A ja nadal jestem ciekaw jaki będzie los owych gargameli pod lasem, które jak wynika z tegorocznych zdjęć widocznych na
http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.php?t=75
nadal straszą swoim developerskim stanem. Może warto by je wykorzystać na obiekty hodowli bydla i trzody chlewnej, to przynajmniej świeża chabanina dla owej restauracji będzie jak znalazł .
Zresztą, niebawem będę tamtędy przepływał, i zobaczę je z bliska.

Tomek Janiszewski

Może warto by nie robić offtopu z prawie zabawnymi uwagami?

Wnętrze domków wygląda następująco:



Co do potraw i samej restauracji:







Po więcej aktualnych zdjęć zapraszamy na http://www.facebook.com/wrotamazurport

Jak się nazywa ta ryba?

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

MaWrotka

_________________
Pozdrawiam
Tomek

Dorada, żyje w morzu Śródziemnym, no i jeszcze skampi na zdjęciu wyżej. Też z błękitnych. Brakuje tylko kalmarów i octopusa

_________________
Żeglarstwo polega na tym, że pływając całe życie i będąc starym i schorowanym człowiekiem, nigdzie nie dopłynąć.
Krzysztof Chałupczak

Ale jaja...

_________________
Pozdrawiam - Maryla
http://www.emerytnafali.blogspot.com

Jaja są zbyt polskie, żeby je serwować na Mazurach

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

czyli Mazury to nie są polskie ?

_________________
Stopy wody... Albo i nie, jak to woli.

Pozdrawiam
Gabriel Kania

Według zarządzających Wrotami chyba nie.

_________________
Pozdrawiam,
Marek Grzywa

To ja już wolę skorzystać z Furtki Mazur, a niech mi który quadem podjedzie, to zaj....

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

zaj....miesz się nim

_________________
Stopy wody... Albo i nie, jak to woli.

Pozdrawiam
Gabriel Kania

Tym którzy nie podzielają zdania Skipbulby odnośnie quadów i skuterów oraz ich znaczenia dla klientów przystani - a jednocześnie uważają za zacne i godne polecenia jedynie takie przystanie w których płaci się minimum 25PLN a nawet 40PLN za sam sznurek (nie licząc nawet WC a co dopiero prysznica), podczas gdy te tańsze uważają za postsocjalistyczną spuściznę która powinna zniknąć jak najszybciej - polecam (obok oczywiście tytułowych Wrót Mazur) - tę oto przystań:

Moc atrakcji..
Brakuje mi tylko 300 konnych motorówek robiących fale w marinie.
Koniecznie z aparaturą umożliwiającą puszczanie hitów disco.
Takich motorówek, na jakich pływają napici i wytatuowani pakerzy z Białowieży

No nie ma bata, skojarzenie tego oto gargamela:

z charakterystycznymi kurnikami wentylacyjnymi na dachu, z tę oto już bezdyskusyjnie chlewnią/oborą/stodołą w pobliskiej wsi Jeglin:

narzuca się samo przez się. Główna różnica polega na braku bocianiego gniazda: na niekorzyść gargamela

I tylko kudżwa ludzi ni ma jak to śpiewano w pierwszą rocznicę "Solidarności" w hali "Oliwii". To jakiś jeden wykończony na pokaz gargamel, czy może wizualizacja? Bo chyba zdecydowanie nie ten z prezentowanego wyżej zdjęcia: tam nawet okien i drzwi nie ma! Można by przynajmiej w te ziejące na przestrzał otwory wstawić już nawet nie tyle wrota (Mazur) co wręcz wierzeje (od stodoły) I w ogóle te gargamele prezentują na pierwszy rzut oka jakiś zupełnie nowy styl,. nazwijmy go garażowym. Rzuca się w oczy prawie zupełny brak otworów okienych, zupełnie zresztą jak w Waszej licznej niemal tak jak owe gargamele flotylli czarterówek:

Czyżby i one powstały w garażu? Nieswojo bym się czuł pływając taką przaśnizną, (tym bardziej że zdążyłem już docenić zalety przedniego okienka w kabinie swojego jachtu, dzięki któremu mogę nawet żeglować skryty wewnątrz przed deszczem i komarami), wewnątrz której przez cały dzień i wieczór musi się palić światło; niewątpliwie cieszy to producenta akumulatorów. Aby zachować obiektywizm - dodam że na przystani pyszni się także sprzęt z protiwopołożnej półki: flagowy katamaran o maszcie wyższym niż drzewa rosnące nad kanałem :


