka ma pelna wysokosc stania, 5 pelnowymiarowych koi, kambuz ze zlewozmywakiem i kuchenka z piekarnikiem, atol, stol nawigacyjny, duza lazienke z wc, umywalka + ardzo obszerna zagielkoja. Do tego, jak juz pisalem przy silnym wietrze, pod spinakerem osiaga do 13 wezlow ( w 2 osoby).
Na sporym, szybkim , morskim katamaranie tez zdazalo mi sie plynac ( jak sie nazywal nie pamietam, byl chyba wlasnoscia wojtka Kaliskiego a opiekowal sie nim wowczas Marek Muzykiewicz). Szybkosci byly zacne ale wnetrze jak w lilipuciej lodzi podwodnej

A ja słyszałem o wyprawie na deskach grupy Rosjan wzdłuż wybrzeża Morza Czarnego. Chłopaki pokonali jakiś straszny dystans, ale co z tego? Wiadomo, że można i kajakiem przez ocean, są to jednak ekstrema i tenże ocean raczej nie zaroi się od kajaków czy desek...


Aby katamaran zapewnił takie warunki, musiałby być dużo większy. Trochę mniejszy trimaran, ale wiadomo, że warunkiem uzyskania komfortu pomieszkiwania i nie stracenia jednocześnie zbyt dużo właściwości nautycznych, są odpowiednie gabaryty. Przecież to kadłub rozczłonkowany na dwie, trzy części. Smukłość kadłubów i szerokość nie generująca takich jak w jednokadłubowcach oporów to jego jedyne zalety. Wad sporo - gorsza manewrowość, większe przeciążenia i naprężenia konstrukcji, większa wrażliwość na fale, wyższe koszty "parkowania".
I tu nie bez racji Robhosailor wypycha owe niepozorne czółenka - to nie tylko pierwowzór ale i przykład braku przerostu formy nad treścią. Katamaran (czy trimaran) miał największy sens taki, jaki został wymyślony, więc nie za duży, a pływaki były logicznym uzupełnieniem wąskiej łodzi. Wąskiej, bo dłubanej z jednego pnia, a te dostępne tambylcom za grube nie były. Reszta, czyli próby przeskalowania na większy rozmiar, to wymysł "białego czlowieka"...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

I tu dochodzimy do sedna problemu Czy wielokadlubowce sa OK czy nie ?

są bardzo ok, plywałem pare razy catem i przyspieszenie i tzw fun znakomite.
czemu nie kupię? za drogie w zakupie i użytkowaniu, wnętrze, zeby bylo znosne to już wielokadłubowiec musi być duży i drogi.Ale emocje w pływaniu bezcenne. Kto wie oze jeszcze będę uzytkownikiem jakiegoś hobie

_________________
pozdrowienia piotr

O właśnie... IMHO nie są OK są do D...... a powożenie nimi (tymi turystycznymi oczywiście) przypomina mi kierowanie wózkiem widłowym, jedziesz jedziesz nie czujesz wiatru i sił działających na takielunek i nagle... coś pierdyka albo leżysz na boku i już nie wstaniesz..

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl

He he
Prawda, że nie gnie się toto jak trzcina na wietrze dysponując szeroką podstawą, co jest dobre tylko do pewnego momentu, a znane problemy z mocowaniem olinowania mogą powodować niemiłe "pstryk" o wiele szybciej niż na jachcie konwencjonalnym.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Czołem panowie.

Spróbujcie, posmakujecie i wasze uprzedzenia znikną.
I wcale nie jest tak jak mówicie.
"O właśnie... IMHO nie są OK są do D...... a powożenie nimi (tymi turystycznymi oczywiście) przypomina mi kierowanie wózkiem widłowym, jedziesz jedziesz nie czujesz wiatru i sił działających na takielunek i nagle... coś pierdyka albo leżysz na boku i już nie wstaniesz"
Ja powiem tylko za siebie.
6 sezonów pływałem na 3 różnych konstrukcjach pana Bazylego ,nie będę reklamował, wtajemniczeni wiedzą o jakie katamarany chodzi.
Frajda niesamowita z pływania, każdy egzemplarz miał swoje wady i zalety. Jedne chodziły lepiej na wiatr drugie gorzej. Lepiej nawet niż niejeden jacht typu fortuna czy tango.
I wcale nie jest tak ,że nie czujesz sił działających na jacht i takielunek.
Gdy przychodzi szkwał to nie walczę ze sterem a załoga nie łapie się czegokolwiek żeby za burtę nie wypaść.
Łódka dostaje kopa, jeden pływak podnosi się lekko , mały przechył i te przyspieszenie.
eech
Żyć się da, wysokość w kabinie znośna, kawa się nie wylewa i obiad w biegu można zjeść nie trzymając go dwoma rękami.
I na żadnym na którym pływałem, takielunek nie strzelił, nic się nie połamało, choć były sytuacje że mogłoby się wydawać że już .... już coś strzeli.
I czy któryś z kolegów może zamieścić link do opisu wypadku wywrotki (nie mówię o jachtach wyczynowych) może jakieś statystyki ile się wywróciło, ile połamało maszty albo wyrwało mocowanie want czy sztagów.
I jak wszystko w życiu ma dwa końce, dwie strony medalu ...........
Jedni wyznają szkołe falenicką drudzy otwocką
Pozdrawiam.
Golsohn
I jestem ZA.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

A może
taki filmik
rok 2009
https://www.youtube.com/watch?v=Xn5z3Gb ... ZNQiXAuYIQ

To ja pokażę, dla przypomnienia, filmik i fotkę z mojego pierwszego pływania PJOA po Wiśle Śmiałej, przed wyjściem w rejs po Zatoce:





... i już gdzieś koło Kuźnicy:



Paręnaście węzłów, ot tak!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Potwierdzam to przyspieszenie niesamowite jest

Moze dałbyś jakis dłuższy wykład o catach na których pływałeś?

