Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 28 mar 2024, o 21:56




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 44  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 8 lip 2019, o 22:58 

Dołączył(a): 17 lis 2014, o 20:08
Posty: 1419
Podziękował : 516
Otrzymał podziękowań: 643
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
waliant napisał(a):
Chyba, że mamy jacht z genakerem, wtedy ciut łatwiej.


Pod warunkiem, że sternik trzyma ster, obsługuje szot grota i stawia fałem genakera, jak u mnie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 05:50 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
waliant napisał(a):
Może i łatwiej, ale nie szybciej, a mnie chodzi o szybkość. Załoga mówi do mnie - czemu na innym jachcie, większym, stawiają spinakera w naście sekund a u nas to trwa wieki?


No nie wiem ;)
Jednak jak smigaliśmy w ub. roku na Puffinie, to śpij szedł w górę na maks 2 dlugosciachod znaku. Czyli jakieś 10-12m. Na dużej lodce moim zdaniem ciężko o to, choć mega sprawna załoga potrafi cuda robić.

waliant napisał(a):
A u nas? Ja steruję i ciągnę nawietrzny bras, jedna osoba ciągnie fał, trzecia osoba pomaga żaglowi wyjść np z kabiny (ok, to nie zawsze, z worka szybciej). A kto trzyma drugi bras? Kto za chwilę luzuje fał genuy a kto leci na dziób? Kto w tym czasie trzyma ster, kto jeden i drugi bras?


Szczerze mówiąc, tp czytając na sucho to ja bym te procesy pooptymalizował i pozmieniał. Ale nie znam Twojej łódki, więc może się nie da.
Myślę, że tak czy siak przyda się Wam trening pod okiem kumatego trenera. Jesteście tak zaawansowani, że pożytek z treningu będzie bardzo duży. Jeden dzionek (2 sesje treningowe po 2-3 h) i jestem pewny, że Wasze pływania nabierze nowej jakości i rozwiążecie wiele problemów oraz odpowiecie sami sobie na wiele pytań.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
Czyli przy stawianiu spina przychodzi moment, gdy trzeba zdjąć z kabestanu pracujący szot genuy a założyć bras spinakera.


Na to jest myk, nauczył mnie kiedyś Karol Jabłoński. Pogadamy telefonicznie lub na żywo (będę w 3miescie w najbliższym czasie kilkakrotnie).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 06:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
cors napisał(a):
Pod warunkiem, że sternik trzyma ster, obsługuje szot grota i stawia fałem genakera, jak u mnie.

Macie ten sam problem, że manewry odbywają się szybko, jak każda osoba dobrze wie co robi i działa symultanicznie. Ale wtedy wszystko musi być dopieszczone. Jak u Was właśnie. Kłania się projekt przemyślany od początku do końca w każdym detalu.
plitkin napisał(a):
Czyli jakieś 10-12m

Nie zawsze... ;)
plitkin napisał(a):
o ja bym te procesy pooptymalizował i pozmieniał. Ale nie znam Twojej łódki, więc może się nie da.

Też bym pozmieniał. I myślę, że sporo się da.
Tylko że my to robimy krok po kroku, bardzo wolno.
Może faktycznie przyszedł czas na dopieszczenie tego typu szczegółów, gdy załoga już naprawdę zaczyna rozumieć o co w tym chodzi.
plitkin napisał(a):
przyda się Wam trening pod okiem kumatego trenera.

No ba, świetny pomysł.
plitkin napisał(a):
Na to jest myk

Chętnie poznam. Ja znam myk stosowany przy systemie podwójnych brasów na jednym kabestanie i może można tę samą technikę zastosować.
Problem polega na tym, że wg mnie różnych sztuczek lepiej uczyć stopniowo. Ale może się mylę?