Moje też są w miarę aktualne: te zaprezentowane pochodzą z 14 sierpnia 2011 roku. Zrobiłem je tak jak obiecywałem. Obrazu dopełni pogłębiara, z rozciągniętą przez pół basenu stalową liną o którą zaczepiłem płetwą sterową mimo opływania tego ustrojstwa na dystans, bez najmniejszej szkody dla płetwy zresztą, bo też była metalowa, i z kontrafałem na samowypinającej knadze. Ale czarterowe koromysła miewają płetwy o wiele delikatniejsze

Tomek Janiszewski

ps. Ponownie przepływałem tam w dniu 27 sierpnia. Ale tym razem nie wpływałem nawet do basenu; zrobiłem parę fotek z kanału, bowiem i tak nie różnią się one niczym od powyższych... I pewnie za rok gargamele będą takie jak wyżej.

*****

I zupełnie już na deser: fotka ze specjalną dedykacją dla Jurmaka:

I tylko żal, że podobnego, jeszcze mniejszego drewnianego wychodka, ale z napisem: BOSMANAT nie uświadczyłem...

Ale jaja

Nie no... TO są dopiero jaja!!!!!

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

Nieobiektywne to byłoby pokazywanie jedynie przepychu panującego w przyportowej knajpie oraz części przystaniowego basenu, a w zupełnym oderwaniu od szpecących krajobraz oborowych gargameli, ewidentnie podpiętych pod portową inwestycję. Bardzo mnie ciekawi na jakich to Wyspach Bahama zażywa obecnie w pełni zasłużonego urlopu pożal się Boże "inwestor" - bo ewentualne przebywanie na wikcie państwowym chyba by się mu nie uśmiechało?

Tomek Janiszewski
ps. Drugi podobnie bulwersujący przykład mocno podejrzanej inwstycji na WJM - to słynny Alcatraz w Mikołajkach. Coś tam zaczęli budować, potem zrównali z ziemią, następnie wybudowali wypasiony apartamentowiec (ale bynajmniej nie tak szpetny jak te chlewnie znad Kanału Jeglińskiego), znów go zburzyli, a obecnie zaczęli grzebać od nowa...

ONI!
PS: I cykliści....

_________________
Jaromir Rowiński aka pierdupierdu
Jeżeli masz ochotę komentować takie poglądy, których co prawda nigdy nie wyraziłem, ale które kompletnie bez sensu i z sobie tylko znanej przyczyny usiłujesz mi przypisać - droga wolna. Śmiesznych nigdy dość...

A niby kto, MY, żeglarze? Tak należało napisać? Nie mam zielonego pojęcia kto, w każdym razie boordel na mikołajskiej wysepce jak był tak jest, a kasa na to wszystko skądś płynie. I o ukaraniu winnych takiego marnotrawstwa jakoś nie słychać, podobnie zresztą jak świetnie mają się pomysłodawcy i realizatorzy wyłudzenia kasy rzekomo na wyremontowanie i odrestaurowanie przedwojennego jeszcze statku Białej Floty a w istocie na potajemne zezłomowanie go i wybudowanie na jego miejsce pokraczego, udającego tylko żaglowiec szmatławca noszącego imię takiej jednej gorzały, bo najwybitniejszy polski kompozytor wszechczasów na taki "zaszczyt" przewróciłby się w grobie

Tomek Janiszewski

A to jest na Mazurach statek "Szymanowski"????

_________________
Jestem tylko szarym człowiekiem
www.armator-i-skipper.pl

Zostawiając już w spokoju muzyków, a zająwszy się literatami - mogę poinformować że właśnie pojawił się na Mazurach statek 'K.I. Gałczyński".

Spotkany 14 sierpnia na Śniardwach w okolicach Przeczki.

Przeciw temu akurat statkowi nic nie mam - źle by się jednak stało, gdyby w przyszłości miał on zmienić swój port macierzysty na PRANIE.

Tomek Janiszewski

A co jest w tle tego drewnianego budyneczku z napisem "Kapitanat"? To już nie wygląda jak obora, dlaczego nie ma tego na twoich zdjęciach?

