W stosunku do czego? Co u Ciebie znaczy "dość szybka"?

Gdzieś to już kiedyś czytałem… to nie o Babooshkę "ktoś" kiedyś pytał w podobnym tonie?

Każdy opisywany jacht na tym i innych forach jest "dość szybki", lub "szybki" i szczególnie "ostro żeglujący pod wiatr". Od Oriona z 1968 roku po ......

No bo to święta prawda jest

_________________
pozdrowienia piotr

No i OK, zbudowano amatorsko łódkę która była projektowana do szybkiego pływania, zbudowano dla siebie, nie do regat, jednostka ma na razie eksperymentalne amatorskie żagle, póki co ledwo opływana, śledzimy z przyjemnością budowę dzięki niezwykle starannej dokumentacji. Wymagasz opomiarowania i krzywej biegunowej?

Masz cokolwiek alergiczne reakcje na słowo "szybka" bez konkretów i porównań - i zawsze możesz je omówić z konstruktorem Sztrandusi który tak konstrukcję opisał. Jak konstruktor z konstruktorem.

Z Babooshką o ile pamiętam to dopytywacz o prędkość wyrżnął jak łysy grzywką o kant stołu n'est-ce pas?

Nie, nie wymagam. Wymagam sprawdzenia opisu z wynikami regat klasowych np. w PPJK i tyle.


Niestety mylisz się kolego. Patrz na wyniki MŚ ORC 2013 a wnioski sam wyciągniesz o regatach Sailforumowych 2012 nie wspomnę.

Co do czego? Że to turystyczna mieczówka na jeziora i w regatach morskich nie bije się o pudło?

A czemu nie mam patrzeć na PPJK?

Coś kolego z czytaniem słabo. Napisałem, żebyś patrzył. Może znajdziesz tam jakąś konstrukcję kol. Kasprzaka.

Dopytywacz, kolego pytał o Babooshkę. Jak chcesz zwekslować rozmowę na wyniki konstruktora to proponuję z nim rozmawiać. A nie odpytywać armatora, który sobie taką piękną łódkę zbudował. Tak pisałem, ale samemu ci chyba czytanie idzie jak po grudzie skoro już w te rejony wędrujesz. Jak konstruktor z konstruktorem.

Alergie to paskudne sprawy i nieciekawie się przejawiają.

Nie rozumiem. Kto jest "dopytywaczem" a kto "kolegą". Proszę o wyjaśnienie.

Bywasz na Sailforum więc wiesz.

Nie możecie sobie Corsie i Yiagaelu na PW dalej tej rozmowy prowadzić??
Ja tu podziwiam budowę łódki jaką robi Silver_Stas i nie interesuje mnie czy to Strandusia Sport czy Błyskawica. Ważne że odwala kawał dobrej roboty

_________________
Mirosław Dados

Prowadzimy Też uważam, że cały ten offtop jest do przeniesienia.

Szybkie to są motocykle , do których wróciłem z 10 lat temu . Niestety problemy , głównie z kręgosłupem spowodowały , że musi mi teraz wystarczyć żaglówka . A tak poważnie , to w tym momencie nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć . Na razie . to zrobiłem wiele , aby zmniejszyć jej osiągi . Dopasowując oryginalny projekt do moich potrzeb , dobudowując kabinę i zabudowę kokpitu zwiększyłem ciężar . Również takielunek prosty , do rodzinnego żeglowanie . Do tego żagle zaprojektowane i uszyte przez amatora , czyli przeze mnie . Po wodowaniu mogę stwierdzić , że łódką wygodnie się pływa w 6 osób , jest łatwa w obsłudze i stabilna do rodzinnego żeglowania . To był doktor Jekyll , a teraz pan Hyde . Część podwodna jest oparta na liniach teoretycznych łódki o zacięciu sportowym , mimo rozbudowy jest to jednak dość lekka mieczówka , bo przy dł. 6,5 m poniżej 500 kg , no i do podstawowego ożaglowania ok. 20 m2 dojdzie ponad 20 m2 genaker . W tym sezonie się okaże jak to jest naprawdę , a jak łódka nie będzie miała schizofrenicznych skłonności , to trudno . To miała być moja tajemnica do czasu prawdziwego przetestowania łódki , ale skoro zostałem wywołany do tablicy ...

Wg. mnie będzie pływała świetnie* (jak każde żelazko ) dopóki będzie mniej więcej w pionie.
Chyba, że miecze masz profilowane i zbieżnie (do dziobu) ustawione; wtedy i w przechyle.

MJS

* po uszyciu porządnych (drogich) żagli (z membrany) i kupieniu masztu co najmniej Proctora, oraz kabestanów Harkena itp. nic nie znaczących duperel.

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIP-em. za co? i po co?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności, tak łatwo"-Churchil.

Kłania się orłel... hukslej.

[size=70]Zapraszam na fejsa:"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

Zaciekawiła mnie dyskusja w tym wątku. Przejrzałem całość i teraz żałuję. Będę miał koszmary....

od czego? Przecież człowiek 2m lata spełnia swoje marzenia, własnymi rękoma, własną kasą i jest szczęśliwy i dumny z dzieła swoich rąk. Tylko zazdrościć i podziwiać.

Za to jestem pełen podziwu i szacunku. Myślę jednak, że szybko dojrzeje idea budowy nowego jachtu.

Jarsza to taki ortodoks jest; trza go zrozumić

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIP-em. za co? i po co?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności, tak łatwo"-Churchil.

Kłania się orłel... hukslej.

