No i dziś udało się ciut pożeglować. Była dłuższa chwila, kiedy wiała cała czwórka z S, wiele łódek chodziło z mocno skróconymi żaglami, więc przestraszyłem się i ja, wziąłem pełne refy (drugi na grocie i jedyny na bezanie) dzięki czemu, na bajdewindzie mogłem swobodnie siedzieć na burcie bez wiszenia na balaście, a na baksztagu klęczałem wewnątrz kokpitu oparty o nawietrzne nadburcie.

Fotki z przerwy w Nieporęcie, po zachodniej stronie wejścia do kanału:







Nadal najbardziej wkurza mnie niepodnoszona płetwa sterowa i jest pierwsza do zmiany - przeszkadza zarówno przy starcie, jak i przy lądowaniu.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Po upływie doby od ostatniego "treningu" należałoby powiedzieć ciut więcej na tytułowy temat:

Żeglowanie po otwartych wodach (np. Bałtyku) na łódce takiej, jak żaglowa kanadyjka, wymaga sprawności, kondycji, siły i odwagi. Wyobraźcie sobie faceta w wieku przedemerytalnym, który wsiada na malutką łódkę o jeszcze mniejszej stateczności, odchodzi od plaży i kieruje się gdzieś w siną dal.
Mam już pewne doświadczenie na sporym jeziorze pt. Jezioro Zegrzyńskie (zwane też nieprawidłowo, ale powszechnie Zalewem Zegrzyńskim) specjalnie starając się płynąć nieprzerwanie długim halsem, od jednego, do drugiego brzegu "Patelni". Pewnie nie dłużej niż po pół godziny w jednej pozycji, bo jezioro, to nie Bałtyk, a łódka zasuwała, że hej. Wyobrażam sobie siebie w podobnej pozycji przez kilkanaście, a może dwadzieścia i więcej godzin. Po prostu, kurcze mięśni, zakwasy od długotrwałego, statycznego napięcia, zmęczenie i niewygoda, zmuszające do zmiany pozycji, a stateczność tak niewielka, że tych możliwości praktycznie nie ma i trzeba wisieć na balaście, albo klęczeć w niewygodnej pozycji długimi godzinami, aby nie spowodować wywrotki, z której, fizycznie wyczerpany, mogę już nie mieć powrotu...

Koniecznie trzeba zwiększyć stateczność i ograniczyć powierzchnię niesionych płócien.
O tym już było tu przecież wiele razy, ale też przecież łamałem się, czy nie zrobić tego bez ułatwień - niestety, ale muszę ustąpić na rzecz bezpieczeństwa i wygody!

Powiecie - Dobra, przecież facet przeleciał do Szwecji na desce z kajtem!
Dobra - odpowiem - ale on jest o 10 lat młodszy i stale trenuje, więc dobrze wiedział, że sobie poradzi. Ja już wiem, że fizycznie jestem zbyt słaby na pełne ekstremum żeglugi bez udogodnień w postaci dodatkowych pływaków!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Zwiekszyc statecznosc i miec mozliwosc zmian pozycji, to dosc oczywiste.
Plotna warto miec na flaute - o skuteczny i prosty sposob ich redukcji chodzi.
Co jest realne i realizowalne?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Zgadzamy się więc.


Mało realne jest refowanie i rozrefowanie grotżagla na wodzie:
Nawet jeśli zrobię do niego Lazy Jacki, to rejka jest na tyle długa i ciężka, i podnoszona fałem pod takim kątem, że praktycznie da się to zrobić tylko stojąc przy maszcie, a więc na brzegu... Chyba, żeby zastosować dodatkowy fał, odpowiednik pikfału gafla??? Ale qrrr! Ile tych linek na tak małej łódce może w końcu być???

Na pewno wkrótce, najpóźniej wczesną wiosną (i przetestowane w maju 2012?) zostaną zrealizowane dźwigarki poprzeczne i boczne pływaki. Tylny dźwigarek będzie zaopatrzony w siedzisko/ławeczkę dla sternika!

