Pod warunkiem, że jest w puszce metalowej, a jest?
Dlatego na regatach sprawdzane jest czy na jachcie są mapy papierowe i cokolwiek do ich obsługi.

Ja wiem, że opisane przypadki zdarzają się rzadko. Ale na razie średnia wychodzi raz na rok...

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Nie jest - ale będzie.
Jak pisałem poprzedni post przyszło mi do głowy, że nawet w wyłączonym smyrofonie piorun może wyindukować jakiś prąd i go uszkodzić.

_________________
Konsul 37 "Don Kichot"
POL 0001WR
MMSI 261037650
https://jachtdonkichot.pl/


A po nocy nadchodzi dzień... I niech już tak zostanie.

Tak myślę, że jeżeli to takie istotne to może zamiast puszki owijać taką zapasową elektronikę w spożywczą folię aluminiową? Byłoby lżejsze od jakiejś puszki.

Okazało się, że opierając się na artykule, wprowadziłem w błąd. Tknięty jakimś przeczuciem sprawdziłem u źródeł. Fourwinds w czasie regat jednak miał nawigację elektroniczną. Navionics na smartfonie przy sterze. Problem był z ładowaniem, musieli planować okresy nawigowania i ładowania telefonu pod pokładem (to faktycznie zdycha po kilku godzinach?).
W mesie jednak działał ploter, tylko nie przekazywał nigdzie danych (padła nmea).

Innymi słowy, media, hmm, wprowadzają w błąd. A człek się tak daje...
Straty po burzy: wiatromierz, log, nmea spinająca wszystko (czyli padły repetytory przy sterze).

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

I jeszcze padło, z rzeczy ważnych , oświetlenie kompasu.

_________________
Strona jachtu: http://www.zpokladu.pl

Może komuś się przyda
https://m.youtube.com/watch?v=1cluo9CSB ... e=youtu.be

Sent from my E6853 using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Mój pomysł na nawigacje w dalszych podróżach :
- główny, wodoodporny ploter dostępny w kokpicie
-laptop lub tablet w nawigacyjnej
- kilka smartfonów ładowanych na bieżąco i zapakowanych próżniowo, lub wodoszczelnie, ewentualnie owiniętych w folię aluminiową w razie W..
Wszystko na Navionixie...
Generalka
A dlaczego tak myślę ?
Bo technologia poszła tak dalece do przodu,że energię można pozyskiwać z różnych zródeł, a satelity już się nie mylą, jak na początku.Można wozić kilogramy map w podróż gdziekolwiek,ale jak pokazuje moja skromna praktyka, czy kolegi, który zrobił koło, nie przydały się do niczego.Dzisiaj należy się skupić na zabezpieczeniu podstawowych zródeł energii i zabezpieczenia sprzętu przed zamoczeniem.

Czyli logbook, tzw dziennik pokładowy też nie ma sensu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Nie twierdze,że nie ma sensu, tylko jak napisałem,nie mam zbyt dużej praktyki.
Niecałe 1000 godz w czarterach i prawie tyle samo samotnej żeglugi po Bałtyku i jakoś nie miałem okazji, ani presji wypełniać.Ale pewnie się mylę.

Piotras, nie ma....

