Tylko jedna uwaga...
Przemek wprawdzie pisze, że forma jest średniej jakości, ale w kwestii niektórych uwag o niesprawdzonej konstrukcji to waro jednak zauważyć, że konstrukcje Przemka są jednak starannie przemyślane i można spokojnie przyjąć, że jego kadłub będzie się dobrze spisywał na wodzie. Osobiście wolałbym raczej robić łódkę jego projektu, niż pchać się w coś innego

_________________
silnych wiatrów, małych fal...
Grzegorz "el Szaman" Roman
http://www.bluewateracademy.com

Szperając po archiwum miesięcznika Morze (dzięki mbober1), natrafiłem na taki oto plakat...


Nr 1/1957

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

To P15, wersja powojenna w wariantach M (morski) i S (śródlądowy) - projekt różnił się od oryginalnej P15 i dlatego łódka otrzymała nowe oznaczenie P52, ale wkrótce Pluciński powrócił do dawnego oznaczenia P15. Tam można zobaczyć, na czym polegały różnice pomiędzy przedwojenną P15, a powojenną P52/P15:
http://robhosailor.blogspot.com/2012/03/ocalic-od-zapomnienia-kajak-zaglowy-p.html

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Orfa - łódź żaglowa ze sklejki, ożaglowanie gaflowe, metrowy bukszpryt dla drugiego sztaksla, pionowa dziobnica, pochylona pawęż - stare jak nowe, a nowe jak stare.


Długość 5,00 m
Szerokość 1,75 m
Zanurzenie 0,2 m/1,1 m
Ożaglowanie ok. 12 m2

Po wstępnych badaniach modelowych viewtopic.php?f=87&t=20883, wygląda harmonijnie, na wodzie leży spokojnie, chce pływać.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Jakie dalsze plany?
Mnie to w zasadzie odpowiadałoby. Ale musiałbym pomyśleć nad zabudową. Nie wiem, czy koncepcja ławek w Lotnej nie odpowiada mi bardziej. 2 dorosłych i 3 dzieciaki - chyba było by łatwiej pomieścić. Poza tym przy żegludze w pojedynkę, łatwiej byłoby wybalastować a i przy musie szybkiej interwencji przy maszcie lub na dziobie nie ma toru z przeszkodami.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Plany mam takie, żeby zrobić plany.

Wersja z ławkami jest dla drużyny harcerskiej, a wzorowałem ją na przedwojennej H12 (rodem z Kiekrza). Dzisiaj wpadł mi pomysł, żeby pole dziobowe pociągnąć aż do ławki masztowej, wtedy ławka byłaby jedna, można ją "złamać" by rozpierała skrzynię o podłogę w miejscu załamania burty, ale wtedy przestaje być ławką dwuosobową.
Wersja z ławkami wzdłuż burty jest do zrobienia. Jak i inne ożaglowanie. Słowem - cała naprzód! I do roboty.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

Ławki boczne o których wspomniał Waldi to bardzo sensowne rozwiązanie. Łódka nie jest duża, żagla trochę ma i na pływanie nią w pojedynkę przy bardziej wymagających warunkach wiatrowych ławki boczne jak znalazł. Przy liczniejszej załodze także się sprawdzą, a swoboda poruszania się nie do pogardzenia.
Wprawdzie nie jestem zwolennikiem prostych dziobnic u łódek żaglowych, ale tu pasuje to do bukszprytu. Ożaglowanie gaflowe (rozumiem, że nie obligatoryjne jednak) dodaje smaku. Ładna.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Podoba mi się koncepcja, gdy siedziska są poniżej górnej krawędzi burty, bo jest jakieś podparcie pod plecy. Można by się zastanowić czy miecza nie wciągać tak jak było w niektórych łódkach Plucińskiego (P44) lub Patalasa (Tramp), po rolce do skrzyni która "idzie do przodu" i w kokpicie jest więcej miejsca. Zastanawiam się jednak nad bukszprytem. Na stosunkowo wąskim dziobie i z idącym s jego szczytu sztagiem dajemy metrowy bukszpryt. Jak coś nawali i trzeba będzie się dostać do jego noku na wodzie to będzie niezła zabawa. Nie wiem czy 65-75 cm by nie wystarczyło. To takie moje przemyślenia pod własnym kątem. A gafel sprawdzi się na Warcie, nie będzie trzeba kłaść masztu pod mostami.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Mnie również. Zdecydowanie większy komfort pływania, wiem, bo stosuję. Dobrze jeśli przy tym niezbyt szerokie ławki boczne umożliwiają "skok" czterema literami na burtę, aby zwiększyć przy nagłym kryzysie balastowanie. Mam w pamięci słynną fotkę Robho, jak z małpią (chodzi o te inteligentniejsze małpy ) zręcznością uratował Beth od wywrotki.
Co do długiego bukszprytu, masz rację, że krótszy byłby ergonomiczniejszy "w razie co". Ale przyszły mi dwie rzeczy do głowy, jeśli uprzeć się na długi bukszpryt, a ma on zalety praktyczne i... wizerunkowe. Na śródlądziu najczęściej nie ma problemów z szybkim dojściem do brzegu, to raz, a dwa - a cóż szkodzi zrobić bukszpryt wysuwany, z prostą blokadą..? Można wówczas cofnąć go w razie potrzeby.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

