Proa na Bałtyk polecam, w miniony weekend przeprowadziłem Tavau z Unieścia przez Kołobrzeg, Dziwnów do Wolina. W następny jak pogoda pozwoli, pójdę do Szczecina.

_________________
Andrzej

Robercie zobacz co mi wypadło z sieci...
Hornetem przez Bałtyk ...
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=16&fload=1
Mam sympatię do tej klasy jachtów...
http://www.hornet.org.pl/index.php?name ... me=Printer

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Toż to było ponad 5 lat temu...
Ale fajnie wiedzieć, że panowie pomysł swój zrealizowali - etapowo, znaczy najpierw na Rugię a potem do Szwecji, do Trelleborga..

BTW - to nie był jedyny raz, Pawełek - też na Hornecie - próbował chyba nawet przed nimi!

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Chyba slyszalem cos o nieudanej probie na hornecie... klopoty z urzadzeniem sterowym?
Wiesz cos?
Zreszta co moze zadziwic po wyprawie "Doris" Szwykowskiego ?
Moze tylko brak nasladownictwa?
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Relacja:
http://2001.sails.pl/index.php?article+nr+1200+

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Bog zaplac!
"Łódka - niegdyś klasa olimpijska - HORNET" - no tak...
Catz

*****


Ps - TVN przygotowuje na przyszły rok serię filmów fabularno-dokumentalnych pod wspólnym tytułem "Wielkie ucieczki" - czyli jak Polacy uciekali za czasów komuny na zachód ... - bardzo ciekawe filmy!

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Wpadł mi również artykuł Norberta Patalasa, w którym komentarz pozostawił Robert.
Ciekawy , o konstrukcjach Mieczysława Plucińskiego...



http://www.sail-ho.pl/article.php?sid=2639

_________________
Wojciech1968 Port Rybnik
W życiu piękne są tylko chwile...

Wykorzystałem dłuuugi weekend na pożeglowanie po Zalewie Zegrzyńskim - dopiero co udało mi się obrobić fotki zrobione komórkami...

14 sierpnia prawie nic nie wiało, kilka fotek na wodzie z podejścia do przystani SWOS-u/MOS-u w Zegrzu, swoją komórą zrobił mi Rudek Wasilewski:











Dalej już fotki z mojej komórki:
Po dojściu do brzegu


Krótkie spotkanie z PJOA - kiedy zdążyłem się vqrzyć na brak wiatru i sklarowałem swoją BETH ciut powiało i Janusz przyleciał do Zegrza,


... ale zaraz wrócił z powrotem.




Następnego dnia byliśmy z Rudkiem umówieni na testy szybkości
Najpierw z włączonym GPS-em wypłynąłem ja, a Rudek robił fotki swoim aparatem, które mam nadzieję wkrótce dostać. Po wykonaniu umówionej procedury na test wypłynął Rudek:












Mam nadzieję, że rejestratory zadziałały i wkrótce dowiemy się, jak ostro do wiatru i z jaką prędkością chodzi BETH przy dwójce i z jednym refem na grocie.

Chwilami miałem stanowczo zbyt mało żagla.

Co ciekawe, Rudek (mimo tego, że żegluje sporo na wszystkim, czym się tylko da) nie zdecydował się na rozrefowanie i uczciwie przyznał, że nie czuł się na BETH pewnie, a nawet o mało nie walnął bagra podczas jednego ze zwrotów przez rufę... Poza tym podobała mu się prędkość i zwrotność, ale zwrócił uwagę na wyraźny rolling podczas fordewindu.

Reszta fotek (z odpoczynków przy brzegu) pod tym adresem:
https://picasaweb.google.com/1058926124 ... voir_2011#

Przyjemnie też wiało we wtorek 16 sierpnia - podmuchy o sile koło 3 B spod mostu w Zegrzu, chodziłem sobie spokojnie i przyjemnie, od bajdewindu do baksztagu z jednym refem na grocie...