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Akurat ma sens.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Cóż, tez nie mam presji wypełniać. Ale mocno się przydaje. Oczywiście, mówię o czymś sensownym a nie o losowaniu czy pokrywa chmur zasłania 6/8 czy 7/8 nieba i nie czepiam się wypełniania co 15 minut (tak, przerysowuję, ale niektórzy tutaj ironii i sarkazmu nie łapią- wydawało mi się, że to ja tak mam, forum zweryfikowało moje wrażenia) - ale dziennik ma akurat spory sens. Dostosowany do faktu, że się nawiguje przy użyciu gps… mający miejsce na notatki o przyszłym plywie, prognozie pogody w formie mapki itd.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Wypełniam co godzinę podając czas- pozycję-kurs-prędkość-log-siłę i kierunek wiatru. W komentarzu: silnik lub żagle.
To powinno wystarczyć do EP.
Niestety najważniejsza cecha GPS jest jednocześnie jego najsłabszą stroną i to niezależnie od tego ile i jakie urządzenia mamy na pokładzie. Jeżeli z jakiegoś powodu system przestanie działać to bez map nawigacyjnych i logbook'a możemy znaleźć się w ciemnej d... . Ale to jest mój sposób na tzw backup.
Chociaż, nawet bez map prowadzenie logbook'a ma sens bo w przypadku, gdy wzywamy pomoc to możemy im odczytać ostatni zapis i będą w stanie obliczyć w przybliżeniu naszą aktualną pozycję.
Sent from my E6853 using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Ja bym na twoim miejscu dodała jedną pozycję w tym dzienniku - pozycję.

Mieć ją przed nosem na ukf i nie zapisać to raczej trochę bez sensu do backupu, nie uważasz? Zapewniam Cię, że gdy będziesz znał dokładną pozycję sprzed godziny, EP zrobi się dużo dokładniejsza

Edit:
Ok, przeoczyłam - u mnie jest po prostu na pierwszym miejscu siadła i wstydzi się.

_________________
Pozdrawiam, Monika Matis
http://www.facebook.com/theseanation

My recent thought:
"...pessimist moans about breakdowns, optimist expects it won't break; realist makes it easy to fix..."

Piszę tylko o swojej praktyce.Wiem, jakie znaczenie ma nawigacja astronomiczna i dziennik jachtowy, uczyli mnie o tym, ale nie miałem okazji doświadczyć, a trochę popływałem.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


I tego się boję....dlatego wracam do podstaw.Te moje popierduszki na Bałtyku, Śródziemnym i Kanarach nijak mają się do moich planów..

I temat zgasł.
To może z innej beczki.Jak każdy,chciałem pływać tanio i szukałem możliwości zwiedzania świata ,za niewielkie pieniądze.Trafiałem z reguły na prywatne jachty.Pierwszy rejs ze Splitu do Barcelony, przez Kanał Koryncki...Super, tyle,że poza kapitanem,byłem tylko ja.Potem Kanaryjskie i ja i Kapitan....Jak rozlicza się takie rejsy ?Czy fakt ,że nie obsadzono załogi ma wpływ na moje koszty ?

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Ze Splitu do Aten......Sory...

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *

Z Barcelony przez Baleary do Malagi płynąłem w następnym roku...

Oczywiscie ze ma bo moze byc sytuacja ze partycypujesz w kosztach ale tez taka ze za plywanie dostajesz wynagrodzenie a wszystkie koszty sa po stronie armatora.

Rozumiem przy pełnej, albo połowie załogi.Ale przyjechałem na Kanary na dwa tygodnie z ogłoszenia typu wolna koja......a tam tylko łódka i ktoś, co zwał się kapitanem....W pierwszy dzień oświadczył mi, że będzie partycypował w kosztach, bo mała załoga... No i tak popływałem dwa tygodnie.Mieszkałem na Teneryfie wcześniej kilka miesięcy, tak że wolny czas zorganizowałem sobie sam.Zardzewiałe garnki,odpadające hundrelingi i i takie tam..Ale było fajnie.Ja jakoś lubię takie wyzwania.Za dwa tygodnie 1200...Nie mogę narzekać.
Nawiązując do tematu...żadnej mapy, a przypłynęli z Polski, ploter też niskiej jakości.Tyle..

Czyli co, reasumując, da się bez map papierowych , bez locji, tabeli pływów ?...Mapy elektroniczne dają nam dzisiaj całą wiedzę , która wystarczy , by robić długie rejsy.
Kolega z kołem za sobą to potwierdza, choć był przygotowany .
Tylko ta energia...