w lotnej to podparcie jest ale nie aż rak komfortowe, sternik ma już raczej symboliczne.

wadą jest że nie za bardzo można założyć pasów balastowych a czasami by się przydały.

_________________
pozdrowienia piotr

Ale jest już jak się zaprzeć, siedzonko stabilizowane. U siebie mam jakieś 12cm - wystarcza. Jak chcę większe, to mam fotel przed kominkiem.

Chyba M@rkom, Waliantom czy Plitkinom.
To łódź klimatyczna, nie dla ukąszonych nieodwołalnie przez bakterię furiosa regatica... Tu się, panie, żegluje bez klas, ale z Klassą.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

niekoniecznie, to jest fajna łódka, która całkiem się zbiera, stare omegi powiedzmy turystczne miały co robić i z reguły były wolniejsze

_________________
pozdrowienia piotr

Oczywiście pełna zgoda, że ta łódka będzie szybka, bardziej miałem na myśli podejście przeciętnej załogi, tak jak sobie to wyobrażam, nastawionej turystycznie a mniej skłonnej do regacenia. Tu jednak ostatnie słowo ma armator, w którym kierunku pójdzie. Fakt, że niczego wykluczyć nie można.
I nie trzeba, na tym polega urok wszechstronnych łódek.

_________________
Pozdrawiam
Alterus

może nie regacenia ale ostrego pływania.Właśnie to jest zaleta łódek bez kabiny,że można i spokojnie i ostro. Lotna się do tego nadaje, chociaż zmieniłbym jej ożaglowanie

_________________
pozdrowienia piotr

Na jakie? Tak oczywiście by zachować jej retro-charakter

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

założyłbym wyzszy maszt z salingami i dał smuklejsze ożaglowanie.



dla mnie to charakter jest ponadczasowy

_________________
pozdrowienia piotr

Ja myślę o Warcie, wolę niski maszt czyli gafel

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

a gdzie Ty na Warcie chcesz pływać? 3 lata tam pływałem może 5 min na żaglach

_________________
pozdrowienia piotr

Mieszkam w Mosinie. Ponieważ nie mam szans na postawienie łódki na Łódzko-Dymaczewskim najbliżej mam na Wartę. Nawet jeżeli nie będzie okazji bujać się na żaglach, to zawsze zostaje świadomość że można

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

po paru dniwach ta świadomość pęknie jak bańka. Na warcie to tylko z wiatrem więc rejowe wystarczy.



a to czemu, zakaz?

_________________
pozdrowienia piotr

P-44 jest godna uwagi, wysunięte półpokłady na zewnątrz (chyba o 12 cm) dodają uroku i funkcji sportowej. Tutaj, zachowując charakter łodzi, takie rozwiązanie nie za bardzo pasuje... Ale wąskie półpokłady do środka (np. 15 cm), wzbogacone ławeczkami nieco poniżej ma sens. Podobne rozwiązanie znalazłem u J. G. Aldena w łódce 12 ft. z roku 1933:

Przy okazji klasyczny miecz, który nie potrzebuje dużo miejsca w stronę masztu. Skrzynia i miecz, jak i ster są w fazie schematycznej, szczegóły później. Teraz kadłub i jego zabudowa.