***
EDIT: Aha! jeszcze coś takiego: Paru doświadczonych trenerów regatowych ze SWOS-u zapytało mnie, czy nie zastanawiałem się nad dodaniem bocznych pływaków... Wygląda na to, że owe rozwiązanie wydaje się bardzo naturalne!

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Bylem kiedys zawodnikiem i pozniej trenerem w Swosie... widze, ze poziom sie nie podniosl!
Catz

_________________
Naziole, w pysk wam mówię litość moje ( prawie Wyspianski)

Robert, widzę że w końcu odważyłeś się siedzieć tyłkiem na dnie
Fajne zdjęcia!

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Wszystko zależy od siły wiatru - czasami siedzę na dnie i wyskakuję na balast, fajny trening dla pierników

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

I jeszcze nie widzę relacji fotograficznej, ani jakiegoś linku do niej???

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Noooo, link mogę podać,, ale zdjęć nie umiem dodawać...
Relacja(bardzo fajna) Tutaj:http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1799&page=0

*****

Dzisiaj jadę do Wolina, może mi się uda dopłynąć Tavau do Szczecina. Ale wieje w mordę i mocno wieje, a ja jadę sam...

_________________
Andrzej

Super! Dzięki! Brawo!
A Twoje fotki mogę dodać:









Trzymam kciuki! Uważaj na siebie!!!

U nas zapowiedziano całą piątkę na Zalew Zegrzyński i już nieźle wieje, więc ja pauzuję do jutra.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Dzisiaj bez fotek - nie było w pobliżu nikogo znajomego z aparatem, a mnie się znudziło fotografowanie na postoju, a na fotografowanie z kokpitu ciut za wiele wiało, bo musiałem czasami wyskakiwać na balast.

Piękna słoneczna pogoda i wiatru tyle, co trzeba, aby na tej łódce już się trochę pobawić.

Należy się pewne sprostowanie - chyba kiedyś pisałem, że bez refu wytrzymuję do trójki, ale chyba na dłuższą drogę powinno być inaczej:
Dzisiaj (zgodnie z wskaźnikiem wiatru na dachu SWOS-u) wiała pełna jedyneczka, a w podmuchach była pełna dwójeczka. Podczas dwójki, będąc z pełnym ożaglowaniem, siedzę na burcie i balastuję, a gdy powieje trójka, to muszę na prawdę ostro wisieć na balaście. W ten sposób wytrzymałbym dłuższe pływanie 20 lat temu, ale teraz chwilowe porywy o sile 3 B jestem pewnie w stanie wybalastować, a na dłuższą metę... powinienem zmniejszyć ożaglowanie.

O zwiększeniu stateczności już było?
Utwierdzam sie w przekonaniu, że moja BETH "YuanFen" powinna dostać zwiększenie stateczności przez dodanie dwóch bocznych pływakow.
Pozytywnym przykładem takiej przebudowy niech będzie daysailer projektu Phila Bolgera Tarantula, który został zaprojektowany i zbudowany, jako balastowy jacht z bulbkilem - "klon" klasowego jachtu regatowego "110".
Płaskodenny kadłub Tarantuli, jako żywo przypomina mi kadłub mojej BETH "YuanFen" i gdybyśmy BETH dodali szybrowy miecz z bulbem, to moglibyśmy je jeszcze lepiej do siebie porównać.

Po kilku sezonach eksploatacji armator wraz z projektantem zastanowili się nad przebudową Tarantuli na trimaran. Przyczyna tego była dość oczywista - balastowy jacht, mimo iż dawał mnóstwo satysfakcji w szybkiej żegludze był kłopotliwy na płytkich wodach oraz w transporcie.
Powstała więc wkrótce bezbalastowa wersja trimaran z płytkim zanurzeniem - głęboki bulbkil zamieniono na płytkie skegi pod dnem kadłuba i pływaków, a głębinowy ster zastąpiono płytkim sterem umieszczonym na tylnicy. Nie ziściły się obawy, co do walenia płaskiego dna o fale, ani utraty zwrotności. Powstał całkiem dobry trimaran.


