"Ani deko za daleko"
A jeśli jest tak, że mamy jakieś marne szanse załapać się na "koniec sezonu" ?
Pisząc, ze przestraszył bym z łatwością cały świat... Miałem na myśli, że zrobił bym to dzisiaj (!) Bo tego, że udało by się to jutro, to już pewien nie jestem.
Mam nadzieję, że postrzeganie, jakie wykazała Moniia:

Jest jeszcze jakimś uniwersalnym ( wszechświatowym/wszechkulturowym )...
Mam nadzieję, że Ty i ja też podobnie jeszcze na to patrzymy...
Ale... Domyślamy się, że Monii nie chodziło o Hamburg i Bremę - Prawda ?
No i nie wiemy ile pieniędzy wpompowano w to, żeby taki obraz w świadomości utrwalić
Przypadkiem mamy na tyle szczęścia, że Japonia skapitulowała... I tą anihilację możemy
śledzić "na osi czasu" Ale tutaj "ilościowo" też skuteczność tej anihilacji nie wygląda
najlepiej - Prawda ?
A jeśli takie kraje, jak Francja... No wiesz... Takie, które model "kilku łódek z rakietami, pod wodą" przyjęły jako osnowę swojej militarnej niezależności...
Jeśli one zmienią politykę ?!? To doopa... Nie przestraszysz nawet dziecka w piaskownicy !
Co najwyżej kilkadziesiąt lat po "jądrowej wojnie" ludzkość sobie wymrze
Dywany powiadasz ? OK ! Sfinansujesz działania mające wytworzyć w świadomości
mojej i Monii obawy przed nalotami dywanowymi latających dywanów ?
Jeśli tak, to w pełni poprę Twoją propozycję

Dzisiaj to możemy sobie pogadać akurat o latającym dywanie. Myśląc jak Ty, powiedziałbym, że jeszcze lepiej byłoby mieć wczoraj to co chciałbyś mieć dzisiaj.
Realnie natomiast wiemy, jak bezsensowna to gadanina i że można mówić tylko o jutrze.
A ze straszeniem jest tak, że zwykle wystarcza odstraszanie.
Jak dotąd.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Właśnie
Ponad tysiąc eksplozji termojądrowych ( tylko militarnych, o wykorzystaniu ładunków
w górnictwie statystyki "wolą nie wspominać" ) I nadal wystarcza odstraszanie...
No to czemu się do tego nie ustosunkować w polityce obronnej ?
OK. Mówmy o jutrze Przynajmniej mówmy...

Nie mam nic przeciwko. Ale co ma do tego MW? Przypomnę, że dysponujemy tylko dostępem do płytkiego Bałtyku. Wiązanie ewentualnego posiadania z jakimiś okrętami jest dość niepraktyczne.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A pamiętasz naszych podwodniaków w pierwszych dniach IIWW ?
Jak by co, to spieprzali by do innych zaprzyjaźnionych portów, ale przynajmniej z "orużiem na bortu"
A tak poważnie:
MW z dwu powodów. Raz, że ( jak już zauważył Colonel i tu się z nim całkowicie zgadzam ) wymaga "deratyzacji"
A dwa, że oczywiście łatwiej przeciera się szlaki już przetarte
Biorąc pod uwagę technologiczne uwarunkowania, jest bardzo praktyczne

Alterusie
Wyobraźmy sobie na chwilę, taki "slajd":
Oto wybucha wojna, jak we wrześniu 39` I nasz podwodny "Orzeł" z rakietami wyposażonymi w głowice termojądrowe, wychodzi w morze ( Tak, to płytkie - Bałtyckie )
Tu możemy się zastanawiać nad strategią, sensem wykorzystania itp...
Obrazek oczywiście komiczny - myślę, że obaj to widzimy ?
A teraz inny slajd...
Żadnej wojny nie ma i nasz "Orzeł" "strategiczny" stoi sobie spokojnie przy pirsie
A Szojgu idzie do Putina po kasę na rozbudowę arsenału w Kaliningradzie
Obama zaś blednie z wściekłości ( Bo w senacie firmy "wielkiej piątki" wyciągają ręce
po dolary )
Ale OK... To też komiczny obrazek
No to jeszcze trzeci slajd:
W knajpie "U Sowy" kelner nagrywa, jak decydenci opowiadają sobie dwa poprzednie slajdy
Szojgu dopiero stara się o audiencję na Kremlu
Obama właśnie przypomina sobie numer telefonu do tego tam... Prezydenta tego małego kraju nad tym no... Europejskim Potomakiem
A Polacy, właśnie prowadzą poważną politykę międzynarodową
Nasi "politycy" nie potrafią niestety rozmawiać... Nie potrafią rozmawiać w knajpie...
A czegoś by się wreszcie mogli nauczyć - Prawda ?
A dlaczego MW ?
Bo kto wie, czy to nie jest rzeczywiście najtańszy sposób... A przez to najbardziej wiarygodny.