[size=70]Zapraszam na fejsa:"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

Może i ortodoks. Ale pokażcie mi zapaleńca, który buduje samochód konstrukcji z połowy ubiegłego wieku, np taką Syrenkę czy Trabanta. A w żeglarstwie jest jakoś inaczej. Zachwyty dla jachtu, który może będzie się przemieszczał ale na pewno nie będzie żeglował i to na dodatek "szybko". Nawet z proktorem, membranami i harkenami ...

Znaczy taki Kolumb na ten przykład też się "przemieszczał", bo według Twojej wykładni żeglować nie mógł..? I te tysiące przed nim i po nim?
Mój Boże, gdybyż biedacy wiedzieli jak trudno na uznanie Jaszry zasłużyć...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Bo widzisz, Kolumb żeglował w XV wieku na karawelach, które na ten czas były statkami nowoczesnymi. A dzisiaj mamy XXI wiek i Kolumb na pewno nie żeglowałby np setką przez Atlantyk.
p.s. dla Silver_stasa oraz uznania za to co zrobił.

Ale akurat nie szybkość była ich najwiekszą zaletą, szczególnie Santa Marii, z której zresztą żadna karawela. Już z tego widać, jak błędne jest traktowanie przez Ciebie szybkości jako pierwszorzędnego parametru, a określanie na tej podstawie, czy coś żegluje, czy nie, zakrawa na śmieszność i pozwala na postawienie pytania: czy wiesz, o czym piszesz..?
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale nasza cywilizacja żaglówek i żaglowców od jakiegoś czasu używa tylko do zabawy, więc dziś Kolumbowi stosowanie żagli nie przyszłoby raczej do głowy...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

Nie,
ja - II skrzypce a dyrygował kolega; jego pomysł no i jego sponsorzy (rodzice)
Na samodzielne realizacje przyszedł czas po paru miesiącach, kiedy i ja pozyskałem sponsora strategicznego (Babcia z brytyjską emeryturą )
a ciągnąc OT
nasza stocznia remontowa (pod jabłoniami)
Mrówka dnem do góry
na pierwszym planie Bobo jako magazynek i blat roboczy
O dziwo, mimo takich warunków, laminat wiele lat wytrzymał i szkód nie narobił a obie łódki do dziś istnieją

_________________
Zbyszek

Nie wiem czy "moja była" jeszcze istnieje. Ostatni raz widziałem Ją w 1998 r. na przystani PM w Gdańsku w stanie "nieczynnym". Sklejki były całkiem zdrowe ( wlałem w nie 10 l. gorącego, naturalnego pokostu 1969r.). Po latach nie wspominam tej konstrukcji zbyt dobrze. 3 razy "topiona"-fatalna stateczność, notoryczna konserwacja, rdza ze stalowych wkrętów-tak tak za tow.Gomułki mosiądze trzeba było "organizować" a nierdzewka za "żelazną kurtyną". W zasadzie jej budowa była moją praktyką do zawodu, który do dziś uprawiam. Po 6 latach "zamieniłem" na Nefryta.

A doświadczeni armatorzy doradzali, jak z miedzianego drutu ("załatwionego" u energetyków) samemu wyklepywać nity...

_________________
Pozdrawiam
Alterus

A podkładki bywały z "zachodnich" jednocentówek.

_________________
Po 15 latach (na forum) przestałem być VIP-em. za co? i po co?

"Jeszcze nigdy tak wielu nie oddało tak wiele wolności, tak łatwo"-Churchil.

Kłania się orłel... hukslej.

[size=70]Zapraszam na fejsa:"Dla tych co nie lubią szerokich ruf "
i "Marian Strzelecki"

to był dobry rocznik

nasza 2 - raz przy pomoście, drugi na Bełdanie, przy flaucie

oj tak, nieraz nieźle w d.... dostałem
chyba wtedy zacząłem lubić balast *
a najlepiej na rzekach było, na Saluciku

U nas było trochę lepiej, nierdzewka była regularnie na złomie (odpady z wykrojników z jakiegoś Spomaszu)

gwoździe też klepaliśmy
A przyrząd do nitów (wg rys p.Plucińskiego albo Workerta) parę lat temu przekazałem jednemu z naszych forumowych Kolegów

podzielam Twoje zdanie, chociaż jakiś sentyment pozostał - pierwsze szkutnikowanie, pierwsze żeglowanie, pierwsze panienki zachwycające się prawdziwym jachtem kabinowym

a ja na Ramblerka a potem Misia ( oczywiście miał balast)
----------
* lubiłem Plusem ( w wersji balastowej) żeglować ; niezbyt ostro, niezbyt szybko, z minimalnym przechyłem, szoty na knadze, po prostu dostojnie ...... żadne mazurskie szkwały nam nie podskoczyły

_________________
Zbyszek

Miecze mają profil , który sam oceniałeś . Jak projektowałem skrzynie mieczowe i miecze, to konsultowałem z Wojtkiem i od niego dowiedziałem się o zbieżności i tak zrobiłem . O ile pamiętam , to chyba 3% . Z drewnianym masztem zadałem sobie trochę trudu z budową , więc raczej zostanie . Jest trochę krótki , ale niesie ok . 20 m2 podstawowego ożaglowania plus ok. 20 m2 genakera , więc może wystarczy . Jeśli chodzi o żagle , to wcześniej , czy później pójdą do wymiany . Łódkę będzie testował regatowiec i jeśli są zupełnie do doopy , to szybciej . Jeśli nie najgorzej , to skoro zadałem sobie trud ich uszycia , to przetestuję ile wytrzyma materiał . Natomiast za inne duperele mam nadzieję wezmę się niedługo . Schody i poręcze w domu mam zrobione , zostały 2 podesty.

ważne, że jesteś zadowolony. A na wodzie się okaże co ta twoja łódka potrafi. Zdobyłeś doświadczenie i praktykę. Teraz możesz się bardziej wykazać.....