Dokładnie, tym bardziej, że dopiero co w październiku właśnie w podobnych okolicznościach stracił życie człowiek. Pogoda i wiekowy jacht, sprowadzany.

_________________
Zapal fajkę z wrzośca – na świecie jest tylko wiatr i dym.

Ufff... cieszę się, autentycznie.

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie.
Zadajesz pytania pt. jak przygotować sie do takiego rejsu?
Całkiem słusznie. Ale czy chcesz go ściągnąć tylko własnymi siłami?
Nie mówię o zatrudnieniu komercyjnego sprowadzacza, choć i tacy tu sie by znaleźli bez problemu.
Może zaproponować rejs typu: jest okazja przepłynąć się z Oslo do Polski sprowadzanym jachtem. Bez kojowego i portowego. (Bo jak byś samodzielnie ściągał, to też musiałbyś to zapłacić.) Pewnie znajdziesz chętnych, z mapami, jakimś ręcznym GPS-em i paroma kluczami.
Dobrze by było to zrobić na 2 etapy:
- zwodować i zobaczyć bolączki,
- wrócić z niezbędnymi zapasowymi szpejami i w drogę.

_________________
Miłego dnia
Pozdrawiam
Waldi

Generalnie, kupujący jacht za granicą i sprowadzający go morzem stoi przed alternatywą rozłączną:
"dokonać wszelkich formalności czyli wyrejestrować za granicą i zarejestrować w PL a następnie płynąć - vs - płynąć z zagraniczną rejestracją (i banderą) oraz umową kupna i zostawić ew. wykreślenie z rejestru zagranicznego oraz rejestrację jachtu w PL na później".
IMHO - to drugie jest prostsze.

Parę szczegółów związanych ze sprowadzaniem łódki z zagranicy, może komuś się przydadzą:

1. Myślę, że daje się znaleźć ubezpieczyciela, któremu wystarczy zagraniczny dokument rejestracyjny (AFAIK jachty w Norwegii są rejestrowane) wraz z umową kupna-sprzedaży jachtu... Ewentualnie sama umowa, jeżeli jacht nie był zarejestrowany za granicą. Nie, nie mam na myśli żadnego polskiego ubezpieczyciela...
Jeżeli jacht był ubezpieczony przez sprzedającego i jeżeli istnieje możliwość dogadania takie opcji - można dokonać zmiany ubezpieczonego w opłaconej już przez sprzedającego polisie, przynajmniej "casco". Z drugiej strony - za bardziej istotne uważałbym ubezpieczenie od OC właściciela jachtu... a przeniesienie ochrony OC nie będzie chyba możliwe.

2. Umowy kupna - sprzedaży jachtu warto sporządzać w dwu językach, oczywiście jeżeli sprzedający zgodzi się taką umowę podpisać. Odpadnie koszt tłumaczenia przysięgłego dla celów rejestrowych i ew. dla fiskusa (za łódkę spoza UE, czyli np. z Norwegii trza płacić VAT, cło, nie pamiętam jak z akcyzą...).

3. Sugerowane wyżej "tłumaczenie dokumentów jachtu", jest zbędne dla celów rejestrowych, ale pewnie warto spytać czy nie okaże się potrzebne przy cle/VAT/etc, w przypadku łódki sprowadzanej spoza UE.

4. Opłaty rejestracyjne ustala nie PZŻ, tylko rozporządzenie o polskim rejestrze jachtów:
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0043&min=1
To opłata nie tylko za powszechnie przyjęty dokument potwierdzający własność i przynależność państwową jachtu, ale też za prowadzenie i przechowywanie akt rejestrowych. Wysokość opłat tu:


5. Kupowanie jachtów w żadnym oficjalnym rejestrze nie zarejestrowanych (jak np. większość jachtów szwedzkich) załatwia sprawę wymogu potwierdzania wykreślenia jachtu z poprzedniego rejestru (w/w rozporządzenie - &4.1.7). Sugerowałbym aby zamiast składać osobne oświadczenie, że jacht nie był zarejestrowany - zawrzeć takie stwierdzenie w umowie kupna-sprzedaży.

6. Od stycznia 2015 nie obowiązuje wymóg dostarczania przy rejestracji wymaganego dotąd (przez wyżej podlinkowane rozporządzenie o polskim rejestrze jachtów - &4.2) zaświadczenia "o uiszczeniu VAT lub braku takiego obowiązku" - w przypadku sprowadzania jachtu z krajów UE.
Zmieniły się przepisy i urzędy skarbowe zaprzestały wydawania takich zaświadczeń (VAT-25). Dobrze, że choć ta bzdura zniknęła, bo jachty używane sprowadzane z UE były zwolnione z VAT, ale za wydanie zaświadczenia o zwolnieniu urzędy skarbowe kasowały po 160 złotych opłaty skarbowej...

7. Ze względu na wymóg ( w/w rozporządzenie - &4.1.3) dostarczenia świadectwa pomiarowego lub wystawionego przez rzeczoznawcą dokumentu potwierdzającego podstawowe wymiary jachtu (długość, szerokość, pow. żagli) - warto zabezpieczyć jakiś kwit, który mógłby... temu służyć (plany, dokumenty techniczne, broszury stoczniowe, etc...). Warto też opisać wymagane wymiary jachtu w umowie kupna-sprzedaży.
Alternatywą jest zapłacenie opłaty za "pomiar rejestracyjny" wydrwigroszom z tzw. "ZNT/PZŻ". Plus kilometrówka za dojazd takiego "rzeczoznawcy" do jachtu. Z drugiej strony - znam przypadek, w którym ktoś uparł się i przedstawił "dokument potwierdzający podstawowe wymiary" wystawiony świeżo upieczonemu armatorowi przez... geodetę. To w końcu też "rzeczoznawca", bez wątpienia biegły w posługiwaniu się taśmą mierniczą

