Forum Żeglarskie

Zarejestruj | Zaloguj

Teraz jest 16 kwi 2024, o 17:22




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3622 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 121  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: 3 sty 2011, o 01:14 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10301
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2361
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
robhosailor napisał(a):
Tak, nie na żywca, ale bez elektroniki i asysty - to dopiero miałoby swój, ten konkretny, sens.

"nie na żywca, ale bez elektroniki " ???????????????
Przeciez to nonsens ( pure- ), bezsens, surrealizm, sadomachizm, dadaizm, pornografia, turpizm, komunizm, anarchia, bezholowie i biezabrazje!...
Nieeeeeeeeeeee, ja to wnosze do Moderacji!
Catz Zeskandalizowany

_________________
W hamaku na huśtawce


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 18:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Odpowiem prosto i bez zbytniego ideologizowania (mam nadzieję):

Sam pomysł samotnego rejsu, otwartą łodzią na Bornholm i dalej do Szwecji, chodzi mi po głowie już od bardzo dawna - przynajmniej od czasu sławetnej, jednej z pierwszych, liberalizacji, zwanej "notatką słupską" (5m długości, 10m kwadr. żagla, 2 Mm od brzegu). Podobne pomysły miałem już wcześniej, ale dopiero wtedy zajarzyłem, że stają się one na prawdę realne. Z różnych powodów do tej pory nie wypłynąłem - m.in. potrzebowałem odpowiedniej jednostki. Planowałem budowę łodzi typu swampscott dory lub dory skiff, a także nęciły mnie koncepcje wielokadłubowców. Tak m.in. powstały projekty moich katamaraników. Z wielu powodów stanęło na budowie żaglowej kanadyjki i to właściwie stanowiło zarzucenie tamtej koncepcji - ta łódka ma charakter predystynujący ją wyjątkowo do żeglugi po wodach osłoniętych, a poza tym, jestem coraz starszy i (co tu ukrywać) coraz mniej sprawny. Zeszłoroczne próby na wodzie utwierdziły mnie w przekonaniu, że zostanę z moją Beth "YuanFen" tam, gdzie jej miejsce, czyli na śródlądziu i zaplanowałem m.in. rejs Wigry-Zalew Zegrzyński, czyli szlakiem żeglarsko-kajakowym. Cały czas snuję jednak rozważania na temat rejsu przez Bałtyk, co m.in. zaowocowało dywagacjami w, przywołanym już wcześniej, wątku Łukasza lj78. Myślałem też o przewiezieniu swojej Beth na cieplejsze morza - Adriatyk, czy może Lazurowe Wybrzeże, Korsykę, albo Costa Brava... Tutaj dałem się wkręcić w rozmowę z Krzysztofem i znowu zacząłem myśleć o rejsie na Bornholm. Sprawa wydaje się być interesująca i możliwa do realizacji nawet na wybitnie śródlądowej kanadyjce żaglowej, a przy wykorzystaniu stabilnego okna pogodowego, rzeczywiście dużo mniej niebezpieczna od jazdy siódemką - wymaga to, oprócz przygotowania - cierpliwości, czasu na oczekiwanie owego pogodowego okna i szczęścia, oraz rozsądnego planu B, jeśli takie okno pogodowe się nie pojawi... Zastanowię się jeszcze, czy chcę się tak bawić (np. w koczowanie na plaży w Mrzeżynie w oczekiwaniu na rozbudowanie się na Południu odpowiedniego, stabilnego wyżu). :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 18:55 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
robhosailor napisał(a):
Myślałem też o przewiezieniu swojej Beth na cieplejsze morza - Adriatyk, czy może Lazurowe Wybrzeże, Korsykę, albo Costa Brava...

Z tych wymienionych to chorwacki Adriatyk wydaje mi się najodpowiedniejszy. A może szwedzkie szkiery ?

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 19:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Cape napisał(a):
robhosailor napisał(a):
cieplejsze morza - Adriatyk, czy może Lazurowe Wybrzeże, Korsykę, albo Costa Brava...

Z tych wymienionych to chorwacki Adriatyk wydaje mi się najodpowiedniejszy. A może szwedzkie szkiery ?

Znakomite są np. szkiery fińskie - m.in. odbywa się tam co roku impreza amatorska dla takich wariatów, jak ja, pod nazwą Raid Finland (stąd zresztą, Wojtek Bagiński, kilkakrotny uczestnik tamtego rajdu, zaczerpnął nazwę dla organizowanego dwa razy przez siebie Raid Poland). Tam łatwo się zgubić i trzeba prowadzić dokładną nawigację (powód do doskonalenia się), albo płynąć za tubylcami (którzy też mogą się zgubić :wink: ). Te fińskie archipelagi bardzo przypominają jednak śródlądzie, a rejs przez otwarte morze, to zupełnie coś innego! No i przypomnę jeszcze, to co napisałem już wyżej - nie mam zamiaru płynąć dla rekordu, wyczynu, doskonalenia się, ani tym podobnych powodów, jeśli już, to popłynę dla siebie i dla samej żeglugi. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 19:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2008, o 20:15
Posty: 7584
Lokalizacja: Poznań
Podziękował : 452
Otrzymał podziękowań: 942
Uprawnienia żeglarskie: wystarczające
robhosailor napisał(a):
a rejs przez otwarte morze, to zupełnie coś innego!