Zastanawiałem się, czy Ci Marku nie kliknąć. Ale nie wiem, czy administracja zaaprobowałaby klik w wątku satyrycznym, którego to faktu wcześniej nie dostrzegłem i usiłowałem Ci odpowiadać.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Szukałem miejsca do zamieszczenia informacji. Najpierw chciałem w wątku o uroczystościach na Westerplatte, ale trochę mi go szkoda.
Może tutaj będzie dobre miejsce.
Otóż Niemcy wprowadziły do służby nowy okręt wojenny. Konkretnie: fregatę. Do tego miejsca nic dziwnego, takie coś się zdarza.
Nazwali ten okręt Schleswig-Holstein. Niby nazwa jak nazwa (ponoć nazywają okręty od nazw landów, po kolei), ale dla mnie, z zaszczepioną przez rodzinę i znajomość historii nieufnością do naszych zachodnich sąsiadów, jest to nazwa co najmniej niefortunna...
Nie chodzi o jakieś przewrażliwienie, ale jednak zadumałem się chwilę.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Jakaś nowa? Czy ponownie wcielona po remoncie?
Bo ostatni, czwarty w niemieckiej flocie Schleswig-Holstein, to fregata ukończona w 1995 roku i zmodernizowana kilka lat temu.

A jeśli chodzi o nazwę... Mniej by bolało, gdyby się nazywał, jak bliźniak pierwszego z nich - Schliesen? To też nazwa landu, tyle że byłego.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Nie napisałem, że mnie to boli, tylko że powoduje refleksje.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Komunistyczna prasa strasznie pyskowała, gdy Niemcy fregaty otrzymane z W. Brytanii nazwali: Gneisenau, Scharnhorst, Hipper, Scheer i Graf Spee.
Potem pyskowała, gdy pierwsze niszczyciele rakietowe nazwali Mölders, Lütjens i Rommel.

Pewnie lepiej by było, gdyby dali nazwę Paulus, albo jak nasi - Bauer czy Schlosser.

To taka moja refleksja

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Sierpień 2018. Warnemünde. Wchodząc "Borchardtem" do Rostocku i wychodząc, kilkanaście razy mijałem go. Był zacumowany w Warnemünde.

_________________
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski

No i masz swoją. A ja mam swoją.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Wiecie jak się nazywają promy pływające w poprzek kanalii kilońskiej ?

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Berlin, Breslau, Danzig, Stettin, Oppeln, Nobiskrug, Audorf, Hochdonn, Swinemünde, Tilsit, Stolpmünde, Memel, Küstrin, Pillau, Kolberg.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Żaden z nich nie kojarzy się z wybuchem II WŚ. Ale oczywiście, mogą nazywać swoje okręty jak chcą.

P.S. Promy nie są wojenne.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Ty się ciesz, że nie nazwali ich Reinefarth i Dierlewanger

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

O tych ludziach to wiemy tylko w Polsce i tylko nieliczni. A pancernik to jednak symbol.
Ale spoko, widzę że tylko mnie przeszkadza. Widocznie mam złe skojarzenia o Niemcach w czasie wojny.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Strach pomyśleć co czują Hiszpanie oglądając HMS Victory...

"Reinefarth i Dierlewanger"



Nazwa geograficzna gorsza, od nazwisk zbrodniarzy???

To chyba wiem, dlaczego w niczym nie możemy się dogadać.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Brakuje Litzmanstat

_________________
Aniołek, kurła, aniołek.

Przed 1939 był w granicach Rzeszy?

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Ty czasami myślisz czy już zupełnie nie?
Tak, jest gorsza, bo jest powszechnie znana, jest symbolem rozpoczęcia wojny. Wojny światowej. która się rozpoczęła (oficjalnie i propagandowo), właśnie w Gdańsku. W Polsce niemal każdy to wie (1 września, Westerplatte, pancernik S-H z wizytą w Gdańsku).
Chodzi o skojarzenie i zasięg nazwy. Jakbyś nie zaklinał, Dirlewanger jest mniej znany.


Victory rozpoczął największą wojnę w historii ludzkości?
Walnąłeś jak łysy...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

"Jakbyś nie zaklinał, Dirlewanger jest mniej znany."

Ma więcej, niewinnych istnień, na sumieniu, niż cały wielki pancernik

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mniej europocentryczni historycy mówią, że zaczęła się 7 lipca 1937 r. w Fengtai, południowym przedmieściu Pekinu.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Ale wojny nie rozpoczął i znany jest mało.

No i co z tego? W Europie ktoś o tym wie?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

To nie pancernik rozpoczął wojnę, tylko ludzie, którzy wydali takie rozkazy. I nie jakiś land w Niemczech, ani jego nazwa.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Znam parę takich osób w Polsce. To chyba jeszcze Europa.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664

Boże, naprawdę ręce opadają. Nie masz takich skojarzeń to sobie nie miej.
Znasz pojęcie „symbol”?


Też nie umiesz odpuścić? Oczywiście, że trochę ludzi to wie. Nawet na forum.
Ale jednak znacząco mniej niż o pancerniku. Potwierdzisz czy będziemy się tak przepychać jeszcze 2 strony wątku?

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie jestem bogiem.

Znam te skojarzenia i wiem, co to jest symbol. W latach 60. chodziłem do podstawówki i przez te wszystkie lata wpajano mi nienawiść do Niemców i wiarę w symbole. Ale od tego czasu, nauczyłem się myśleć samodzielnie i nie ulegać prymitywnej indoktrynacji.
Pamiętam układ Polska - RFN z 1970 i mszę w listopadzie 1989 w Krzyżowej.
Bardziej wrukwia mnie, że np taki Heinz Reinefarth, nigdy nie został osądzony, niż nazwa jakiejś niemieckiej pływającej konserwy.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/