8. Jacht ma na ogół radiotelefon VHF, warto więc zadbać o posiadanie licencji radiowej, w Polsce zwanej "pozwoleniem radiowym". U nas występuje się o nie do UKE, ale dopiero po otrzymaniu dokumentu rejestracyjnego z polskiego rejestru jachtów (PZŻ). I trwa to niestety w UKE trochę (i kosztuje - 82 złote...):
https://www.uke.gov.pl/pozwolenia-morsk ... dowej-4268

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Sprowadzałem jacht co prawda nie z Norwegii ale Oslo było niedaleko. Mogę Ci doradzić tylko tyle. Dużo urlopu trzeba mieć

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Ahoj.

Mam go bardzo dużo!
Jestem na emeryturze .

Dzięki za odpowiedź na wesoło, a teraz może kilka doświadczeń mi przekażesz?
Co poszło jak z płatka, a co stanowiło problem?
Jakieś doświadczenia z portów szwedzkich lub duńskich, a może norweskich.
Jakaś wskazówka lub rada ?

Pozdrawiam.

_________________
Darek "Kwiatek" Kwiatkowski

Problem jak zwykle leżał po stronie ludzkiej. Za długo za mało miejsca za dużo ludzi
Natomiast co do portów po Szwedzkiej stronie przez całą linię brzegową średnio mariny są co 10-15 mil. Czyli zawsze mozna się wpasować. Dobrze mieć jakąś aktualną nawigację bo pływanie między tymi kamykami trochę stresuje.
Z drugiej strony można rozważyć trasę po stronie Duńskiej wtedy nie straszne nam zachodnie wiatry.
Szwedzcy emeryci pływaja sobie bez stresu od mariny do mariny zazwyczaj tylko z kobitką. Ceny postojów raczej w normie czasami na naszych Mazurach jest drozej

Relację ze sprowadzenia napisał Zbieraj i tu można sobie przeczytać : viewtopic.php?p=241540#p241540

_________________
"Bałtyk nocą skłania do przemyśleń.Ciemno i tylko woda dookoła.Czasem jakieś światełko w oddali, które szybko znika.Szum wiatru w olinowaniu i bulgot wody od dzioba jachtu." cytat z drugiego tomu " Przygód na Morzu"

Pare lat temu sprowadzalem fajna lodke z Lockholmen ( Szwecja pod Norweska granica) do Szczecina. Cala operacja zamknela sie w 6 dniach.
Wszystko zalezy od jachtu, pogody i zalogi,

Ta "norma" na Bornholmie w Nexo wynosi 96 zł + prąd.
Po 14 dniach stanowi niezłą pozycję w budżecie.
W Niemczech połowę tego, i to zaczął bym nazywać normą mazurską
A jak to wygląda w Szwecji zachodniej?

_________________
Darek "Kwiatek" Kwiatkowski

W Szwecji spodziewaj się cen od mniej więcej 120 SEK (coraz rzadziej), nawet do 300 SEK.
Oprócz tego, w szkierach zachodniego wybrzeża, znajdziesz oczywiście wiele miejsc, gdzie do skały będziesz mógł zacumować za darmo.

Najczęściej granica powyżej, której opłaty rosną ustawiona jest wysoko (np 12 m), lub nie ma jej wcale. Bywa jednak, że granicą jest np 9 m, a znam przystań na trasie z Oslo, gdzie jest 7 m.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl

Darek
Coś mi nie pasuje.
W roku 2015 zdecydowana większość portów na wyspie ( te najbardziej oblegane) miały ujednoliconą cenę 235 DKK i to była wyspowa norma.
I nie stanowi to kwoty 96 zl tylko ok. 140 zł.
A Nexo też zdaje się też był ujęty w tym zestawieniu portów objętych ta ceną.
Pzdr
Kocur

_________________
Pozdrawiam
Włodzimierz "Bury Kocur" Ring
S/y "Bury Kocur IV"
POL 8888
MMSI 261 03 14 50

"Jeżeli chodzi o podatki to nikt nie jest patriotą"
G.Orwell

96 zł zapłaciłem w Nexo w końcu września 2015 roku za jacht 31 stopowy.
Nie miałem koron tylko zlotówki, więc bosman przeliczył swoim kursem i stosowny kwit mi wystawił,
oczywiście po uiszczeniu opłaty.
Dodatkowo za około 35 zł dostałem kartę do sanitariatów i na prąd.
Kartę mam do dzisiaj, więc może wisi na niej jakaś kaucja?

Trochę mnie zmartwiłeś, Bury Kocurze, tym co napisałeś.
Myślałem że 96 zł już jest dużo, a tu wychodzi że mało.
Skandynawia nie jest tania, to wiedziałem, ale wychodzi że jak dla mnie jest DROGA.
I wobec tego, stanowczo nie można jej porównać do normy mazurskiej!!

W Sassnitz za postój zapłaciłem 11 lub 14 Euro, nie pamiętam dokładnie,
ale nie więcej. Prysznice 5 minutowe 1 Euro.

_________________
Darek "Kwiatek" Kwiatkowski

To nie jest prawda, Grzywa wziął 2 dni

_________________
noone

Koniec września to głębokie posezonie. Pewnie dlatego taniej.

W połowie sierpnia w Danii i Szwecji zaczyna się rok szkolny. W niektórych przystaniach posezonowe obniżki cen są już w drugim tygodniu sierpnia.

Marcin

_________________
Marcin Palacz
http://marcinpalacz.pl