W takim razie Chorwację skreśl. Zresztą ta ilość jachtów, przypomina to Bełdany. A więc Bornholm. Przydałaby się asysta.

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 3 sty 2011, o 19:48 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Cape napisał(a):
A więc Bornholm. Przydałaby się asysta.

Skoro przyjęliśmy, że rejs musi odbyć się w stabilnym oknie pogodowym, w ciągu doby (no góra - półtorej, bo wiaterek może w wyżu siadać), a ryzyko będzie zdecydowanie niższe od podejmowanego powszechnie na naszej siódemce, to po co angażować kogokolwiek i dawać mi poczucie bycia na smyczy? Jeśli tam pożegluję, to na pewno bez asysty - najwyżej wcześniej zrealizuję plan budowy mojej dory skiff, która jest łodzią zdecydowanie bardziej morską od płaskodennej, żaglowej kanadyjki.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 02:08 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 gru 2010, o 20:51
Posty: 76
Podziękował : 24
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: Pachoł burtowy II klasy
Wojciech1968 napisał(a):
Mam trochę poważniejsze zadanie do rozwikłania i prosiłbym Cię Krzysztof z uwagi na to, że mówią o Twojej fachowości byś odniósł się do tego przypadku

Moja fachowość jest mocno przesadzona ;-)
Przypadek ten zyskał nawet światową sławę. Myślę, że tylko ktoś o bladoseledynowym pojęciu o pływaniu po morzu ma problem z właściwym zakwalifikowaniem tego przypadku :lol:



Za ten post autor K.B. otrzymał podziękowanie od: robhosailor
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 02:18 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 gru 2010, o 20:51
Posty: 76
Podziękował : 24
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: Pachoł burtowy II klasy
robhosailor napisał(a):
nie mam zamiaru płynąć dla rekordu, wyczynu, doskonalenia się, ani tym podobnych powodów, jeśli już, to popłynę dla siebie i dla samej żeglugi. :D


Rekord to żaden, chyba żeby wpław... Wyczyn owszem, bo wyczynem jest to co wymaga wysiłku i nie jest powszechne, a raczej rzadkie i wyjątkowe. Nie widzę powodu, czemu gardzić wyczynem. Przecież zmierzenie się z nietrywialnym wyzwaniem jest właśnie "dla samego siebie" i prowadzi do doskonalenia własnej osobowości.
Wyczyn tego typu do sławy raczej nie prowadzi, ani do pieniędzy. Najwyżej do wydanych pieniędzy własnych :D
Ale banan na gębie po drugiej stronie morza - bezcenny!

Pozdrawiam
Krzysiek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 09:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
K.B. napisał(a):
Rekord to żaden, chyba żeby wpław...

Ze śwagrem, po pijaku, nie takie rzeczy my robili :wink: :lol:

K.B. napisał(a):
Wyczyn owszem, bo wyczynem jest to co wymaga wysiłku i nie jest powszechne, a raczej rzadkie i wyjątkowe. Nie widzę powodu, czemu gardzić wyczynem. Przecież zmierzenie się z nietrywialnym wyzwaniem jest właśnie "dla samego siebie" i prowadzi do doskonalenia własnej osobowości.
Wyczyn tego typu do sławy raczej nie prowadzi, ani do pieniędzy. Najwyżej do wydanych pieniędzy własnych :D
Ale banan na gębie po drugiej stronie morza - bezcenny!


Powiedzmy nawet, że wyczyn tym większy, im mniej morską łódką się to zrobi, ale szczerze powiem, że nie zależy mi na tym, a samego słowa "wyczyn" nie lubię, bo "ustawia" ono jedne proste sprawy, ponad innymi prostymi sprawami. Doskonalenie własnej osobowości mam gdzieś - jestem, jaki jestem. :wink:

Niech będzie więc, że dla tego bezcennego banana na gębie. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 12:03 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
Maar napisał(a):
W temacie "wie co mówi" zapraszam do HydeParku :-)

ps. Pytałem się kiedyś Wojciecha czy na drugie imię nie ma przypadkiem Wacław :-) Odpowiedział "nie".

Marek, po co takie pytania - wszak z avataru widać, że to nie wacuś :D

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 14:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13364
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1518
Otrzymał podziękowań: 2210
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Uważałem i nadal uważam, że zbyt ryzykowne jest zdobywanie wyspy na Bałtyku na czymś tak niewielkim jak kajak z żaglem i tu...
robhosailor napisał(a):
(...) najwyżej wcześniej zrealizuję plan budowy mojej dory skiff, która jest łodzią zdecydowanie bardziej morską od płaskodennej, żaglowej kanadyjki.