Co do tego "Kapitanatu", to czy to się nazywa Kapitanat, czy Bosmanat, czy Recepcja, czy Punkt opłat to mi to rybka prawdę mówiąc. A czy temu człowiekowi jest potrzebna większa chatka do pobierania opłat za cumowanie to też nie jestem do końca przekonany. Co do Gargameli to się nie wypowiem, bo ich nie widziałem i nie wiem w jakim stosunku są do całej reszty, a Twoja relacja Tomku mam wrażenie że jest lekko niepełna i nie pokazuje wszystkiego, tylko głównie gargamele. Czy te gargamele są mieszkalne, czy techniczne? Jaki to zajmuje odsetek powierzchni całości i jak wygląda reszta (pokazujesz tylko wycinki)? I jak wyglądają w środku oraz z bliska? Chociaż faktycznie w tym przypadku to architekt mógł się nieco bardziej popisać i zrobić coś bardziej fikuśnego, bryły wyglądają na ociężałe. Niemniej z tej twojej relacji prawdę powiedziawszy aż boje się wyrabiać sobie jakiekolwiek zdanie na ten temat, bo mam wrażenie że jednak jest conajmniej subiektywna, jeżeli nie wybiórcza. Chyba będę musiał odwiedzić to miejsce i wyrobić sobie własne zdanie.

Tego być nie musi, bowiem jest na wcześniejszych zdjęciach samego Autora wątku-reklamy, których autentyczności kwestionować nie zamierzam.

Tobie owszem - ale to akurat było hermetyczne. W swoim czasie Jurmaka bawiły podobne przejawy megalomanii na WJM (nad Kisajnem w giżyckim COS-ie przynajmniej budynek KAPITANATU z przybudówką BOSMANATU jest murowany ) więc postanowiłem zrobić mu tę przyjemność i pokazać kolejny przykład.

Jest ich od pyty, tak zrestą jak to widać na zdjęciach pough'a z forum mazurskiego:

http://forum.:forum_o_mazurach:/viewtopic.p ... =gargamele


Przecież zastrzegłem w jedym z postów powyżej, jeszcze przed wyruszeniem na Mazury, że taka właśnie będzie. Miała pokazać to czego nie pokazano wcześniej. Poza tym i Ty niniejszym wykazałeś się tendencyjnością: wszak gargamele są na jednej tylko mojej fotce, na pozostałych jest m.in. sprzet pływający dla plebsu, równie przaśny jak owe gargamele (jak można wytrzymać w takiej mrocznej trumnie? - klaustrofobii można by się nabawić) oraz jeden egzemplarz sprzętu topowego.

Techniczne - co masz na myśli? Hangary dla jachtów i osprzętu przyszłych rezydentów portu oraz sprzętu czarterowego? (na co mogłyby wskazywać owe szerokie wrota) Przyznaję, o tym nie pomyślałem ponieważ są zdecydowanie za daleko od wody. Na garaże dla quadów natomiast są zdecydowanie zbyt wielkie, i zbyt liczne. Ale nie ma bata: one z założenia miały być mieszkalne, bez względu na to że wyglądają jak obiekty hodowlane

To forum tak ma, że więcej niż 5 załączników nie wejdzie. Musiałem w związku z powyższem zrezygnować z zamieszczenia zdjęcia pogłębiary, po to aby ową fotkę dla Jurmaka wcisnąć. Ale przy najbliższej okazji uzupełnię i o pogłębiarę, i o widok ogólny, jeśli pokaże to coś więcj niż zdjęcia pough'a.

W środku to zapewne wyglądają tak jak to pokazał Autor (aczkolwiek daleko nie wszystkie; większość jest nadal w stanie developerskim, jak ten z mojego zdjęcia), natomiast fatygować się w te chaszcze, narażając się na kontakt z jakimś drutem kolczastym wokół placu rozgrzebanej i ślimaczącej się budowy lub ochroniarzem - nie uśmiechało mi się. Zresztą na budzie widocznej na tle gargameli z lewej strony mojego zdjęcia - wisi jak wół znak zakazu wstępu.

Plany prezentowane na użytek publiki były o wiele bardziej ambitne.
Wejdź na główną stronę http://www.wrotamazur.pl/ , cierpliwie klikaj zamykając wszelkie śmiecie aż na koniec ukaże się wizualizacja podpisana "Luksusowe miasteczko i port na Mazurach". To co miało stać nad samym brzegiem basenu - niewątpliwie wygląda o wiele bardziej fikuśnie, natomiast w lewym górnym rogu bez trudu rozpoznasz owe obory, chlewnie i stodoły ze zdjęć moich i pough'a, jakby przeznaczone dla mniej zamożniejszej klienteli. Postawiono je w pierwszej kolejności, chcąc najpierw wybadać rynek? I słusznie zrobiono: najwyraźniej wyszło bowiem na to że projektanci nie wzięli pod uwagę rzeczy podstawowej: to nie okolice Warszawy gdzie wystarczyło wykupić ziemię byle gdzie, z dala od dróg a co dopiero kolei, napaskudzić gargamela przy gargamelu okno w okno, zareklamować w WybGaz - i już zlatywały się stada napływowych lemingów gotowych zaciągnąć kredycik na parę pokoleń tak aby wystarczyło i na wymarzone lokum w marinie czy innym miasteczku (jedyne 25 minut jazdy od centrum jak developer zapewniał, mając oczywiście na względzie jeszcze nie powstałą i oczywiście wolną od korków drogę) , i na szykowne auto którym na codzień będzie się zapitalać do roboty conajmniej po kilkanaście kilometrów dziennie tkwiąc po półtrorej godziny w korkach na wylotówkach, w weekendy zaś - do łojców po weki Jako że klientów brak - robota stoi jak stała, a w szerokich wierzejach (może tam posunięto się z oszczędnościami w taki sposób że przez nie miały prowadzić wewnątrzmiasteczkowe ulice którymi jeden właściciel mieszkanka wjeżdzałby do swojego garażu przez dom sąsiada ?) hula wiatr.