_________________
pozdrowienia piotr

I troche konkretow Obejrzalem filmiki, wszystko przy slabym wietrze na plaskiej wodzie.
Dobor "przeciwnikow" tez tendencyjny. Ja jeszcze nie tak dawno na desce spokojnie walczylem z regatowym Tornado dobrze prowadzonym

Jesli juz cos porownujemy to albo ze wzgledu na wielkosc albo na cene albo na pojemnosc wnetrza. O czarterowych katamaranach turystycznych mam zdane zblizone do Zbyszka.
Dla mnie to szybsza tratwa , taki kemping na wodzie. Jedyny , ynanz mi wyjatek to Cabro budowany przez A.Arminskiego .

Przecież to Mazury - woda płaska i koromysła wokół.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

M@rku.
a proszę na zalewie.
https://www.youtube.com/watch?v=teL7HrVJqO0

Mam jeszcze filmik z zeszłego roku, J.Śniardwy w ciągu 2 tygodni przepływałem chyba z 4 -krotne przy różnej pogodzie. Bywało że byłem jedynym żaglem na jeziorze. Kiedy ja płynąłem na pełnych żaglach inni na skrawku foka.
Postaram się wrzucić na youtube.

Co do łódek czarterowych, czy to katamaran czy mono to tendencja jest jedna - pływający hotel lub domek na wodzie.
Bezpiecznie bez szaleństw.
Chcesz pływać szybciej, dynamiczniej i z adrenaliną to odchudź swoja łódkę (lub łódkę czarterową) dodaj żagla, pytanie. Czy będziesz czuł się bezpiecznie i swobodnie. Bo ja czułem sie bezpiecznie. Moje dzieci 9 i 11 lat spokojnie sterowały, kiedy musiałem coś wykonać.
W sumie nie musiały siadać za sterem, ponieważ łódka do 3 Bf sama trzymała kurs (ciężko było określić dokładną siłę wiatru bez odpowiedniego miernika).

Marzeniem jest posiadać Cabrio - długość w sam raz, posiada wszystko co potrzebne bez zbędnych bajerów i sprawdzone przej Joasię Pajkowską, ciekawa opowieść o rejsach przez Atlantyk na spotkaniach Samosteru.

Na forum jak widać, co rusz odżywa dyskusja na temat co lepsze cat czy mono.
Moim zdaniem nie rozstrzygniemy "sporu" nigdy.

Pływam również 32 letnią foką, głownie sam, dostarcza też dużej frajdy.

Propozycja dla Samosteru aby może zorganizował spotkanie z armatorami, konstruktorami i budowniczymi katamaranów. Albo przy okazji targów.

Golsohn

Są OK, choć te poniżej są troszeczke wieksze
https://www.youtube.com/watch?v=F6EBmneXG08
https://www.youtube.com/watch?v=QrO6FLqFBbg
https://www.youtube.com/watch?feature=e ... 0XH3Fehn40

Moim europejskim, katamaranowym guru pozostaje James Wharram:





Sam pływam (na razie) monohullem, ale kocham np. takie, wprost z Polinezji:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Hej,

Dopiero teraz dotarłem do tego wątku.

Kiedyś napisałem w innym miejscu co mi się podobało w pływaniu KL28 po Północnym i później po przewózce w okolicach Cap d'Agde, a to nie jest żaden luksusowy cat.
- wielokadłubowce są lekkie - można je łatwo transportować i trzymać w garażu
- emocje związane z prędkością są trudne do opisania; ta prędkość to też bezpieczeństwo - szybko uciekamy przed złą pogodą do najbliższego portu
- dużo miejsca na "pokładzie" dla załogi lubiącej słońce
- pięknie "chodzą" na fali, żadnego "walenia" dziobem ani nieprzyjemnych rozkołysów, to wręcz leci! Ten łagodny lot po falach powoduje, że w koi można się spokojnie wyspać
- małe zanurzenie i dojście nawet do najpłytszych portów i bezpośrednio do brzegu; a w samych portach stawiamy się także w takich miejscach o których inni mogą tylko pomarzyć
- nie wysilona prędkość podróżna ok. 10 w, co pozwala w krótkim czasie zrobić spory dystans i czyni rejsy weekendowe dużo atrakcyjniejszymi niż na jachcie jednokadłubowym.

Co trzeba pamiętać: aby pływać bezpiecznie nie wolno ich przeciążać i stąd być może biorą się przesądy o ich niebezpiecznych walorach nautycznych

Pozdrowienia

Na naszym mazurskim morzu jak na Polinezji.

https://www.youtube.com/watch?v=b3O8xLLmHfs

Golsohn

To Tiki 26 Wharrama, tylko, że z żaglem typu kleszcze kraba - szkoda, że kisi się na Mazurach.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/