Powyższym...
Wojciech1968 napisał(a):
Mam trochę poważniejsze zadanie do rozwikłania i prosiłbym Cię Krzysztof z uwagi na to, że mówią o Twojej fachowości byś odniósł się do tego przypadku ...
viewtopic.php?f=3&t=6380&hilit=odwaga+czy+g%C5%82upota
Interesuje mnie analiza całego przebiegu rejsu.

Dalej...
K.B. napisał(a):
Moja fachowość jest mocno przesadzona
Przypadek ten zyskał nawet światową sławę. Myślę, że tylko ktoś o bladoseledynowym pojęciu o pływaniu po morzu ma problem z właściwym zakwalifikowaniem tego przypadku

Dlatego...
Wojciech1968 napisał(a):
Oczekiwałem czegoś więcej jak tylko okrojonego przedruku informacji medialnych.
Wymigujące odbarwione klasyfikowanie zwiększa moją wątpliwość wartości przekazu.
W innym jakże mało znaczącym obrazie przedstawia wiedzę wypływającą
dla doskonalenia się w żeglarstwie na przykładzie indywidualnych osiągnięć.

Reasumując...
Można się doskonalić na sprawdzonych wielokrotnych przypadkach dopasowując zdolność jednostki żaglowej do akwenu, wliczając predyspozycję kandydata.
Dla spornego przypadku wolałbym tę wiedzę uzyskać od praktyka, który wcześniej sam odniósł zamierzony cel dopływając w małej żaglówce na wyspę Bornholm.
Jeżeli Krzysztof osobiście dokonał tego o czym prawi w teorii to zwracam honor.

Wojciech Port Rybnik

Ps.Nie znam Krzysztofa i jego osiągnięć w żeglarstwie, dlatego wątpliwe jest dla mnie "nakłanianie " kogoś do realizacji trudnych/niebezpiecznych rejsów jeżeli i On sam
wcześniej tego nie spróbował osiągając w tym sukces.
Jeżeli ktokolwiek źle zrozumiał moje intencje to przepraszam, że mówię innym językiem.
Dziś wielu zastanawia się i padają pytania bez odpowiedzi na okoliczność tragedii jachtu
Nashachata...Ja zadam dodatkowe "Czy Oni wcześniej też nie słuchali dobrych rad od kogoś, który wcześniej im powiedział płyńcie, co tam nie dacie rady ?!.
Na tym w tym temacie wszystko.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 14:47 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 gru 2010, o 20:51
Posty: 76
Podziękował : 24
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: Pachoł burtowy II klasy
Wojciech1968 napisał(a):
zbyt ryzykowne jest zdobywanie wyspy na Bałtyku na czymś tak niewielkim jak kajak z żaglem


Wartałoby :wink: się zastanowić nad tym, czym właściwie jest ryzyko. Powiedzmy, że mamy przejść 10m po krawężniku o szerokości 10cm. Oczywiście prawie każdy to zrobi bez problemu i wchodzi na ten krawężnik nawet nie zastanawiając się nad ryzykiem.
A teraz wyobraźmy sobie belkę 10 cm na 10 m długą zawieszoną 20 m nad ziemią...
Prawdopodobieństwo upadku jest takie same jak z krawężnika, ale kto się zdecyduje przejść bez asekuracji?
W pierwszym przypadku ryzyko jest małe a w drugim duże, lecz nie wynika ono z prawdopodobieństwa zajścia zdarzenia, ale z jego następstw. Ryzyko jest iloczynem prawdopodobieństwa porażki i jej konsekwencji. I tu mamy dwa sposoby ograniczania ryzyka w żeglarstwie:
1. Minimalizujemy prawdopodobieństwo - wybieramy odpowiedni do zadania jacht i właściwe zasoby (paliwo, woda, załoga itd), gromadzimy wiedzę i doświadczenie...
2. Minimalizujemy konsekwencje - nosimy kamizelki, szelki, mamy środki wzywania pomocy, procedury awaryjne, zostawiamy wiadomość o trasie i ETA, itp.
Oba sposoby należy stosować jednocześnie, jednak ryzyka nie da się, bo samo życie jest niebezpieczne...
Kryterium akceptowalności ryzyka jest sprawą dość subiektywną. Istotne jest, żeby podejmować ryzyko świadomie. Tylko Reinhold Messner mógł sobie pozwolić na ,,wejście w przestrzeń bezgranicznej niepewności”. Nam maluczkim wypada kryterium postawić nieco niżej, ale "zbyt luźna struna nie wyda żadnego dźwięku"...

Pozdrawiam
Krzysiek



Za ten post autor K.B. otrzymał podziękowania - 3: plitkin, User319, Zgrzyb
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 15:05 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 cze 2009, o 04:47
Posty: 12941
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 2909
Otrzymał podziękowań: 2585
Uprawnienia żeglarskie: młodszy marynarz śródlądowy
Wojciech1968 napisał(a):
Uważałem i nadal uważam, że zbyt ryzykowne jest zdobywanie wyspy na Bałtyku na czymś tak niewielkim jak kajak z żaglem

Nie widzę w tym nic dziwnego i ryzykownego. Więcej, uważam, że jest to krok wstecz. Przecież już 30-40 lat temu nasi rodacy organizowali rejsy na Bornholm kajakami, rowerami wodnymi, a nawet materacami dmuchanymi. Zapewne kolega "elektryczny" mógłby co nieco na ten temat opowiedzieć.