Mnie tam one skojarzyły się od razu z tym co już wiesz. Owa stodoła/obora w Jeglinie spadła mi z nieba; skoro ją tylko zobaczyłem płynąc już w stronę Karwiku - sfociłem ją czem prędzej zanim skryła się za krzaczorami bynajmniej nie dlatego że bocianie gniazdo mi się podobało, tylko od razu z zamiarem zamieszczenia tej fotki w niniejszym wątku, tak aby stosowny punkt odniesienia był.

Ależ proszę bardzo, wolny wybór, choć sezon niestety ma się ku końcowi (noce już zimne ) Najpełniej zapoznasz się z ofertą dojeżdżając na miejsce własnym autem. Sensu wpływania tam jachtem nie widzę (chyba że grubsza potrzeba przyciska), bowiem do miasta beznadziejnie daleko, przez ów saperski most Syreny na kanale. Wyczarterujesz jedną z owych trumienek, i zdasz relację jak się czymś takim pływa i jak się w tym mieszka. Zamówisz w mazurskiej restauracji jakieś frutti di mare, wsiądziesz na quada I oczywiście zaprezentujesz swoje zdanie na Forum. Ja jednak pozostanę przy porciku obok Hotelu Joseph Conrad w Piszu, na którym się i w tym roku nie zawiodłem. A sytuacja wyglądała zrazu dramatycznie: wpływając w początkowy odcinek Pisy krótko przed północą, po forsowym rejsie rzekami z Warszawy - w miejscu gdzie znajdowała się niezawodna dotąd przystań MOS - zastałem jedynie traktory, kopary i wielki plac budowy. Na szczęście koza do woza którym dla mnie był port przy Hotelu Roś przyjść nie musiała, i za to dzięki panu Mariuszowi Główce, za sprawą polemiki z którym postanowiłem w swoim czasie przetestować w Piszu port inny niż MOS.

Tomek Janiszewski

Jak zauważylem - i forum na które się powoływałem podlega tu (z wzajemością) ocenzurowaniu i to w sposób urągający przyzwoitości (forum.:forum_o_mazurach:). Toteż muszę zamieścić zdjęcia z gargamelami w tle osobiście.

Tomku,
znalazłbyś, również na Mazurach dużo więcej architektury zasługującej na miano zamku Gargamela. Tutaj masz próbę jakiegoś nawiązania do stylu regionu - choćby kolor dachówki i spadziste, dwudzielne dachy.

_________________
http://blogsternika.pl

Tamten post będący odpowiedzią na powyższy spadł zdaje się do śmietnika, razem z tym co do śmietnika i tak spaść powinno, więc napiszę ponownie, ale nieco łagodniej: tak, to jest niewątpliwie styl regionalny, ale wskutek niesłychanie skąpej powierzchni okien stosowny raczej w przypadku budynków gospodarskich, jak owa stodoła w Jeglinie, a nie mieszkalnych.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski

Nie wiem na jakiej uczelni studiowałeś architekturę, ale obawiam się, że na kiepskiej...
Domki nawiązują do architektury mazurskiej- dachówka, drewniane okna, cegła, drewno... Wolałbyś szklane domy? betonowe bloki??? Jedź do Warszawy.
Byliśmy we Wrotach Mazur w ostatni weekend na regatach o Błękitną Wstęgę,
Było mnóstwo ludzi, wieczorem świetny koncert i nikt nie narzekał na "gargamele"
Sami wynajęliśmy taki domek i była naprawdę przyjemnie...
Jedzenie jest mazurskie... Nie krewetki ani Dorada, jadłam zupę z dyni i sandacza z sosem kurkowym- najlepsze na całych Mazurach.
Nie sądzę, że to osiedle nie ma przyszłości- tu już mieszkają ludzie-wszyscy się znają, jest fajna atmosfera- mieliśmy okazję jej doświadczyć w weekend mieszkając obok stałych rezydentów Wrót Mazur.
Nie wiem czemu się tak czepiasz i zadajesz sobie tyle trudu obsmarowując to miejsce- pokaż mi drugi taki port na mazurach??? Przyjedź na weekend, pimieszkaj w "gargamelu" i sam sprawdź jak tu jest...
Super miejsce dla ludzi z dziećmi (moje szalały na placu zabaw:-) dobre jedzenie, nie drogo, fajny koncert ( i nie disco ani techno jak w Mikołajkach) I naprawdę przyjaźni ludzie