Zastanawiam się jeszcze, czy dźwigary poprzeczne powinny być skrzynkami z listew i sklejki (jak w Tarantuli - będą miały styl!) czy zrobić je po prostu z bambusowych żerdzi.
Prawdopodobnie, boczne pływaki będą wykonane ze sklejki i będą miały kwadratowy przekrój poprzeczny, ale będą "odwzorowywały" proporcje linii pokładu i dna BETH (podobnie, jak to zaprojektował Phil Bolger dla Tarantuli) przy tak dużej smukłości (maksymalny przekrój pływaka max 25x25 cm przy długości około 4,6 m) nie obawiam się raczej walenia płaskiego dna o fale.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Jak coś, to służę planami pływaków od mojego trimarana, mają długość 375 cm... na wodnicy 23,22 cm szerokości... I cieszę się, że dojrzewasz do przerobienia łódki na trimaran

Pozdrawiam
meping

_________________
Pozdrawiam
Krzysztof Chajęcki "meping"

Proa zrób Panie, proa...

ale skoro nie chcesz uparcie proa, trwając w błędzie, mam nadzieję, że świadomie, to polecam przemyślenia Michaela Watersa na temat trimaranów, dużo się facet zastanawiał nad małymi trimaranami. Twoja Beth wymiarami i płaskodennościa jest chyba bliska W17:
http://www.smalltridesign.com/W17/greybox/W17-Trimaran.html
polecam artykuły Watersa na jego stronie, pisze i o kształtach, i o łączeniach i wogóle. przede wszystkim to wogóle jest istotne Facet teraz projektuje małe trimarany i na nich pływał, kiedyś projektował olbrzymie statki.

a mi to się, na ten przykład, najbardziej teraz Scarab podoba, jeślibym coś jeszcze po Philu miał budować, to pewnie któryś z nich... zobacz jak oni rozwiązują łączenia (iako) na mniejszych jednostkach np. na Aussie:
http://www.teamscarab.com.au/Aussie%203%20m/design.html
albo na małym scarabie
to takie "podgięcie" do góry jest istotne, chodzi o to, by nie zachaczać o fale, tak samo na OC1,2,3,4,5,6 jest. na prosty bambus zaczniesz się zżymać, o ile nie zamontuje go troche wyżej. w tri ważne jest, aby pływak był troche wyżej niż w proa, w mojej wa`apa, gdybym chciał ją skonfigurować jako tri, musiałbym dać podkładki pod iakos, coby wyżej były. no i tri wymaga trochę sztywniejszych iako niż proa, no ale cóż. skoro ma być tri, no to tri.

pozdrawiam,
Grzegorz

ps. pytanie - kto mi doradzał, aby zamiast trimaranu proa budować, bo jest fajniejsze? podpowiem, że jego ksywka zaczyna się na literę "R"

IMHO - proa z BETH, to zły pomysł. Proporcje kadłuba (szerokość/wysokość) nie te. Trimaran wyjdzie też nieszczególny, ale do tego jednego rejsu, na wyspę na B, powinien się nadać.



Zbyt wiele podobieństw nie widzę, a poważnie to... wcale:






BETH ma proporcjonalnie szeroki i niski kadłub. Dostanie pewnie dźwigarki w formie spłaszczonych rogalików, skierowanych rogami do góry - wtedy pływaki będą wstępnie wzniesione nad linię wodną. Ma to istotne znaczenie dla wytrzymałości masztu, który był liczony dla łódki miękkiej, która się w szkwałach przechyla.