_________________
Pozdrawiam
Wojtek
https://www.wojtekzientara.pl/
m/y „Wymówka”, POL000KA6
SPG5479, MMSI 261003664



Za ten post autor Stara Zientara otrzymał podziękowania - 2: elektryczny, K.B.
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 15:31 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Stara Zientara napisał(a):
Nie widzę w tym nic dziwnego i ryzykownego. Więcej, uważam, że jest to krok wstecz. Przecież już 30-40 lat temu nasi rodacy organizowali rejsy na Bornholm kajakami, rowerami wodnymi, a nawet materacami dmuchanymi. Zapewne kolega "elektryczny" mógłby co nieco na ten temat opowiedzieć.

No, nie wiem - wtedy było to bardzo ryzykowne, bo już samo wejście na zabronowaną plażę mogło skończyć się, co najmniej, odsiadką w więzieniu, nie mówiąc o kuli w łeb, podczas nielegalnego przekraczania granicy. Pierwsze takie wyprawy odbywały się pod osłoną nocy i mgły już w latach 40-tych, tuż przed zabronowaniem wszystkich plaż!

Mnie chodzi jednak o bezpieczny rejs w warunkach pełnej wolności i w ramach układów z Schengen. :lol:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 15:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
Stara Zientara napisał(a):
Przecież już 30-40 lat temu nasi rodacy organizowali rejsy na Bornholm kajakami, rowerami wodnymi, a nawet materacami dmuchanymi. Zapewne kolega "elektryczny" mógłby co nieco na ten temat opowiedzieć.

Toż kolega elektryczny coś na ten temat napisał na samym wstępie tuż po zarejestrowaniu na tym forum. Wystarczy skorzystać w jego profilu z funkcji "Znajdź posty użytkownika" :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 4 sty 2011, o 17:22 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 lut 2009, o 08:43
Posty: 9782
Lokalizacja: ....zewsząd
Podziękował : 5574
Otrzymał podziękowań: 2184
Uprawnienia żeglarskie: prawo człowieka wolnego
Robert, nie przesadzaj. 30 ani 40 lat temu plaż nie bronowano, działo się to około 55 lat temu.

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 sty 2011, o 18:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
K.B. napisał(a):
robhosailor napisał(a):
wiedzy do prowadzenia łodzi i jachtów potrzeba na prawdę niewiele, a doświadczenia najlepiej nabierać samodzielnie. W dużej mierze tak właśnie robię od dziesięcioleci, ale... nigdy nie miałem aspiracji dowodzenia i prowadzenia dużych jachtów

Jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wydaje mi się, że ani wielkość jachtu, ani wielkość akwenu nie świadczy o niczym. Świat opłynięto już na malutkiej łupince (3,6m w 500 dni), podczas gdy kilka "superpancerników" nie dało rady...
Zbudowałeś fajną nietypową łódkę, naprawdę podziwiam. Zapakuj w nią trochę gratów i popłyń na Bornholm z Mrzeżyna - tylko 54 mile - o świcie wypłyniesz, przed wieczorem wylądujesz na piaszczystej plaży. Moim zdaniem, bardzo serio, taki rejsik ma duże szanse powodzenia i przynosi niezwykłe doznania, niedostępne wśród puszcz i jezior...
Chińczycy powiadają: Zbyt napięta struna pęknie, luźna nie wyda żadnego dźwięku. Żeby dobrze grać na żeglarską nutę, trzeba się dobrze nastroić, bo Nie sztuka cało wyjść z opresji. Sztuka do niej nie dopuścić - to już nasz Mistrz - Mariusz Zaruski.
W moim przekonaniu istota rzeczy polega na określaniu i podejmowaniu nietrywialnych zadań i bezpiecznej realizacji takich projektów przy zaangażowaniu minimalnych zasobów.
Ale jak ktoś che tylko tak sobie, dla przyjemności pożeglować, to ja nie mam nic przeciwko temu i nawet go lubię ;-)

Pozdrawiam
Krzysiek

Tym postem Krzysztof zdryfował nieco do "meritumu" (bo chyba na wstępie tego wątku chodziło o jakoweś stałe doskonalenie się kapiszonów i ich stan niewiedzy i takie tam...), ale jestem mu za to wdzięczny, bo na nowo rozbudził pewne marzenia, które starałem się wmieść pod dywan i głęboko zakopać - zwłaszcza po pierwszych swoich doświadczeniach na Beth.

Nie da się ukryć, że taki rejs może być bardzo niebezpieczny i... zupełnie bezpieczny, a to zależy od jego przygotowania:
1. Przygotowanie jednostki
a - światła nawigacyjne,
b - wzmocnienia i modernizacje tam, gdzie może zawieść,
c - system sprawnego refowania z kokpitu (jiffy feefing),
d - pomoce nawigacyjne i łączność, środki wzywania pomocy (kompas, mapa, GPS???, VHF??? rakiety)
e - przygotowanie wygodnej pozycji skippera.