Jak to czemu? Bo jest sfrustrowanym że już lata swoje ma i nie dorobił się niczego po za garbem i orionem, więc nienawidzi wszystkich którzy coś mają lub ich na to stać.

Jak jesteś taka dobrze poinformowana, to powiedz mi gdzie można wylać kibelek chemiczny w tych cudownych Wrotach Mazur, bo ja nie znalazłem.

Chyba byliśmy w innym porcie, bo ta jedna linowa zabawka to ciut za mało na miano placu zabaw.
W porcie byłem trzy razy w tym roku i rozumiem braki wieku niemowlęcego ale zachwalanie na siłę w pierwszym wpisie na forum zalatuje sponsoringiem.

_________________
Pozdrawiam
Marian Jasiński

Obawiam się że twórcy tego czegoś może i jakąś tam architekturę studiowali, ale i tak wybudowali po developersku: byla jak, byle gdzie, byle więcej, byle szybciej, byle drożej.

Ależ temu nie przeczę. Tylko cosik małe te okna, i bardzo ich mało. Za to nie wiedzieć po co są takie ogromne wrota. Zupełnie jak w mazurskiej niewątpliwie oborze, pokazanej na jednym ze zdjęć.

A niby po co mam jeździć do Warszawy, skoro tam właśnie zaczynam i kończę każdy mazurski rejs? Nie potrafisz sobie wyobrazić niczego innego niż albo szklane domy, albo domy praktycznie bez okien, jakie tu zaserwowano? Producenci żarówek i dostawcy energii elektrycznej mają powody do zadowolenia, bo w takim czymś to będzie trzeba palić światło od rana do późnego wieczora.

Póki co przynajmniej takie zastosowanie się znalazło dla czegoś czego przeznaczenie miało być zupełnie inne. Ale nie przypuszczam aby samymi gośćmi portowymi zapełniono pozostałe szkielety które obecnie straszą. Do tego celu wystarczyłby drobny ułamek tego co już postawiono. A wielu jeleni na zakup mieszkania na takim odludziu - wątpię czy znajdą.

Wzięli sobie do serca uwagi z forum? Bo sami się afiszowali czymś zupełnie innym.

Przypominam że te szkielety bez okien i drzwi jakie widać na zdjęciach stały w tym samym miejscu w niezmienionym stanie już w pełni sezonu 2009.

Kto inny napisze że nie ma takiego drugiego portu na Mazurach jak Sztynort. Inny będzie zachwalał Hotel Roś, jeszcze inny Letni Ogród, i każdy będzie miał swoją rację. Tylko co właściwie z tego ma wynikać? Co do tego akurat portu - położenie ma fatalne (o rzut beretem do miasta... wodą, za to lądem beznadziejnie daleko), widok na niedokończone gargamele paskudny, ceny jak w portach wymienionych wyżej. Żaden cymes.

Chyba zupełnie inacze rozumiemy powyższe pojęcie. Dla mnie dobre jedzenie i nie drogo to jest np. w Wodniku nad Nidzkiem w Rucianem, gdzie z kwitem opłaty portowej w wysokości 10PLN należy się udać do miejscowej knajpki, w której powyższą kwotę potrącają od rachunku za jedzenie. Wybrałem smażony filet z okonia, dopłacając dalsze 11zł.

Zdecydowanie nie życzyłbym sobie jakiegokolwiek koncertu w porze nocnej. W Mikołajkach zatrzymuję się w dzień pod HPPC (Hotelem Producenta Pysznych Ciasteczek) bo za darmochę, i ciasteczka są naprawdę dobre; nakupowałem ich w tym roku za całe 70zł i pełną reklamówkę dowiozłem jachtem do domu.

Tomek Janiszewski

*****


...powiedział ktoś kto wisi u klamki miejscowego OZŻ bo nawet Oriona nie ma

Tomek Janiszewski