_________________
Jeśli jest coś, gdzie nie ma nic, to tam jest wszystko.
Indiańskie

można by zrobić ławki coś w rodzaju dodrady Patalasa( mam nadzieję że nie pomyliłem nazwy)

_________________
pozdrowienia piotr

A jakźe. Jezioro jest w granicy WPN. Pan dyrektor wydał rozporządzenie, że pływać może tylko ściśle limitowana i oznakowana ilość sprzętu należącego do klubów (na jeziorze są 2) bez możliwości rozszerzenia tej bazy praktycznie nawet dla nich. I nie opowiadajcie mi że to niemożliwe. Wy jesteście daleko a ja tu żyję na codzień.
Ale to OT.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Ok możliwe

_________________
pozdrowienia piotr

A co sądzisz o takim rozwiązaniu ławeczek:


Tworzą szczelne komory wzdłuż burt; nawet jak się woda naleje do kokpitu to tylko doda stateczności. Orfa jest o tyle szersza, że i skrzynka mieczowa pomiędzy się zmieści (w łódeczce na rysunku było za wąsko więc miecz jest asymetrycznie wmontowany w jedną ściankę ławeczki)

pozdrowienia

krzys

Krzysiu, cały czas o tym mówię. Tak ma Lotna Patalasa. Do tego gotowe siedziska stanowią cytat za "Żagle i motory" tegoż samego Norberta Patalasa, podpis pod rys. 292.: Zasadnicze elementy kadłuba LOTNEJ (gródź, ławki i pawęż - dopisek mój) po zmontowaniu same nadają jej właściwy kształt. Montaż odbywa się bez stołu montażowego. Konstrukcja oparta na wiązaniach podłużnych, bezwręgowa.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

i tu będzie 0t
na rzekę to małą łodkę kabinową z pyrkotkiem. moze być foka orionek czy inna motorówka spacerowa. I bedzie Pan zadowolony bo Warta jest piękna . Na zagle to na zalew.
Masz sytuacje idealna czyli rzeki w weekend a żagle urlop. Gdybym miał więcej czasu tak bym działał. Rzeki są super inne pływanie inny świat. a okolice Puszykowa Orzechowa Pyzdr jedne z ładniejszych. Tradycyjnie polecam jaguara 22 bo łódka nadaje się na zalew i Rugie a po rzekach sobie daje radę mimo 60 cm zanurzenia. Nie wykluczone,że koszt będzie podobny

_________________
pozdrowienia piotr

Łódka kabinowa nie spełnia moich wymagań.
1. Ma być mobilniejsza niż omega, którą właśnie oddaję.
2. Ma pozwalać na prowadzenie przez 1 osobę bez walki o życie (dla rozsądnego wiatru).
3. Ma przewieźć całą moją rodzinę gdy będzie taka wola - 2 dorosłych (choć znając moją wagę - 3 ), 3 dzieci i 2 jamniki miniatury .
4. Rzecz wynikająca z 2 i 3 - jednoosobowe wodowanie.
5. Bom wysoko jak na Słonce, bym nie musiał się zginać (spróbujcie zgiąć coś na kształt kuli...).
6. Nocleg pod namiotem na bomie.
7. Pyrkotka nie wykluczam, ale wolałbym możliwość użycia pychówki lub wioseł w dulkach.
Mierzę w coś 4,5-5m dlatego te temat 5.0 jest blisko mich docelowych zainteresowań.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

pyrkotek na rzekę jest konieczny wierz mi. Tak to się ograniczasz tylko do ograniczonej długości rzeki a zaletą jej jest jej długość i róznorodność. Wierz mi na żaglach nie poszalejsz na Warcie

_________________
pozdrowienia piotr

jest



pozwala


bez problemu



z tym to jest już problem choc możliwe ale musi być dobry slip a na Warcie go brak(chyba że się coś zmieniło) Lotna tak bardzo lekka nie jest i raczej muszą byc dwie osoby i bardzo dobra przyczepa.Dość powiedzieć,ze Fokę i jaguara po jednym wyslipowaniu, które sie skończyło dziurami podnosiłem dżwigem.



da rade ale raczej dla dwóch osób



Tylko na małych odległościach, pych srednio,wiosła to raczej w dwie osoby i też średnio to jest jednak rzeka.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Jak dla mnie to w załozeniach wszystko gra lotna to bardzo udana łódka ale sa dwa problemy:
1. Trudności z wodowaniem, łódka nie jest bardzo lekka, brak slipu porządnego( chyba że jest)
2. Załozenie że na Warcie można pływac na żaglach, czasami dasz radę ale to na pewno nie jest główny napęd.

3. załozenie,ze można Lotną wiosłować też jest dyskusyjne na jeziorze jeszcze ok ale po prąd na Warcie nie dasz rady bo nie mówimy o pływaniu typu 1km

_________________
pozdrowienia piotr