Trochę zabawne jest to, że mnie wyszło, że mamy wyjątkowo, pod tym względem, nieoptymalny rozmiar jachtu. Neoprofil i Puffin są mniejsze, mają o wiele mniejsze żagle. U nas wszystko jest sporo większe, a ludzi tyle samo. Na jeszcze większych jachtach pływają już w 4 osoby lub 5.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 09:26 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
waliant napisał(a):
Nie zawsze... ;)


Oj nie zawsze! Ale ten jeden raz kiedy nam się udało możemy uznać za regułę! :)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

waliant napisał(a):
Problem polega na tym, że wg mnie różnych sztuczek lepiej uczyć stopniowo. Ale może się mylę?


Tak zawsze myślałem i dopiero pływanie z trenerami wyprowadziło mnie z tego przekonania. Z perspektywy czasu oceniam go jako błędne i szkodliwe.

waliant napisał(a):
No ba, świetny pomysł.


Ja bez tego nie wyobrażam sobie teraz rozwoju. Nawet inaczej: zwyczajnie szkoda mi czasu i pieniędzy na to. Czasem 1-2 treningi z trenerem dają więcej niż sezon pływania. Czyli taki sezon mógłby mieć zupełnie nową jakość jeżeli byłby poprzedzony pływaniem z trenerem. Jak przeliczyć stracony rok?

Jeżeli chcesz, Tomku, to w 3mieście znam godnego polecenia trenera. Zapłacisz parę groszy, ale pożytek będzie niewspółmierny. Sam przyjeżdżam na regaty do Sopotu w czwartek i biorę trenera (akurat nie z 3-miasta, ale mega dobry chłopak).

Znam też 2-3 bardzo dobrych załogantów z 3-miasta, którzy byliby doskonałymi trenerami dla Twojej załogi. Poustawiali by pracę tak, że później byście to wszystko przetrenowali przez kilka godzin i wprowadzilibyście zupełnie nową jakość pływania u siebie. Mówię o dziobowych czy trymerach. To są ludzie, którzy są w stanie pokazać nie tylko co się robi, ale i jak: to znaczy z której nogi i jak się wybijać i kiedy, w jaki sposób się ustawić do wybierania liny tak by robić to sprawniej i td. To są rzeczy, o których często sternicy nie mają zielonego pojęcia.

Uważam, że w Polsce w żeglarstwie amatorskim praca trenera jest bardzo niedoceniania. Ale nie znam nikogo, kto po namówieniu na trening żałował by tego, raczej wszyscy powtarzają. Tylko ciężko jest przełamać mentalność, którą każdy z nas chyba ma w sobie: nasza wewnętrzna zajebistość, a więc poczucie, że "co mi jakiś gamoń będzie tu pokazywał jak się pływa". Wiem, że u Ciebie tak nie jest, dlatego proponuję i dzielę się swoim doświadczeniem w korzystaniu z takiej pomocy. Polecam!



Za ten post autor plitkin otrzymał podziękowanie od: waliant
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 13:02 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Popieram.
Weź trenera. Dla tych pozłacanych blaszanych naczyń warto.
To że dałeś się wkręcić w formularze, spisy, wymogi, kontrole - to nic. To nic, że przychodzi gostek i Ci grozi paluszkiem. Ty się ramienisz, przepraszasz, zapewniasz.
To nic, bo blaszanka jest najważniejsza.
No i ważny jest profesjonalizm i wybicie z właściwej nogi.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 13:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
vaginal napisał(a):
Dla tych pozłacanych blaszanych naczyń warto.

Warto, ale nie dla tych naczyń.

Hyhy, a tak w ogóle, to mówi to ktoś, kto w tym roku sporo zmienił na swoim jachcie, żeby było szybciej... I rozkminia detale dokładnie jak ja, tylko że bardziej kameralnie :)

P.S. Co do formularzy, spisów i kontroli... Per saldo, chyba przyznasz, że pewne elementy wyposażenia się przydają? I śmiem twierdzić, że się już zwróciły...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Ostatnio edytowano 9 lip 2019, o 13:10 przez waliant, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 13:09 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Ciekawe co na to Śp. Teliga, że o Śp.
Tabarlym nie wspomnę.
v