***
EDIT: Stawianie grotżagla na wodzie mam niby przećwiczone w lajtowych warunkach bez fali, a wynik jest nie całkiem pozytywny, ponieważ po postawieniu jego trym jest stanowczo niedoskonały:

DSC02518 by klonersi, on Flickr


DSC02519 by klonersi, on Flickr

***
EDIT2: System refowania też będzie udoskonalany i testowany - może w końcu zadziała...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Nie bardzo rozumiem. Ja spuszczam zagiel pi razy oko na pozycje upatrzona z gory, knaguje co sie da na bomie i wybieram pozniej na maksa fal i fal gafla (? )
Wszystkie knagi mam na bomie na wysokosci glowy.... Ale mozna je miec i w kokpicie - tak nawet jest czesciej.
A linek musi byc dokladnie tyle, ile musi.

I bedzie czym sie zajac w dlugie, zimowe wieczory!
Chyba....ze znajdziesz inny pomysl!
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Mam jeden fał grota, który ciągnie rejkę circa w połowie jej długości.
Do tego cztery refliny (po dwie do każdej refbanty) mocowane do knag na bomie w okolicy dostępnej z kokpitu.
Do tego dojdą Lazy Jacki, żeby bom razem z rejką nie opadały na pokład, a żagiel do wody.
Jak pisałem, przydałby się "pikfał" do unoszenia tylnego/górnego noka rejki, ale spróbuje to jeszcze przećwiczyć...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Mam prawie tak samo: fal ciagnacy garde gafla po maszcie i fal w polowie gafla - reszta identycznie.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Na większej i stateczniejszej łódce, na której pewnie jest ciut większy margines bezpieczeństwa, niż na wąskiej kanadyjce... więc możesz nawet na pięć minut zająć się tymi linkami w tym samym czasie nie balastując swoim ciałem

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jasne.
Stad postulaty o statecznosci i ewentualne sprowadzenie systemu refowanie do kokpitu: bom czasem trudno zlapac.... Antycypujac nawet!
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Oczywiście, że można zawsze wykonać "grot precz" i pojechać na samym bezanie 1,53 m^2, ale wtedy nie wiadomo, czy w zamierzonym kierunku, czy np. gdzieś do Kraju Rad
Pływanie na samym bezanie ćwiczę, ale raczej w formie w miarę bezpiecznego podchodzenia do brzegu niż żeglugi, jako takiej

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Bynajmniej nie namawiam do skrajnosci!
Pytalem o mozliwosci... Pisalem przeciez dawno temu, ze ja na Beth bym sie bal....a zegluje na lodkach przezaglowanych i raczej nie niesmialo.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

To i ja się boję! Praktycznie
Teraz kombinuję, jak z tego wybrnąć, żeby popłynąć dalej niż do Nieporętu, albo Ryni

___
PS: Spadam, bo rano pobudka do arbeitu!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Sprzedaj!
I zrob inna, najlepiej wlasna.
Catz Tchorz Wietrzacy Strach Na Zas

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Qrnia! Przecież od razu miała być inna i najlepiej własna (projekt katamarana prawie "ready to go", ale życie wymusiło rozwiązanie ekonomicznie bardziej uzasadnione, które w danym momencie było bardzo racjonalne, a pomysł pływania tym po Bałtyku wpadł później z inspiracji Krzysztofa Bieńkowskiego.

Jestem przekonany, że taki rejs jest możliwy, na tym, co mam.
Biję się z myślami i obawiam - nie o całość i dzielność łódki, która jest, jaka jest, ale o dzielność skippera, który piernikiem jest i może jeszcze bawić się z powodzeniem na Zalewie Zegrzyńskim, ale z Bałtykiem, to już insza inszość...

Jeszcze dokładnie sobie przerobię to refowanie - jest szansa, że z Lazy Jackiem zadziała.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Tez tak uwazam - zwlaszcza przy spelnieniu kilku warunkow niemozliwych do obejscia.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl

Co? Spelnic je mozna - niespelnic lepiej jednak nie.
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Ups. Przeczytałem przejścia a nie obejścia
No ale przynajmniej sobie humorek poprawiłem

