Jeśli chodzi o mnie... O tym kiedy indziej

To zadam pytanie inaczej:

Na podtawie Waszych doświadczeń - jak dzisiaj zrobilibyście podwozie łoża, zeby uniknąć problemów które przyblokowały wodowanie?

To zadam pytanie inaczej:

Na podtawie Waszych doświadczeń - jak dzisiaj zrobilibyście podwozie łoża, zeby uniknąć problemów które przyblokowały wodowanie?

Inaczej

Dzięki. To arcyciekawe. Idę to przemyśleć.

Z Arctowskim było ustalone, że schodzimy na głębszą wodę, łoże opada, my wypływamy, łoże zostaje ściągnięte na brzeg przy pomocy stalwej liny podpiętej do łoża. W rzeczywistosci mielismy kłopoty, żeby sie pozbyć łoża. Zanim sie uwolniliśmy, byliśmy już na środku zatoki. Lautaro wciągną konstrukcje do siebie na poklad, przy pomocy dżwigu.

To co ci sdię wydaje też nie mają tu znaczenia.
Dobrze napisałaś: wydaje ci się tylko.Jak się lubisz zajmować plotkami to proponuję forum Pudelka.
Kobieto, ochłoń i zostaw te insynuacje bo jeszcze ktoś w nie uwierzy naprawdę.

Mnie osobiście to nie interesuje, bo na scenie ma byc wszystko perfekcyjnie,
a scena to szczęśliwy powrót Polonusa na kontynent.

To zadam pytanie inaczej:

Na podtawie Waszych doświadczeń - jak dzisiaj zrobilibyście podwozie łoża, zeby uniknąć problemów które przyblokowały wodowanie?

Alez prosze, juz wyjasniam co moalem na mysli. W trudnej sytuacji, stresowej, klimatycznej, w malej zamknietej spolecznosci sieganie po alkohol jest skrajnie nieodpowiedzialne. Prowadzi prosta droga do wypadkow, konfliktow i nibezpicznych trudnych do przewidzenia sytuacji. Wiem co mowie, bo przez wiele lat picia doprowadzilem do niejednej takiej i wiem ze mozna sie bez niego obyc, bo znacznie wiecej trudnych sytuacji rozwiazalem przez 22 lata odkad odstawilem gorzale. Wiem za nie jestem obiektywny, , ale tam gdzienjest alkohol , prawfy nie ma ....
.....

Czekam tu i teraz na wpis, który mądry sie odezwie, napisze jak można było to lepiej zrobić i....

nie pic , i nie ponosic konsekwencji picia - tylko tyle i jak widac az tyle !

Czy możesz rozwinąć ten wątek? Pytam poważnie.....

Ale oceńmy fakty! Bez Didaskaliów! Jacht jest zwodowany, naprawiony, gotowy do żeglugi, w bezpiecznym porcie...

Jacht jest zwodowany, naprawiony, gotowy do żeglugi, w bezpiecznym porcie..

stoi gotowy do zeglugi.

Ostatecznie jak ktos komus noge zlamal...

i to jest super, gratulowałam już kilka razy.
Jednakowoż to nie jedyne fakty a didiaskalia są istotne - ale daruję sobie (i Tobie) póki co.
Mam nadzieję, że rozumiesz, chociaż Ty;), o co mi chodzi i dlaczego jest to ważne - i na tym zakończmy, przynajmniej na dziś.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Naprawdę? Tego nie wiedzialam; czytałam ostatnio, że czekają na śrubę i jeszcze sporo problemów przed zdolnością do żeglugi... Ale jeśli faktycznie tak jest - to tym lepiej
Sajmon- faktycznie wszystko już zrobi9one i jach t gotowy do żeglugi?

Nie wiem czemu sie dziwisz... Sam przeciez piszesz: fakty sa... NUUUUDNE!

Napisz kto z kim spal (najlepiej by byly to zwiazki jednoplciowe), kto czym sie nachlal, kto kogo od k...w powyzywal. Ostatecznie jak ktos komus noge zlamal... To by bylo ciekawe. A ze jacht zostal sciagniety i stoi gotowy do zeglugi... Kogo to moze intersowac? Nuuuudy...

"Seba nie ma tak naprawdę po co do kraju wracać. Nic go tu nie wiąże a syn nie jest jak widać dla niego istotnym argumentem."

Jeżeli jeszcze raz zarzucisz taki tekst oszolomie to przyrzekam Ci że dostaniesz ode mnie w ryja. I wtedy dopiero będziesz mógł szukać na forum pomocy szczury kocurze.

Jacht jest gotów do sypłyniecia! Owszem nie ma śruby..Najlepszy ze szkutników montował śrube, która postradaliśmy gdzieś na Drake... Do wypłyniecia na Atlantyk, do skierowania sie na Czbo Verde, silnik, śruba, nie są bezwzglednie konie zne, ale daja spokoj, komfort, bezpieczeństwo. Nie ma napietych terminow, atem wszystko wskazuje na to, że za tydzień, za dwa, za trzy, będzie na Polonusie nowa śrubs. Jeszcze tylko utylizacjs szlamu udajacego paliwo z Arctowskiego, tankowanie i będzie można ruszać w drogę...

Jacht jest gotów do sypłyniecia! Owszem nie ma śruby..Najlepszy ze szkutników montował śrube, która postradaliśmy gdzieś na Drake...

Wiktor, co Ty pier....sz.

A czemu śruba była zdjęta? Do czyszczenia, do naprawy? Zdaje się, ze była prostowana? Rozumiem, że to ta sama śruba wróciła na swoje miejsce?

i to jest super, gratulowałam już kilka razy.
Jednakowoż to nie jedyne fakty a didiaskalia są istotne - ale daruję sobie (i Tobie) póki co.
Mam nadzieję, że rozumiesz, chociaż Ty;), o co mi chodzi i dlaczego jest to ważne - i na tym zakończmy, przynajmniej na dziś.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *



Naprawdę? Tego nie wiedzialam; czytałam ostatnio, że czekają na śrubę i jeszcze sporo problemów przed zdolnością do żeglugi... Ale jeśli faktycznie tak jest - to tym lepiej
Sajmon- faktycznie wszystko już zrobi9one i jach t gotowy do żeglugi?

Najlepszy ze szkutników montował śrube, która postradaliśmy gdzieś na Drake...

Lepiej tak, niz o pedalstwie, pomowieniach, nie istnejacych zdradach, chlaniu, rozliczeniach i stosunkach rodzinnych.

Mozecie Sebie zarzucać wiele ale osobiście był u mnie na przystani w synem i widziałem jaki ma z nim świetny kontakt. Wiec nie piszcie bzdur bo widać ze syn z Seba ma bardzo dobry kontakt i świetnie sie dogadują.