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Nie chodzi o detale, tylko komu dajesz dupy.
Lubisz loteryjkę?
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 13:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Ja mówię cały czas o detalach. O tym, co małym kosztem można poprawić, żeby pływać szybciej.
O tym, na co powszechnie nie zwraca się uwagi. Akceptujemy stan zastany i trwamy w nim, gdy można spojrzeć z boku i coś zmienić.
Sam to wiesz najlepiej, bo po latach coś zmieniłeś. Co prawda, nie wiesz dalej, jak i ja, z której nogi się wybijać, ale jest lepiej. I o to chodzi. Bez dorabiania ideologii o dupie Maryni.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 15:59 

Dołączył(a): 5 sie 2011, o 06:55
Posty: 77
Podziękował : 67
Otrzymał podziękowań: 13
Uprawnienia żeglarskie: jachtowy sternik morski
plitkin napisał(a):

waliant napisał(a):
Czyli przy stawianiu spina przychodzi moment, gdy trzeba zdjąć z kabestanu pracujący szot genuy a założyć bras spinakera.


Na to jest myk, nauczył mnie kiedyś Karol Jabłoński. Pogadamy telefonicznie lub na żywo (będę w 3miescie w najbliższym czasie kilkakrotnie).


Wiktor, nie daj się prosić podziel się wiedzą :)

_________________
Pozdrawiam Marek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 18:55 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:46
Posty: 1818
Lokalizacja: Rumia
Podziękował : 357
Otrzymał podziękowań: 299
Uprawnienia żeglarskie: kpt. jacht.
waliant napisał(a):
Za to przemyślenia na temat możliwości obsługi wszystkiego na małym jachcie przez małą załogę są dość smutne. Po prostu się nie da tak szybko jak na większych jachtach zrobić niektórych manewrów, bo nie ma ludzi do tego. Co wymaga od załogi działań symultanicznych, a to nie jest wcale takie proste. Ale uczymy się :)


NIe narzekaj, moi stawiali spina w pierwszym wyścigu w pierwszym kółku tak długo że dążyłem dopłynąć z powrotem na start, w drugim kółku nie mogliśmy go zrzucić. Po tych akcjach stwierdziłem że stawianie go na 0.45 mili przy prędkościach 6,5 - 7 knt na geni i grocie jest bez sensu.

_________________
pozdro Zbyszek
PUMA 42 S/Y SINE METU
http://www.maxiskippers.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 19:20 

Dołączył(a): 16 lis 2010, o 16:17
Posty: 10463
Podziękował : 1300
Otrzymał podziękowań: 4172
Uprawnienia żeglarskie: pływam sobie gdzie chcę
junak73 napisał(a):
Po tych akcjach stwierdziłem że stawianie go na 0.45 mili przy prędkościach 6,5 - 7 knt na geni i grocie jest bez sens


Jak dla mnie - niewłaściwy wniosek. Ja bym wyciągnął wniosek, że należy przetrenować i zgrać załogę przy stawianiu spina.

:)

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Wrona napisał(a):
plitkin napisał(a):

waliant napisał(a):
Czyli przy stawianiu spina przychodzi moment, gdy trzeba zdjąć z kabestanu pracujący szot genuy a założyć bras spinakera.


Na to jest myk, nauczył mnie kiedyś Karol Jabłoński. Pogadamy telefonicznie lub na żywo (będę w 3miescie w najbliższym czasie kilkakrotnie).


Wiktor, nie daj się prosić podziel się wiedzą :)


To prosty myk. Myślę, że Tomek o tym myju wspomniał. Chodzi o to, że niepracujacy jeszcze szot/fał leży owinięty na podstawie kabestanu gdy pracuje drugi fal. Po zdjęciu pierwszego drugi za jednym pociągnięciem zajmuje swoje miejsce i jest już oblożony na kabestanie.