2. Przygotowanie skippera
a - przygotowanie kondycyjno-sprawnościowe,
b - przygotowanie merytoryczne (nauka nawigacji, obsługi sprzętu, łączności i sposobów wzywania pomocy).

3. Przygotowanie logistyczne
a - transport na miejsce startu,
b - transport powrotny (a może rejs powrotny???),
c - organizacja oczekiwania na optymalną pogodę,
d - zgromadzenie niezbędnych środków.

...
Kolegów o większym doświadczeniu w przygotowywaniu podobnych rejsów poproszę o uwagi, rady i komentarze. :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 sty 2011, o 22:35 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 10:24
Posty: 10301
Lokalizacja: Paryz
Podziękował : 1232
Otrzymał podziękowań: 2361
Uprawnienia żeglarskie: wszelakie : )
robhosailor napisał(a):
Jezdem goopi i nie zawsze rozróżniam planowanie od przygotowania - ale chyba na razie planuję przygotowanie :lol:

Jezusmaria.. tego sie obawialem najbardziej - przecie kazdy prawdziwy kapitan wie, ze zaczyna sie od przygotowania planu!!! :evil:
robhosailor napisał(a):
Nie mam fraka, ani rolexa... Zamierzam przećwiczyć samodzielne wstawanie z wywrotki, a wywrotkę na tym czymś można spowodować samemu, np. nieostrożnie siadając na półpokładzie podczas flauty...

To ci chyba juz jacys wyfraczeni i wyreloxowani experci od goopich pomyslow zalecali juz od dawna i to nawet w trybie pilnosezonowym...
robhosailor napisał(a):
Ryzykować warto, bo co najwyżej można ulżyć i tak już niewydolnemu systemowi emerytalnemu i kulejącej służbie zdrowia... :wink:

Napisz od razu, na ile sie ubezpieczyles i kto bedzie beneficjentem - ubezpieczyciele zawsze sa wydolni i nawet kuleja rzadko.
A ryzykowac warto tylko i wylacznie wtedy, kiedy naprawde warto.
Catz

_________________
W hamaku na huśtawce


Ostatnio edytowano 6 sty 2011, o 23:32 przez Catz, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 6 sty 2011, o 22:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Catz napisał(a):
To ci chyba juz jacys wyfraczeni i wyreloxowani experci od goopich pomyslow zalecali juz od dawna i to nawet w trybie pilnosezonowym...

Pamiętam i wziąłem sobie do serca, jeno czekam na lepszą pogodę :D
Catz napisał(a):
Napisz od razu, na ile sie ubezpieczyles i kto bedzie beneficjentem - ubezpieczyciele zawsze sa wydolni i nawet kuleja rzadko.
A ryzykowac warto tylko i wylacznie wtedy, kiedy naprawde warto.

Nie ubezpieczam się, bo ryzyko wysokie i składka będzie ogromna - po prostu zdejmuję niektórym problem z głowy :lol:
Warto!!! Chyba już tylko dlatego, że takich rejsów niewiele jest (bo ludzie myślą, że są strasznie niebezpieczne).

Obrazek

Obrazek

:D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:10 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 maja 2009, o 15:22
Posty: 1910
Podziękował : 235
Otrzymał podziękowań: 118
Uprawnienia żeglarskie: nie podano
K.B. napisał(a):
Myślę, że przygotowanie rejsu na Bornholm malutką łódką zasługuje na oddzielny wątek.
...
Dobrze mieć zapasowe baterie do wszelakiego sprzętu elektrycznego, który znajdzie się na pokładzie, przy czym nie zabieraj ze sobą lodówki, sokowirówki, pralki i kuchenki mikrofalowej bo trudno o zakup takiego sprzętu na baterie :D
No chyba, że jako balast :D

_________________
Lubię robić rzeczy, na których się nie znam, zresztą jak większość ludzi w naszym kraju" :) By Filip Jaślar - polski skrzypek, członek Grupy MoCarta
e sławek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:15 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
K.B. napisał(a):
Myślę, że przygotowanie rejsu na Bornholm malutką łódką zasługuje na oddzielny wątek.
Od razu mówię, że nie pływałem i nie planowałem takiego rejsu, więc napiszę jak mi się wydaje

Mam nadzieję, że moderatorzy potrafią wyselekcjonować odpowiednie fragmenty spośród wtrętów o zasłanianiu romantyzmu przez reumatyzm w górach :D

Tobie może wydawać się lepiej niż mnie, a razem będzie nam się wydawało jeszcze lepiej - tak sądzę. :) Mam nadzieję, że dołączy się jeszcze np. Catz, który opłynął w kółko Śródziemne na małych łódkach (może nie aż tak małych, ale jednak...).

