https://wiadomosci.onet.pl/politico/niemiecka-bundeswehra-zaczyna-przypominac-gang-olsena-bezbronna/v1mp671?utm_source=www.facebook.com_viasg_wiadomosci&utm_medium=social&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2 onet.pl napisał(a):
(...)Większość Niemców niespecjalnie interesują permanentne problemy Bundeswehry. Jednak afera związana z trójmasztowym żaglowcem szkoleniowym “Gorch Fock”, przykuła uwagę opinii publicznej.
Zbudowany w 1956 roku, by szkolić nowe pokolenie zachodnioniemieckich marynarzy, imponujący, 81-metrowy statek, który wziął swoją nazwę od nazwiska popularnego niemieckiego marynisty, to coś więcej niż tylko jednostka szkoleniowa. Dla wielu "Gorch Fock” – którego podobizna znajdowała się na niektórych banknotach marki zachodnioniemieckiej – to symbol powojennego odrodzenia Niemiec.
Kultowy status statku to jeden z powodów, dla których mało kto protestował, gdy w 2015 roku Bundeswehra ogłosiła, że potrzebuje on całościowej modernizacji. Od tego czasu jednak koszty wzrosły z pierwotnie zakładanych 10 milionów euro do 135 milionów według ostatnich szacunków.
Urzędnicy Bundeswehry twierdzą, że opłakany stan statku stał się jasny dopiero wtedy, gdy znalazł się on w suchym doku, ale mało kto kupuje te tłumaczenia. – Kiedy koszty naprawy przekraczają cenę nowego statku, to coś jest w oczywisty sposób nie w porządku – powiedział wspomniany poseł Bartels z komisji obrony w jednym z wywiadów.
“Gorch Fock” to “symptom szerszych problemów Bundeswehry”, dodał Bartels. – Wszystko zajmuje zbyt wiele czasu i kosztuje za dużo pieniędzy. Tak jakby czas i pieniądze były niewyczerpanymi zasobami, a na koniec nikt nie bierze za nic odpowiedzialności.
Niemal z dnia na dzień statek z symbolu dumy i radości stał się przedmiotem dowcipów. W ubiegłym tygodniu niemiecki tygodnik Der Spiegel umieścił żaglowiec na okładce z podpisem "Statek głupców".(...)
Może zamówiliby sobie nowy? w polskiej stoczni