Po za tym, nie będzie typowym trimaranem, tylko żaglową kanadyjką z dwoma bocznymi pływakami bezpieczeństwa (sailing canoe with double outriggers/safety amas)


I nie uważam, że to był zły pomysł - Twoja łódka żywcem pochodzi z Polinezji, a moja nie.
Moja jest skutkiem zabiegów projektowych robionych przez dziewiętnastowiecznych budowniczych drewnianych kanadyjek (uzyskały one wtedy swoje optymalne kształty, a szczyty rozwoju osiągnęły we współczesnej wersji, dla akrobatów, pod nazwą IC 10 sq m) a została dodatkowo poprzerabiana w końcu XX wieku w Australii... Nie da się porównać do polinezyjskich proa.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

1. trimarany też pochodzą z Pacyfiku, zaś proa nie pochodzą jedynie z Polinezji
2. jesli dodasz Beth dwa pływaki, to chociaż nazwiesz je "pływaczkami bezpieczeństwa" łódka zacznie pływać jak trimaran kiedy się przechyli, a nie jak kanadyjka, czyli zacznie zachowywać się jak w17 - OK, są inne żagle, to oczywista oczywistość. Kadłub i pływaki będą pracować jak w trimaranie, przestanie się przechylać, zacznie się naprężać. albo pływasz trimaranem, albo kanadyjką.
pozdrawiam,
Grzegorz

Ta dyskusja prowadzi na manowce, bo:
Kanadyjce o asymetrycznym kształcie (węższy i wyższy dziób - szersza i niższa rufa) jaką jest BETH, można dodać jeden pływak, ale będzie to najwyżej proa halsujące (tacking outrigger canoe) które na jednym halsie zachowuje się, jak trimaran (z urwanym nawietrznym pływakiem) a na drugim, jak proa. Płaskie (i stosunkowo szerokie) dno kadłuba IMHO kiepsko współpracuje z bocznymi pływakami w ogóle. Dając pływaki wzniesione ponad linię wodną mogę płynąć, jak kanadyjką (bez dotykania pływakami wody) a jeśli szkwał mnie przechyla, to nie boję się natychmiastowej wywrotki, bo zawietrzna ama daje mi dodatkowy moment prostujący. W tym wątku było już na ten temat mówione wiele razy i podawane były przykłady tak dozbrojonych w boczne pływaki bezpieczeństwa kanadyjek, które zachowują się znakomicie (nadal pozostając kanadyjkami) na bardziej otwartych wodach niż Zalew Zegrzyński:




Pozostaje tylko jeszcze pytanie: czy powiększać pływaki do wymiarów i wyporności "trimaranowych", czy zrobić je, jako niewielkie, dodatkowe pływaki bezpieczeństwa, podobnie jak te pokazane na filmikach?
***
EDIT: Na tym filmiku wyżej, jest także "bardziej typowy" trimaran (z odpowiednio większymi pływakami) i widać, że żegluje spokojniej

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

nie rozumiem o co ci chodzi. zbuduj, wypróbuj, zrób zdjęcia, pokaż, popłyń na Bornholm.
ogólnie zgadzam się, ta dyskusja jest bez sensu. wylogowuję się z forum na dłużej.
niemniej pozdrawiam,
Grzegorz

Spoko

Tak zrobię właśnie, bo już wiem, jak moja BETH się zachowuje.

Dla mnie nie całkiem, bo utwierdza mnie w moich wyborach.

Szkoda. Mam nadzieję, że to nie z mojego powodu...

Próbowałem wypatrzyć Cię na Zalewie Zegrzyńskim wczoraj i w poprzedni weekend (podpłynąłem tam nawet do WAT-u) - niestety bezskutecznie.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Trimaran wydaje mi się ciekawym pomysłem, rad bym kiedyś spróbować

_________________
Andrzej

Kanadyjka z pływakami będzie namiastką trimarana Jak będzie gotowa, to zapraszam!