Za ten post autor plitkin otrzymał podziękowanie od: Wrona
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 9 lip 2019, o 20:10 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Chodzi o myk, jak mają pracować dwa szoty (genia i spin) przy jednym kabestanie na stronie, w czasie stawiania i zrzutu.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 06:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Tak, to problem, większy niż zamiana brasów w systemie dwubrasowym. Bo obie liny, czyli szot genuy i bras, pracują. I trzeba z tym żyć. :)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 08:41 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Warto dobrze przetrzepać Szymona, aby mu uświadomić, że o bezpiecznej samotnej żegludze nie ma pojęcia.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 09:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 paź 2006, o 18:27
Posty: 773
Lokalizacja: Woda
Podziękował : 296
Otrzymał podziękowań: 790
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
Ja nie śpię po nocach bo cały czas rozmyślam jak się robi zwrot przez rufę z genakerem (70m2) na wytyku który obraca się na boki. I wytyk musi być trochę po nawietrznej. Do tego baksztagi i fok ( w Mini jeździ się z fokiem przy spinie, jest przyrost prędkości). A to wszystko na 2 kabestanach. Do tego mam kijowo rozwiązane szoty grota, który ma ogromna głowicę. Jak przy zwrocie nie zwolnisz zawietrznego (nowego) baksztagu to łamiesz listwy w grocie i efekt jest taki jakby puścił pik gafla czyli żagiel w zasadzie nie istnieje, jest to zwisająca szmata. Oczywiście robisz to w ślizgu :)

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 09:26 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Ślizg, ślizgiem - ale dwie gaśnice.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 09:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 paź 2006, o 18:27
Posty: 773
Lokalizacja: Woda
Podziękował : 296
Otrzymał podziękowań: 790
Uprawnienia żeglarskie: sternik morski
vaginal napisał(a):
Ślizg, ślizgiem - ale dwie gaśnice.
v

Na Samotników też dwie? Czasem na morzu budzę się przerażony w nocy, że 2kg gasnica przeleci przez kabinę i mnie zabije. Chyba za dużo P.K.Dicka w moich lekturach :mrgreen:

_________________
Pozdrawiam
Szymon Kuczyński
Dookoła świata, raz jeszcze..
http://calloftheocean.pl/



Za ten post autor baoo otrzymał podziękowanie od: vaginal
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 09:46 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 sty 2018, o 18:25
Posty: 949
Podziękował : 166
Otrzymał podziękowań: 349
Uprawnienia żeglarskie: posiadam, rzecz dziwna...
baoo napisał(a):
vaginal napisał(a):
Ślizg, ślizgiem - ale dwie gaśnice.
v

Na Samotników też dwie? Czasem na morzu budzę się przerażony w nocy, że 2kg gasnica przeleci przez kabinę i mnie zabije. Chyba za dużo P.K.Dicka w moich lekturach :mrgreen:


Nie wiem, to się wypowiem :mrgreen:
Cytat z OSR cat3;
A fire blanket adjacent to every cooking device with an open flame
4.05.2 2 fire extinguishers, 2kg each, accessible, in different parts of the boat

To chyba dotyczy wszystkich lodek, niezaleznie od ilosci osob w zalodze. Czy fully crewed, czy DH?
Poprawcie mnie proszę jeśli się mylę?

W kazdym razie, my musimy na poczatku sezonu miec sprawdzoną łódkę, w/g check list; i szczerze mówiąc to chyba sensowny wymóg?
Piszę jako ktoś kto zapomniał z powrotem zabrać ze sobą "szelki" do wpinania się...a przekonałam się o tym braku, w momencie refowania grota przy nagłej zmianie pogody.
Edycja: szelki byly w "check list"; na poczatku sezonu byly fizycznie na lodce, a potem powedrowaly do domu...i nie wrocily...na czas :-?

_________________
Pozdrawiam, Anna


"Arkę zbudowali amatorzy, Titanica -zawodowcy" Czeremcha


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 09:56 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Nic dodać.
Oprócz jednego.
Trzeba opracować procedurę uniemożliwiającą wywiezienie szelek do domu. Mikro nadajnik GPS lub codzienne inspekcje połączone z apelem poległych.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 12:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
baoo napisał(a):
że 2kg gasnica przeleci przez kabinę i mnie zabije

Może dlatego obie gaśnice mam na jachcie porządnie zamocowane?

