Festiwal marzeń.
To taki skrót myślowy, ale żeby nie denerwować Organizatora czyli Andrzeja od razu powiem całym zdaniem, że piszę o Przeglądzie Filmów Żeglarskich w kinie Wisła i o tym, że były to filmy
o żeglarskich marzeniach. Ja nawet w nazwie strony mam marzenia więc filmy bardzo podobały mi się. W kontekście marzeń najbardziej podobał mi się film "Wolność wg Marcela Bardiaux" Andrzeja Radomińskiego. Francuski żeglarz zszokował mnie! Wszyscy mówią, o marzeniach żeglarskich.
A On mówi, że ... nie ma marzeń!
Jak to - nie ma? - pomyślałem.
I kończy myśl, że On po prostu wykonuje, to co chce.
Kanadyjką dookoła Europy? Proszę bardzo. 11.000 km.
- To i tak nieźle! - mówi skromnie, choć nie mógł popłynąć z obiektywnych względów w kilka miejsc.
Podróż dookoła świata? Kiedy? 1 stycznia 1950.
I wypływa 1 stycznia 1950.
- Jacht był jeszcze nie w pełni gotowy. Ale jacht nigdy nie jest gotowy ... - uśmiecha się.
Płynąć z załogą?
- Po co mi załoga? Byłbym niespokojny. Musiałbym sprawdzać, czy dobrze steruje itd.
W ręku ma wielki staromodny globus.
- Przepłynąłem około 335 tysięcy mil. - Kręci globusem - To tak z 15 albo 16 razy dookoła kuli ziemskiej.
Liczby te podaję nie dlatego, że są imponujące. Bo są! Chodzi mi o uzmysłowienie Wam jak wielką pasją musiało być dla Niego żeglarstwo! Chodzi o to, dlaczego żeglował? Trochę uproszczę Jego wypowiedź. Gdy wypływał z portu czuł się wolny. Tylko On i morze. Nie był zależny od żadnego
człowieka. Co innego, gdy wpływał do portu. Bo my, ludzie żyjący większość czasu na lądzie nie jesteśmy wolni. Jesteśmy zależni od ludzi, instytucji, systemu.
Nie jesteśmy wolni. Smutne. A film znakomity. Oglądając film skupiłem się na historii człowieka więc nie wiem czy był dobrze wyreżyserowany?
pzdr,
Andrzej Kurowski
http://strony.aster.pl/spelnij_marzenia