Cytuj:
1. Przygotowanie jednostki
a - światła nawigacyjne - wystarczy najmniejsza lampka świecąca dookoła na biało i silna latarka pod ręką (na sznurku, żeby nie wypadła).
b - wzmocnienia i modernizacje tam, gdzie może zawieść - okucia steru i takielunek.
c - system sprawnego refowania z kokpitu (jiffy feefing) - tak
d - pomoce nawigacyjne - prosty kompas i mapa samochodowa Europy ;-)
e - łączność - ręczna VHFka najlepiej z wbudowanym GPS, tel kom., ew. PLB
f - środki wzywania pomocy - VHF, PLB, pomaranczowy dym na dzien (2 szt) i rakiety spadochronowe na noc (6szt)
g - środki ratunkowe - kamizelka pneumatyczna, pianka do windsurfingu
g - przygotowanie wygodnej pozycji skippera.

Najmniej podoba mi się pianka do windsurfingu - siedzenie 24 godziny w takiej piance to tortura, a może być w niej i za zimno i za ciepło. Doświadczenie zdobyte na Pjoa mówi, że lepszy jest prosty niby sztormiak z decathlonu i pod spodem polar, w którym jest ciepło nawet, jeśli jest mokry. To się potwierdziło podczas Raid Poland 2010 - miałem kiepski, ceratowy sztormiak, a pod spodem polar i było mi zawsze ciepło i miałem wrażenie, że sucho.

Cytuj:
2. Przygotowanie skippera
a - przygotowanie kondycyjno-sprawnościowe - ćwiczenia z żeglowania w szkwałach, na fali, wstawania z wywrotki i sytuacji awaryjnych.
b - przygotowanie merytoryczne:
- nauka nawigacji - jak chcesz się napić piwa, to od razu kupujesz browar?
- obsługi sprzętu, łączności i sposobów wzywania pomocy - praktyka w posługiwaniu się tym co masz.

Fakt - nawigacja będzie polegać zapewne na obraniu właściwego kursu kompasowego na starcie i utrzymanie go do czasu zaoczenia latarni Dueodde :)

Co do ćwiczeń - zamierzam na to poświęcić sporo czasu.

Cytuj:
3. Przygotowanie logistyczne
a - transport na miejsce startu - samochód z bagażnikiem dachowym
b - transport powrotny (a może rejs powrotny???) - odradzam rejs... Najlepiej wrócić jachtem asystującym.
c - organizacja oczekiwania na optymalną pogodę - rejsy próbne i ćwiczenia na wodzie, nocowanie na jachcie asystującym.
d - zgromadzenie niezbędnych środków - 5zł do świnki zamiast na piwo ;-)


Wydaje się proste, a w przypadku fajnego jachtu asystującego mogą być dwie przygody w jednym :D

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13364
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1518
Otrzymał podziękowań: 2210
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
K.B. napisał(a):
Myślę, że przygotowanie rejsu na Bornholm malutką łódką zasługuje na oddzielny wątek.
Od razu mówię, że nie pływałem i nie planowałem takiego rejsu, więc napiszę jak mi się wydaje:

Wg. mojego instynktu ograniczonego zaufania ma się to tak...i tu przykład, który zasługuje na minimalną uwagę...bywa, że osoby które żeglują po morzach i oceanach czarterują jednostki mniejsze np. typ "Omega". Niejednokrotnie w mojej praktyce stało się tak, że w warunkach zwiększonej siły wiatru 3-4 B dochodziło do wywrotki. Po czym w wyjaśnieniach powodu takiego zdarzenia uzyskiwałem odpowiedź, że nie potrafili sobie poradzić z utrzymaniem stabilności jachtu...Gdzieś po drodze ktoś z ikon żeglarstwa nazwał te mniejsze jachty większymi odbijaczami.
Nie widzę problemu w tym, że zdarzenie takie (wywrotka jachtu) miało miejsce, lecz istotne jest to co chce nam przekazać osoba, która nie ma doświadczenia w praktyce na tych małych jednostach, którymi chcielibyśmy żeglować po morzu.
Dyskutując w tym temacie szukamy najbezpieczniejszych rozwiązań jak taki rejs miałby wyglądać i nie może nam się tylko wydawać...musimy być pewni tego co chcemy przekazać.

Cytuj:
1. Przygotowanie jednostki (...)

Oprócz jak Krzysztof słusznie zauważa, że należy wyposażyć jacht i siebie w niezbędne środki asekuracyjne i inne wymienione, to należy również odpowiednio/technicznie przygotować samą jednostkę, na której zamierzamy wypłynąć w morze.
Na morzu wszelkie warunki są nieco odmienne od tych, które występują na śródlądziu.
Cytuj:
transport powrotny (a może rejs powrotny???) - odradzam rejs... Najlepiej wrócić jachtem asystującym.

Dlaczego ? Jest kilka domysłów tj. może wystąpić znaczne zmęczenie/wyczerpanie żeglarza, jeżeli żeglowaliśmy z wiatrem to odwrotnie występuje halsowanie, w półwietrze można założyć, że dystans "zrobimy" na jedny halsie i powrotny również, lecz to już ile więcej, aż 100%.
Czy można tego dokonać ? Nie mam wiedzy.
Dlatego jeżeli zamierzamy zrealizować np. Bornholm na małym jachcie, to uzyskajmy ten przekaz również od praktyka.
Z całym szacunkiem do wszystkich, którzy licznik Logu " przekręcili " kilkakrotnie. :wink:

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Ostatnio edytowano 7 sty 2011, o 11:29 przez Wojciech, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 19 sty 2010, o 10:31
Posty: 1219
Podziękował : 183
Otrzymał podziękowań: 266
Uprawnienia żeglarskie: st. jach.
Robercie w Żaglach lub Jachtingu był artykuł podzielony na kilka numerów o wyprawie Optymista na tą piękną wyspę.