Tak przy okazji, to na temat gaśnic warto pogadać z Zenkiem z Oceanny. To mocno prostuje spojrzenie na sprawę... :P
Na temat szelek - też jest ktoś, kto ma nowe spojrzenie na tę sprawę... :P

baoo napisał(a):
bo cały czas rozmyślam jak się robi zwrot przez rufę z genakerem

Z tego co wiem, to inni w mini, po rozmowach, dyskusjach i TRENINGACH opanowali ten problem.
Być może ktoś, kto wie, po prostu im pokazał, jak to się robi - żeby nie tracić czasu i kosztów (te połamane listwy...). Wyszło taniej. :P

Złośliwości są często fajne i nawet zabawne, ale dzisiaj zaczynam się gotować.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 13:00 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Przypadek z mojego pływania na Pallasie. W opisie regat samotników chyba z roku 2004 (musiałbym zerknąć), oczywiście na stronie Gryfu, gdzie są relacje/wyniki/zdjęcia z regat z wielu już lat, jest zdjęcie Pallasa w dryfie. To było po tym, jak po niedanym przebrasowaniu, po zaplątaniu się żagla na sztagu, po chyba 20 minutach udało mi się to wszystko zdjąć. Wyścig przerżnąłem, rzecz jasna.

Chyba dwa lata później była bardzo podobna sytuacja. Długi wyścig, dooobre kilkanaście wezłów wiatru. ostry baksztag na spinakerze. W jednej ręce ster, w drugiej bras, w trzeciej gps. Wiedziałem, że na boi będzie przebrasowanie. Miałem do niej ponad 3 mile, czyli w sumie niecałe pól godziny, bo jacht leciał 6 węzłów. Te pół godziny poświęciłem na wymyślenie sposobu, jak zrobić skutecznie przebrasowanie, przy założeniu, że jacht z łopoczącym spinakerem i luźnym grotem ustawi się w połówce choćbym się skichał. Nie pomogą gumy na sterze, linki na dziobie. Ważna uwaga - bez autopilota, bo go nie było w ogóle.
I wymyśliłem. Przebrasowanie wyszło bez problemów, trwało kilka minut, może 2 minuty, może mniej. Pomogło, oczywiście, poprzednie doświadczenie, wiedza nabyta.
Wykorzystałem to także później, na Czarodziejce, gdy nie miałem autopilota, także na samotnikach.
Wiedza nabyta... Wszystko jedno jak.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 13:25 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
waliant napisał(a):
Złośliwości są często fajne i nawet zabawne, ale dzisiaj zaczynam się gotować.

Gotujesz się na własny rachunek, innym fundujesz kontrolny piątek.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 13:39 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
vaginal napisał(a):
innym fundujesz kontrolny piątek.

Tylko co to ma do tego wątku? Tematu? I w ogóle? :P

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 10 lip 2019, o 13:41 

Dołączył(a): 22 gru 2012, o 20:57
Posty: 3857
Podziękował : 441
Otrzymał podziękowań: 754
Uprawnienia żeglarskie: dostateczne plus
Fakt.
Jeszcze nie po sezonie.
v


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 11 lip 2019, o 06:19 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Wczoraj było pierwsze popołudnie, w którym można było pojechać na jacht i wysuszyć to i owo. Mokra genua nr 2, bardzo mokra genua nr 1 i bardzo mokry spinaker duży (jeszcze z soboty), mokre liny i trochę ciuchów. Poza tym, przed samotnikami, koniecznie trzeba było ładować akumulator. A jak się skończyło?
Postawiliśmy genuę nr 2 (w ramach suszenia, of kors), i popłynęliśmy z wiatrem zobaczyć co za zakrętem do Sobieszewa. Idealny fordewind, bez grota jacht leciał 5-6 węzłów, wiało na oko 6-7 Bf. Próbowaliśmy, już na silniku i bardzo powoli, podejść lub wejść do nowej przystani w Wiślince, ale małe bojki dokładnie w środku toru i echosonda pokazująca 1,9-1,7 metra na samym początku podejścia, oraz kormorany na wysepce piaskowej, nas zniechęciły. Wędkarz z łódki obok pochwalił naszą decyzję, bo wcześniej inny jacht też próbował i stanęli na mielu na długo.
Reasumując: rzeczy/żagle wysuszone (także spinaker), akumulator trochę podładowany, piękne okoliczności przyrody obejrzane, 3,5 mili na logu.
Jak widać, posiadanie jachtu to nie tylko problemy ;)