Raz w życiu miałem okazję odbyć krótki rejsik, jedynym chyba wtedy w Polsce, prawdziwym turystycznym trimaranem morskim "Trick" typu "Papawa" - pogoda była taka, że na Zatoce Gdańskiej "Trick" płynął prawie jak po stole

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Wczoraj nie dałem rady pożeglować (mimo znakomitego wiatru) bo obowiązki mnie dopadły, ale dzisiaj już tak - fotki znowu tylko postojowe, bo nie ma komu zrobić mi zdjęć na wodzie. Łukasz lj78 dał znać sms-em, że mnie widział na wodzie, ale chyba był za daleko i nieprzygotowany do roli paparazzo.

Przed wypłynięciem


Krótki odpoczynek w celu przebrania się (dziwnie dziś było - a to za zimno, a to za gorąco)


W SWOSie (tytuł fotki: "Duży i mały") gdzie spotkałem się z Rudkiem


Cóż - fajnie się pływało i szkoda, że to już koniec wakacji.
Ref na grocie wziąłem trochę na wyrost i... ze dwa razy dostałem takiego kopa, którego bez refu mógłbym nie wybalastować

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Na Zegrzu jesteś wyjątkowo zauważalny Mojej Iwonie jak Ciebie pokazywałem, to powiedziałem "Widzisz tam taki malutki żagielek, a obok jeszcze mniejszy?" - "Tak, widzę, one razem płyną?", "...bo to jedna łódka, Roberta"
Na Zegrzu, byliśmy przejazdem tylko chwilę, by zjeść gdzieś obiad.

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

To Cię usprawiedliwia

Wyjątkowo zauważalny - to dobre określenie
Mijane załogi wykrzykują często do mnie: "Bardzo nam się podoba ta łódka!"
W SWOSie, prawie za każdym razem, kiedy tam dopływam, robi się zbiegowisko regatowych dzieciaków, bo im też się podoba.

Ta łódka jest na tyle nietypowa, że zawsze budzi spore zainteresowanie. Nawet wśród skuterowców (dymiarzy), wędkarzy, pływających na kajakach, rowerach wodnych itd. itp.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

A właśnie, jak Beth zachowuje się na sztucznej fali (podłużnej i poprzecznej)??

_________________
Pozdrawiam
ŁJ

Raz (już to pisałem) wielka motorówa zrobiła mi bardzo wysoką falę przed samym dziobem. Miałem kwadratowe oczy, bo była flauta i nie miałem prawie żadnej prędkości, ale nadspodziewanie sucho i bez ekscesów się obyło - z głośnym: PLASK! PLASK! PLASK! płaskiego dna o wodę.
Łódka jest leciutka i prawie nie ma inercji, więc fala ją łatwo wyhamowuje.

W ogóle, mam wrażenie, że BETH lepiej chodzi na fali (takiej, jaką do tej pory spotkałem) niż nasza pierwsza łódka, która miała bardzo efektownie ukształtowaną część dziobową. BETH znakomicie sprawia się na fali dłuższej i skośnej. Gorzej na poprzecznej, bo wtedy głośno "plaszcze", ale niewiele bryzgów bierze na pokład i nie ryje w niej dziobem.

*****

Aaaa... Jeszcze jedno!
Na fali powodowanej wiatrem, na baksztagu i fordewindzie, BETH wyraźnie ma tendencje do poprzecznego kołysania i trzeba uważać, żeby nie wpadła w rezonans. Ważne jest wtedy aktywne balastowanie przeciw rozkołysowi i luzowanie bezana, aby nie powodował niepotrzebnego ostrzenia.

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/

Właśnie dostałem trzy fotki zrobione przez Rudka Wasilewskiego 15 sierpnia 2011:







Rudek zrobił je z jednego z pomostów przystani SWOS-u (MOS-u) w Zegrzu Południowym.
Widać na zdjęciach, że to nieco większy kajak...

***
Elegancko, stylowo i z fasonem

_________________
Robert Hoffman
***
https://stareaparatyimojefotografowanie.blogspot.com/