Jak znajdę gdzie to było to dam znać

_________________
marek48100 napisał(a):
Gdybym miał cokolwiek do powiedzenia to zrobiłbym Cię prezesem "ludzi pozytywnie zakręconych"!! ;)
marek


Bobrowe Żeremia
https://www.facebook.com/BobroweZeremia/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:29 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
Wojciech1968 napisał(a):
Dysktutując w tym temacie szukamy najbezpieczniejszych rozwiązań jak taki rejs miałby wyglądać i nie może nam się tylko wydawać...musimy być pewni tego co chcemy przekazać.

Praktyka wykazuje, że aby się nie utopić należy pozostać na lądzie. Statystyki mówią jednak, że najwięcej ludzi umiera w łóżku - należy unikać kładzenia się do łóżka.

Drogi Wojciechu1968. Iluż to nieszczęśników wypłynęło omegami na morze, wywrócili się i potopili? Tysiące? Setki? Kilku? A może się to jedynie komuś przyśniło???*

Przechodzenie przez jezdnie jest o wiele bardziej niebezpieczne, a jednak ludzie przechodzą (niektórzy nawet przebiegają, albo robią to pod wpływem alkoholu!!!)

___
EDIT: *) zwracam uwagę na tysiące moich kolegów, członków Dinghy Cruising Association, którzy bezpiecznie żeglują wzdłuż brzegów Wlk. Brytanii, robią też przeskoki przez Kanał Angielski i Kanał Bristolski - wody bardzo burzliwe i pływy po kilka węzłów oraz ogromny ruch statków - wracają bezpieczni i żywi!!!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Ostatnio edytowano 7 sty 2011, o 11:39 przez robhosailor, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:30 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 lut 2010, o 00:53
Posty: 16788
Lokalizacja: Dziekanów Polski, dawniej Warszawa
Podziękował : 4099
Otrzymał podziękowań: 3967
Uprawnienia żeglarskie: mam, ale nie wiem po kiego...
mbober1 napisał(a):
Robercie w Żaglach lub Jachtingu był artykuł podzielony na kilka numerów o wyprawie Optymista na tą piękną wyspę.

Jak znajdę gdzie to było to dam znać

Daruj sobie - W tym wątku podawałem już link do tego artykułu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 11:41 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13364
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1518
Otrzymał podziękowań: 2210
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Robercie forum poniekąd stanowi również cenną informację dla wielu innych żeglarzy i nie skupiajmy się wyłącznie dla przypadku Robhosailor zdobywa Bornholm.
Ja wiem, że i Ty wiesz jak można tego dokonać, lecz nie pozostawiajmy wiedzy z tyłu głowy i dzielmy się tą wiedzą z innymi, którzy nas czytają.
Być może i oni posmakują tego co i Ty zamierzasz.

*****

robhosailor napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Dysktutując w tym temacie szukamy najbezpieczniejszych rozwiązań jak taki rejs miałby wyglądać i nie może nam się tylko wydawać...musimy być pewni tego co chcemy przekazać.

Praktyka wykazuje, że aby się nie utopić należy pozostać na lądzie. Statystyki mówią jednak, że najwięcej ludzi umiera w łóżku - należy unikać kładzenia się do łóżka.
Drogi Wojciechu1968. Iluż to nieszczęśników wypłynęło omegami na morze, wywrócili się i potopili? Tysiące? Setki? Kilku? A może się to jedynie komuś przyśniło???*
Przechodzenie przez jezdnie jest o wiele bardziej niebezpieczne, a jednak ludzie przechodzą (niektórzy nawet przebiegają, albo robią to pod wpływem alkoholu!!!)


Przekazy Krzysztofa bardzo dobrze mi się czyta. Wnoszą one dużo cennych informacji dla mnie, dla Ciebie i innych zainteresowanych doskonaleniem się w żeglarstwie, lecz statystyki umieralności na łóżku oraz na jezdni nie dają nam żadnego odniesienia w celu usprawnienia żeglugi małym jachtem po wodach morskich.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Ostatnio edytowano 7 sty 2011, o 12:24 przez Wojciech, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 12:23 

Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 10:14
Posty: 8820
Podziękował : 3985
Otrzymał podziękowań: 1916
Uprawnienia żeglarskie: kpt.j.
robhosailor napisał(a):
Najmniej podoba mi się pianka do windsurfingu - siedzenie 24 godziny w takiej piance to tortura, a może być w niej i za zimno i za ciepło. Doświadczenie zdobyte na Pjoa mówi, że lepszy jest prosty niby sztormiak z decathlonu i pod spodem polar, w którym jest ciepło nawet, jeśli jest mokry. To się potwierdziło podczas Raid Poland 2010 - miałem kiepski, ceratowy sztormiak, a pod spodem polar i było mi zawsze ciepło i miałem wrażenie, że sucho.