Byle jej starczylo na rejs do Honolulu na raki.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Czasem myślę, że ze mnie żartujecie, a czasem ,że muszę mieć to gdzieś i mam to w dupie...Forum jest idealnym miejscem, by konfrontować wiedzę

https://youtu.be/Oz8wpl9YG1o


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Super film....tak właśnie zamierzam spędzić kilka lat na....no może przed emeryturą.Wprawdzie niewiele rozumiem , co gościu gada...Ale czy to ważne.W Szwecji gadałem po angielskoniemiecku,w Grecji machałem łapami a na Kanaryjskich mieszkałem raz to z niemieckim,raz z angielskim i ......po rusku.W końcu ładowali we mnie siedem lat ten język do głowy od podstawówki.W Trzebieży nauczyli mnie dyscypliny i szacunku do wiedzy,by bezpiecznie pływać.I tak mi zostało, tyle ,że czasy się zmieniły.Zjechałem Europę na mapach papierowych, teraz jak widzę je na stacjach benzynowych, to nie reaguję.Podobnie jest na morzu.

Jest jeszcze epirb , telefon satelitarny,jakiś ręczny gps i generalka.Za dużo filmów oglądamy.

Miło mi, że film się podobał. Ale weź po uwagę, że GPS może być wyłącznony w każdej chwili przez USA choćby z powodu zagrożenia terrorystycznego. I wtedy żadnego z tych drogich gadżetów nie będziesz mógł użyć.
Mapa to mapa. Tylko nie wynoś do kokpitu bo ci ją zdmuchnie do oceanu. A, i w jakiś sextant tablice i almanach się zaopatrz. Też może się przydać. Generalnie jeżeli poważnie myślisz o tym co sobie zamierzyłeś to im mniej zostawisz przypadkowi tym lepiej dla ciebie.
A, i tak FYI EPIRB, telefon satelitarny i GPS w zegarku i w telefonie etc opierają się na działaniu satelitów.

Sent from my E6853 using Tapatalk
I

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Nie uważam, że są zbędne, ale nie róbcie z nich priorytetów przy dzisiejszej technologii....Na chodniku możesz zginąć ,potrącony przez samochód...To ,co oferuje dzisiejsza wiedza, to prognozy pogody na tydzień, lub dwa...zasięg satelitów z różnych żródeł i setki innych możliwości.Ludzie gineli na morzu z różnych błachych powodów...I każdy, kto tam się wybiera,musi mieć tego świadomość.....A mapy papierowe w dzisiejszych czasach,są na ostatnim miejscu.

Jak sobie uważasz. Twoje życie.

Sent from my E6853 using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain

Właśnie...Łamane przez wiedzę, da perspektywę....

Nie przypadkiem coraz rzadziej w sprzęcie znajdujemy określenie GPS, a częściej GNSS. Swoje niezależne konstelacje mają już nie tylko Amerykanie. Oczywiście niektóre - tak jak zdaje się indyjska - działają tylko na ograniczonym obszarze, ale kilka jest globalnych.
Pływając po Adriatyku podczas wojny w Kosowie bałem się, że "Amerykanie wyłączą GPS", ale teraz to już troszkę inna rzeczywistość.
Jeśli padną jednocześnie wszystkie konstelacje GNSS, lub wszystkie odbiorniki (jachtowe, w telefonach, zegarkach) to może być znak, że już nie bardzo jest dokąd płynąć .

Tysiąc lat historii żeglarstwa dało radę, myślę,że jak mi gps wysiądzie to też sobie poradzę...
Trochę przesadzacie z tą wiedzą i nomenklaturą.....wiem,czymś trzeba zabłysnąć..i o czymś pisać.Dzisiaj na Bałtyku za nim otworzysz tratwę , to trzy statki Cię zobaczą.....Ale to tylko moje zdanie.

* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ *


Hmmmm...tego nie przewidziałem....

Ty chcesz płynąc dookoła świata, czy Bałtyku? Bo to różnica jest.


Sent from my iPhone using Tapatalk

_________________
"nigdy nie polemizuj z idiotą, najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem" M Twain