_________________
Pozdrawiam
Paweł Goławski
http://www.jkmgryf.pl

Lepiej, aby one były nie do obejścia niż nie do przejścia

Oczywiście - są takie sprawy, których, we własnym interesie, obchodzić nie należy.
Zaliczam do nich również poczucie bezpieczeństwa. Nie chodzi o bezpieczeństwo, jako takie, ale właśnie rodzaj zaufania, że wszystko będzie OK. To poczucie wynika z różnych przesłanek, ale dla mnie najważniejsze jest, że mogę polegać na sobie samym w każdej sytuacji. Coś takiego musiał mieć właśnie Janek Lisewski, który poleciał na desce z kajtem do Szwecji - sprzęt i jego niezawodność, to jedno, ale wiara i zaufanie do swoich własnych możliwości, to podstawa! Jeżeli masz wątpliwości co do swoich sił, to...
No właśnie: najpierw zadbaj o zdrowie, sprawność i kondycję i sprawdź się w drobniejszych i prostszych sprawach, a może nabierzesz poczucia bezpieczeństwa, czyli zaufania do siebie samego.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

To takie troche podobne, prawda? Nawet nie wiem czy juz było czy nie ... W 6,20 minucie zdejmuje ref z grota.
http://www.youtube.com/watch?v=JJr7jCyFTEQ

_________________
Andrzej

Dobrze użyłeś sformułowania: trochę podobne.
Przy tych wielkościach łódek - proporcje szerokości i wysokości wolnej burty mają decydujące znaczenie dla stateczności łodzi. Rzeczywiście podobne są powierzchnie ożaglowania i długość kadłuba:

Długość:
BETH - 15'6", LIGHT TROW - 15'4"

Powierzchnia ożaglowania:
BETH - 81,4 sq ft, LIGHT TROW - 82,5 sq ft

I na tym podobieństwa się kończą, bo LIGHT TROW jest sporo szerszy i cięższy od BETH, ma też wyższą wolną burtę:

Szerokość:
BETH - 32" (2'8"), LIGHT TROW - 4'1/2" (dobra - na nasze to 81 cm i 123 cm!)

Masa - Gavin Atkin (projektant LIGHT TROW) nie podaje masy swojej łódki, ale porównamy ilość sklejki potrzebną do budowy obu jednostek:

BETH - 2 arkusze sklejki 6 mm + 3 arkusze sklejki 4 mm

LIGHT TROW - 9 arkuszy sklejki 6 mm

trochę podobne...

To zupełnie różne łódki!

*****

Zrobiłem rysunek porównawczy BETH i LIGHT TROW - łódki sprowadziłem do tej samej skali (załącznik GIF):


A w ogóle, to LIGHT TROW był w polu moich zainteresowań, rozważany do budowy. Wygrała BETH bo wtedy moim podstawowym założeniem było, aby łódka lekka do transportu na dachu samochodu, a nie do morskich rejsów...

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wróćmy do rejsu bałtyckiego łódek Salmo15-S lugger:

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A może takie niewielkie proa .http://www.youtube.com/watch?v=2Xm-XwkWFOg

Fajne! Pewnie, że tak! Stateczność na fali i w przyboju zapewnia outrigger, dobra prędkość, pewnie w założonych warunkach to idealna łódka do takiego rejsu!

Pokaż coś więcej na temat tej łódki - plis!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

bigos710, przyłączam się do prośby Roberta - plis!

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Przygotowanie do transportu łodzi .http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/23c ... e580d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/766 ... 38865.html

wiecej, more, encore !
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Cenne dla mnie filmiki, pokazujące zachowanie na fali jachcików o takiej wielkości jak projektowany przeze mnie. Niestety, albo na szczęście zaszczepiają we mnie nutkę obawy przed wzięciem kursu na otwarte morze takim maleństwem. Dlatego też myślę, iż decyzja o oderwaniu się od naszego wybrzeża będzie w moim przypadku dość trudna, choć nie niemożliwa. Wiele będzie zależało od "testów klinicznych" zachowania się jachciku na morskiej fali - zastosowałem nieco inny od zalecanego rozkład wyporności, zobaczymy, jakie to da efekty....

Pozdrawiam
meping

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"

O tak. Najlepiej typowo oceaniczną, z wysokością stania, 10 metrową..yyy 10 stopową znaczy np taką, lub temu podobną .

No to ja też mam parę propozycji
http://www.admiraldinghy.com/my-dinghy.html
http://home.clara.net/gmatkin/squeeze.gif
http://www.selway-fisher.com/PCup16.htm#HERON
http://www.jwboatdesigns.co.nz/plans/fafnir/index.htm

_________________
Zbyszek