Potwierdzam :) swoja droga, gdybym mial sporo plywac na czyms tak mokrym :)
zainwestowalbym w jednoczesciowy suchy sztormiak.


Ostatnio edytowano 9 sty 2011, o 16:47 przez Magister, łącznie edytowano 1 raz
Poprawiłem cytowanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 14:04 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 7 cze 2010, o 19:37
Posty: 13364
Lokalizacja: Port Rybnik
Podziękował : 1518
Otrzymał podziękowań: 2210
Uprawnienia żeglarskie: sternik jachtowy
Dyskutując w tym temacie chciałbym by każdy kto będzie tu czytał, w 100% nabrał pewności do tego, że taki rejs morski na małej jednostce jest rejsem skutecznym, nie bezpiecznym, bo być może odezwą się za chwile mądre głowy i uznają, że żaden rejs nie jest bezpieczny i to ich rajcuje ewentualnie uznają, że bezpiecznie to nawet nie jest...nigdzie.
Zadaję pytania w celu zebrania wszystkich istotnych i niezbędnych informacji w celu poprawienia tegoż bezpieczeństwa i jako, że nie jestem praktykiem w rejsach morskich na małych jednostkach wymienionych jako przykłady, to jestem przekonany, jak wcześniej zauważyłem podchodzić do tego należy rozważnie.
Przekonaj ten, który zabiera głos mnie i innych do tego, że cały i zdrowy możesz zamierzony cel osiągnąć.
Nie wystarczy w tej kategorii trudności mówić, że to się da zrobić, lecz jak to zrobić by jak najbardziej było bezpiecznie ?!.

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 14:20 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 gru 2010, o 20:51
Posty: 76
Podziękował : 24
Otrzymał podziękowań: 34
Uprawnienia żeglarskie: Pachoł burtowy II klasy
Wojciech1968 napisał(a):
Zadaję pytania w celu zebrania wszystkich istotnych i niezbędnych informacji w celu poprawienia tegoż bezpieczeństwa i jako, że nie jestem praktykiem w rejsach morskich na małych jednostkach wymienionych jako przykłady, to jestem przekonany, jak wcześniej zauważyłem podchodzić do tego należy rozważnie.
Przekonaj ten, który zabiera głos mnie i innych do tego, że cały i zdrowy możesz zamierzony cel osiągnąć. Nie wystarczy w tej kategorii trudności mówić, że to się da zrobić, lecz jak to zrobić by jak najbardziej było bezpiecznie ?!.


Ło jeżu malusieńki! Czy ktoś mi to może przetłumaczyć na nasze?
Wojtuś, litości! Zrozumiałem jedynie "?!." :roll:
Powiedz w krótkich wojskowych słowach o co chodzi, bez generatora przemówień...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: 7 sty 2011, o 14:26 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 5 kwi 2006, o 21:58
Posty: 4688
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował : 512
Otrzymał podziękowań: 702
Uprawnienia żeglarskie: wyżej się nie da...
K.B. napisał(a):
Wojciech1968 napisał(a):
Przekonaj ten, który zabiera głos mnie i innych do tego, że cały i zdrowy możesz zamierzony cel osiągnąć. Nie wystarczy w tej kategorii trudności mówić, że to się da zrobić, lecz jak to zrobić by jak najbardziej było bezpiecznie ?!.

Ło jeżu malusieńki! Czy ktoś mi to może przetłumaczyć na nasze?
Wojtuś, litości! Zrozumiałem jedynie "?!."
Powiedz w krótkich wojskowych słowach o co chodzi, bez generatora przemówień...

Krzysiek, tylko spokój może nas uratować :lol:
Myślę, że clou programu zawiera się w wyboldowanym fragmencie :D
Zastanawiam się tylko po co kogokolwiek przekonywać... rejs na Bornholm, ani na Optymistku, ani na kanadyjce z żaglami, ani nawet na pełnowymiarowym jachcie nie jest póki co ZTCW obowiązkowy...

_________________
Zmieniona stopka - poprzednia lewaków uwierała :-)
--
pozdrawiam
AIKI


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3622 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 121  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 91 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
cron
[ Index Sitemap ]
Łódź motorowa | Frezowanie modeli 3D | Stocznia jachtowa | Nexo yachts | Łodzie wędkarskie Barti | Szkolenia żeglarskie i rejsy NATANGO
Olej do drewna | SAJ | Wypadki jachtów | Marek Tereszewski dookoła świata | Projektowanie graficzne


Wszystkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment serwisu "forum.zegluj.net" ani jego archiwum
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody właściciela forum.żegluj.net
Copyright © by forum.żegluj.net


Nasze forum wykorzystuje ciasteczka do przechowywania informacji o logowaniu. Ciasteczka umożliwiają automatyczne zalogowanie.
Jeżeli nie chcesz korzystać z cookies, wyłącz je w swojej przeglądarce.



POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL