Ahoj!

mam taki pomysł...chciałbym samotnie popłynąć od Helu do Szczecina łódką typu Micron ze sztandrowaniem na plaży. Zastanawia mnie tylko jak wciągnąć z powrotem jacht na morze. Czy nie wielka winda kotwiczna pomoże mi? Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam
Baden

odpuść sztrandowanie, szkoda łódki pływałem foką II i się nie odważyłem już przy małej fali

_________________
pozdrowienia piotr

To proste! - nocuj na plażowych przystaniach rybackich, tam są odpowiednie wyciągarki

Wielkie Dzięki! Czy jest gdzieś mapa takich plażowych przystani rybackich?

Pozdrawiam serdecznie
Baden

Baden, sztRANDOwaniem!!

Dalej... nie znam takiej mapki ale mając cała zimę spokojnie doszukasz się w necie informacji. Zdołasz się też doszukać kontaktów, bo wylądować może i łatwo ale co potem.
A wylądować niełatwo! Jeśli masz jakieś doświadczenie to wiesz (rewy, przybój,prądy powrotne, no i zmienna pogoda). Jeśli nie, to znajdź kogoś kto się zna. Ja wiem tylko teoretycznie.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Moim zdaniem już dla Micro sztrandowanie jest nierealne, chyba,że będzie gładka woda.
Mozna sobie na to pozwolić przy lekkich i lub pancernych łódkach.
Pływałem na desce na morzu i zmielenie sprzętu na fali jest dość zaskakujące

_________________
pozdrowienia piotr

Może zamiast sztrandowania to postój na kotwicy blisko brzegu. Ale wtedy pogoda musiała by być murowana. Druga kotwica na długiej linie do wyciągnięcia się w morze. A poza tym Waldek Kalenda na PIPie tak planował swoje rejsy wzdłuż wybrzeża, że w ciągu dnia zdążał od portu do portu. Tutaj wpływa do Ustki:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=872&page=0

Nigdy nie widziałem... Okręgowe Inspektoraty Rybołówstwa zapewne mają ich ewidencję - ale czy udostępnią?
Pozostaje szukać w necie, np:
http://www.popiasku.pl/?s=nadmorskie-poi&o=we&id_kat=36


Dokładnie...

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Udostępniają... Urzędy Morskie (a przynajmniej ten w Gdyni) http://www.umgdy.gov.pl/?page_id=1671

I jeszcze to:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Porty_i_p ... e_w_Polsce

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Jest duża różnica pomiędzy Mikronem a łodzią rybacką. Postój na plaży, okazjonalny! w super dogodnych warunkach meteo - nie ma sprawy. ale odgórne założenie przybywania w strefie oddziaływania fal które mogą dojść aż do wydm jest bezsensowne. Mikron to nie kajak, i nie Omega, tego w rękach ani na wózku ręcznym nie da się wyciągnąć poza strefę zagrożenia.

Piotr Siedlewski

Można czasami trafić na tydzień pogody jak złoto do takiej imprezy. Czyli w nocy cisza, w dzień 2-3 Bf z kierunków południowych. Wtedy będzie super. Za to jak powieje piąteczka z NW, to słabo to widzę.
Ale spróbować zawsze można...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

O kotwiczeniu w pobliżu brzegu należy zapomnieć. A co do sztrandowania: jest to baaardzo wątpliwe, ciężką a delikatna łódką.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Do takiego zadania polecałbym raczej Hobie Caty. HC14 lub HC16 wydają sie idealne.
To są z załozenia łódki plażowe, przeznaczone do sztrandowania. Dwa worki z bagażem mozna łatwo przymocować do ram trampoliny, a przez przybój też łatwiej iść (kiedy się wie jak) niż mała, jednokadłubową łódką.

Swoją drogą - jesteśmy jedynym, znanym mi krajem, w którym przy tak długiej linii brzegowej składającej się praktycznie wyłącznie z plaż nie ma bodaj ani jednej wypożyczalni katamaranów plażowych (nie piszę o Zatoce, ale o otwartym morzu).

_________________
Z wyrazami
JM

Zapomnij, jeśli łódka waży więcej, niż jesteś sam w stanie ręcznie wyciągnąć na brzeg, czyli 100 kg to max, a i to może okazać się dużo za wiele.
Musiałbyś mieć, na każdej plaży, osprzęt, taki jak na przystani rybaków łodziowych, a oni nie użyczą Ci raczej swojego.

Powtórne wyjście może udać się bez fali i wiatru. Ćwiczyliśmy to parę lat temu na "Doppio" (BRS 17) i Vegach "Mintaj" i "Kondor" z NCŻ. "Doppio" jeszcze dałby radę, ale na pewno nie samotnie(!!!), bo waży ze 200 kg, ale Vegi ważą po ca 400 kg i przybój powoduje, że nawet kilkuosobowa załoga nie ma siły wyprowadzić łódki poza pas rew. Ewentualnie ciężka kotwica rzucona jeszcze na głębokiej wodzie i dłuuuuuuugaśna lina, ale jak warunki naprawdę się popsują, to nie chciałbym nawet tego oglądać...

Zobacz tam są zdjęcia - od drugiej strony tego albumu zaczynają się fotki ze sztrandowania i jazdy po plaży, a na stronie 5 albumu są zmagania przy próbie odejścia jedną Vegą od plaży przy silnym przyboju i bardzo słabym wietrze:

https://www.flickr.com/photos/10196268@N05/albums/72157624177531575

Poczytaj relację Krzyśka Mnicha z rejsów PJOA - to stosunkowo lekki wielokadłubowiec, więc dobrze sztranduje i startuje z plaży, a jednak, kiedy mocniej przywieje i jest spory przybój...:



Bardzo lekki wielokadłubowiec-proa Lili'Uokalani Reto Brehma startuje z bałtyckiej plaży i czasami również wymaga pomocy z zewnątrz:



EDIT: Jeszcze jedno... Warunki potrafią się mocno zmienić. W razie sztormu, chłopaki z proa uciekają przez plażę pod same wydmy. Również my pociągnęliśmy do połowy szerokości plaży ciężkie Vegi na pneumatycznych rolkach, które po kolei pękały, ale sam raczej tego, z łódką ważącą pół tony, nie zrobisz...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Obrazowo ujmując - trza by tak:

A w drugą stronę, czyli do morza, czym ściągali???

Włączali wołom wsteczny.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

A poważnie:
Na fotkach z podanego przeze mnie albumu, widać żelbetowy pal zakotwiony w dnie przy plaży. Jest tam poprowadzona do niego lina, a na nim blok. Woły ciągnęły do góry, albo pół rybackiej wsi obracało kołowrót, a łódź była ściągana na wodę w stronę onego pala. Dzisiaj jest podobnie, tylko siłę wołów zastąpił elektryczny silnik.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Albo pionowy kołowrót, napędzany siłą ludzkich mięśni w kieracie.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Zapewne to wpływ dotowania przez Unię rozwiązań proekologicznych...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Robiłem w tym roku taką wyprawę razem ze znajomymi w 3 katamarany.
Myślę, że mając pływadło cięższe niż 150kg + min 2 osoby , jest się bez szans.
Jak ktoś ma face'a to więcej informacji na https://www.facebook.com/BalticCatamaranChallenge?ref=bookmarks