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2019, o 13:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Od odcumowania w Górkach do zacumowania w Świnoujściu dokładnie 36 godzin. Tym razem nie było burzy koło Helu, była za to gdzieś na wysokości Ustki, o świcie. Czyli burza na urlopie musi być zawsze. Nosz kurcze! Popadało zdrowo, ale krótko, pobłyskało, ale nie nad nami, potem w słońcu udało się wysuszyć, więc właściwie nie ma na co narzekać, prawda? Ogólnie z wiatrem (oczywiście do Helu w mordę, bo jak inaczej). Niemal całą drogę na autopilocie, który po przedsezonowej kalibracji działa lepiej. Ale do ideału sporo mu brakuje. Akumulator, bez ładowania, wytrzymał. Czyli można, a jest to jednak duża ulga.
W Świnoujściu stoi gdański Smoke i zachodni bliźniak, czyli Hruby. Po drodze słyszeliśmy, jak wejście do Kołobrzegu zgłaszała Dancing Queen, czyli może dzisiaj dopłynie i do nas.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2019, o 13:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 lip 2018, o 06:39
Posty: 111
Podziękował : 158
Otrzymał podziękowań: 10
Uprawnienia żeglarskie: ż.j.
A widziałem Czarodziejkę w Gdyni jakoś w zeszłym tygodniu jak biegałem (a przynajmniej jacht z nazwą Czarodziejka i pod spodem nazwa angielska, to ten?). Ładny zgabny jachcik.

_________________
"Ullamne subuculam geris" - fundamentalne pytanie filozofii


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2019, o 14:28 

Dołączył(a): 2 mar 2008, o 22:03
Posty: 9897
Podziękował : 370
Otrzymał podziękowań: 1279
Moja dódka z kobiecą załoga też stoi w Świnoujściu niestety ja już w Poznaniu.powodzenia na regatach

_________________
pozdrowienia piotr


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2019, o 17:41 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8807
Podziękował : 3978
Otrzymał podziękowań: 1915
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
plitkin napisał(a):

waliant napisał(a):
Czyli przy stawianiu spina przychodzi moment, gdy trzeba zdjąć z kabestanu pracujący szot genuy a założyć bras spinakera.


Na to jest myk, nauczył mnie kiedyś Karol Jabłoński. Pogadamy telefonicznie lub na żywo (będę w 3miescie w najbliższym czasie kilkakrotnie).


Ja mam proste rozwazanie :) U mnie szot foka idzie na kabestan przez blok lezacy z blokada zalozony w zasiegu reki sternika. W plywaniu samotnym to nie do przecenienia. Jak sie spotkamy w Swinoujsciu to sobie obejzysz . Tak przy okazji, szukam takich koncowek spinakerbomu w ktorych mozna otworzyc ucho a bolec jest zwalniany zwalniakiem wewnatrz ucha samoczynnie po wpieciu w maszt lub bras. To pozwala obslugiwac bom jedna reka.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 29 lip 2019, o 19:59 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lis 2011, o 08:57
Posty: 11602
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował : 1618
Otrzymał podziękowań: 3848
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
WrobelSwirek napisał(a):
Czarodziejka i pod spodem nazwa angielska, to ten?). Ładny zgabny jachcik.

To ten, normalnie stoi w Górkach. Też uważam, że ładny :)
piotr6 napisał(a):
Moja dódka z kobiecą załoga też stoi w Świnoujściu niestety ja już w Poznaniu

Ale pływasz choćby czasami? ;)
M@rek napisał(a):
Ja mam proste rozwazanie

Tak chcę zrobić do podwójnych (tych drugich) brasów. Idea znana, tylko stopery trzeba kupić.
Jeszcze się nie zgłosiłeś na UL, w każdym razie nie ma Asso na liście.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1303 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 44  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL